Zobacz pełną wersję : Ewolucja a noszenie - fotka z wystawy w PKiN ;)
Ja często mówię na Matiego "moja małpeczka", bo jak jest noszony, wszystko jedno - w chuście, czy bez, to tak się czepia rączkami mojej ręki lub ubrania, że miewam wrażenie, że mogłabym go nie trzymać / nie motać, a i tak by wisiał ;).
EDIT: Forum wariuje? Czy tylko ja mam ten post na początku zamiast na końcu???
Mam nadzieję, że w dobrym miejscu...
Byliśmy dziś w Pałacu Kultury i Nauki popatrzeć z wysoka na Warszawkę. Przy okazji zahaczyliśmy o wystawę o ewolucji. I taką cudną fotkę mi i "też-noszącej-koleżance" Małżonek strzelił ;):
https://lh3.googleusercontent.com/-cOHUlA25uW8/Tfziu0cDsvI/AAAAAAAACOA/FESdDTLS0Ys/s640/DSCF6557-1.JPG
Ale fajne :D
Mąż mnie zadziwił ostatnio, mówi " Patrz, ludzie w wózkach dzieci wożą, to tak jakby dać kangurowi wózek nie?" :D
Luthienna
19-06-2011, 05:28
:thumbs up:
panthera
19-06-2011, 05:54
super pomysł :)
A my mówimy: nośna chusta, nośna chusta...
Swoją drogą, spotkałam się z opinią, że dziecko dużo noszone i przyzwyczajone do noszenia, gdy zacznie samo utrzymywać swoją wagę (tj. sprawnie chodzić), jest o wiele "łatwiejsze" w noszeniu, a najtrudniej jest nosić takiego 10-11-miesięczniaka, który wagę swoją już ma, ale jeszcze jej nie kontroluje.
A oto dowód, że każde dziecko można wyćwiczyć :D :
http://pics.livejournal.com/_stihial_/pic/000807hd
Zdjęcie stąd: http://ethnic-carriers.livejournal.com/18007.html#cutid1 - swoją drogą, bardzo ciekawy blog.
anmuszka
19-06-2011, 06:27
anasta ja tak głównie nosze moja dwulatke jak na Twoim zdjęciu. Tylko pupe ma ubrana:razz:
anasta ja tak głównie nosze moja dwulatke jak na Twoim zdjęciu. Tylko pupe ma ubrana:razz:
Otóż to!
Mąż mnie zadziwił ostatnio, mówi " Patrz, ludzie w wózkach dzieci wożą, to tak jakby dać kangurowi wózek nie?" :D
:applause:
oczywiście dla jasenki (i jej męża za zdjęcie:D) też :applause:
OT: Czy ktoś mi wytłumaczy, czemu mój wczorajszy post zamiast być ostatnim - zrobił się pierwszym postem wątku?
EDIT: Juz znalazlam odpowiedź ;) - a więc to nie ja sknociłam ;).
Swoją drogą, spotkałam się z opinią, że dziecko dużo noszone i przyzwyczajone do noszenia, gdy zacznie samo utrzymywać swoją wagę (tj. sprawnie chodzić), jest o wiele "łatwiejsze" w noszeniu, a najtrudniej jest nosić takiego 10-11-miesięczniaka, który wagę swoją już ma, ale jeszcze jej nie kontroluje.
Święta prawda. takie mam obserwacje - co ciekawe teraz moją leciutką dziewczynkę bez większego problemu noszę po prostu na rękach a jak miała poniżej roku - było trochę gorzej.
A tego sposobu na plecach jeszcze nie próbowałam , ale spodobał mi się bardzo.
anasta ja tak głównie nosze moja dwulatke jak na Twoim zdjęciu. Tylko pupe ma ubrana:razz:
Ja też tak często młodego noszę.
Super fotka, jasenko :applause:!
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.