PDA

Zobacz pełną wersję : Nienawidzę zimy!:-(



margeritta
13-12-2010, 23:15
Gajgo już założyła wątek o zimie, ale ja w swoim chcę się wyżalić z innego powodu.
Nienawidzę zimy, gdyż przez nią nie noszę Łucjanki w chuście prawie wcale:-(
W mieszkaniu mamy bardzo ciepło. Obie nie lubimy ubierania. Przy zakładaniu kombinezonu zawsze jest płacz. Ubieram ją i siebie jakimś cudem i już w tym momencie jesteśmy spocone, a gdy odkładam ją na chwile w celu zamotania chusty... podnosi taki płacz, że z reguły kończy się to spacerem w wózku:-(
W ogóle ostatnio byłyśmy chore i chyba wyszłam z wprawy przez te 2 tyg bo mój 2x był tragiczny! Chyba przeproszę się z kieszonką... Ogólnie mam chustowego doła :-(
Jak Wy sobie radzicie? Patent z otwieraniem okna raczej odpada...

gouraanga
13-12-2010, 23:51
kurtka dla 2 i po problemie :)
głowa do góry! całą zeszłą zimę tak przechodziliśmy, da się ;)

margeritta
13-12-2010, 23:56
a ile rozm. większą kurtkę trzeba kupić? czy najlepiej z dzieckiem przymierzać czy się zapniemy?

Mayka1981
13-12-2010, 23:57
obniżyć temperaturę w domu:)

Po co kombinezon? Ja daję długi rękaw i rajstopki i wio, na siebie polar (obecnie mam dla dwojga ale wczesneij zwyczajny), zapinanie "po drodze", takoż i po drodze mozesz dziecku założyć skarpetki czy getry...

gouraanga
13-12-2010, 23:59
margeritta - są specjalne kurtki/polary do noszenia i dobierasz pod swoje rozmiary, a na dziecko jest dodatkowy panel.
poszukaj na bazarku - można w dobrej cenie używane nabyć :)

margeritta
14-12-2010, 00:00
gouraanga wiem że są specjalne ale nie mam na nie kasy, a orientujesz się ile taka używana może kosztować? zaraz zresztą poszukam, dzięki:-)
Mayka1981 i to Wam wystarcza? ja bym chyba zmarzła w samym polarze

gouraanga
14-12-2010, 00:01
jak nie spróbujesz, to sie nie przekonasz ;)
pamiętaj, że masz na sobie kaloryfer na 36stopni + 3 warstwy szmaty :)

panthera
14-12-2010, 00:02
też noszę kurtkę dla dwojga. wózek odpada w przedbiegach nic nie odśnieżone, nijak pod hałdę po spychaczu podjechać, , jedynie sanki byłyby alternatywą (jeśli nie jadę nigdzie komunikacja miejską)

zagatka
14-12-2010, 00:04
A ja właśnie zimą noszę więcej:) Może dlatego, że czuję jak nieuchronnie zbliża się koniec noszenia...

gouraanga
14-12-2010, 00:04
a tu jest wątek, gdzie zbierają zamówienia na grube i ponoć ciepłe polary w niezłej cenie
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=46594&p=981734#post981734

Mayka1981
14-12-2010, 00:05
jak nie spróbujesz, to sie nie przekonasz ;)
pamiętaj, że masz na sobie kaloryfer na 36stopni + 3 warstwy szmaty :)

a jak się grzeja pingwiny? Termoregulacja socjalna kochana - przytulone dziecko niesamowicie grzeje:D

Ja ubieram golf - do 5-10oC bawełniany, poniżej wełniany plus rajstopy, czapa i rękawiczki - jak końcówki ocieplone to spokojnie srodek dziecko rozgrzewa - w tym roku przy -12 tak na dwór wyszłam i jedno nos mi zmarzł... Serio, nie ma co przesadzać...

gouraanga
14-12-2010, 00:06
a jak się grzeja pingwiny? Termoregulacja socjalna kochana - przytulone dziecko niesamowicie grzeje:D

Ja ubieram golf - do 5-10oC bawełniany, poniżej wełniany plus rajstopy, czapa i rękawiczki - jak końcówki ocieplone to spokojnie srodek dziecko rozgrzewa - w tym roku przy -12 tak na dwór wyszłam i jedno nos mi zmarzł... Serio, nie ma co przesadzać...

