PDA

Zobacz pełną wersję : Szalikowa akcja u lekarza



budzynskamila
23-01-2011, 10:57
W końcu przyszedł nasz termin na badanie bioderek. Zapakowałam się z dzidzią w samochód, godzinę miałam wyznaczoną toteż nie zabrałam chusty. W ośrodku przeżyłam szok jak zobaczyłam sto mam z dziećmi umówionych na tą samą godzinę co ja!:omg: Po kilku minutach noszenia ręce miałam już miękkie, ale na szczęście miałam apaszkę - czarna mgiełka straaaasznie długa. No więc zamotałam Manię w tą (niezbyt nośną ale zbawienną) chustę. Oczywiście podtrzymywałam ją za pupę, gdyby mój wynalazek się "rozlazł" - na szczęście nic takiego się nie wydarzyło.
Za to usłyszałam komentarz jednej, zatroskanej mamy: Ale fajna, mała dzidzia... ciekawe co się jej stało... :lol: Chyba myślała, że ta apaszka to jakiś sprzęt rehabilitacyjny :lol:

anmuszka
23-01-2011, 11:39
Grunt to kreatywnośc!

horpyna
23-01-2011, 13:20
dobre :)

Maciejowa
16-03-2011, 20:56
chustowanie kreatywne :)
Ja na święta u rodziców zapomniałam chusty, więc zamotałam szeroki szal przez ramię- co uratowało moje zapalenie nadgarstów. O dziwo nosiło mi sie całkiem wygodnie, bo był miękki, gruby i dość szeroki.

julcia87
16-03-2011, 21:08
heh, u mnie od kiedy pozbyłam się kółkowej :duh: regularnie stosuję szle za chusty- wiążę je na biodrze. Nawet mam już swoją faworytkę- cuuudną, nośną niesamowicie w wielu odcieniach fioletu :D

eduardaS
16-03-2011, 21:19
ha, też w sytuacjach awaryjnych zdarzało mi się motać w szal. razu pewnego na przykład w kościele podczas mszy ślubnej przyjaciół. się ludzie nadziwić nie mogli, że ze zwykłego szalika takie "cuś" można zrobić :)

ostroszyc
16-03-2011, 21:24
Ja kiedyś zamotałam w zasłonkę kuchenną - jak kółkową. Nawet wygodna była.

Bonita
16-03-2011, 21:49
Chyba już gdzieś tu czytałam tę historię...?

paskowka
16-03-2011, 21:52
Chyba już gdzieś tu czytałam tę historię...?

Bo pewnie każda z nas przeżyła cos podobnego. Ja też kiedyś zapomniałam chusty do szpitala jechałyśmy. I nosiłam Lidkę w arafatce:)

fiolka
17-03-2011, 18:48
tylko jak tu się zamotać w arafatkę, jak ona taka krótka...jakoś sobie tego nie potrafię wyobrazić...

mayetschka
17-03-2011, 19:00
tylko jak tu się zamotać w arafatkę, jak ona taka krótka...jakoś sobie tego nie potrafię wyobrazić...

nie mam fotki ale da się :) niosłam mego syna jak miał 2 lata i burza śniegowa była, a my pobierzaliśmy do mechanika auto odebrać.

dankin-82
17-03-2011, 20:12
:D

elson
26-05-2011, 00:17
Ja zamotałam w prześcieradło złożone wzdłuż na pół. już nie pomnę jak, ale z przodu miałam x, w którym Wojtuś prawie natychmiast usnął podczas odwiedzin u dziadków

martas
26-05-2011, 11:38
:applause:
za kreatywność :)

Ryba
26-05-2011, 12:14
Za to usłyszałam komentarz jednej, zatroskanej mamy: Ale fajna, mała dzidzia... ciekawe co się jej stało... :lol: Chyba myślała, że ta apaszka to jakiś sprzęt rehabilitacyjny :lol:

A może po prostu dostrzegła Malutka i obiektywnie oceniła?:) Takie "chustowe" dzieci bardziej się w oczy rzucają, niż w wózku podróżujące/przebywające:)