Zobacz pełną wersję : Do Szkocji nie zabierajcie wózka :D:D
Jasnie Pani :)
18-09-2008, 14:03
Własnie przeczytałam w lokalnej gazecie, ze w Szkocji w autobusach miejskich wprowadzono zakaz przejazdu głębokich wózków. Dozwolone tylko spacerówki i to w ilości dwóch na autobus :lol: :lol: Dziwne w rejonie, który szczyci sie swoją polityką prorodzinna, ale z drugiej strony, moze młoge mamy, zamiast zrezygnowac z wypadami z niemowlętami, zainteresują sie babywearing'iem :wink:
Zartujesz...NAPRAWDE takie cos uchwalili????
a jak np. ma podrozowac mama z blizniakami???
a wozki inwalidzkie tez dwa na autobus???
o
Mnie już nic nie zdziwi. Słyszałam, że w Wielkiej Brytanii, jak rodziny nie stać na to, żeby dzieci różnej płci miały odrębne pokoje, to państwo zabiera dzieci. :cry: :cry: :cry:
Ze wszystkich krajów-rajów na świecie i tak najbardziej kocham swoją Polskę. :D :D :D
Jasnie Pani :)
18-09-2008, 15:05
a wozki inwalidzkie tez dwa na autobus???
o
własnie o to im chodzi, zeby miejsce na wózek inwalidzki było cały czas wolne. Z tym, ze statystycznie jeden autobus przewozi dwa wózki inwalidzkie na tydzien, a wózków z dziecmi kilkadziesiąt dziennie :roll:
dzieci różnej płci miały odrębne pokoje, to państwo zabiera dzieci.
a tu to akurat nieprawda. Jak nie stac cie na mieszkanie, zeby dzieci mialy odrębne pokoje to dostajesz takie mieszkanie socjalne. System mieszkan socjalnych w UK jest naprawde dobrze działający, ale inna sprawz, ze te mieszkania w oplakanym stanie.... Mozna jednak na swoj koszt wszystko bez obaw wyremontowac, bo po 5 latach mieszkania w socjalnym mozesz go za psie pieniądze wykupic na własnosc (np. wszystkie domki w moim sąsiedztwie są juz wykupione i 4 lata temu za metraz ok. 80 m własciciele zapłacili państwu po 6500 funtów)
To pocieszające, że z tymi pokojami to była plotka. :D Mówili mi o tym pewni młodzi Polacy, którzy kupowali w zeszłym roku nasze mieszkanie. Na co dzień mieszkają w Wielkiej Brytanii i opowiadali nam różne rzeczy w ramach odstresowania atmosfery notarialnej.
Jasnie Pani :)
18-09-2008, 15:22
Natalia niestety wciąz bardzo dużo Polaków, którzy tutaj są, nie maja pojecia, nie tylko jak załatwiać, ale tez co izałatwiać. Nie mają pojecia co im sie nalezy, a że w PL prawie sie nic nie nalezy, to tutaj z tego załozenia wychodzą i nic nie mają :cry: Wynika to ze słabej znajomosci jezyka, bo Brytyjczycy to raczej gadatliwi są i wszytstko ci wyłożą, jesli tylko chcesz słuchac :wink:
To co słyszałas to mogło dotyczyc tego, ze Polacy wynajmuja domy po 10-12 osób, w tym male dzieci, bo tak taniej.... Oni nigdy sie na liste oczekujacych nie zgłaszali, wiec jak tylko dojdzie do służb, ze tak mieszkają, to pod patologię są brani (bo jak sie o mieszkanie socjalne nie starają to pewnie im wszystko jedno) i wtedy moze dojśc do takiej tragedii, o jakiej napisałas.
Całkiem możliwe, że tą drogą powstała ta plotka. Ci moi znajomi musieli gdzieś zasłyszeć i specjalnie sprawy nie zgłębiać, bo sami nie mieli jeszcze dzieci. Oni się raczej nie kwalifikowali do niczego specjalnie negatywnego. To byli narzeczeni, oboje po jakieś 27-28 lat. On był dyrektorem w jakiejś brytyjskiej firmie, ona pracowała przy sprawach socjalnych. Angielski znali oboje bardzo dobrze. W UK mieli własny dom, w Polsce kupowali kilka nieruchomości, w tym nasze mieszkanie.
a wozki inwalidzkie tez dwa na autobus???
o
a nie, wozek JEDEN :? ja pracowalam z dziecmi niepelnosprawnymi i zdarzalo sie czasem, ze kierowcy odmawiali zabrania 'na poklad' dwoch wozkow inwalidzkich. i nie przekonywalo ich nawet ot, ze to byly malutkie wozki, takie dzieciowe...
