aniuki
16-09-2008, 14:19
dylemat - długa hoppediz delhi to moja pierwsza prawdziwa chusta, kupiona gdy Pola miała dwa miesiące. całe moje chustowanie to własciwie hopp, dopiero ostatnio dokupiłam nati.
Hopp to cały pierwszy rok mojej córki. uwielbiałam tę chustę, załozyłam że nigdy jej nie sprzedam, ze będzie dla następnego dziecka. tyyyyyle miłych wspomnień
ale od kiedy mam nati, która jest z półtora metra krótsza to wreszcie wiem jak to jest w dopasowanej chuście! bez ogonów które trzeba owinąć wokół pasa i jeszcze zawiązac w drugi węzeł. i szmata sie po podłodze tak nie targa przy motaniu..
i co? i hopp spadł na pozycję "chusta zastępcza"...siedzi w skrzyni już trzeci miesiąc.. może ze dwa razy w domu założyłam. to dlatego że teraz jego długośc mnie wkurza
argumentem za hoppem jest jeszcze fakt, że mój m się czasem w nią wiąże... ale tak rzadko że szkoda gadać. teraz Pola już duża, najfajniej w plecaku, a on sam nie umie .
najbardziej to bym chciała ją obciąć te metr- pótora i miec moją ukochaną chuste dalej
bo ileż ona może byc warta? ma więcej niż rok, zeszłoroczne wakacje przypłaciła lekkim zagięciami przy krawędziach które znikają tylko przy prasowaniu a potem wracają, więc nie jest już jak nowa..
co byście zrobiły?
(nadmienię że jestem osobą która z trudem rozstaje się z rzeczami i która uważa że dwie chusty to już mnóstwo ;) )
Hopp to cały pierwszy rok mojej córki. uwielbiałam tę chustę, załozyłam że nigdy jej nie sprzedam, ze będzie dla następnego dziecka. tyyyyyle miłych wspomnień
ale od kiedy mam nati, która jest z półtora metra krótsza to wreszcie wiem jak to jest w dopasowanej chuście! bez ogonów które trzeba owinąć wokół pasa i jeszcze zawiązac w drugi węzeł. i szmata sie po podłodze tak nie targa przy motaniu..
i co? i hopp spadł na pozycję "chusta zastępcza"...siedzi w skrzyni już trzeci miesiąc.. może ze dwa razy w domu założyłam. to dlatego że teraz jego długośc mnie wkurza
argumentem za hoppem jest jeszcze fakt, że mój m się czasem w nią wiąże... ale tak rzadko że szkoda gadać. teraz Pola już duża, najfajniej w plecaku, a on sam nie umie .
najbardziej to bym chciała ją obciąć te metr- pótora i miec moją ukochaną chuste dalej
bo ileż ona może byc warta? ma więcej niż rok, zeszłoroczne wakacje przypłaciła lekkim zagięciami przy krawędziach które znikają tylko przy prasowaniu a potem wracają, więc nie jest już jak nowa..
co byście zrobiły?
(nadmienię że jestem osobą która z trudem rozstaje się z rzeczami i która uważa że dwie chusty to już mnóstwo ;) )