dobrze prawi ;)
w zeszłą zimę przy minus nastu twarz tylko miałam zmrożoną ;)

margeritta
14-12-2010, 00:20
kurtki zdecydowanie za drogie, 350 za uzywaną na bazarku widziałam:-(

w to ze z przodu bedzie ciepło nie wątpie, raczej miałam na myśli plecy i rece:-P
poczytam jeszcze o tych polarach:-)

a jeszcze pytanko, czy używacie jakiegoś szalika którym oplatacie siebie i dziecko? czy dziecko ma swój oddzielnie?

gouraanga
14-12-2010, 00:23
hmmm... szalik jakiś był. szczerze, to nie pamiętam jak to wyglądało dokładnie. pewnie jak wygodniej, byle dokładnie opatulić.

Mayka1981
14-12-2010, 00:27
ja mam golf, dziecko nie ma nic - no chustę pod samą szyją :) no i jak pizga konkretniej to kaptur...

margeritta
14-12-2010, 00:30
Dzięki dziewczyny :kiss:
zatem będę coś kombinować:-)
i chyba już wiem co chcę dostać w tym roku od Mikołaja :-P

beannshi
14-12-2010, 01:00
ja polecam takie polarowe tunele z Decathlona ze sciagaczem, zakladam klodej zamiast szalika i grzeje karczycho i gore plecow

A jak tobie zimno to na tem polar zarzuc kurtke tylko nie zapinaj.

Opcja tansza niz kurtka dla dwojga jest oslonka, np. hoppediz

pomyslow jest tysiace :)

Magdailena
14-12-2010, 08:34
[QUOTE=margeritta;981611]Gajgo już założyła wątek o zimie, ale ja w swoim chcę się wyżalić z innego powodu.
Nienawidzę zimy, gdyż przez nią nie noszę Łucjanki w chuście prawie wcale:-(
W mieszkaniu mamy bardzo ciepło. Obie nie lubimy ubierania. Przy zakładaniu kombinezonu zawsze jest płacz. Ubieram ją i siebie jakimś cudem i już w tym momencie jesteśmy spocone, a gdy odkładam ją na chwile w celu zamotania chusty... podnosi taki płacz, że z reguły kończy się to spacerem w wózku:-(
W ogóle ostatnio byłyśmy chore i chyba wyszłam z wprawy przez te 2 tyg bo mój 2x był tragiczny! Chyba przeproszę się z kieszonką... Ogólnie mam chustowego doła :-(
Jak Wy sobie radzicie? Patent z otwieraniem okna raczej odpada...[QUOTE]

Dlaczego?
Ja robie tak: młodemu W OGÓLE KOMBINEZONU DO CHUSTY NEI ZAKAŁDAM. Zalazłam kilka swetrów szerokich i je zakłądam na chustę (zwykle 2 - jeden cieńszy i lżejszy) i na to ja jeszcze jurtke, nie zapinam i tak mi gorąco. Ja mam na szyi apaszke, młody ma swój szalik. Czasem kominiarke. Młody ma skarpety, getry, rajtki albo pajaca, body i sweter ciepły. Jak jest powyzej zera, to oczywiscie ubieramy się lżej, ja kurtki już wtedy nei zakąłdam, tylko w swetrach.

Szczezre - jak się go ubiera - zwłaszcza czapkę, to jest ryk nie z tej ziemi. Jakbym go ze skóry obdzierała. Potem dio chusty go ubieram tak, ze ide do kuchni, tam mam zimniej ( ja prawie nic nei gotuję, zwłaszcza rano i po południu) i otwieram okno i tyle. A czasami , jak w kuchni za ciepło, to idziemy an korytarz, czyli tzw. klatkę schodową. Czemu eni chcesz okna otwierac??

I ja raz byłam z młodym w kombinezonie i w chuście. Nigdy więcej.

