PDA

Zobacz pełną wersję : Mamy noszące-dziwadła?



Vernea
20-11-2010, 01:25
Wybaczcie, ale muszę się gdzieś wyżalić. Byłam dziś z dzieciakami na spacerze i jako mama niosąca malucha w chuście wzbudzałam... a bo ja wiem...coś pomiędzy litością, zdziwnieniem, zdegustowaniem. Sama już nie wiem.Jedna mamusia z wózkiem najpierw coś tam zagadała, popatrzyła zniesmaczona na chustę i... uciekła (no może nie pędem bo miała wózek:twisted:). No w każdym razie nie było to fajne. Przecież chusty są coraz bardziej znane skąd więc takie reakcje otoczenia? Bo co, lepiej nosidło-wisiadło?!
To takie moje dzisiejsze refleksje. Wybaczcie, ale jestem trochę rozgoryczona.

mako
20-11-2010, 01:40
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=676&highlight=reakcje+otoczenia
mamy taki wątek, w którym są opisane bardzo różne podejścia, może cię to zrelaksuje ;)
nie przejmuj się nimi i ciesz bliskością maluszka, to wszystko :) dobrze, że ty sobie nimi nie musisz zawacać głowy i masz w sobie tyle miłości dzięki bliskości maluszka,
żeby im się najserdeczniej uśmiechać posto w nos. ;)

Mayka1981
20-11-2010, 01:47
Wybaczcie, ale muszę się gdzieś wyżalić. Byłam dziś z dzieciakami na spacerze i jako mama niosąca malucha w chuście wzbudzałam... a bo ja wiem...coś pomiędzy litością, zdziwnieniem, zdegustowaniem. Sama już nie wiem.Jedna mamusia z wózkiem najpierw coś tam zagadała, popatrzyła zniesmaczona na chustę i... uciekła (no może nie pędem bo miała wózek:twisted:). No w każdym razie nie było to fajne. Przecież chusty są coraz bardziej znane skąd więc takie reakcje otoczenia? Bo co, lepiej nosidło-wisiadło?!
To takie moje dzisiejsze refleksje. Wybaczcie, ale jestem trochę rozgoryczona.

Ależ chusty wcale nie są znane! to że są pokazane przez 5min co 2tygodnie w ddtvn i co piątej gazetce dzieciowej nie znaczy, że wszyscy oglądają/czytają/pamiętają co widzieli :)
Wręcz bardzo rzadko się spotykam z informacją, że ktoś w tv widział - częsciej jest zdziwienie albo reakcja "fajnie to pani wymyśliła" - no albo "cóż to znowu za nowomoda, ależ teraz wymyślają"...

A najlepiej to do wózka położyć i zeby jeszcze spało 4h ciurkiem i broń boże jeść nie chciało... :)

Nic się nie przejmuj, noś na zdrowie :D

ostroszyc
20-11-2010, 01:47
Ale to naprawdę nie jest ważne jak przypadkowi przechodnie oceniają nasze noszenie! No chyba że przypadkiem się znają a nam właśnie dzieć krzywo dociągnięty zwisa albo ogony się ciągną to co innego, niech poprawi :)

roneczka
20-11-2010, 02:01
hehehe....
Mi kiedyś szwagierka wprost powiedziała, że niektórzy mogą uważać mnie za dziwoląga ...
Mam to w nosie - mi jest tak dobrze i wygodnie.

Te osoby które uważają cię za dziwoląga, to są osoby o bardzo niskiej samoocenie (pomijam tych, którym idea chustonoszenia nie podoba się wizualnie),
część mam może by i chciała tak nosić, ale przeraża ich opinia innych i że ktoś mogłby ich nazwać dziwolągiem.

Żeby nosić dzicko w chuście w dzisiejszych czasach, trzeba mieć "jaja", być twardą babką z charakterem i Ty nią jesteś :-)

No i My też:-)

aliona
20-11-2010, 02:05
ja dzisiaj spotkałam tatę z dzieciem w bajby bjornie.
patrzyłam na nich jak na ufo. wiedziałam, że się nieładnie gapię ale nie mogłam przestać (i nie mogłam się nadziwić) ;)
a ja sama z wozem pomykałam :P

moli1978
20-11-2010, 10:25
sama jeszcze w chuście nie noszę, ale lada moment zacznę, muszę tylko znależć kogoś kto mnie nauczy. A że mieszkam jakby na to nie patrzeć na wsi to już sobie wyobrażam te spojrzenia.... i wiecie co, nie moge się ich doczekać, bo ja lubię być dziwadłem.... :D

dorcik81
20-11-2010, 10:29
nie przejmuj się komentarzami,zamiast tego ciesz się bliskością z maluchem bo dzieci szybko rosną:)

Kirah
20-11-2010, 10:36
Bo co, lepiej nosidło-wisiadło?!

