PDA

Zobacz pełną wersję : znacie kogoś, kto spróbował noszenia i nie pokochał?



saskia
19-05-2011, 12:05
My nosimy od niedawna, ale coraz bardziej nie umiem sobie wyobrazić życia bez chusty - pamiętam, że po tym jak mi młody spłakany i wymęczony usnął po raz pierwszy w chuście, to sama z wrażenia nie mogłam spać w nocy. I ciągle nie mogę się nadziwić jak bardzo chusta uwalnia rodzica, no i jak przyjemne jest takie noszenie. I tu moje pytanie: znacie kogoś, kto próbował noszenia i się nie wciągnął, albo stwierdził, że to nie dla niego?

anoli85
19-05-2011, 12:07
pewnie że znam i to nie jedną osobę

Lotna
19-05-2011, 12:08
Tak, ze 3-4 osoby :)

Blanka_1982
19-05-2011, 12:11
jasne, że tak:) Większość uległa stereotypom, niestety...

mart
19-05-2011, 12:12
to pytanie kiedyś mnie również nurtowało - jak można nie zakochać się w noszeniu i chustach. Ale można i to się dzieje bardzo często. Znam masę rodziców, którzy chust używali bardzo krótko albo w ogóle. Znam takich, co nie widzieli problemu w noszeniu na przemian chusta-wisiadło. I jest oczywiście masa takich, która się zniechęciła do noszenia bo zaczynali od czegoś co się do noszenia średnio nadaje albo nie spotkani nikogo, kto by pomógł z wiązanką.

Tau777
19-05-2011, 12:17
Znam dwie osoby :-)

Aksamitka
19-05-2011, 12:20
Znam takie dwie osoby-chciały niby,ale jednak nie chciały. Wystarczył jakiś głos z zewnątrz,że wózek lepszy czy coś takiego i dawały sobie spokój z noszeniem i targały na rękach potem :lol:. Przy ząbkowaniu np. Nie wiem po co były te wstępy jak w sumie szukały pretekstu,żeby odpuścić :roll::?: Ale... ich wola w sumie i co mi do tego.I nie przeszkadza mi to wcale,choć zastanawiało :)

mayetschka
19-05-2011, 12:22
znam i to wieeeelu
znam takich, którzy od chusty zaczynali a skończyli na wisiadle
znam takich, którzy od wisiadła zaczynali, spróbowali chusty a skończyli na.. wózku
znam takich, którzy zachwycili się chustą a jej nie zakupili i nie noszą
zawsze mam jednak świadomość, że w ich głowach zasiałam "inny" punkt wychowywania wbrew stereotypom :)

pania
19-05-2011, 12:27
znam.
Sama mialam kryzys chustowy, bo lubie na rowni a moze bardziej wozek.
Co do probujacych i porzucajacych chusty, to ja znam przypadek, gdzie nie chodzilo o glosy z zewnatrz, ale naprawde zachustowane prawidlowo dziecko plakalo. Nie chcialo tego, uspokajalo sie ewidentnie po odlozeniu na mate edu,na kolanach... calkiem pogodne i spokojne dziecko. Znow przy zabkowaniu Adasia naszego, chusta byla jedynie srodkiem transportu po mieszkaniu noca, bo byl ciezki i chyba rece by nam odpadly... ale nie uspokajal sie tak samo w chuscie, jak i na rekach jak i przy piersi. Uspokajal go czopek przeciwbolowy.
Sa rozne dzieci, rozni rodzice i dlatego moze wlasnie ten swiat jest fajny - przez zroznicowanie.
dodam, ze czesto woze ze soba chuste jak gdzies jedziemy no i jest niezbedna na wycieczki, ale nie mam odczucia, ze jakos jestem blizej dziecka noszac w chuscie niz nie noszac.

Guest
19-05-2011, 12:30
ojj a jeszcze wiecej nawet takich co nie spróbowało i negują

annya
19-05-2011, 12:43
Znam kilka osób.
I popiszę się pod baryłką, że spora grupa to ci, którzy nie spróbowali, ale krytykują jako pierwsi.

nadia.r
19-05-2011, 12:56
Znam 1 osobę, której absolutnie chusty nie pasowały;/

misunderstanding
19-05-2011, 13:36
znam.. i nie rozumiem :P

AMK
19-05-2011, 13:40
moja najlepsza przyjaciółka :(
spodobało jej się, szybko opanowała motanie ale nie noszą, nie widzi takiej potrzeby; mały dużo czasu spędza wózku, nie marudzi