I nie wyobrażam sobie nie chustować zimą.

panthera
14-12-2010, 18:15
jesli sie zdecydujesz na kurtke - warto popatrzeć na allegro. czasem ludzie sprzedaja za bezcen, ostatnio widziałam kurtkę didymos za 150 zł (uzywana 1 zimę) ...gdyby nie to ze L to bym sama wzięła.
a teraz wisi suses kinder za 250

sheana
14-12-2010, 20:04
Ja młodą daję pod polar, przy wietrze na to sztormiak mężowy, bo moja górska wiatrowa kurtka sie nie zapnie i wio. Na szyje wciągam taki golf.
Osłonke mamy - ja nieszyjąca, ale byl na forum wykrój - kupiłam koc polarowy w Ikei za 5zł, dałam do uszycia za 50 i mam - ale jeszcze niewiele używany.
Młodej na spacer zakładam taką lekką kurtkę z kapturem i to jej kark chroni. Raz zawiązałam apaszkę cienką.
Na nogi takie grube puchowe skarpetuchy i getry.

Olik
14-12-2010, 20:22
Ja właśnie zimą więcej nosiłam niż np. latem albo ciepłą wiosną. Grzejnik za friko i wszystkie babki pchające wózki omijałam z zawrotną prędkością ;) Dziecko nosiłam pod mężowym polarem i wiatrówką :)

ph78
14-12-2010, 23:20
Ja też zdecydowanie wolę nosić zimą niż latem :D
Przy 25 stopniach to już odpadam, nawet w jedwabiach... Ja spocona, dzieciak mokry, wieje do tego w betonowej dżungli...

Ja tam wrzucam młodą w kombinezon, właśnie przy uchylonym oknie, czapkę zakładam jej na klatce schodowej ;) Zależy od nastroju - zwłaszcza, gdy jest mocno śpiąca, to zdarza jej się pomarudzić... Ale coraz więcej zaczyna rozumieć i można jej wszystko spokojnie wytłumaczyć, a niekiedy nawet pdwrócić uwagę :P: A zeszłej zimy to w ogóle nie protestowała :D

Winoroslinka
15-12-2010, 08:58
no wlasnie, moja przygoda z chustami na serio rozpoczela sie zeszlej zimy, przy ogromnyvh zaspach, gdzie wózek nie dawał rady. Chusta byla wybawieniem. Zima mnie zmobilizowala do noszenia!

kiwka
15-12-2010, 09:50
dziś - 10 st. rano było to pod mężowską kurtkę wdziałam jeszcze polar dla dwojga. jak oscyluje wokól zera to tylko kurtke wkładam. mlody ma rajty, jakies spodenki polarowe + skarpety wełniane, a na górze body + cienki welurkowy sweterek. jest nam miło i ciepło, a jak już go oddam do żłoba i marznę na przystanku to żałuję że nie mogę zabrać tego piecyka ze sobą do pracy;)

dankin-82
15-12-2010, 10:25
a ja tam zimę uwielbiam i nie ma różnicy u nas w noszeniu, wystarczy troszkę pokombinowac ;) Mnie się udawało motac dzieciaka w kombinezonie na swoją kurtkę, albo ewentualnie zapinałam swoją kurtką na koniec; kurtki dla dwojga nie posiadamy i jakoś nie jest mi do niczego potrzebna ;) Troszkę cierpliwości a wypracujesz swoje rozwiązanie i będziesz się cieszyc zimowym noszeniem :)

Luthien
15-12-2010, 10:45
Ja maluszka nosiłam pod polarem, mam też osłonkę - i to jest super wygoda.
Jak nie masz kasy, to osłonkę łatwo uszyjesz z polaru i jakiegoś przeciwwiatrowego materiału. Poszukaj sobie wątków ze zdjęciami, może obejrzyj, jak osłonki są szyte. I już ;-)
Problem się pojawia, jak dzieć już chodzący i chce przez 15 minut być w chuście a następne 10 łazić i grzebać w śniegu.
Dlatego teraz więcej jeździmy na sankach ;-)

A na wózek już zdążyłam nakląć niemiłosiernie, przy tym stopniu odśnieżenia chodników to jakieś nieporozumienie jest...

czuppi
15-12-2010, 10:51
ja z chustą wymiękłam , ale mam nosidełko Ono, do tego kombinezon i ewentualnie osłonka polarowa :) tak byłam ostatnio na Mikołajkach z pracy zorganizowanych na świeżym powietrzu. Marzy mi się kurtka dla dwojga . Mieszkam na górze, raz próbowałam wyjść z wózkiem jak było mniej śniegu i masakra :hide:

AMK
15-12-2010, 10:53
nie rozumiem problemu
z braku kasy pożycz kurtkę od męża; u nas cudownie się sprawdziła - paradowaliśmy tak całą ubiegłą zimę
na bazarku za fajne pieniądze można upolować polar dla dwojga - rzecz przydatna, bo ani mamie, ani dziecku nie zawiewa na klatkę piersiową
wtedy ubierasz dziecko tak jak pod kombinezon, tylko stopy grubiej,motasz w chustę, na to kurtka i heja na spacer :)

ja bardzo żałuję, że Miły już tylko na kurtkę
rok temu było o niebo wygodniej, szybciej prościej

zamiast otwierać okno skręć kaloryfer

duna23
15-12-2010, 10:59
Też właśnie chciałam napisać, że super sprawdza się kurtka mężowska. Dzieć normalnie, tylko nogi ciepło, a sobie jakiś szal na szyję. Ja czasami Małej zakładam też taki golfik na szyję. Względnie można kupić duży polar zwykły za małe pieniądze,jak nie możesz od męża. Ja chodziłam tak całą wczesną wiosnę.

tamyk
15-12-2010, 13:36
Ja już się dorobiłam kurtki dla 2, ale w pierwszą zimę nie widząc uzsadnienia dla wydatku :duh: kupiłam sobie w markecie męską za 20zł i spokojnie dałyśmy radę. Tylko rękawy były za długie.

margeritta
15-12-2010, 14:55
Dziękuje za morze mądrych rozwiązań:-)

Okna odpadają ponieważ mamy uszczelnione a same wywietrzniki nie dadzą szybkiego efektu, podobnie przykręcenie kaloryferów.
Dziś otworzyłam drzwi na klatkę i nie było tragedii w sumie. Chustę dociągnęłam w windzie a czapy i szaliki na dole:-)
Kurtka po mężu raczej za mała będzie bo on niewiele grubszy ode mnie:-) ale oglądałam dziś na rynku kurtki za 50zł...
Podziwiam mamy chodzące w samym polarze, ja miałam dziś na sobie sweter i wełniany płaszcz i nie powiem żeby było mi gorąco.

Właśnie myślę o uszyciu golfa, przyda się bardzo... wie ktoś gdzie szukać wykrojów? w radosnej twórczości?

Jeszcze mam do Was pytanie. Nie boicie się że się przewrócicie? Ja przyznam że kilka razy mi dziś noga uciekła bo takie chodniki oblodzone:-(
Jak śnieg popada wtedy czuję się pewnie w chuście, a dziś jak na lodowisku. Może inaczej bym na zimowy świat patrzyła gdyby wózek sobie nie dawał rady, tymczasem mamy taki świetny terenowy że przy tych wielkich opadach na początku grudnia szedł jak burza.

Bardzo mi Wasze porady pomogły, co nie zmienia faktu, że nadal nienawidzę zimy!!!

czuppi
15-12-2010, 15:25
Też właśnie chciałam napisać, że super sprawdza się kurtka mężowska. Dzieć normalnie, tylko nogi ciepło, a sobie jakiś szal na szyję. Ja czasami Małej zakładam też taki golfik na szyję. Względnie można kupić duży polar zwykły za małe pieniądze,jak nie możesz od męża. Ja chodziłam tak całą wczesną wiosnę.
ja w takiej kurtce lub polarze wyglądałabym jak szafa trzydrzwiowa,w ramionach za szeroko, rękawy za długie, nie chcę straszyć ludzi :mrgreen:

olivka
15-12-2010, 19:00
margeritta, sprzedam Ci radę z kategorii "mądry Polak po szkodzie", bo widzę, że idziesz dokładnie tym samym tropem myślowym co ja 2 lata temu, a ten trop myślowy prowadzi do jednej takiej dobrze zamaskowanej pułapki ;)
Otóż - kupno kurtki za 50 zł to jest tylko pozornie najtańsze rozwiązanie. Takiej kurtce będziesz musiała skrócić/ dać do skrócenia rękawy. To jest następne +/- 30 zł. I jest to kasa stracona, bo takiej kurtki już potem nie odsprzedasz. A ona będzie na 1 sezon - w następną zimę już w niej dziecia nie ponosisz, bo się zrobi samobieżny i będziesz go nosić na kurtkę.
Z ekonomicznego punktu widzenia, znacznie lepszym pomysłem jest kupno używanej prawdziwej kurtki do noszenia, ponieważ, w przeciwieństwie do samoróbki, taką kurtkę potem dasz radę odsprzedać. Nie wiem jak to cenowo wypada, albowiem ja twardo poszłam swego czasu w samoróbki (a potem wyszło mi, że za utopioną w materiały kase mogłam była znacznie lepiej zainwestować w kurtkę - z tym, że ja poszłam na całość i sobie zmajstrowałam najpierw zimową kurtkę samoróbkę, potem do kompletu jeszcze osłonkę samoróbkę, a następnie nawet wiosenną wiatrówkę samoróbkę do noszenia na plecach, którą mam do dziś dnia i ni licha nie wiem, co z nią zrobić, bo wyrzucić szkoda, a nie mam kogo nią uszczęśliwić). Jeśli chcesz iść w tym kierunku, to na Radosnej Twórczości masz różne wersje kurtek i osłonek, w tym mój własny wątek też :)
Coś mi świta, że w zeszłym roku na forum było coś o zimowych kurtkach do noszenia, jak one się nazywały? Koala? czy jakoś tak? Nie kupowałam ich wtedy, ale wydaje mi się, ze cenowo wychodziły jakoś w miarę do przeżycia (niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę).

margeritta
15-12-2010, 19:47
margeritta, sprzedam Ci radę z kategorii "mądry Polak po szkodzie", bo widzę, że idziesz dokładnie tym samym tropem myślowym co ja 2 lata temu, a ten trop myślowy prowadzi do jednej takiej dobrze zamaskowanej pułapki ;)
Otóż - kupno kurtki za 50 zł to jest tylko pozornie najtańsze rozwiązanie. Takiej kurtce będziesz musiała skrócić/ dać do skrócenia rękawy. To jest następne +/- 30 zł. I jest to kasa stracona, bo takiej kurtki już potem nie odsprzedasz. A ona będzie na 1 sezon - w następną zimę już w niej dziecia nie ponosisz, bo się zrobi samobieżny i będziesz go nosić na kurtkę.
Z ekonomicznego punktu widzenia, znacznie lepszym pomysłem jest kupno używanej prawdziwej kurtki do noszenia, ponieważ, w przeciwieństwie do samoróbki, taką kurtkę potem dasz radę odsprzedać. Nie wiem jak to cenowo wypada, albowiem ja twardo poszłam swego czasu w samoróbki (a potem wyszło mi, że za utopioną w materiały kase mogłam była znacznie lepiej zainwestować w kurtkę - z tym, że ja poszłam na całość i sobie zmajstrowałam najpierw zimową kurtkę samoróbkę, potem do kompletu jeszcze osłonkę samoróbkę, a następnie nawet wiosenną wiatrówkę samoróbkę do noszenia na plecach, którą mam do dziś dnia i ni licha nie wiem, co z nią zrobić, bo wyrzucić szkoda, a nie mam kogo nią uszczęśliwić). Jeśli chcesz iść w tym kierunku, to na Radosnej Twórczości masz różne wersje kurtek i osłonek, w tym mój własny wątek też :)
Coś mi świta, że w zeszłym roku na forum było coś o zimowych kurtkach do noszenia, jak one się nazywały? Koala? czy jakoś tak? Nie kupowałam ich wtedy, ale wydaje mi się, ze cenowo wychodziły jakoś w miarę do przeżycia (niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę).
Dzięki serdeczne, mam mieszane uczucia co do kupna zwykłej kurtki bo przeciez trzeba jakos wygladac a tak jak mówisz bez przeróbek tego nie widzę:-) koala uzywana 350kosztuje i przed swietami to, nieoszukujmy sie, duzy wydatek, nawet gdy sie ja póżniej sprzeda, zainwestować trzeba, pomyśle jeszcze...

Mayka1981
15-12-2010, 20:03
Dzięki serdeczne, mam mieszane uczucia co do kupna zwykłej kurtki bo przeciez trzeba jakos wygladac a tak jak mówisz bez przeróbek tego nie widzę:-) koala uzywana 350kosztuje i przed swietami to, nieoszukujmy sie, duzy wydatek, nawet gdy sie ja póżniej sprzeda, zainwestować trzeba, pomyśle jeszcze...

polar pentelkowy kosztuje 85 plus przesył, nie jest dla mnie hiper wygodny bo się nie rozpina po całości ale jest dośc gruby, pod spód możesz ubrać bawełnianą bluzkę z długim rękawem i jakiś sweter z golfem - ja tak dzisiaj przy -8 chodziłam - fakt, że szybkim krokiem bo gonię dwulatka :) aaa i dzisiaj znalazłam taki golfik robiony na drutach dla starszego w zeszłym roku, w sam raz do chusty będzie żeby dziecku nie wiało po szyi (tyle ze ona szyi prawie ze nie ma, hihi...)

a co do wywałki - chodzę na lekko ugiętych i ciut szerzej rozstawionych nogach w terenie trudnym, choć po lodzie staram sie nie chodzić a do tego zainwestowałam w tym roku w buty z dobrą podeszwą a nie łażę w kozakach jak rok temu...

a tak w ogóle - to dla mnie aspekt ciepła ważniejszy niż wyglądu i chodziłam w zeszłym roku w polarze XXl - grzał mi tyłek a i długie rękawy są fajne, bo dodatkowo grzeją łapki :D

tonya
15-12-2010, 20:42
ja swoją kurtkę do noszenia sprzedałam, bo przestałam się w nią z dużym już niestety Jaśkiem mieścić :twisted:

mam jeszcze polar dla dwojga i baaaaardzo dużą kurtkę narciarską więc będę w nich nosić, poza tym Jasiek już bardzo mobilny się zrobił więc teraz niestety częściej sanki niż chusta :(
nosząc małego zawsze się bałam że się wywrócę - bo u nas chodniki nieodśnieżone i nieposypane - wtedy po prostu bardziej uważałam jak chodzę i gdzie stawiam stopy, ale generalnie w chuście zawsze mobilniej niż z wózkiem :)

a zimy też nie lubię :)

choco
15-12-2010, 21:15
to ja dodam, że na allegro wisi polar dla dwojga MaM rozmiar L za 150pln :D nie mój, ja swojego nie oddam prędko :ninja:

zimy nie lubię z innych powodów :twisted:

tamyk
15-12-2010, 21:45
Jeszcze dodam co do kurtek dla 2, mam koalę a w tym roku dokupiłam SK na wiosnę/jesień. Ja w mojej koali przechodziłam całą zeszłą zimę z ponadroczniakiem (Ida jeszcze nie chodziła), w tym roku wykorzystuję ją jako ciążówkę, w przyszłym na pewno ponoszę synka. Jest super ciepła i wygodna. I w sumie jak pochodzisz parę sezonów lub też będziesz chodzić bez dziecia to nie jest taki wydatek. ja zeszłej zimy chodziłam w niej na okrągło mimo, że miałam normalne ciuchy też :D

niezlamama
16-12-2010, 11:48
Nie wyobrażam sobie zimy z wózkiem - szczególnie tak śnieżnej. Polecam polarek dla dwojga wykonany samodzielnie. Wystarczy kupić metr ciepłego polaru (ja dostałam za 30 zl) i chwila pracy: http://klubkangura.com.pl/no-sew-ponczo-dla-dwojga Ciepło, przytulnie i miło.

margeritta
17-12-2010, 21:17
Nie wyobrażam sobie zimy z wózkiem - szczególnie tak śnieżnej. Polecam polarek dla dwojga wykonany samodzielnie. Wystarczy kupić metr ciepłego polaru (ja dostałam za 30 zl) i chwila pracy: http://klubkangura.com.pl/no-sew-ponczo-dla-dwojga Ciepło, przytulnie i miło.
dzięki za fajny link:-)

Karolcia
22-12-2010, 21:34
Ja mam polar pentelkowy. Zamiast kurtki dla dwojga doszyłam u krawcowej panel, który mi brakuje do zapięcia mojej własnej kurtki. Wpinam go do swojej na zamki i mam kurtkę dla dwojga za 30zł:) Jest nam bardzo ciepło:)

W kwestii poślizgów - raz już usiadłam na pupie... Mały nawet nie poczuł, że coś się stało. Córka bardziej się wystraszyła...
Genearlnie staram się chodzić po sypkim śniegu, wolno, ostrożnie stawiając nogi i pewno często w dziwnych pozycjach. Czasem podtrzymuję ręką małego i przechylam się lekko w tył żeby w razie czego upaść do tyłu, a nie do przodu.

A tu poglądowe foto:
http://picasaweb.google.com/glowniak/Panel?authkey=Gv1sRgCM6MgMHp4KfANQ#

Winoroslinka
22-12-2010, 21:50
super patent z tym panelem!!!!! Bo ja nie przekonalam sie jednak do kupna kurtki dla dwojga, jak dla mnie ceny są z księżyca

margeritta
23-12-2010, 10:00
Ja mam polar pentelkowy. Zamiast kurtki dla dwojga doszyłam u krawcowej panel, który mi brakuje do zapięcia mojej własnej kurtki. Wpinam go do swojej na zamki i mam kurtkę dla dwojga za 30zł:) Jest nam bardzo ciepło:)

W kwestii poślizgów - raz już usiadłam na pupie... Mały nawet nie poczuł, że coś się stało. Córka bardziej się wystraszyła...
Genearlnie staram się chodzić po sypkim śniegu, wolno, ostrożnie stawiając nogi i pewno często w dziwnych pozycjach. Czasem podtrzymuję ręką małego i przechylam się lekko w tył żeby w razie czego upaść do tyłu, a nie do przodu.

A tu poglądowe foto:
http://picasaweb.google.com/glowniak/Panel?authkey=Gv1sRgCM6MgMHp4KfANQ#
świetny patent:-) a już myslałam ze dałaś poglądowe foto tego upadku :-)

mamaslon
23-12-2010, 11:06
super pomysł :D
my mamy wielki polar - cieply tatowy...zawsze mozna jak kaski brak znalesc takowy uzywany...no i czape ma z napkami zapinanymi z przodu- tak wiec uszka i gardelko są osloniete...na polar mam swoja normalna kurke-ciazowa, wiec rozmiar wieksza, ale sie nie dopinajacą, no i nosze w kieszonce z rozciagnietymi połami bocznymi...a, jeszcze dodam ze rajstopki, spodenki i skarpetki na nogi...gora 2 warstwy :D...jak poszlam pare razy w kombinezonie (na poczatku-zanim sprawdzilam tutaj jak ubrac) to dziecie dostalo potowki na glowce :( ...no ale teraz jest super!

KaiDo
27-12-2010, 16:09
Za zimą nie przepadam, ale już wiem, że polubię chustowanie zimowe:) Dziś wreszcie odważyłam się na spacer zimowy i było znacznie przyjemniej niż przeciskać się z wózkiem przez zaspy. a ile przecież można siedzieć w domu? Maluch spał snem kamiennym, tylko w szyję mi wiało i to muszę jakoś poprawić następnym razem.

roneczka
29-12-2010, 23:00
Ja też mam dopinkę do kurtki :-)
Super sprawa, polecam...
Wzorowałam się na opisie Primamamy z gazetowego
http://forum.gazeta.pl/forum/w,44603,71217124,71217124,My_juz_sie_zimy_nie_boim y_chwale_sie_i_pokazuje_.html
pod koniec wątku primamama opisuje jak to technicznie wygląda.
A w gaalerii poszukaj fotek
U mnie nie wyszło tak ciekawie, bo ja mam długą kurtkę i zamiast troczków wszyte są gumeczki.
Na wierzchu czarny materiał, pod spodem dwie warstwy polaru
tu moja galeria.
http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/1514830,2,14,P1080395.html
Zrobiłam ponad 2 lata temu i świetnie się sprawdza.
Teraz bym trochę inaczej uszyła, ale nie mam czasu, chęci i potrzeby bo naprawdę jest ok!

I dzięki temu wychodzimy z domu, bo ubieranie małego w kombinezon przed wyjsciem irytuje, mały ryczy na potęgę, starszak się denerwuje, ja się denerwuję.... szkoda gadać,
ak to myk cyk i gotowe
Polecam, wykonanie prościutkie :-)

Dharma
30-12-2010, 10:22
a ja miałam kupić kurtkę Sk (wszystkie wiemy, jaki to wydatek), ale postanowiłam popróbować z polarem męża. Strzał w 10! bez dodatkowych wydatków, dodatkowego zajętego w szafoe miejsca itd.itp. Warto sprawdzić najprostsze rozwiązania.
ps. te wstawki do kurtek baaardzo mi się podobają, ale ja takiego nie dam rady sobie uszyć.