Właśnie tak. Tzn. z punktu widzenia tej pani i zapewne większości społeczeństwa byłabyś znacznie mniejszym dziwadłem, nosząc w wisiadle, najlepiej przodem do świata. Smutne, ale prawdziwe.

roni21
20-11-2010, 10:41
odkad znam chusty tez lubie byc dziwadlem :)
do tej pory staralam sie raczec wtapiac w tlum, a teraz uwielbiam niektorych "oburzenie"
ja jestem przekonana ze mojemu dziecku jest dobrze, to czemu mam rezygnowac tylko dlatego ze nie pasuje do czyjejs listy zakupow
jakby noszenie bylo takim dziwnym zjawiskiem zapewne nie widzialabym na ulicy mam z dzieckiem na reku pchajacych wozek bo dziecie sie rozplakalo i trzeba bylo uspokoic...
a ludzie zawsze znajda sobie temat do gadania
a to ile masz dzieci, jaka masz fryzure, jak przytylas po ciazy (bo nie daj Boze schudlas, to dopiero bylaby sensacja), zdziwilabym sie jakby chusty nie komentowali..

pati291
20-11-2010, 11:53
Nie przejmuj się:) Ja w chuście wzbudzam zachwyt otoczenia:D Jak idę do pobliskiego sklepu z którymś z maluchów to nawet mi kasę osobną otwierają:D
Myślę, że negatywna reakcja jest dlatego, że ludzie nie są uświadomieni, że chusta jest takim dobrem dla maluszka i jego rodzica.

agnieszkazd
20-11-2010, 13:03
ja dzisiaj spotkałam tatę z dzieciem w bajby bjornie.
patrzyłam na nich jak na ufo. wiedziałam, że się nieładnie gapię ale nie mogłam przestać (i nie mogłam się nadziwić) ;)

Wiesz, że mam to samo... Jak widzę Dziecia w wisiadle to też się gapię z miną zniesmaczoną co najmniej.
Ale powiem Wam - jakiś czas temu w Multibabykinie byłam - no i oczywiście ja w szmacie, oprócz mnie naprawdę sporo zachustowanych Dzieciątek, aż tu nagle wparowała jedna Mamusia w BabyBjornie. Hahaha! To był widok. Pierwszy raz autentycznie to ktoś w wisiadle był kosmitą:-)

ewullah
20-11-2010, 13:16
na mnie też kiedyś mam z wózkiem krzywo popatrzyła. mały zaczął się buntować bo schyliłam się szukając monet które mi wypadły. tekst: no taki związany, nie podoba mu się. podniosłam się, wsadziłam małemu wafelka od loda w łapkę i poszliśmy po schodach... a wózkowa mama zastanawiała się jak to ona w ogóle ma iść dalej, bo wszędzie schody były ;)

Dorocie
20-11-2010, 13:49
Vernea, trzymaj się ciepło, tul Błażejka, ubieraj kolorowo i kichaj na krzywe spojrzenia ludzi nieuświadomionych.
Świat jest pełen sprzeczności. Przytulać czy zimny chów?
Bo :"dziecko musi leżeć - bo mu trzeba kręgosłup wyprostować."
Ja wczoraj usłyszałam ob babci z dzieckiem w wózku, że jak mi w końcu wypadnie to przestanę się wiązać.
A co ja łamaga jestem? Faktycznie taka bliskość buduje poczucie własnych kompetencji wychowawczych wobec dziecka.
Ja uwielbiam tulić swoją córkę.

Vernea
20-11-2010, 15:15
Dzięki :-) Aż się mi lepiej na duszy zrobiło. A tak na serio to ja już NIE UMIEM wózka używać tak się odzwyczaiłam. A poza tym żaden wózek, nawet największy full wypas, nie umywa się do chusty :-) Dzięki :-)

AMK
20-11-2010, 15:37
ja to zawsze miałam taką minę, że nikt nigdy głupio nie komentował ;)
raz starsza pani podeszła i mówi: tak patrzę, patrzę cóż to pani tak dumnie niesie :)

uchy do góry
ciesz się noszeniem, bo strasznie szybko mija

Vivid
21-11-2010, 17:23
A ja tam wolę jak patrzą jak na dziwadło niż komentarze "O to te modne chusty". Nie noszę bo modne, tylko z innych przyczyn.
A ankamk ma rację - noszenie bardzo szybko mija :frown

marta-la
21-11-2010, 17:32
Też bym się tym nie przejmowała. Ja im większe zdziwienie wywoływałam tym wyżej głowę podnosiłam :) Chociaz przyznam że nigdy z przykrymi komentarzami się nie spotkałam wręcz przeciwnie. I co mnie zdziwiło najwięcej miłego zaskoczenia, dopytywania się zaznałam od starszych wiejskich kobiet (np kupując coś na targu) Babcie zawsze piały z zachwytu nad wygodą takiego rozwiązania.Myślę że te spracowane osoby dużo praktyczniej podchodzą do tematu. Pewnie same w polu z dzieciakami przywiązanymi pracowały

Vernea
21-11-2010, 17:55
Oj mija szybko, za szybko. Jeszcze niedawno mój młody był lekki i każda chusta była super. A teraz to 10 kg+ i nie każda da radę na dłużej :-( A tyle ich jest do wytestowania, pomacania. Rozmarzyłam się...
Za to dzisiaj jakaś starsza pani się spytała, gdzie taką piękną chustę kupiłam i powiedziała jak ładnie się wygląda takim zamotanym!!!

