PDA

Zobacz pełną wersję : Apetyt na więcej chust



Anyczka
06-04-2011, 18:59
Czy macie jakiś patent na przekonanie męża, że potrzebujecie więcej, niż jednej chusty?
Mam dwie, bebinę znaki zodiaku 4,6 i perełkę Nati 4,2, i chętnie nabyłabym jeszcze coś krótszego, marzy mi się didymos albi zara, a najlepiej obie;) Mąż mi pieniędzy nie wydziela, mam swoje, ale nie da się nie wyjaśnić zakupu za takie pieniądze... Nie wiem, czy jasno się wyrażam: ja sama siebie przekonywać nie muszę, intuicyjnie wiem, że to nie są głupio wydane pieniądze, że krótsza do jednego wiązania, dłuższa do innego itp. Ale jakoś wszystkie moje argumenty bledną w obliczu racjonalności mojego męża, który twierdzi, że można by nosić w jednej długiej... I czuję się jak rozrzutna bardzo kobieta;(
Czasami widzę na forum, że dziewczyny mają całe stosy - jak na to reagują Wasi mężowie? Nie psioczą??
Nie mówiąc już o ilości pieluszek, do których stosunek mam typowo kolekcjonerski....;(

kociakocia
06-04-2011, 19:12
etam, wszystko się da :) mężowie nie tłumaczą się aż tak żonom ;) trzeba po prostu po fakcie oznajmić z radością na twarzy i czekać na komplementy ...

niechaj zatem się marzenia pospełniają :D

Fusia
06-04-2011, 19:47
Czy macie jakiś patent na przekonanie męża, że potrzebujecie więcej, niż jednej chusty?
Mam dwie, bebinę znaki zodiaku 4,6 i perełkę Nati 4,2, i chętnie nabyłabym jeszcze coś krótszego, marzy mi się didymos albi zara, a najlepiej obie;) Mąż mi pieniędzy nie wydziela, mam swoje, ale nie da się nie wyjaśnić zakupu za takie pieniądze... Nie wiem, czy jasno się wyrażam: ja sama siebie przekonywać nie muszę, intuicyjnie wiem, że to nie są głupio wydane pieniądze, że krótsza do jednego wiązania, dłuższa do innego itp. Ale jakoś wszystkie moje argumenty bledną w obliczu racjonalności mojego męża, który twierdzi, że można by nosić w jednej długiej... I czuję się jak rozrzutna bardzo kobieta;(
Czasami widzę na forum, że dziewczyny mają całe stosy - jak na to reagują Wasi mężowie? Nie psioczą??
Nie mówiąc już o ilości pieluszek, do których stosunek mam typowo kolekcjonerski....;(
kiedyś- reagował-znowu chusta??ale jak lubisz-on zbiera figurki-same szkieletory wampiry i takie tam .jakieś tam inne rzeczy a ja chusty
potem stwierdziłam ze jestem chustozaspokojona-ale mi przeszło po porodzie i znowu kupuje-gorzej ze sprzedawać ich nielubie

annya
06-04-2011, 19:59
Cóż, na początku sama sobie zadawałam pytanie po co kolejna? Teraz... już nawet nie myślę o tym. Tyle, że ja zawsze sama sobie tłumaczę, że na warsztaty się przyda :). Swoich ulubionych mam niewiele-2 na mur beton są niesprzedawalne, nad dwoma musiałabym bardzo się zanstanowić. Cała reszta podlega nieustającej rotacji.

Guest
06-04-2011, 20:22
o ile pieluszkom oprzeć się nie mogłam tak chust 3 szt uważałam już za przesadę
mąż reagował odwrotnie, dziś dla niego dziecko
= chusta i to nie jedna ;)

AMK
06-04-2011, 20:28
kombinowałam
a to prezent dla siebie, a to dla dziecka
a to złoto sprzedałam
a to z konta oszczędnościowego "pożyczałam"

a prawda taka, że jedna chusta wystarczy :D

Wika
06-04-2011, 20:40
Chciałam rozpocząć podobny wątek. Mój M. też z tych, co uważają, ze jedna chusta w zupełności wystarczy. Kupię nie mówiąc mu, a on nawet nie zauważy, że nosimy w czymś innym. Oj, spostrzegawczy to on nie jest, czasem to dobrze, bo pewnie zaczęłyby sie narzekania. Ja mam 2 chusty na stanie, MT i 2 pouche, ale KONIECZNIE POTRZEBUJĘ TRZECIEJ TKANEJ ;) A też nie wychodzę z podziwu dla tych co mają naście chust i to tych z górnej półki (cenowej oczywiście, bo jakosciowej to już pewnie kwestia dyskusyjna). Ja mu tłumaczę jak już się zapyta, że to zawsze się sprzeda!