Olapio
19-05-2011, 13:44
znam i to sporo

nawet jedni to nasi baaaaaaaaaaardzo dobrzy znajomi
nie kupili chusty bo...120 zl za uzywana chuste to zbyt drogo
chcialam im nawet dac jedna swoja ale maz stwierdzil ze jestem naiwna bo oni maja naprawde kasy jak lodu i nie wiedza co z nia robic ;)

paskowka
19-05-2011, 13:48
ojj a jeszcze wiecej nawet takich co nie spróbowało i negują

Taaa, takich to ja znam też:)

Znam takich co prawidłowo zachustowani, uzywali chusty bardzo rzadko, mimo że uznawali jej przydatność - a teraz wczoraj koleżanka, której pożyczyłam chustę mówi: oddam ci juz ją by my juz się nosić pewnie nie będziemy, bo mały zaczyna już stawać na nóżki, za duzy jest już":D mały ma chyba z 10-11 misięcy!!!

A ja moją kluskę 2,5 l męczę i na każdym spacerze ląduje w chuście

Olapio
19-05-2011, 13:52
A ja moją kluskę 2,5 l męczę i na każdym spacerze ląduje w chuście

ja mojego 20miesieczniaka codziennie ganiam po domu i prosze zebym mogla go zapakowac do chusty :bduh:

tsumiko
19-05-2011, 13:55
ja znam,moja córka:mad:

paskowka
19-05-2011, 14:03
ja znam,moja córka:mad:

O matko, toż to porażka, wstyd i hańba, żeby TAKA matka chustowa nie przekonała własnego dziecka do chusty :lool::lool::lool:

tsumiko
19-05-2011, 14:11
O matko, toż to porażka, wstyd i hańba, żeby TAKA matka chustowa nie przekonała własnego dziecka do chusty :lool::lool::lool:
a żebyś wiedziała,powinni mnie z forum conajmniej pogonić,nic to jeszcze trochę i będzie przekupna to może ponosze:):)

ovejablanca
19-05-2011, 14:14
oczywiście
i to sporo
i niezmiernie mnie to dziwi, że tak można ;)

ja sobie bez chust życia nie wyobrażam, a już na pewno nie kolejnego dziecka
chociaż mamy teraz bunt chustowy :( czekam aż minie...

maryjey
19-05-2011, 14:15
No przecież ci wszyscy co na Allegro sprzedają chustę "prawie nieużywaną, bo dziecko nie polubiło" to co? :wink:

isia77
19-05-2011, 23:26
znam, niestety, pożyczałam swoje chusty, zachęcałam. albo że dziecko nie polubiło, albo ze to niepotrzebne. ech.

salao
20-05-2011, 00:10
Znam, ale ani mnie to ziębi ani grzeje :)

kamuszyca
20-05-2011, 00:16
znam takich, co nie pokochali noszenia i nie noszą w ogóle i takich, co pokochali noszenie i noszą w wisiadle.

sakahet
20-05-2011, 00:20
znam- mój brat, kupował chustę na gwałt, bo była potrzebna "na już", po czym szybko stwierdził, że nie będzie nosił- zresztą za radą ortopedy :(
(nie było przeciwwskazań zdrowotnych, tylko chustę to można od razu do śmietnika wyrzucić)

saraswati
20-05-2011, 11:26
wiecie...mi się chusty bardzo podobają...nawet ostatnio się przymierzałam do kółkowej....ale nie przemogłam się nigdy:)
Za to od roku(jak młoda miała 6 miesięcy) nosimy się namiętnie w różnych nosidłach:) bardzo odpowiada mi sposób zakładania, wzornictwo - uwielbiam:) choć przyznam, że ja jednak wolę w niektórych sytuacjach MB8-)
Jednak to mała decyduje i zawsze, gdy szykujemy się na spacer taszczy w małej rączce tuli:D

Winoroslinka
20-05-2011, 11:37
ja. Sprobowalam, nosilam, bardzo lubie ale nie moge powiedziec ze pokochalam. Kocham swoje dziecko, kocham je przytulac ale jesli nie chce isc do chusty - nie mam zalu. Idziemy na nogach i jestem tak samo szczesliwa jak wtedy kiedy jeszcze czasem pojdziemy w chuscie.

lominia
20-05-2011, 11:38
Znam i to sporo- w moim miasteczku prawie wszyscy się zachwycają, a mamę w chuście widziałam tylko raz:omg:.
Ostatnio dobry znajomy mi powiedział, że nosili corkę do 3-go miesiąca, ale przestali, bo była za ciężka(chudzinka:lol:, może 10-ty centyl).