Mnie już nic nie zdziwi. Słyszałam, że w Wielkiej Brytanii, jak rodziny nie stać na to, żeby dzieci różnej płci miały odrębne pokoje, to państwo zabiera dzieci.
ee, zgadzam sie z Jasnie Pani, to bzdura. jak pracowalam w podstawowce (dzieciaki 4-7 lat), to sie nam dzieci czasem chwalily, ze sa bardzo szczesliwe, bo wreszcie maja swoje...lozko. nie polskie dzieci, bynajmniej...
Mozna jednak na swoj koszt wszystko bez obaw wyremontowac, bo po 5 latach mieszkania w socjalnym mozesz go za psie pieniądze wykupic na własnosc
nie wiem czy to w moim rejonie tylko zasady się zmieniły, ale teraz żeby kupić takie mieszkanie to trzeba od któregoś tam roku mieszkać. w tym mieszkaniu... mnie to załamało, bo jesteśmy na liście i nawet jak dostaniemy to mieszkanie to znowu będzie to wynajmowanie i chyba jużtak zawsze... :(
anette27
18-09-2008, 17:02
Własnie przeczytałam w lokalnej gazecie, ze w Szkocji w autobusach miejskich wprowadzono zakaz przejazdu głębokich wózków. Dozwolone tylko spacerówki i to w ilości dwóch na autobus :lol: :lol:
a ja myślałam,że tylko Polska jest krajem paranoicznych przepisów :)
a ja myślałam,że tylko Polska jest krajem paranoicznych przepisów :)
e, moim zdaniem w Polsce to luzik jest, Anglia bije wiele rekordow... zwlaszcza na tle poprawnosci politycznej. do tego stopnia, ze np. w zeszlym roku Naczelna Rada Muzulmanow wystosowala odezwe, ze nic nie ma przeciwko choinkom bozonarodzeniowym. bo zabronili ich wystawiac zp. w niektorych urzedach, ze by. Bron Boze, nie urazic wyznawcow innych religii :?
wozki sie wpisuja w ten sam 'trynd' - trzeba zapewnic miejsce dla niepelnosprawnych. co oczywiscie, samo w sonie, jest sluszne. tylko po pierwsze - jak pisala Jasnie Pani - przecietnie niepelnosprawni korzystaja z komunikacji duzo rzadziej niz mamy z dziecmi (i to nie dlatego, ze sie nie da czy cos, po co jechac autobusem jak sa specjalne taksowki na przyklad). a po drugie - dlaczego osoba na wzoku ma miec wiecej praw niz matka z wozkiem? dla mnie to jest wlasnie zaprzeczenie rownosci - albo mamy takie same prawa (o co sie walczy) i jak nie ma miejsca to trzeba poczekac na nastepny autobus (co mamom sie czesto zdarza), albo sa rowni i rowniejsi...
a ja myślałam,że tylko Polska jest krajem paranoicznych przepisów :)
jak nie ma miejsca to trzeba poczekac na nastepny autobus (co mamom sie czesto zdarza), albo sa rowni i rowniejsi...
Jakaś piramidalna bzdura - jak ktoś ma pecha to może się w ogóle nie załapać na przejazd, bo przecież, teoretycznie, na wcześniejszych przystankach mógł się zapakować komplet wózków w każdym kolejnym autobusie...
a ja myślałam,że tylko Polska jest krajem paranoicznych przepisów :)
jak nie ma miejsca to trzeba poczekac na nastepny autobus (co mamom sie czesto zdarza), albo sa rowni i rowniejsi...
Jakaś piramidalna bzdura - jak ktoś ma pecha to może się w ogóle nie załapać na przejazd, bo przecież, teoretycznie, na wcześniejszych przystankach mógł się zapakować komplet wózków w każdym kolejnym autobusie...
tworetycznie tak. trzeba tylko wziac pod uwage, ze (przynajmniej w Londynie) te autobusy to jezdza raczej czesto. no i w autobusie jest wydzielone miejsce dla wozkow, jak tam ktos stoi to sobie musi pojsc jak 'wchodzi' wozek. i w sumie duzo zalezy od kierowcy, czasem jada 4 wozki, czasem jeden i kierowca sie nie godzi na wiecej :evil:
marta-la
18-09-2008, 21:11
Od siebie mogę dodać że na Słowacji z wózkami też jest problem. Nie chciało mi się wierzyć jak opowiadała nam to babka (Polka zresztą) u której tam mieszkaliśmy w wakacje.