Truscaveczka
06-04-2011, 20:52
Najpierw przygotowujemy teren: "Czy ty wiesz, że niektóre dziewczyny na forum mają po 10 i więcej chust? Przecież wiadomo, że w najlepszym wypadku potrzebne są 4, no 5: długa, krótka na plecaki, kółkowa, cienka na upał i ew. meitai." plus "Wiesz, że widziałam chustę za 1000 zł? Szok!"
Parę takich tekstów i mój mąż zrozumiał moje zakupy :twisted:
Poprzednio metodę testowała ciocia na płaszczyku z norek :D Też zadziałało :D

Olapio
06-04-2011, 21:15
pierwsza to wiadomo
2-3 bo byla promocja i kupilam dwie na raz ;)
4 bo chcialam krotka
a potem sie pogubilam

maz sie nie rzuca bo mowie ze sprzedaje bez straty albo ze wymieniam ;) no i mamy oddzielne konta wiec moje wydatki nie razily go w oczy
w najlepszych czasach mialam kilkanascie dlugich ale siedzialy sobie w szafie wiec sie nie zorientowal ze az tyle :mrgreen:

atelka
06-04-2011, 21:45
kiedyś miałam więcej chust niż teraz, szał minął,
mężowi mówię co kupiłam i za ile
teraz jest dość spora rotacja :hide:
tę "najcenniejszą-niesprzedawalną" dostałam w prezencie od męża

zamiast ciuchów wolę kupić chustę, zawsze jakoś na szmatę uzbieram :)

Vernea
06-04-2011, 22:00
Mój na początku marudził, potem się wkurzał, teraz przyzwyczaił i zaakceptował. A ja mam swoje naj, naj ulubieńsze, a reszta, chociaż też bardzo lubiana, po ponoszeniu idzie dalej w świat. A mężowi zawsze możesz powiedzieć, że oczywiście można w jednej, ale co, jak dziecko obsika/uleje itp. A poza tym taka krócizna w stosiku się przydaje jak nie masz ochoty zamiatać ogonami ziemi przy motaniu.

Karusek
06-04-2011, 22:25
Ja wychodzę z założenia, że na chuście wiele nie stracę :) To nie jak ciuch, który będzie trudno sprzedać bez wielkiej straty. I kupuję raczej te w dobrych cenach. Mój m. już się o tym przekonał, więc nie psioczy (ale ile ich naprawdę mam, nie wie :hide:). Obiecuję sobie (i jemu), że jeszcze przed Wielkanocą przetrzepię stosidło :hide::hide::hide:

demona
06-04-2011, 23:22
Zawsze można powiedzieć, ze to chusta testowa :mrgreen: Potem mąż się przyzwyczaja i nawet na poczte lata:thumbs up:

Anyczka
06-04-2011, 23:44
Mój mąż na szczęście-nieszczęście spostrzegawczy jednak, i przy dwóch chustach trzecią na pewno zauważy...

My też mamy osobne konta, ale w planie kredyt na większe mieszkanie, więc jednak chwilami czuję, że powinnam dla własnego dobra oszczędzać.

Może argumentem powinno być to, że siedząc z niemowlakiem w domu chodzę od pół roku w dresach i trzech rotacyjnych rozpinanych sweterkach, więc nie wydaję na ciuchy - a chusta to trochę jak ciuch, prawda?;)

dirk5
07-04-2011, 00:05
[QUOTE=ankamk;1159087
a prawda taka, że jedna chusta wystarczy :D[/QUOTE]

Też tak myślałam do niedawna. Z przekonaniem. Ale ta nasza jedyna była tak intensywnie użytkowana, że się z lekka uwaliła, mówiąc nieelegancko. No i kiedy ją wyprać? Ciągle potrzebna.
No to już są trzy chusty w domu. Jedna nadprogramowo się zjawiła, bo za pół darmo, jako dodatek do drugiej.
A teraz żałuję, że mam te trzy, bo...:hide: żadna nie jest tak piękna jak te trzy nówki niebieskie Nati, co właśnie są tu przedmiotem zgodnych zachwytów w bardzo gorącym wątku:wink:.