marlei
20-05-2011, 13:26
Ja bylam bardzo bliska przynalezenia do tej grupy:hide:, bo nie moglam uzyskac pomocy tj. twarza w twarz, bo forum pomagalo:lol:
Tu gdzie mieszkam nie mam nikogo, a jedna Angielka, ktora zaoferowala pomoc, powiedziala: to bardzo proste, pokaze ci:ninja:! po czym wrzucila swojego malucha do elastka, wiszacego jak w wisiadle, z cala chusta zwinieta miedzy nogami:omg: A ja pomyslalam, ze tak to ja nie chce;-)
Ale na szczescie znalazlam przyjazne dusze:lol: ktorym kolejny raz dziekuje:thumbs up:
I tak to sie nawrocilam:mrgreen:

jul
20-05-2011, 13:54
Pewnie, że znam
- moja przyjaciółka - nigdy nie poświęciła więcej czasu, żeby się nauczyć wiązać i marudziła, że córka marudzi, za to nosiła w marsupi i b. sobie chwaliła. Teraz chodząca już córka w nic nie da się włożyć (chusta, nosidło...) a jej odpadają ręce.
- kilka osób, które niby miały chustę, często pożyczoną, niby chciały, niby się umawiały na naukę, a nigdy jakoś im nie wypadało, aż dziecko zrobiło się dość duże, za duże żeby próbować.

Gdyby nie to, że córka była absolutnie chustowa, możliwe, że z młodszym bym się poddała, a tak nadal mam jakąś niechęć do przerzucania go do nosidła z chusty a i starsza do chusty (po okresie tylko nosideł) wróciła - drugie dziecko uczy pokory w ocenianiu innych rodziców (choć czasem jeszcze nie dość - zobaczymy, jak kiedyś będzie trzecie :ninja:), każde dziecko jest inne, nie każde, i nie od razu, nie zawsze, jest chustowe.

julcia87
20-05-2011, 16:45
znam, kilka osób, jedni liczyli na to, że im chustę sprezentuję, to będą nosi, ale że chusta była na pożyczce, to nie pożyczyłam, swojej nigdy nie zakupili. generalnie w ogóle jak komuś polecam, to najczęściej słyszę uprzejme acz zdecydowane "mnie jakoś to nie przekonuje", "do mnie to jakoś nie przemawia"... no jak nic nie jestem przekonująca ;) ich strata

madorado
20-05-2011, 22:59
Moja koleżanka, ale ona w kołysce nosiła. Teraz jest znowu w ciąży i namawiam ją, żeby się przełamała i nowy wsad nosiła już w pionie, to pewnie też noszenie pokocha :)

bluejay
21-05-2011, 01:40
pracuje z kobietami, kilka z nich jest w ciazy, wszystkie jak jeden maz w gift registry maja zaklepane BB. Z kazda rozmawialam i staralam sie wytlumaczyc dlaczego nosidlo jest blee i jak maja zainwestowac pieniadze i nie chca chusty, to jakies ergo. Kilka linkow do poczytania i oferta pomocy w razie czego.
Znam wiele Latynosek, ktore sie WSTYDZA tu motac swoich dzieci:-(

Moja 1 pierwsza chusta wlasnie do mnie wrocila po obsluzeniu 4-go dziecka, choc ja mam tylko jedno;-) Chidzimy teraz na dluzsze spacery i dziecie nie wyrabia w drodze powrotnej, wskakuje mi na biodro az milo;-) a juz sie balam, ze koniec noszenia

slawka
21-05-2011, 02:43
Oczywiście, że znam i według mnie mają prawo "nie nosić". Nic na siłę. Już się przekonałam, że im bardziej czasem się kogoś namawia, tym ta druga osoba czasem bardziej nie chce. Tak więc odpuściłam. Jak ktoś jest zainteresowany to będzie chustował....;)

Ale muszę przyznać, że jeden przypadek mnie strasznie zaskoczył...koleżanka kupiła sobie specjalnie wisiadło, bo powiedziała ze nie chciała być "pomylona" z chustomamami co ciągle machają do siebie lub mrugają wszędzie wkoło. Ze indoktrynacji w tym temacie jest zbyt dużo. Ogólnie ona nie lubi "sekt" .....

Nio...ale syna przez prawie rok non stop nosiła na rękach bo tego żądał jej malutki egzemplarz :)

tamyk
21-05-2011, 20:45
Moja przyjaciółka ponosiła w elstyku, ale tak doraźnie, na imprezach lub jak mały był bardzo marudny. Generalnie ma pogodne dziecko, nie wymagające noszenia (wystarcza mu przytulanie na kolanach), teraz ma ode mnie nubigo i mietka i noszą max raz w tygodniu.
Znajomi nosili córkę dosyć dużo tak do 6 miesiąca, potem im "wyrosła".
Ja noszę dużo, ale dużo dzieciaki też jeżdżą w wózkach. Mąż nosił Idę, Jasia jeszcze nie.