Zobacz pełną wersję : problemy z siusiakiem
pepekswiata
11-06-2011, 13:21
zdarzyło sie Wam?
chyba pójde do lekarza :(
winne są chyba pieluchy kieszonki (tańsze, z e-baya) i upał.
próbowałam już kapieli w sodzie oczyszczonej (trochę pomagały, ale nie można przerwać), riwanolu, myślę jeszcze o kąpieli w krochmalu.
co jeszcze można zrobić?
wygląda to bardzo źle.
są i pecherzyki i zaczerwienienie i spuchniecie.
wydawało mi się, że się udało, a tu wczoraj wróciło z potrójną mocą :(
sym ma ponad dwa lata i ciężko się odpieluchowuje. dużo chodzi bez pieluchy i może to tez miało wpływ.
nie wiem, może to nie odparzenie już, a zakażenie?
nie widzę opcji pobrania siuśków do badania :( młody potrafi sie wstrzymywać 2 godziny jak widzi pojemnik :(
radzcie, bo jak nie, to jadę do lekarza :(
Ja bym jechała do lekarza, z opisu nie wygląda to najlepiej. Może nie chce siusiać, bo rzeczywiście go coś tam piecze?
pepekswiata
11-06-2011, 15:09
z tym niesiusianiem do pojemniczka i ciężkim odpieluchowywaniem to inna sprawa.
mimo problemów s siusiakiem, sika normalnie.
na razie gania z gołą pupą.
ale lekarza chyba zaliczymy, korzystając z obecności taty. tylko widzisz, ja też się trochę boję, co w tej przychodni mogę napotkać :( ze względu na młodszego.
ale nic, myślę, że skoro domowe sposoby nic nei dały, to czas i pora :(
pierwszy raz mamy coś takiego. nigdy nie miał poważnych odparzeń, a drobne schodziły po kilku godzinach, przy domowych sposobach.
Blanka_1982
11-06-2011, 18:23
A próbowałaś kąpieli w nadmanganianie potasu? U nas pomagało na tego typu problemy.
Za Encyklopedią Leków:
"Kryształki nadmanganianu potasu rozpuszczone w wodzie dają roztwory zależnie od stężenia jasnoróżowe do ciemnofioletowego. Preparat w zetknięciu z substancją organiczną rozkłada się uwalniając tlen, który działa odwadniająco i utleniająco na wirusy i bakterie oraz tkanki. Preparat działa bakteriobójczo i dezynfekująco. Stosuje się do przemywania ropiejących ran i owrzodzeń."
yanettee
11-06-2011, 19:30
wstaw wyparzoną szklaną miseczkę do nocnika, dziecko na nocnik i powinno się udać...
a jak nie to dziecko nad umywalkę, puścić wodę, i pojemniczek pod pupe, jak zobaczy lejąca się wodę to powinien sie wysikać, wcześniej daj dużo pić :)
no i do lekarza koniecznie, ale tak czy inaczej mocz karzą zbadać
Słyszałam jak nasza pani doktor po prostu poleciła dobrze umyć i wyparzyć nocnik. wiem ,ze to nie jast metoda idealna, ale zawsze jakaś.
A nie możesz synka z samym ojcem do lekarza posłać, skoro boisz się w ciąży iść do przychodni?
pepekswiata
11-06-2011, 22:53
dzięki dziewczyny za odpowiedzi.
o nadmanganianie zapomniałam. jutro kupię.
póki co troszkę znowu pomógł riwanol i kąpiel z dodatkiem sody. posypałam mu też mąką ziemniaczaną na zbicie temperatury - ale trochę miałam wątpliwości.
do lekarza pójdziemy jednak, wolę nie przegapić jakiegoś zapalenia, to jednak nie są żarty :/
na nocnik go nie posadzę. raz zrobił siku do nocnika (wczoraj) i to na stojąco. poza tym na nocnik i toaletę ma 'uczulenie', widzę, że poswtrzymuje się, że czuje, że mu się chce, ale na zachęty skorzystanaia z nocnika, czy toalety jest głośne "nie". więc póki co chyba jeszcze nie uda nam się odpieluchować na amen :( szkoda, bo to też by na pewno pomogło.
póki co chya musiły przejść na same bawełniane i pampersy (na noc i poza domem), bo co mu założę sztucznego PULa, to widzę pogorszenie:(
wiesz co, no nie wiem, moze to nie to samo, ale moj Maluch mial kiedys spuchnietego pisiaka + zaczerwienionego. i po moim dlugim dochodzeniu okazalo sie ze to uczulenie na polar z pieluch. od kiedy nie ma z nim kontaktu wszystko jest ok.
bladykot
12-06-2011, 10:27
my w szpitalu na takie coś polecamy rivanol, tzn gazik nasączony kładziemy na siusiaka i w pieluchę.
nie wylatuje ropa z siusiaka? jeśli tak to trzeba będzie płukać go rivanolem tj strzykawką wpuszczać go pod napletek. Najlepiej iść do pediatry po skierowanie do Paradni Chirurgii Dziecięcej.
ewaruszki
12-06-2011, 10:54
mój synek też łapie takie cuda, szczególnie po nocy.. Ale zaczęło to się od tego, że lekarz próbował mu odciągnąć skórkę, teraz raz na jakiś czas ptaszek mu puchnie i czerwieniej, ostatnio właśnie po nocy niemal każdej, choć to raczej nie wynika z uczulenia na pieluchy, bo używamy tych samych wielo na noc od początku..