Mąż dla zakupu tych trzech chust miał pełne zrozumienie (z pewną dozą pobłażliwości, gdy tłumaczyłam, czemu tak "nadprogramowa":wink:). Ale kupowanie kolejnych? :duh:... tu nawet ja bym sobie nie wytłumaczyła tego rozsądnie.

margaretka
07-04-2011, 00:15
Mój mąż na szczęście-nieszczęście spostrzegawczy jednak, i przy dwóch chustach trzecią na pewno zauważy...

My też mamy osobne konta, ale w planie kredyt na większe mieszkanie, więc jednak chwilami czuję, że powinnam dla własnego dobra oszczędzać.

Może argumentem powinno być to, że siedząc z niemowlakiem w domu chodzę od pół roku w dresach i trzech rotacyjnych rozpinanych sweterkach, więc nie wydaję na ciuchy - a chusta to trochę jak ciuch, prawda?;)

Mam to samo niestety:) i z m. i z ciuchami, wolę kupić chustę, niż coś nowego sobie do ubrania... Ale ostatnio doszłam do wniosku, że to jednak przesada jest, zostawiłam sobie: jedną długą, jedną kółkową i manducę:) Może jeszcze zakupię krótką na plecaczek, ale to z czasem, bo wolę jednak plecak z krzyżem niż prosty i długa w zupełności do tego wystarczy...
A za pieniądze ze sprzedaży reszty chust pojedziemy nad morze na weekend majowy:D

allad
07-04-2011, 08:48
kiedyś miałam więcej chust niż teraz, szał minął,
mężowi mówię co kupiłam i za ile
teraz jest dość spora rotacja :hide:
tę "najcenniejszą-niesprzedawalną" dostałam w prezencie od męża

zamiast ciuchów wolę kupić chustę, zawsze jakoś na szmatę uzbieram :)

Chyba najlepiej nauczyć męża, że noszenie i chusty są fajne :) Wtedy sam zaczyna kupować. W naszym przypadku niestety podobają mu się te najdroższe i najbardziej unikatowe :hide: Ale co tam, raz się żyje :)

AMK
07-04-2011, 08:56
Też tak myślałam do niedawna. Z przekonaniem. Ale ta nasza jedyna była tak intensywnie użytkowana, że się z lekka uwaliła, mówiąc nieelegancko. No i kiedy ją wyprać? Ciągle potrzebna.
No to już są trzy chusty w domu. Jedna nadprogramowo się zjawiła, bo za pół darmo, jako dodatek do drugiej.
A teraz żałuję, że mam te trzy, bo...:hide: żadna nie jest tak piękna jak te trzy nówki niebieskie Nati, co właśnie są tu przedmiotem zgodnych zachwytów w bardzo gorącym wątku:wink:.

Mąż dla zakupu tych trzech chust miał pełne zrozumienie (z pewną dozą pobłażliwości, gdy tłumaczyłam, czemu tak "nadprogramowa":wink:). Ale kupowanie kolejnych? :duh:... tu nawet ja bym sobie nie wytłumaczyła tego rozsądnie.

mnie tego tłumaczyć nie trzeba, bo ja mechanizm żądzy posiadania świetnie znam :D
w sumie największy problem miałam z pierwszą chustą - mój mąż nie mógł pojąć, że chcę wydać na kawałek szmaty 200 złotych ;)
potem jak widział kolejne,to się tylko uśmiechał z pobłażaniem
wyrozumiały był, a czasy finansowo były straszne

miluśka
07-04-2011, 09:20
mój mąż nie lubi jak sprzedaje chusty:lol: - a ja nie lubie stosu chust..wystarczy mi jak zobacze, zamotam i oddam ;) mam jedną niesprzedawalną :)
a prawda jest taka że jak sie wie co kupić to się nie traci na sprzedawaniu... a niekiedy są i zyski...

malutk_a
07-04-2011, 10:17
ja mam jedna i wiem, ze to malo i tlumacze mezowi a on tylko robi oczy :omg: i mowi, ze mnie tu wykropkuje :hide:. zapowiedzialam mu, ze na jednej sie nie skonczy i bede kupowac za wlasna kase a pozatym kupuje dla dziecka nie dla siebie. kolezanki z innego forum sie smieja po co mi wiecej chust ale jak sie nosi czesto i ma sie 2 dzieci a nie jedno i chusta sluzy jedynie do noszenia po domu to inna sprawa.
teraz tylko zapolowac na jakas i zrobic maslane oczy do meza hehe:love:

Anyczka
07-04-2011, 10:43
Klepnęłam własnie piękną Zarę Candy...;)
Jadwisia chora, marudziła przez całą noc (i cały wczorajszy dzień...), od rana to samo - włożyłam w chustę i wreszcie spokój.
To niech chociaż mam tę przyjemność, że będę wkładać w nowe czerwone cudo;)

Amparo
07-04-2011, 12:12
U nas to ja jestem od zdrowego rozsądku i węża w kieszeni.
I to Krtek mnie przekonał, żeby kupić Inkę, do której wzdychałam. A potem, kiedy zakochałam się we Freshu, kupił go w tajemnicy i zrobił niespodziankę. A potem przekonał, dlaczego szare dmuchawce, to dobry pomysł...

Aksamitka
07-04-2011, 12:58
Mój mąż zawsze mówi: kup sobie. A ja się biję z myślami,bo przecież to moja wtedy odpowiedzialność za finanse - nie będę perfidnie wykorzystywać sytuacji...odrobina przyzwoitości zagłusza chciejstwo :mrgreen: czasem za bardzo się szczypię :hide:

asia889
07-04-2011, 14:16
Mam trochę chust ale w porównaniu z kolekcją męża :roll: wypadam baaardzo skromnie.
Poza tym za cierpliwość, za nieprzespane nocki, za bycie 24h/dobę na każde zawołanie, za to całe zmęczenie gdy maluch marudzi należy nam się ... trochę przyjemności.

misunderstanding
07-04-2011, 21:11
Mój psioczył przy drugiej, trzeciej. Przy dziesiątej "testowej" czy "pożyczonej", "wymienionej" (niepotrzebne skreślić) przestał, tak jak pisze demona, sam na pocztę chodzi. :P Szczerze mówiąc, mąż nie wie chyba nawet, ile mam w sumie chust, ale wszystkie ma za "testowe" czy "pożyczone". Po jakimś czasie zapomina i nie pamięta, że miała być na testy tylko u nas. :P

dirk5
07-04-2011, 23:32
mnie tego tłumaczyć nie trzeba, bo ja mechanizm żądzy posiadania świetnie znam :D
w sumie największy problem miałam z pierwszą chustą - mój mąż nie mógł pojąć, że chcę wydać na kawałek szmaty 200 złotych ;)
potem jak widział kolejne,to się tylko uśmiechał z pobłażaniem
wyrozumiały był, a czasy finansowo były straszne

To dokładnie tak jak u nas w tej chwili. Bardzo adekwatny do mojej sytuacji post:D... Niestety (poza wyrozumiałością Mężów:wink:).

mamaslon
08-04-2011, 00:12
moja mama się smieje że każdy ma jakiegos świra...jeden zbiera znaczki, 2ga kupuje torebki, a ja lubie chusty :D hihi
kiedyś miałam inne upodobania, teraz sobie zbieram na chuste ;)
:love:
co zrobić
na szczęście nie jestem taka crejzolka ...no i mENczyzna też nosi...dobilismy do 5tki...teraz mysle ze juz tylko rotacja...żeby poznać jak najwięcej póki można...ciekawia mnie różne różniaste i bym chciała jak najwięcej pomacać, pomotać...hmmm...
ale już wiem że 2wie zostaja na stałe...jedna jest bombowa do motania a 2ga wyglada bomba :D

Fusia
08-04-2011, 00:15
kombinowałam
a to prezent dla siebie, a to dla dziecka
a to złoto sprzedałam
a to z konta oszczędnościowego "pożyczałam"

a prawda taka, że jedna chusta wystarczy :D
jasne ze wystarczy jedna ale czy trzeba byc w tej kwesti minimalistą

Mój mąż na szczęście-nieszczęście spostrzegawczy jednak, i przy dwóch chustach trzecią na pewno zauważy...

My też mamy osobne konta, ale w planie kredyt na większe mieszkanie, więc jednak chwilami czuję, że powinnam dla własnego dobra oszczędzać.

