PDA

Zobacz pełną wersję : mam kryzys noszenia, a wózka nie lubię...



ilaa
30-05-2011, 00:25
chciałam się pożalić): nosimy obecnie w ergo

i mam jakiś kryzys. ...jak sobie myślę, że mam gdzieś wyjść z 10 kg obciążeniem, to aż mi się nie chce... ech! Mały w pięty mi już idzie, dosłownie): bolą mnie, chyba od noszenia...

poza tym gorąco...
poza tym On najchętniej chciałby raczkować po asfalcie, a nie być noszonym...
a chusty to już dawno wiązać mi się nie chce... to jakieś dodatkowe 10 min. przed wyjściem. a biorąc pod uwagę, że założenie wielo trwa 10 min, ubranie kolejne 15 min. to ja już jestem zmęczona):

jak Wy to robicie!?!?!? podziwiam, bo widzę na forum mamy noszące chodzące dzieci. czy naprawdę one lubią być tak noszone? nie wolą biegać? a jeśli lubią troszkę chodzić, a troszkę być noszone, to czy naprawdę chce Wam się wiązać chustę za każdym razem?

nie wiem jak to jest, bo nie mam starszego dziecka, ale skoro Szymek już teraz mi się wyrywa, to może będzie gorzej, jak zacznie chodzić? czy to jakiś kryzys raczkowania jest?

podskakuje mi w tym nosidle... i ja muszę skakać, tańczyć, zagadywać cały czas...

nie wiem, co mam robić, bo wózka nie lubimy ani ja, ani Szymek, ale chyba trzeba będzie się przerzucić

a może kwestia w tym, że muszę zacząć nosić na plecach? jakoś nie mogę się przekonać, bo nie wiem, co tam się dzieje z tyłu...

pocieszcie mnie, doradźcie. bo ja już chyba do chusty nie wrócę (tj. z tym Egzemplarzem(:, bo z następnym na pewno)

blabla0
30-05-2011, 00:40
my nosimy bardzo zadko ostatnio, poniewaz większośc czasu spędzamy w ogrodzie- jakos bardziej kreatywne dla dziecka mi sie to wydaje- piaskownica, huśtawka, domek i duuuużo trawy do chodzenia
a spacery... przewaznie chodzi z Majką niania jak ja jestem w pracy
tak się złożyło że dzisiaj spacer w chuście, bo mała podziębiona i jakiejs biegunki dostała po syropie na przeziębienie, więc się do mnie wtulała i nie protestowała przy wiązaniu. a wcześniej chyba ze 3 miesiące temu bylismy w chuście:bduh:

i tez podziwiam mamy noszące takie "klocki" po 12-13 kg lub więcej

camee
30-05-2011, 00:53
ja niedawno "nauczylam" Zwirka jezdzenia w wozku. Ponad 6 miesiecy byla tylko i wylacznie chusta. Ale jak zaczelo byc tak goraco stwierdzialam, ze sie nie da po prostu. Te zmi sie nie chcialo z domu wychodzic, pocilismy sie itd
Takze na cieple dni przesiadamy sie na wozek. Najpierw czul sie w nim niepewnie, plakal, ale po kilku tygodniach;) oswajania - jest ok.
tez sie dziwie, ze tak duzo osob, tak dlugo nosi. sama jestem ciekawa jak to z nami bedzie...

Aksamitka
30-05-2011, 01:00
Ja kilka dni temu poniosłam sześciolatka w plecaku :mrgreen:.Teraz muszę odczekać,żeby mój biedny kręgosłup się nie obraził :lol:.Ale ja zawsze dużo nosiłam go na plecach na barana i ręce mi odpadały.Chusta zdecydowanie pomaga. Młodszego poniosę swobodnie.Na plecach zwłaszcza.Też myślę,że długo ponoszę.Ale ja lekkie spacerówki też bardzo lubię.

maryjey
30-05-2011, 01:05
A ja mam właśnie wielki powrót noszenia. Synek waży 11 kg i jest "samobieżny" ale... i jest to wielkie ale - idzie tam gdzie on chce a nie gdzie ja, albo zatrzymuje się i nie chce iść. Jak próbuję go nakłonić do zmiany przez niego obranego kierunku to jest wielki wrzask. Więc jak mam gdzieś pójść to pakuję go na plecy w chustę. Przy odrobinie wprawy (czytaj codziennym motaniu przez kilka tygodni) plecak prosty wiążę w minutę. Dziś byłam na zakupach samochodem. Włożyłam małego do sklepowego wózka. Przez 10 minut siedział zadowolony ale później mu się znudziło. Zaczął wstawać na nogi - bałam się że wypadnie. I oczywiście w ryk. Dobrze, że miałam chustę w torebce - myk go na plecy i mogłam dokończyć zakupy. W chuście jest spokojny, a nawet jak trochę marudzi przynajmniej jest bezpieczny a ja mam wolne ręce.