Potem w ciągu dnia śmiga bez pieluchy więc mu przechodzi, ale znowu wraca.
Chętnie bym z tym skończyła raz a dobrze..
pepekswiata
12-06-2011, 21:32
byliśmy u lekarza.
riwanolu kazał nie używać. podobno na powierzchnei śluzówki (?) nie wolno, bo wnika do nerek i wątroby (?), dla których jest toksyczny!
poparł nadmanganian potasu i w sumie tylko tyle powiedział.
dzisiaj już było troche lepiej po wczorajszym riwanolu, kąpieli z dodatkiem sody oczyszcznej, posypaniu mąka ziemniaczaną i rano kąpieli z dodatkiem parafiny (bardziej na przesuszona skórę po tych wszystkich zabiegach).
po powrocie syna wykąpaliśmy w nadmananianie i poszedł spać bez pieluchy (podłożyłam złożone prześcieradło).
zaczynam się zastanawiać, czy to nie me też związku z odklejaniem się tak zwanej stulejki, bo jak pamiętam koleżanka miała podobnie. ale skąd wtedy te pęcherzyki (?) :/
tak czy inaczej pieluchy chińskie na razie lądują na dnie szafy i używamy tylko tych z wyższej półki, albo samych bawełnianych, bez pula.
najgorsze, że poza tym syn jest podziębiony i lekarz wypiasł mu antybiotyk, stwierdzając zapalenie zatok (jak dla mnie się myli, ale w sumie to on jest lekarzem). może to jest przyczyna dlaczego tak źle się to goi. organizm zajęty jest walką na dwa fronty i nie wyrabia :(
do tego syn niedawno się odstawił, więc już nie wspomagam go w tej walce.
zaczekam i z jednym i drugim kłopotem jeszcze kilka dni, dam szansę organizmowi - kąpiąc w 'odkażaczach' i wzmacniając go. może witaminę C podam dla zakwaszenia, żeby bakteriom trudniej było się rozwijać.
Ewaruszki - nigdy nie mieliśmy tendencji do odparzeń i inych problemów, to pierwszy tego typu kłopot.
bardziej martwię się tym, że powinniśmy co miesiac robić badanie z posiewem moczu, a młodemu się nie da pobrać do badania :( jak nasza nefrolożka się dowie o tym incydencie to mnie zabije :( już się boję jej pokazywać. tym bardziej, że skłaniała mnie do podawania furaginu, na co się nie zgodziłam - za mało było przesłanek, że syn może mieć skłonności do ZUM - to były tylko domysły, z którymi nie zgadzał się podobno najlepszy w pl urolog. zgłupieć można :(
a co do uszkodzenia napletka przy naciągnięciu - znam, bo właśnie nefrolożka kiedyś to zrobiła :( - to nie to, to jednak wygląda poważniej.
dzisiaj wydawało się być ok, ale wczoraj młodemu ewidentnie siusianie sprawiało spory dyskomfort :(
no nic:nadmanganian i bieganie bez pieluchy a na noc i spacery - oddychające pieluszki i walczymy dalej :)
jestem spokojniejsza, że lekarza to aż tak nie zaniepokoiło. chociaż miły nie był :P jakis dziwny ...
niestety podbijam choć problem ciut inny. Żbik ma na napletku coś jakby nadżerkę. a nawet dwie. Zauważyłam po zgłoszeniu dziś rano że go siusiak boli. Sika normalnie, spuchnięty nie jest, zaczerwieniony ciut jak to przy rance. Spryskałam Octeniseptem i wysmarowałam gencjaną, jak się nie będzie goić do jutra-pojutrza- lekarz. Tylko tu tac kretyni w przychodni że aż strach
Ktoś miał styczność?
kąpałam w takim przypadku w nadmanganianie potasu. pomagało od razu.
a objawy były podobne do tych, ktore opisujesz.
o, jutro zakupię. i coś o rivanolu w innych wątkach znalazłam
byliśmy u lekarza.
riwanolu kazał nie używać. podobno na powierzchnei śluzówki (?) nie wolno, bo wnika do nerek i wątroby (?), dla których jest toksyczny!
to w poscie wyzej. nie znam sie, ale zacytuje;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.