Może argumentem powinno być to, że siedząc z niemowlakiem w domu chodzę od pół roku w dresach i trzech rotacyjnych rozpinanych sweterkach, więc nie wydaję na ciuchy - a chusta to trochę jak ciuch, prawda?;)
jasne ze ciuch-ja zawsze twierdze ze do jakiś ciuchów mi żadna chusta nie pasuje a tak niedobraną kolorystycznie motać??

a mąz nielubi jak sprzedaje chusty bo wie jakie mi są bliskie więc zwykle mówie ze chce wymienic-to wychodzi ostatecznie na to ze sam mi mówi ze mam kupic a nie wymieniać bo to twoja druga chusta -bo to ta którą tak bardzo chciałaś -bo to ta w której... i znajdze powód by nie sprzedawać;)

kasjas
08-04-2011, 22:01
U mnie się zaczęło od elastyka (mąż sam nosił, więc rozumiał, że potrzebny), teraz kupiliśmy Didka Katję i czekamy na dostawę. Rozmiar jest na mnie, krótki, więc dla męża musimy kupić coś innego :P A poza tym przecież czasem pasuje mi ten kolor, a czasem inny - co ja będę kobietom tłumaczyć! Trzeba po prostu mieć chusty na różne okazje ;-)

moli1978
09-04-2011, 01:19
Ech z tymi mężami.... Ja tam też mam same "pożyczone" i "testowe" i jedną niezwykłą okazję, "sama nie wiem jak w ogóle udało mi się ją kupić, niesamowity fart miałam...." :D

irla
09-04-2011, 09:54
Czy macie jakiś patent na przekonanie męża, że potrzebujecie więcej, niż jednej chusty?
Mam dwie, bebinę znaki zodiaku 4,6 i perełkę Nati 4,2, i chętnie nabyłabym jeszcze coś krótszego, marzy mi się didymos albi zara, a najlepiej obie;) Mąż mi pieniędzy nie wydziela, mam swoje, ale nie da się nie wyjaśnić zakupu za takie pieniądze... Nie wiem, czy jasno się wyrażam: ja sama siebie przekonywać nie muszę, intuicyjnie wiem, że to nie są głupio wydane pieniądze, że krótsza do jednego wiązania, dłuższa do innego itp. Ale jakoś wszystkie moje argumenty bledną w obliczu racjonalności mojego męża, który twierdzi, że można by nosić w jednej długiej... I czuję się jak rozrzutna bardzo kobieta;(
Czasami widzę na forum, że dziewczyny mają całe stosy - jak na to reagują Wasi mężowie? Nie psioczą??
Nie mówiąc już o ilości pieluszek, do których stosunek mam typowo kolekcjonerski....;(

M.nie psioczy bo go nie wtajemniczam
pogubił sie wiele lat temu
poza tym mówie wprost, ze kazdy ma swoje hobby
ja nie interweniuje w jego a on w moje
wszystkie chusty nabylam za swoje pieniądze
lubię kupowac chusty i już!

żadnej chusty z nim nie konsultowalam....
kupuję co chce, bo mam świadomośc, że jak wroce do pracy to ani czasu ani siły tyle nie będe miala co teraz ;)
a wracam już w czerwcu


Mój mąż na szczęście-nieszczęście spostrzegawczy jednak, i przy dwóch chustach trzecią na pewno zauważy...

zaręczam Ci że jak kupisz-sprzedasz, potem nagle bedziesz miala 5 a nagle 3 czy potem 8 chust
to się nie połapie
najpierw mozna sie powymieniać, na cele dezorientacji

tylko po co sie tlumaczyc?
rozumiem jak nie ma na chleb, robisz wlamy na konto - ale jak masz własne środki
jesteśmy dorosłymi ludźmi i mamy prawo do wlasnych fascynacji, bez pozwolenia męzowskiego ;)

green_naranja
09-04-2011, 10:44
M.nie psioczy bo go nie wtajemniczam
pogubił sie wiele lat temu
poza tym mówie wprost, ze kazdy ma swoje hobby
ja nie interweniuje w jego a on w moje
wszystkie chusty nabylam za swoje pieniądze
lubię kupowac chusty i już!