jul
30-05-2011, 01:35
zazwyczaj wychodzę na spacer z wózkiem (nie taki straszny wilk, zwłaszcza, jeśli możesz ustawić twarzą do siebie), ale chusta zawsze z nami i często jedno albo drugie w niej ląduje - starsza nader chętnie, czasem to jest jakiś argument za zebraniem się z placu zabaw. I łatwiej się nią mota starszą - ona chce, więc spokojnie czeka i wykonuje polecenia w stylu "ręka w dół". Młodszego mota się trudniej, bo człowiek ledwo zaznał swobody ruchu, to wolałby po ziemi się tarzać, albo na rękach skakać, a nie, że spokojnie czekać, aż mama przymuruje do pleców. Ale się da, choć czasem się przy motaniu trochę kłócimy. I wierze, że mu przejdzie. Ba, wiem, że mu przejdzie (zwłaszcza, jeśli będzie miał motane młodsze rodzeństwo :ninja:) Starszą, jak nosiłam w tym wieku w nosidle, to tylko ją wpuszczałam i wypuszczałam, i chodziłam z takim uroczym nosidło-fartuszkiem :)

I plecy to podstawa! Jak boisz się, że nie widzisz, to weź lusterko jakieś malutkie - ja mam nawet specjalne, sling view, i sobie chwalę. A jak młody się niecierpliwi, to patrzymy na siebie w lusterku i miny robimy, i od razu weselej się robi.

Vernea
30-05-2011, 01:43
A ja noszę prawie 12 kilosów ponad roczniaka w zasadzie w każdą pogodę. Wózek w ostateczności bo nie cierpie go alergicznie. Wiązanie plecaczka prostego zajmuje mi 40 sekud, a ostatnio używamy nosidła. I jest fajnie :-) Polecam plecki. Fajnie się tak wędruje. Warto się przekonać :-)

anasta
30-05-2011, 03:12
Małe OT: Jak w piętach czujesz obciążenie, to może być objaw żylaków, lepiej tego nie zaniedbywać.

ilaa
30-05-2011, 17:33
dziękuję za odpowiedzi(:


lusterko jakieś malutkie - ja mam nawet specjalne, sling view, i sobie chwalę. A jak młody się niecierpliwi, to patrzymy na siebie w lusterku i miny robimy, i od razu weselej się robi.

super pomysł!! ale gdzie takie lusterko się zanabywa?(:


Małe OT: Jak w piętach czujesz obciążenie, to może być objaw żylaków, lepiej tego nie zaniedbywać.

jak się upewnić, że to żylaki lub nie? nigdy nie miałam problemów, co mam robić? powiem lekarzowi, że noszę dziecię, to mi powie, że mam przestać i nic nie poradzi więcej))):

słoneczny_blask
30-05-2011, 18:16
8-miesięczniak na brzuchu to chyba jakiś mało-ciekawski świata egzemplarz. Na plecy go, żeby wszystko widział! :)

Co do wózków to mój 2-latek uwielbia wszystko, co ma koła. Jeździ wózkiem raz na 2 tygodnie i szaleje za tym. Pcha się do wózka sklepowego, do wszelkich jeździków w hipermarketach. Na spacerach chodzi sam, ale biorę na biodro hipseata i w razie buntu nóżkowego - wskakuje na "krzesełko". Tylko on też pewnie 11-12kilo waży.

ilaa
30-05-2011, 22:23
8-miesięczniak na brzuchu to chyba jakiś mało-ciekawski świata egzemplarz. Na plecy go, żeby wszystko widział!

on jest bardzo ciekawski. wykręca główkę we wszystkie strony. a czy dziecię na plecach widzi więcej? przecież mu plecy wszystko zasłaniają. czy ja może za nisko go wkładam? spójrzcie na mój profil na moją fotę, tam jest Szymek na plecach w tuli

maryjey
31-05-2011, 23:12
Co do lusterka - ja wyciągam z kieszeni komórkę. Przy wygaszonym ekranie wszystko się w niej odbija. W zupełności wystarczy, żeby sprawdzić co dziecię porabia. Jak jesteś w mieście masz jeszcze wystawy sklepowe i szyby zaparkowanych samochodów.