Anais
21-11-2010, 18:34
ja zauważyłam, że w tygodniu na spacerach to raczej inne mamy, babcie, nianie życzliwie patrzą albo ze zdziwieniem. Dziś (niedziela, park obok kościoła), wzbudzaliśmy sensację i jakieś takie obrzydzenie... nawet mój mąż-to-be skomentował, że 'się gapią z takim obrzydzeniem, jakby patrzyli, że ktoś kupę je' :roll: Zaiste, trafne porównanie ;) Im więcej widzę takich min, tym bardziej mnie to śmieszy :D

wiki100
22-11-2010, 12:48
Chciałam tylko powiedzieć- patrzenie jest głupie- świadczy tylko o tchórzostwie tego, który to robi - czy patrzy na chustę, czy na wisiadło. Dziewczyny- nie czyńcie komuś tego, co wam niemiłe- jak się wisiadło nie podoba -to spróbujcie uświadomić - może ktoś po prostu nie ma pojęcia, że można lepiej nosić... Proszę - nie budujcie murów, takim patrzeniem na pewno nikogo do niczego nie przekonacie, a tylko utwierdzicie w przekonaniu, że jesteśmy kosmitami....

anifloda
22-11-2010, 13:06
Noszę od 7 lat i szczerze mówiąc teraz to jest raj w porównaniu z tym, z czym spotykałam się na początku. :-)

Vernea
22-11-2010, 13:33
Chciałam tylko powiedzieć- patrzenie jest głupie- świadczy tylko o tchórzostwie tego, który to robi - czy patrzy na chustę, czy na wisiadło. Dziewczyny- nie czyńcie komuś tego, co wam niemiłe- jak się wisiadło nie podoba -to spróbujcie uświadomić - może ktoś po prostu nie ma pojęcia, że można lepiej nosić... Proszę - nie budujcie murów, takim patrzeniem na pewno nikogo do niczego nie przekonacie, a tylko utwierdzicie w przekonaniu, że jesteśmy kosmitami....

Jeśli chodzi o to patrzenie to masz rację, ale widzisz, tu jest drobny problem z tym uświadamianiem. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie w okolicy nawet jest problem z takimi zwykłymi pagaduszkami na spacerach. Przecież od dawna mamy (babcie) spotykały się na placu zabaw, na spacerach i poprostu rozmawiały. Ja jestem z ursynowa i to niby taka dzielnica dla młodych... A gdzie tam?! Do najbliżego placu zabaw kawałek, błoto po pachy w okolicy bo trudno zrobić porządne chodniki, a u nas na osiedlu inwestor "nie przewidział" placu zabaw dla mieszkańców. W związku z tym nawet sąsiedzi z małymi dziećmi nie mają specjalnie szansy spotkać się na wspólnym terenie. Poza tym, no nie wiem, ale jakoś ci wszyscy ludzie są tacy zamknięci w sobie. Trudno jakoś nawiązać kontakt z młodymi mamami chociaż tematy sa wspólne. No i co tu dopiero uświadamiać kogokolwiek...

wiki100
22-11-2010, 13:39
Vernea -wiem oczym mówisz - ja mam mamę za ścianą i nie zaprzyjaźniłyśmy się... jakoś chyba wszyscy pozamykałyśmy się w tych naszych super wyposazonych mieszkaniach...
chodziło mi o to.,że zamiast patrzeć, co nic nie daje, lepiej chyba powiedzieć np. czy wam wygodnie w tym nosidełku, bo nam w chuście bardzo.
`

Blanka_1982
22-11-2010, 13:40
uuuu, to pomyślcie sobie, jak patrzyli ostatnio na mojego męża, jak go zamotanego z młodą posłałam na zakupy:):) U nas ciężko kogokolwiek w chuście zobaczyć, a już faceta, to nawet z wózkiem nie uświadczysz:)

Vernea
22-11-2010, 13:43
... ja mam mamę za ścianą i nie zaprzyjaźniłyśmy się... jakoś chyba wszyscy pozamykałyśmy się w tych naszych super wyposazonych mieszkaniach...

A no właśnie :-( I jak chcesz z kimś porozmawiać to wieje jak najdalej.

wiki100
22-11-2010, 13:47
Vernea - gdy pisałaś, ja właśnie poprawiłam post...
Wiesz- ja nie wieję, zawsze odpowiem, ale sama się raczej "czaję" żeby zagadać- no chyba że panią w chuście spotkam...

Gula
22-11-2010, 14:02
u nas reakcje to tak pol na pol :-))) ale ja raczej "z duma" nosze w chuscie ;-))) ostanio dowloklam sie na rehabilitacje w chuscie i pare mam z wozkami pytalo sie czy mi wygodnie, hmmm bo faktycznie lepiej sie tarabanic z wozkiem :-))))

ph78
22-11-2010, 16:20
Mnie przeszkadzało to "gapienie się" na samym początku... Nie dość, że samo posiadanie dziecka było dla mnie nowe ;) to jeszcze to przyglądanie mi się jak kosmitce - podwójne wyobcowanie :D
Teraz już się naprawdę nie przejmuję i nie zwracam na to uwagi!
A zimą to autentycznie współczułam mamusiom brnącym przez śniegi/błota/kałuże i po lodzie z tymi nieforemnymi wózkami... Oczywiście, ja nie z tych co toczą wojny na spojrzenia - ktoś chce się tarabanić z wózkiem, jego wybór i mnie nic do tego.