żadnej chusty z nim nie konsultowalam....
kupuję co chce, bo mam świadomośc, że jak wroce do pracy to ani czasu ani siły tyle nie będe miala co teraz ;)
a wracam już w czerwcu



zaręczam Ci że jak kupisz-sprzedasz, potem nagle bedziesz miala 5 a nagle 3 czy potem 8 chust
to się nie połapie
najpierw mozna sie powymieniać, na cele dezorientacji

tylko po co sie tlumaczyc?
rozumiem jak nie ma na chleb, robisz wlamy na konto - ale jak masz własne środki
jesteśmy dorosłymi ludźmi i mamy prawo do wlasnych fascynacji, bez pozwolenia męzowskiego ;)

dokladnie tak:) tu sie podpisuje.

maggs
09-04-2011, 21:44
Ja jestem bardzo początkująca i mam dopiero jedną chustę, a to jaka ma być (chodziło o kolory), konsultowałam z mężem, bo on też wyraził chęć nauczenia się noszenia w chuście. I dzielnie się uczy razem ze mną.
Na razie nie dojrzałam do zakupu kolejnej, choć to pewnie kwestia czasu, ale mój mąż jest z tych, co mówią kup sobie, a ja bardziej taka, ze mi szkoda kasy. Jak tylko będę chciała to kupię z jego błogosławieństwem, i to nawet nie jest kwestia tego, że on potrzebę tego zakupu zrozumie. Po prostu lubi jak coś sobie kupuję, bo rzadko to robię. Jestem minimalistką (chyba, ze chodzi o książki i rzeczy dla dzieci;)

happymum
17-04-2011, 00:53
hmmm, a ja bym nie mogla niczego przed mezem ukryc. to sie latami nawarstwia i potem zdziwienie, ze w zwiazku cos nie tak... tak bym to widziala u siebie, nie mowie o innych, nie bijcie :D
Co innego stopniowe przekonywanie go :wink:
Ale my ogolnie podejmujemy wszystkie decyzje razem i nie mamy osobnych wydatkow raczej. tacy dziwacy :wink:

moj tez minimalista, wiec zeby miec wiecej chust (bo jednak sa potrzebne, wiem co mowie bo przez jakis czas mialam jedna i troche na tym w noszeniu stracilam) wykorzystuje okazje na prezent (ale nie od meza, od innych, jesli chca bardzo cos dac a nie wiedza co, no to... juz wiedza co :wink:)

Albo wykorzystuje oferty, kupuje uzywane, wymieniam sie z kims (ja dostaje chuste a ta osoba to co ugadamy itd.)

Wiec duzo pieniedzy nie wydalam na chusty, a kilka mam, i wiem ze przy kilku naprawde roznych rozmiarowo i tkaninowo chustach duzo skorzystamy, czasowo i na wygodzie, tak po prostu, i na estetyce tez. (moja pierwsza chusta byla czerwona, wiec noszenie jej do niektorych kolorow bylo koszmarne).
jeszcze dochodzi kwestia pogody/klimatu: niektorych chust nie nosze zima (np.kremowe indio w lnem, bo sie przy deszczu i blocie pobrudzi w 5 min.), innych latem, bo to jak piekarnik, itd.

Moze wytlumacz mezowi w ten desen?

ALiA
17-04-2011, 01:12
Ja mam apetyt wielki,ale portfel pusty to raz. Dwa-mąż absolutnie nie chce widzieć nowych szmat,ma mi starczyć to co mam...A jego nowej wędki mam nie komentować :duh::duh::duh: Może kiedyś mi się uda jakoś podstępem go złapać :D

Anyczka
17-04-2011, 11:56
Alia, to masz męża terrorystę;))
Ja tez bym nie ukrywała czegoś przed mężem. Konta niby osobne i wydatki osobiste autonomiczne, ale jakoś tak... Głupio by mi było. A jak już pisałam, nie da się przeprowadzić manewru "nie zauważy".
Ale myślę, że jestemy bliżej, niż dalej akceptacji mojej chustomanii - przy nowej Zarze (Shilo, dzięki, jest pięeekna!) tylko jęknął, i stwierdził, że przecież to już piata (a w rzeczywistości czwarta, w tym jedna pojechała w świat propagować chustowanie).
Nie jest źle - jak zacznę wiązać małą na plecach, kupię jakoś sprytnie jeszcze jedną króciutką;)

olmis
17-04-2011, 18:47
Mój mąż już zrozumiał, że to raczej ostatni moment na przyjemności chustowe i cieszy się z każdego nowego nabytku. No to kto spełni moje następne marzenie i sprzeda mi rose seide?:) i neobulle i trigrerna może:D:duh:
Mam teraz 7 wiązanych, kołkową, poucha i 2 MT i kolejne zakupy sama przed sobą tłumaczę już, że będą to chusty warsztatowe;) w sumie do noszenia to 3-4 by mi wystarczyły teraz, chociaż przy starszej miałam jedną uniwersalną bawełnę i też było ok:)

Kefka
17-04-2011, 21:53
Mój mąż najbardziej się zdziwił jak pewnego dnia moją największą pasje - torebki batyckiego postanowiłam powyprzedawać na rzecz paru chust... Nawet mnie namawiał abym zostawiła... ale najbardziej mi się podoba jego mina jak wchodzi do domu a tu na drzwiach się suszą chusty :) na prawde bezcenne. On juz nawet nie komentuje.