Lucy van Pelt
18-09-2008, 23:34
A ja powiem na temat Szkocji tyle, że zakaz wożenia wózków dzieciecych nie do końca został wprowadzony w życie. Kierowcy w wiekszości przypadków kieruja się zdrowym rozsądkiem i zabierają "na pokład" wózek dziecięcy jesli jest miejsce, ale gdy osoba niepełnosprawna na wózku chce wsiąść wtedy wózek dzieciecy musi "wysiąść" i iść dalej piechota albo czekać na nastepny autobus (co jak ktoś wcześniej pisał nie jest oczekiwaniem długim ze względu na częste kursy autobusów)
Jasnie Pani :)
18-09-2008, 23:38
a ja myślałam,że tylko Polska jest krajem paranoicznych przepisów :)
jak nie ma miejsca to trzeba poczekac na nastepny autobus (co mamom sie czesto zdarza), albo sa rowni i rowniejsi...
Jakaś piramidalna bzdura - jak ktoś ma pecha to może się w ogóle nie załapać na przejazd, bo przecież, teoretycznie, na wcześniejszych przystankach mógł się zapakować komplet wózków w każdym kolejnym autobusie...
nie teoretycznie, a praktycznie kiedyś mineły mnie na przystanku 4 autobusy, bo mialy komplet wózkow i dopiero do piątego wsiadłam :roll:
Marta-la wyproszenie mnie z wózkiem ze sklepu z odzieżą dzieciecą (sic!) było piewrwszym powodem, przez który zakupiłam chuste :wink: Tyle, ze to w PL zostałam wyproszona :roll:
A ja powiem na temat Szkocji tyle, że zakaz wożenia wózków dzieciecych nie do końca został wprowadzony w życie. Kierowcy w wiekszości przypadków kieruja się zdrowym rozsądkiem i zabierają "na pokład" wózek dziecięcy jesli jest miejsce, ale gdy osoba niepełnosprawna na wózku chce wsiąść wtedy wózek dzieciecy musi "wysiąść" i iść dalej piechota albo czekać na nastepny autobus (co jak ktoś wcześniej pisał nie jest oczekiwaniem długim ze względu na częste kursy autobusów)
a ja ciagle nie rozumiem dlaczego osoba na wozku ma byc wazniejsza niz mama z dzieckiem? bo jest na wozku? w koncu organizacje osob niepelnosprawnych caly czas walcza ze stereotypem innosci (i slusznie walcza) - wiec jak sie to ma to tego, o czym piszecie? z jednej strony akcje 'jestem taki sam jak ty', a z drugiej - w praktyce - no, jednak nie jestem, sorki, ale wysiadaj :?
Lovrita Bornita Rokita
19-09-2008, 12:26
Ciekawe czy kiedys gdzies wprowadza ograniczenia "wozkowe" na samolot...:lol: Jak wracalam do Chorwacji to w samolocie oprocz naszej spacerowki byly jeszcze 2 spacerowki i 4 wozki+foteliki z niemowlakami! I oczywiscie wszystkie wpakowalysmy sie do autobusu, a potem panowie z obslugi mieli troche pracy przy pakowaniu wozkow do samolotu 8))
Jasnie Pani :)
19-09-2008, 12:31
Lovrita własnie dlatego wózek zawsze z bagazem głównym nadaje :wink: , a dalej w chuscie
Lovrita Bornita Rokita
19-09-2008, 12:34
E tam z bagazem glownym... Wtedy nie zobaczylabym miny tych panow na widok "stada" wozkow :P
Widzę, że nie tylko Polska jest krajem poronionych pomysłów :roll:
Jasnie Pani :)
19-09-2008, 12:56
E tam z bagazem glownym... Wtedy nie zobaczylabym miny tych panow na widok "stada" wozkow :P
cóż... ja mam jeszcze inny powod nadawania bagazu na główny :twisted: :twisted: zawsze mi go spiepsza i potem moge sobie nowy kupic :twisted: :twisted: :twisted: Luska jak na chustową ma niezły wynik wózkowy :lol: :lol: 6. właśnie zajeżdza i 7. sie przymierzam :lol: :lol: :twisted: :twisted:
[quote="
a ja ciagle nie rozumiem dlaczego osoba na wozku ma byc wazniejsza niz mama z dzieckiem? bo jest na wozku? w koncu organizacje osob niepelnosprawnych caly czas walcza ze stereotypem innosci (i slusznie walcza) - wiec jak sie to ma to tego, o czym piszecie? z jednej strony akcje 'jestem taki sam jak ty', a z drugiej - w praktyce - no, jednak nie jestem, sorki, ale wysiadaj :?[/quote]
A dla mnie to w miarę słuszne. Jakby nie patrzeć osoba na wózku inwalidzkim jest mniej sprawna (zazwyczaj) niż mama z dziecięcym wózkiem. Włączanie osób niepełnosprawnych do życia społecznego musi zakładać dla nic pewne przywileje i udogodnienia natury technicznej. A dla mnie to pierwszeństwo w środkach komunikacji to właśnie taka kwestia techniczna. I to że "jestem taki sam", jak piszesz, sprowadza się dla mnie do możliwości współuczestnictwa.
A dla mnie to w miarę słuszne. Jakby nie patrzeć osoba na wózku inwalidzkim jest mniej sprawna (zazwyczaj) niż mama z dziecięcym wózkiem. Włączanie osób niepełnosprawnych do życia społecznego musi zakładać dla nic pewne przywileje i udogodnienia natury technicznej.
no ja rozumiem udogodnienia natury technicznej. ale wypraszanie mamy z autobusu, bo osoba na wozku nie moze poczekac na nastepny autobus? tego juz nie rozumiem...
Ja bym pewnie sama wyszła, bez wypraszania ;)
Jasnie Pani :)
19-09-2008, 16:25
Ja bym pewnie sama wyszła, bez wypraszania ;)
a gdybyś sie gdzies spieszyła? wszyscy zakladaja, ze jak matka z dzieckiem to ma czasu pod dostatkiem, a prawda jest taka, ze np. ja jak podrózuje srodkami transportu publicznego z wózkiem to sie własnie gdzies spiesze, bo jak nie, to sobie wszedzie spacerkiem dojde.
Ja bym pewnie sama wyszła, bez wypraszania ;)
a gdybyś sie gdzies spieszyła? wszyscy zakladaja, ze jak matka z dzieckiem to ma czasu pod dostatkiem, a prawda jest taka, ze np. ja jak podrózuje srodkami transportu publicznego z wózkiem to sie własnie gdzies spiesze, bo jak nie, to sobie wszedzie spacerkiem dojde.
tia, jakiś czas temu pewna pani wlazła przede mnie w kolejce po wędliny twierdząc że jej się spieszy a ja z dzieciem to NA PEWNO mam duużo czasu więc mogę poczekać :shock:
coś odpowiedziałam, nie pamiętam co bo byłam w niezłym szoku :shock:
marta-la
19-09-2008, 17:59
Ja bym pewnie sama wyszła, bez wypraszania ;)
a gdybyś sie gdzies spieszyła? wszyscy zakladaja, ze jak matka z dzieckiem to ma czasu pod dostatkiem, a prawda jest taka, ze np. ja jak podrózuje srodkami transportu publicznego z wózkiem to sie własnie gdzies spiesze, bo jak nie, to sobie wszedzie spacerkiem dojde.
tia, jakiś czas temu pewna pani wlazła przede mnie w kolejce po wędliny twierdząc że jej się spieszy a ja z dzieciem to NA PEWNO mam duużo czasu więc mogę poczekać :shock:
coś odpowiedziałam, nie pamiętam co bo byłam w niezłym szoku :shock:
ja z wielkim brzuchem i dzieckiem w wózku zostałam zjechana przez pana w kolejce że jestem bezczelna bo tu nie stałam...
A ja mam same dobre kolejkowo-miejscowe doświadczenia :)
Teraz z wózkiem też w wielu miejscach proszona jestem poza kolejnością. W chuście nie.... :evil:
I jasne, że gdybym się bardzo spieszyła/była chora/dzieć był chory to wysiadanie z oporami by mi szło. W innym przypadku wolę ja poczekać niż żeby ktoś na wózku. No nic nie poradzę ;)
Po prostu uważam, że taka regulacja prawna ma sens, jeśli inaczej nie ma jak wyegzekwować pomocy.
W innym przypadku wolę ja poczekać niż żeby ktoś na wózku. No nic nie poradzę ;)
gdybym czekala na autobus i wozkowicz tez, to bym go puscila oczywiscie. ale jak bym juz jechala i kazano mi wysiasc to nie wiem...
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.