Dorocie
23-11-2010, 00:19
cytat "uuuu, to pomyślcie sobie, jak patrzyli ostatnio na mojego męża, jak go zamotanego z młodą posłałam na zakupy:):) U nas ciężko kogokolwiek w chuście zobaczyć, a już faceta, to nawet z wózkiem nie uświadczysz:)" cytat

heh, mąż poszedł sam z córeczką i wózkiem do centrum handlowego, zaraz został obgadany przez dwie mamusie: "ty, patrz, pewnie żona pracuje, a ten się w sklepie obija"
dostał mega śmiechawy jak to usłyszał

co do młodych mam na osiedlu, to mi jest trochę łatwiej - mieszkamy tu od dziecka i znam choćby z widzenia
gorzej, że nasze psy się nie lubią i ciężko podejść jak obie mamy towarzystwo psa, komicznie to wygląda - wołamy do siebie z daleka a psy warczą na siebie

metis1
23-11-2010, 10:37
Ja nie mam jak na razie żadnych negatywnych wrażeń co do noszenia, a noszę codziennie - i to mniej więcej po tym samym "rewirze", bo jesteśmy z Verneą prawie sąsiadkami, jak doczytałam na innym wątku. Może działa tu zasada, że "widzi się to, co się chce zobaczyć"? Ja cieszę się noszeniem i już teraz rozpaczam, co to będzie, jak mała wyrośnie, bo nie wiem, czy kolejny chuścioch będzie nam jeszcze dany - a noszę z dumą i radością, więc nikt nie ośmiela się mnie atakować krzywym spojrzeniem ;) Albo to tylko ja nie widzę tych spojrzeń :ninja:? Za to mnóstwo przemiłych reakcji i przywilejów (zajrzyj na wątek o "Reakcjach otoczenia...") Na podreperowanie nastroju polecam Ci np. drobne zakupki warzywne w budce bodajze Waldex przy przystanku na rogu Ciszewskiego/Pileckiego :) Juz 2 razy właścicielka tego świetnego lokalu wyhaczyla mnie spośród kilku kolejkowiczek i z uśmiechem na twarzy obsłużyła :) Ostatnim razem wdałam się (a raczej: zostałam zmuszona do wdania się...) w pogawędkę z namolno-miłą kolejkowiczką, która przemaglowała mnie przy okazji co do karmienia piersią, diety dla karmiącej i wagi mojej dorodnej córy (poddano ją w wątpliwość ;), wrrrr! :twisted:)... Mając więcej czasu i ochoty mogłabym dzięki chuście spędzać dnie na tego typu konwersacjach...
Na podniesienie samooceny dobrze robi tez zbratanie się z inną/innymi chustonoszkami. Bierz przykład z mam z Saskiej Kępy! Właśnie wczoraj, dzięki testowej vombati, poznałam Anais, a raczej "Anais i spółkę", :lol: hehe. Żebyś widziała tę zachustowaną bandę idącą Saską do "Figi z makiem"! Piękny widok! Chyba z sześć chustonoszek, a chuścioszki prawie wszystkie podobnie ubrane w zielone czapeczki i kombinezoniki z H&M Jestem pewna, że żadnej z nich nie przeszła nawet przez myśl taka smutna refleksja, jak ta Twoja z pierwszego posta:D
:hello:

Vernea
23-11-2010, 13:37
metis1
Jak jesteś z podobnego rewiru to fajnie byłoby się spotkać na spacerku :-) Poprostu już nie raz spotkałam się z nieprzyjemnymi komentarzami dotyczącymi chusty. Oczywiście można je totalnie zlekceważyć (co też robię bo po co wdawać się w bezsensowne dyskusje), ale to nie jest fajne. Ja mam niesympatyczne doświadczenia np. z reala, gdzie pani kasjerka dała mi podartą torbę (za którą się w końcu płaci) a jak poprosiła o drugą to odburknęła, że przyłazi taka z bachorem i zawraca głowę. A ona nie ma siły się schylać. W autobusach przy ustąpieniu miejsca było: Oooo...wsiada z dzieciakiem, zeby miejsce mieć. I takie tam. pewnie poprostu tak trafiam (bo b.sympatyczne reakcje też są). :-)
A jeśli chodzi o rozmowy z innymi mamami. No, tak się składa, że mamy, które spotykam są mało rozmowne i nawet jak dzieciaki są w podobnym wieku i się bawią to jakoś tak trudno nawiązać kontakt. Poprostu ciężko przyjmują kogoś nowego w swoje grono. Takie poprostu mam odczucia (sluszne albo nie).

madziuchna23
23-11-2010, 14:15
włąśnie tak sobie pomyślałąm czytając wasze wypowiedzi, że jakoś nikt nie krzywi się na widok wózków, a te bywają coraz bardziej kosmiczne, np taki stokke za 4 tysiące, na prawdę beznadzieja, kiedyś jechałąm autobusem z zamotanym Piotrusiem i dziwnie ludzie patrzyli a jak babeczka takim "wypasionym" stokke nie umiała do tegoż autobusu wjechać to się życzliwi ludzie za pomoc wzięli bo ona taka nieszczęśliwa. Czy słyszałyście komentarz w stylu "co za dziwna baba, dziecko do wózka położyła i paraduje"? Ja też nie.....

gdzie-idziesz
23-11-2010, 14:35
Ja się dziwię temu co piszecie. Chyba rzeczywiście może coś być w powiedzeniu - każdy widzi (słyszy) co chce zobaczyć (usłyszeć). Noszę już pół roku, mówię o synu i jak dotąd nie spotkałam się z negatywnymi komentarzami, spojrzenia być może są, komentarze za plecami również, ale ja tego nie zauważyłam. Jak nosiłam córkę, cztery lata temu, to było mnóstwo negatywnych zaczepek, czasem wręcz agresywnych, pozytywne się zdarzały, ale rzadziej. Obecnie często słyszę komentarze pozytywne, ludzie odwołują się do telewizji, że gdzieś to widzieli, słyszeli. Nie podoba mi się natomiast jawna pogarda bijąca z niektórych wypowiedzi o wózkach - powoduje to niepotrzebny podział - my - lepsi chustowi i oni - gorsi wózkowi. Wydaje mi się że wózkowi czasem tak mogą odbierać nasze zachowanie, spojrzenia itp.

julcia87
23-11-2010, 15:02
metis1
A jeśli chodzi o rozmowy z innymi mamami. No, tak się składa, że mamy, które spotykam są mało rozmowne i nawet jak dzieciaki są w podobnym wieku i się bawią to jakoś tak trudno nawiązać kontakt. Poprostu ciężko przyjmują kogoś nowego w swoje grono. Takie poprostu mam odczucia (sluszne albo nie).

Ja też mam takie odczucia, nawet znajome, które mają dzieci w tym samym wieku jakoś nie garną się do wspólnych spacerów itd. myślałam, że może ze mną coś nie tak... :)

metis1
23-11-2010, 15:34
metis1
Jak jesteś z podobnego rewiru to fajnie byłoby się spotkać na spacerku :-)
No to kiedy i gdzie? Moze na poczatek jutro w multikinie przed 12?
Idziesz czy jedziesz? Jesli idziesz, to daj znac, mieszkam w połowie trasy ;)

smellson
23-11-2010, 15:36
ja tez spotykam się prawie wyłacznie z samymi pozytywnymi reakcjami, a jak ktoś przyglada mi sie podejrzliwie- zazwyczaj jakas starsza pani- to obdarzam ja uśmiechem i już:) raz mnie babka w sklepie skrytykowała, ale nie dalam się sprowokowac, procz tego to tak jak juz ktos wspomnial zazwyczaj jestem o chuste i chustonoszenie wypytywana z zyczliwym zainteresowaniem a do tego syn podbija albolutnie wszytskie kobiety swoim usmiechem:)
a jak ktos chce widziec we mnie dziwadlo- prosze bardzo, mam wprawe, chyba zdarzalo mi siw wygladac bardziej egzotycznie niz z dzieckiem w chuscie:)

madziuchna23
23-11-2010, 16:45
hmmm...nie wiem czy to do mnie było o tych wózkach :) chciałąm zaznaczyć, że absolutnie nie jestem im przeciwna, sama ma aktualnie dwa w użytku i nie wyobrażam sobie bez, zastanawiałąm się tylko włąśnie nad niechętnymi komentarzami w stronę mam wożących i to nie od mam noszących ale wogóle
chociaż chustuję dopiero od 2 lat to też nie spotkałąm się z jakimiś nieprzyjemnymi komentarzami czy wręcz obraźliwymi, bardziej kwestia zdziwienia a i bez nachalności zarażam chustami, co mnie niestety bije czasem po kieszeni bo robię z chust prezenty :)
ale warto
fakt, wózka bym nie kupiła :)

Vernea
23-11-2010, 16:56
No to kiedy i gdzie? Moze na poczatek jutro w multikinie przed 12?
Idziesz czy jedziesz? Jesli idziesz, to daj znac, mieszkam w połowie trasy ;)

To w środę jest to multibaby kino? tak? Nooo...ja nie wiem, czy moją 2,5 latkę da radę tam opanować :-( W takich miejscach ona zazwyczaj dostaje totalnego odpału :-( No chyba że tak tylko tam pochodzić, gdzieś posiedzieć (nigdy w środku nie byłam, a trochę już na ursynowie mieszkam...wstyd) to może jakoś ujdzie. No albo koło zwierzątek (przy kościele). Ale to nie może padać.
Jak jestem z dwójką to wolę spacer. Łatwiej upiorka opanować. No chyba że np. w piątek (mąż jest na urlopie, więc starsza jest na jego głowie)
A, nie wiem czy czytałaś. W czwartek ok. 12 spotkanie w małej osadzie. wybieram się.

Vernea
23-11-2010, 17:07
hmmm...nie wiem czy to do mnie było o tych wózkach :) chciałąm zaznaczyć, że absolutnie nie jestem im przeciwna, sama ma aktualnie dwa w użytku i nie wyobrażam sobie bez, zastanawiałąm się tylko włąśnie nad niechętnymi komentarzami w stronę mam wożących i to nie od mam noszących ale wogóle
chociaż chustuję dopiero od 2 lat to też nie spotkałąm się z jakimiś nieprzyjemnymi komentarzami czy wręcz obraźliwymi, bardziej kwestia zdziwienia a i bez nachalności zarażam chustami, co mnie niestety bije czasem po kieszeni bo robię z chust prezenty :)
ale warto
fakt, wózka bym nie kupiła :)
Ja też nie jest przeciwna wózkom. Też mam dwa (fakt, jeden stoi na klatce i się kurzy, drugi robi za krzesełko do karmienia :-) ) a młody w chuście :-)
A tak w ogóle to tak mi się wydaje, że społeczeństwo jest takie niezbyt przychylne matkom z małymi dziećmi (nie demonizując i nie generalizując). Byłam w pierwszej ciąży - przez całą ciążę ustąpiono mi miejsca może ze 3 razy. Ze 2 dni przed porodem jechałam i stałam. :twisted:W drugiej ciąży - nie raz musiałam upominać się o miejsce (komentarze: Puszczała się i miejsca jeszcze chce), Z pierwszym dzieckiem w wózku - źle, bo się z wózkiem pcham i miejsce zabieram, :twisted:dziecko zapłacze w autobusie itp. , Z drugim w chuście - też źle bo inaczej.:twisted:
No i jak tu egzystować. Chociaż z drugiej strony jest też dużo b. pozytywnych i życzliwych ludzi.:thumbs up:

Szczuru
23-11-2010, 17:25
ależ oczywiście wszyscy ludzie są tacy fantastyczni i życzliwi i miejsca ustępują i oh i ah :D
a to ,ze chusty są w TV to katorg przynajmniej dla mnie,bo wszędzie gdzie nie pójdę( takie już moje szczęście) zawsze,ale powiadam Wam ZAWSZE trafiam na jakiegoś znawcę.Ostatnio trafiłam na babkę w wieku mojej babci jak to mi prawiła,że my nie wiemy co to jest noszenie,że kiedyś to się z jednej strony dziecko niosło,z drugiej ziemniaki i jeszcze coś ,zeby z lekko nie było,a "MY" teraz tylko torebeczkę i dziecia..kiedyś to się nosiło,a nie teraz :D

a co do tematu,to niech się gapią,ja przywykłam przez cały mój okres dojrzewania,jak ludzie patrzyli na mnie jak na coś-nie-z-tej-planety mając czerwone włosy agrafki w uszach,skórzane ciuchy i wszystko co złe i kojarzy się z szatanem :D bo każdy kto ubiera się na czarno musi mieć w jadłospisie kota w panierce :D
Ludzie się nie oswoili i i długo im to oswojenie zajmie,jak z resztą ze wszystkim ;)

martajotka
23-11-2010, 20:29
ja też zawsze byłam "odmieńcem" więc teraz juz mnei nic nie zmorze ;). W każdym razie trochę trwało zanim się pozytywnie nauczyłam reagować na spojrzenia, zaczepki, komentarze. Teraz już odpowiadam uśmiechem. Staram sie mieć przy sobie ulotki naszego poznańskeigo stowarzyszenia.
Gorzej mi idzie, by nie reagować negatywnie gdy widzę rodzica z dzieckiem w nosidle... ale nad tym pracuję!

Szczuru
23-11-2010, 20:47
No tak jak mi,ale nie podejdę i nie powiem "głupia babo zanim zaczniesz czegoś używać dowiedz się jak i czy to nie szkodzi Twojemu dziecku!" agrr :mad:

julcia87
23-11-2010, 21:15
W drugiej ciąży - nie raz musiałam upominać się o miejsce (komentarze: Puszczała się i miejsca jeszcze chce)

:omg: Zartujesz?!? No ja nie wiem czy bym się opanowała, gdybym taki tekst usłyszała! ale też i nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł się do kogoś tak odezwać! toż to ostatnie chamidło musiało być!!

Szczuru
23-11-2010, 21:21
ja usłyszałam "ja z tego przyjemności nie miałem" - coś koło 50-60 lat
"trzeba było się nie pieprzyć na potęgę" - też starsza kobitka
aaa i moje ulubione " jak miałaś siłę się pie***lić to masz teraz siłę stać" i to też wcale nie była młoda osoba tylko taka w wieku mojej babci..
nie wiem skąd w tych starszych ludziach tyle złośliwośći i braku zrozumienia.
częściej mi nastolatki ustępowały... :roll:

metis1
23-11-2010, 23:46
:omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg: :omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg::omg: :omg::omg:





:cryy:

słoneczny_blask
23-11-2010, 23:54
W życiu o takich tekstach nie słyszałam. Jestem w szoku, ze takie buraki istnieją.

Vernea
24-11-2010, 00:31
(...)
a co do tematu,to niech się gapią,ja przywykłam przez cały mój okres dojrzewania,jak ludzie patrzyli na mnie jak na coś-nie-z-tej-planety mając czerwone włosy agrafki w uszach,skórzane ciuchy i wszystko co złe i kojarzy się z szatanem :D bo każdy kto ubiera się na czarno musi mieć w jadłospisie kota w panierce :D
Ludzie się nie oswoili i i długo im to oswojenie zajmie,jak z resztą ze wszystkim ;)

No popłakałam się ze śmiechu z tego kota w panierce :-)

A co do buraków. No istnieją tacy, niestety :-(
Ale ja i tak będę nosić tak długo, jak długo dziecię mi od chusty nie zwieje, siły nie odmówią mi posłuszeństwa czy takie tam inne. A zresztą nie mam specjalnie wyboru bo przy mojej starszej to maraton z wózkiem za nią odpada. Matka musi być mobilna i w pełni gotowa. A młody ma przy okazji przytulanie i kupę wrażeń :-)
A do tego jakie to fajne, że chust możesz mieć kilka (każdą inną), a gdzie by się kilka wózków wcisnęło :-)

Dorocie
24-11-2010, 01:13
Vernea, tu jest Polska, tu jest tolerancja ;p
Moja córka zdecydowanie rozbraja uśmiechem czy to w chuście czy w wózku. W chuście więcej osób jej się przygląda - taka fajna dzidzia na wysokości oczu, która nie boi się ludzi.

wiki100
24-11-2010, 16:50
ja usłyszałam "ja z tego przyjemności nie miałem" - coś koło 50-60 lat
"trzeba było się nie pieprzyć na potęgę" - też starsza kobitka
aaa i moje ulubione " jak miałaś siłę się pie***lić to masz teraz siłę stać" i to też wcale nie była młoda osoba tylko taka w wieku mojej babci..
nie wiem skąd w tych starszych ludziach tyle złośliwośći i braku zrozumienia.
częściej mi nastolatki ustępowały... :roll:
W życiu nie słyszałam czegoś podobnego! (Nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało że te babcie codziennie do kościoła chodzą- to taka złośliwość moja lekka) - ale swoją drogą mnie w życiu coś takiego nie spotkało i jestem pewna ze gdyby ktoś się tak do mnie w autobusie zwrócił to wiekszość była by po mojej stronie! Raz w ciąży miałam lekką jakby utarczkę ze staszym panem w sprawie miejsca dla inwalidy ale powiedziałam że jestem w ciąży i nie mogę długo stac (nie było widac u mnie za bardzo!) i zaraz ktoś krzyknał :"choć pan tutaj" i było po sprawie.

Szczuru
24-11-2010, 17:00
no mnie spotkało.
ba! całe życie mam jakieś akcje w autobusach,zawsze się ktoś znajdzie,jak nie menel na ulicy,to jakaś przesympatyczna Pani,która koniecznie MUSI mi opowiedziec historie swojego zycia,jak rumuni i żebracy zawsze też do mnie,jest tylu ludzi na ulicy a zawsze do mnie podłażą. :D nie wiem mam jakąś aurę mówiącą :tak,chodź do mnie,pragnę kontaktu z Tobą" czy co? :D :D

a do kościoła wszystkie chodzą,krzyżem się kładą tam a wychodzą i wracają do porządku dziennego oraz hobby polegającego na zatruwaniu życia innym :)

wiki100
25-11-2010, 16:56
A swoją drogą dlaczego te bacie nie pomyślały że tu wcale nie chodzi o ciebie czy o jakąkolwiek babkę w ciąży choćby, najbardziej wkurzającą, tylko o dziecko!? Tak chyba należałoby im odpowiedzieć... Podejrzewam jednak że, gdy były młode, z nimi nikt się nigdy nie liczył, może mężowie je prali i teraz się wyżywają na młodszych... Chyba w gruncie rzeczy można im współczuć... zupełnie inaczej jest z młodymi (np. licealistami) sami to się nie zawsze domyślą, żeby ustąpić ale jak ich poprosić to nie robią problemu, takie są przynajmniej moje doświadczenia z kolejek itp.

Magdailena
25-11-2010, 18:05
U nas w Polsce niestety tak jest, ze każdy akzdemu zagląda wszędzie i krytykuje...
Trzeba mieć daleko w poważaniu.



no mnie spotkało.
ba! całe życie mam jakieś akcje w autobusach,zawsze się ktoś znajdzie,jak nie menel na ulicy,to jakaś przesympatyczna Pani,która koniecznie MUSI mi opowiedziec historie swojego zycia,jak rumuni i żebracy zawsze też do mnie,jest tylu ludzi na ulicy a zawsze do mnie podłażą. :D nie wiem mam jakąś aurę mówiącą :tak,chodź do mnie,pragnę kontaktu z Tobą" czy co? :D :D

a do kościoła wszystkie chodzą,krzyżem się kładą tam a wychodzą i wracają do porządku dziennego oraz hobby polegającego na zatruwaniu życia innym :)
do mnie tez zawsze podejdzie jakiś menel. Jak juz gdzieś stoje i widzę, ze jakiś idzie, to jest oczywiste, ze zaraz bedzie chciał ze mną gadac;)

niezlamama
30-11-2010, 17:11
Jak chodzę w chuście - a robię to prawie codzienie, to ludzie często się oglądają. W Pucku jak byłam to mi nawet zdjęcia robili - to się do nich uśmiechałam, a co tam ;) Najważniejsze że dziecko szczęśliwe, zadowolone, śpiące lub nie.

A tak sobie myślę, że jak tak patrzą to może się czegoś nauczą. W wakacje jakaś kobieta mnie pytała jak wiązać, tak po prostu, na ulicy. A że mała akurat nie spała to zawiązałam jej malucha. Całkiem fajnie wyszło :)

misunderstanding
13-12-2010, 19:56
zgadzam się z autorką wątku..
byłam dziś z mężem i młodym w chuście (oczywiście, tylko dziecię w chuście :D ) w centrum handlowym, chyba nie było osoby, która by się chociaż nie spojrzała, część ze zniesmaczeniem rzeczywiście.. Ciemnogród ;)

Karolcia
13-12-2010, 21:26
biorąc pod uwagę ostanie śnieżyce dziwadłem jest wózek...
nie zazdroszczę nikomu kto został zmuszony do wyjścia z nim z domu, bo u mnie są wszędzie tylko ścieżki wydeptane przez pieszych (miasto wojewódzkie nota bene)...
a ja sobie z dwójką dzieci bałwana lepię:)

agaja
01-01-2011, 10:03
moja kolezanka, ta co zamotałam na niej 30 kg,opowiadala znajomym ostatnio o chustach, ze ja nosze itp. na to ci (nieznający mnie znajomi) tak dyskretnie z odrobina wstydliwości do niej: tyy,słuchaj, a jakiego wyznania jets ta twoja koleżanka od chust? ( mysleli, ze ja muzułmanka i w czadorze nosze dziecko, motając je jakos tak, ze czador jednoczesnie słuzy mnie jako ubrane, a dziecku jako chusta :lol::lol::lol::lol::lol:

covu
01-01-2011, 11:03
Ja jak wychodzę z chustą (a ostatnio raczej rzadko) to się sąsiedzi pytają po co przyzwyczajam dziecko do noszenia i mówią, że później będę miała kłopot.
Odpowiadam grzecznie, że to będzie mój kłopot i tyle
Poza osiedlem komentarze raczej pozytywne typu: "temu to dobrze, że go tak noszą" ;)
Wózek mam. Jeden w bagażniku (parasolkę), jeden na klatce.