Soul
21-06-2015, 22:13
Czasami widzę na forum, że dziewczyny mają całe stosy - jak na to reagują Wasi mężowie? Nie psioczą??

Ooo, temat dla mnie :hide: ... Ja obrałam taktykę oswajania poprzez maskowanie w terenie :lol: Trzymam chusty na widoku, pod przewijakiem, czasem odkryję je bardziej, czasem mniej, ale mój M widzi je i oswaja się, po jakimś czasie żadna już nie jest postrzegana jako "nowa" :mrgreen:




oczywiście można w jednej, ale co, jak dziecko obsika/uleje itp.

Dokładnie! Ulewanie, zamoczenie chusty podczas zmywania naczyń, utytłanie jej podczas gotowania w kuchni (nagminnie mi się zdarza), zakurzenie lub otarcie się o białą gipsową ścianę w piwnicy, no ciągle coś mi się zdarza :oops:




Mąż dla zakupu trzech chust miał pełne zrozumienie (z pewną dozą pobłażliwości). Ale kupowanie kolejnych? :duh:... tu nawet ja bym sobie nie wytłumaczyła tego rozsądnie.

Coś jest z tą liczbą TRZECH chust.. Dwie miałam od daaawna, a trzecią, wcale jakoś niespecjalnie potrzebną, po prostu piękną i ładną, sam mi kupił w zamian za moją pomoc przy szczególnie pracochłonnych warsztatach. Ale chusty powyżej stanu 3 sztuk, no.... tu już się oficjalnie jakoś nie chwaliłam :hide: I też, podobnie jak dirk, uważam, że z rozsądkiem to ma mało wspólnego :rolleye: Jak sobie sama o tym myślę, że tłumaczę sobie to w kategoriach dopieszczenia się nagrodzenia, bo np. nie kupuję sobie wielu ubrań, butów, raczej noszę swoje ulubione rzeczy całymi latami, prawie nie używam kosmetyków, nie kupuję sobie żadnych drogich rzeczy, a mój M np pali tytoń, no i na to ZAWSZE muszą się znaleźć pieniądze, tak? :ninja: :twisted: No to, gdybym ja sobie też jakieś przyjemności miała sprawić, to z tych małych kwot uskładałoby się właśnie na taką piękną jakąś kolejną chustę, o :mrgreen: I że ja wybieram zamiast kilkunastu pierdół, lub nowych butów, lub czegoś tam - nową szmatę, i już :mrgreen:

A tak serio, to wiem, że to w kategoriach klapek na oczach, i obłędu można rozpatrywać. Że to może choroba i obsesja, że wiele osób robi tylko taaakie oczy i totalnie nie rozumie większej ilości chust. Ale... noszenie dziecka naprawdę krótko trwa...! Ja tam chcę się nacieszyć tym czasem... :heart:

zulam
21-06-2015, 22:46
Soul ale stary wątek odkopalas :)
Mam jak Irla, chusty to moje hobby, mąż ma swoje i nie komentujemy wzajemnych zakupów (w ramach rozsądku rzecz jasna). Zresztą jak mam za dużo to sprzedaję, a u mnie stos nie jakiś ogromny :rolleyes: Marzy mi się ręcznie tkana, i jakaś fajna w nośności szara, żeby to jednak było chustoNOSZENIE a nie CHUSTOnoszenie ;)

samuela
22-06-2015, 00:11
A mi jest żal, że przy drugim dziecku już nie mam takiego świra. Chust mam obiektywnie sporo, bo chyba 6, ale przy starszej miałam w szczycie 17 :lol:. A teraz nawet już marzeń chustowych brak, bo wszystko co chciałam to miałam/mam. Buuu!

Soul
22-06-2015, 00:14
samuela, może wszystko jeszcze przed tobą... ;) Mnie tak dopiero przy trzecim dziecku tąpnęło... :rolleye: