Zobacz pełną wersję : tego się nie zapomina ;)
Dziś mój mały synek zaskoczył mnie baaaaardzo pozytywnie.
Od dłuższego czasu mało nosimy się w chuście, najczęsciej w tuli, a ostatnio podczas upałów wózek wszedł do akcji. Dzisiaj wózio i tulik zostali w bagażniku w samochodzie, a musiałam pilnie wyjść z bobasem. Zaczęłam wiązać na sobie chustę, a maluch porzucił zabawę maszyną do chleba :hide: i zaczął wisieć mi u nóg, żebym jak najszybciej go podniosła. Wsadziłam do chusty i... zostałam wycałowana :beat: :beat: :beat:
rozczulił mnie całkowicie :high:
Kilerek_81
22-06-2011, 23:59
Pięknie :)
Piękne i rozczulające...
Myślę, że każda chustomama ma takie wspomnienia w zanadrzu.
Mój synek, ząbkujący, marudny, wijący i wyginający się na rękach - odkładam do łóżeczka - potężny ryk - zakładam chustę, a połę daję mu do rączki - mały patrzy, przestaje płakać i wreszcie uśmiecha się i czeka aż go zapakuję w kieszonkę...
kubutkowa
23-06-2011, 00:07
Fajnie :D
Ale fajnie :)
Mój się ostatnio do szafy z chustami namiętnie dobiera ;)
a wiecie co... z rozczuleniem czytałam takie opowieści na forum, ale myślałam, że sama się nie doczekam takiej sytuacji :hide:
a tu maluszek mnie zaskoczył:applause::applause::applause:
cudne, u nas uśmiech na widok chusty jest bezcenny:rolleyes:
Tosiula też do szafy z chustami się dobiera, często każe się motać... a jak chce tulika (sowy) to czeka pod drzwiami, na których wisi torba z nosidłem, i miga "ptak" :D
agnieszkazd
23-06-2011, 00:49
Pikne:-)
Moja Mała jak tylko dorwie szmate to zaraz się w nią wtula. I ten uśmiech jak widzi, ze zaczynam się motac:-)
Winoroslinka
23-06-2011, 01:10
aj zazdroszcze. Ja nie nosiłam małej kilka miesiecy, w pt wyjeżdzamy na krótkie wakacje bez wózka, zobaczymy czy da sie wsadzic w chuste, o takim buziaku to nawet nie marzę :oops:
Winoroslinko, nasz jest całuśny bardzo, rano jak wstanie gramoli się na nas i od razu otwiera ten swój pyszczek do mokrego całusa ;)
trzymam kciuki, żeby córcia cię mile zaskoczyła :thumbs up:
Winoroslinka
23-06-2011, 01:18
e, nasza ma nature kocią. Jak przyjdzie i pocałuje to swieto jest ;) Najczesciej całuje cycusie :)
Pojawił się wątek, który jeszcze do przedwczoraj mnie nie dotyczył, a tu właśnie w piękny czwartkowy Dzień Ojca, Młody to mamie sprawił wieeeelką radość szerokim uśmiechem, na widok jak się motam w chustę, by zabrać Go na spacer :love:!
I pomyśleć, ze to tak niedawno się zdaje, jak strapiona zakładałam wątek, że "tak strasznie płacze przy wiązaniu"...
;) tak, coś w tym jest magicznego - moja niespełna roczna córeczka też uśmiecha się od ucha do ucha i wyciąga rączki, gdy tylko zobaczy, że motam chustę lub zakladam MT ;)
Tymianek jest bardzo powściągliwy w okazywaniu emocji. Niemniej jak widzi chustę, zaraz się w nią wtula.
pewna_mama
03-07-2011, 22:00
A mój 5 latek ostatnio rzucił mi na spacerze tonem swojej babci, gdy tarabanilam się z dzidziulem w wozku pod górkę w lesie - a nie mówiłem żeby wziąć chuste?!
Blanka_1982
04-07-2011, 09:08
A mój 5 latek ostatnio rzucił mi na spacerze tonem swojej babci, gdy tarabanilam się z dzidziulem w wozku pod górkę w lesie - a nie mówiłem żeby wziąć chuste?!
Hehe, mój starszak też mnie "prostuje". Np. ostatnio zastanawiałam się, jak zapakować wózek do bagażnika, a ten do mnie wyskoczył z rozkazem:"Bierz ten wózek do garażu i zabieramy chustę. Nie chcesz przecież, żeby się Nadia męczyła....kobieto!":lol::lol:
A małą choćby nie wiem jak wariowała, to jak ją kładę na chustę, żeby zawiązać plecak, to zaraz zastyga w bezruchu i od razu ma "banana" na twarzy. A pomyśleć, że na początku nie lubiła chust
malutk_a
10-07-2011, 10:53
moja ma 5 m-cy i jak widzi chuste to normalnie szal , usmiech na twarzy, chichota i skakanie u taty na rekach jak sie motam a jak ja wsadze w chuste to od razu sie przytula i spokojna jest.
a ostatnio me starsze dziewcze totalnie nie chustowe bo nawet wtedy nie wiedzialam, ze takie cudo istnieje coraz czesciej mowi mamo wez mnie do chusty :)
Alcio widząc mnie zapinającą nosidło leeeeci z drugiego końca mieszkania i rzuca się na mnie: "weź mnie, weź mnie, no juuuuż!". Potem usadawia się wygodnie i zaczyna z kolei stękać na "wychodzimyyyyyy!" ;-)
Z chustą ostatnio jest mniej skumplowany... A może to ja jestem bardziej skumplowana z nosidłem.... :hmm:
Mój pięciolatek nie był noszony w chuście jako maluszek (tzn. był z 5 razy w "wisiadle" :hide: i dwa w "torbie na dziecko" :hide:). Jak zaczęłam motanie z młodszym, to starszaka bardzo chusty interesowały, ale zamotać się długo nie dawał (usiłowałam go namówić, żeby dał na sobie plecak "poćwiczyć"). Potem kilka razy go gdzies tam niosłam kawałek, ale zawsze wrzeszczał, że jednak woli na nogach. Naszą Inkę kocha bardzo, ale dla niego to huśtawka :). Ostatnio dał się zamotać na trochę po domu, bo pozazdrościł małemu zabawy w "konika" i podskoków na plecach.
A dziś pora iść spać, on nie daje się przekonać, że juz czas, więc używam argumentu nie do podważenia :ninja::
- No chodź, pójdę z Tobą i Cię poprzytulam.
- Poprzytulasz mnie? (uśmiech, idzie do siebie, ja za nim). Mamo! Ale chusty nie wzięłaś! Poprzytulaj mnie w chuście!
Jasenko, cudne :-)...
A ja dziś miałam kolejny uśmiech pełen szczęścia na widok chusty, w którą się zaczęłam motać :love:!
Nie zapomina i mama i dziecko;)
Moja młodsza aż się ślini na widok chusty. A jak mam ją wrzucić na plecy i sadzam na chuście to grzecznie siedzi i czeka, chociaż to taki ruchliwy ciekawek, że w innej sytuacji o posiedzeniu w miejscu nie ma mowy:)
wczoraj się ośliniła na widok irisa, który przyszedł właśnie od atelki:)
A ja na wakacje zabrałam ze sobą chustę. Raz na plaży zrobiliśmy z niej parawan. Jak Mati ją zobaczył to zaczął nalegać " mama ja chusty! ja chusty!" a że mogę go już za bardzo nosić to mi trochę przykro było ale dał się zamotać tacie ;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.