Gajgo, tacy ludzie niestety są, i to właśnie za zwyczaj starsi, których "niekulturalna, dzisiejsza młodzież" wkurza i oburza.
Ja się spotkałam z podobnym zachowaniem na poczcie. Źle znoszę ciąże. W 6 m-cu miałam zadyszkę i ciężko mi się stało, więc na poczcie, zająwszy sobie miejsce, usiadłam na jednym z 2 wolnych krzeseł. Odezwał się z kolejki pan koło 60, że co ja sobie myślę, że starsi stoją a ja siadam. To mu powiedziałam, że ma drugie krzesło wolne i może usiąść, a ja się słabo czuję, bo jak widać jestem w ciązy (brzuch miałam znaczny, a było lato, więc nie był ukryty pod kurtką) i jest mi ciężko, bo jest gorąco.
On puścił jakiś tekst w stylu "ja ci dziecka nie zrobiłem", co sprawiło, że moje oburzenie sięgnęło zenitu i niezbyt grzecznie odparowałam (w akompaniamencie reszty kolejki, także oburzonej zachowaniem pana), że jak on będzie w 6 m-cu ciąży to ja bardzo chętnie posłucham jak ktoś mu zwraca uwagę, że siada na jednym z DWÓCH WOLNYCH mniejsc. ;)
Panie z okienka poprosiły mnie "panią w ciąży" do siebie tuż PRZED tym panem, odganiając go od okienka. :twisted: Mimo, że w kolejce byłam kilka osób za nim.

w tramwaju byłam w ciąży raz. też w jakimś 7-8 m-cu, bo za zwyczaj do pracy woził mnie mąż samochodem.
Jak wsiadłam, to aż mi się śmiać chciało, bo wszystkich nagle zainteresowała Warszawa z oknem, albo zwinięta na kolanach gazeta, czyli każdy odwrócił się tak, żeby broń boże mnie nie widzieć.
W końcu jakiś facet koło 50 z drugiego końca wagonu wydarł się na cały regulator, że skoro młodzież (a dużo tam było studentów/uczniów) nie może, to on mi bardzo chętnie ustąpi. Wszyscy się poderwali z miejsc, tłumacząc, że nie zauważyli mnie wcześniej :applause:

edyta1411
08-01-2011, 08:33
Ja z trójką jak się wybieram na spacer to robię wrażenie (niekoniecznie pozytywne).A jak w chuście z najmniejszym 8mies to już w ogóle oglądają się i nasłuchują czy wszystkie mówia do mnie momo.

saraswati
08-01-2011, 11:54
Tak czytam Wasze posty i niektóre mnie odrobinę dziwią...Dlaczego wózkowa mama jest gorsza?Dla mnie to takie samo bezsensowne rozróżnienie, jak kwestia, co lepsze KP czy MM? Nie rozumiem? Nie używałam chusty, bo nie mogłam się do niej przekonać(tzn.czułam, że motanie nie jest dla mnie,że nie będę potrafiła tego zrobić dobrze przy mojej dwójce krzyczących dzieci - widziałam kilka razy maluszka w chuście, które wisiał na kroczku i bałam się, że też tak nieumiejętnie będę motać, więc wolałam wybrać alternatywę, jaką było ergo etc.),dlatego postanowiłam nosić małą w beco, ale to dopiero, gdy skończyła 6 miesięcy i usiadła. Wcześniej woziłyśmy się piękną teutonią fun system we wrzosowym kolorze i byłam zafascynowana tym wózkiem!

Na mamy w chustach zawsze się patrzyłam, nawet, jak nie miałam jeszcze dzieci, ale tylko dlatego, że pięknie to wyglądało, kolorowe chusty, misternie zamotane i piękne dzieciaczki przytulone do uśmiechniętych mam:) Może ludzie przyglądają się Wam i też tak sobie myślą?

Teraz kupiłam wózek spacerowy(bj city mini), a beco zostało zastąpione tuli i używam ich zamiennie:) Na niektóre wycieczki muszę jednak zabrać wózek, bo zwyczajnie wygodniej załadować mi wszystko do olbrzymiego kosza pod wózkiem(choć nosidło zawsze zabieramy ze sobą, bo młoda nie jest zbyt wózkowa! wtedy radochę ma starsza, bo może na chwilę przysiąść w wózku siostry).

A co do uwag nt. wózków, to słyszałam ich sporo, bo przecież niektóre wózki są takie kosmiczne, że chyba z wygodą dziecka ma to mało wspólnego? Najbardziej rozbrajają mnie takie, w których dziecko siedzi, jak na katapulcie;)

Vernea
08-01-2011, 13:25
Tak czytam Wasze posty i niektóre mnie odrobinę dziwią...Dlaczego wózkowa mama jest gorsza?Dla mnie to takie samo bezsensowne rozróżnienie, jak kwestia, co lepsze KP czy MM? Nie rozumiem?

Nie, nie chodzi o to, że gorsza :-) Ja też mam dwa wózki. Żadnego nie używam bo mi tak wygodniej, ale to kwestia mojej wygody. Mamy w wózkach są w końcu mamami i dla swoich dzieci są napewno najwspanialszymi mamami na świecie, więc to nie jest ten problem. Poprostu najdziwaczniejszy wózek nikogo specjalnie nie dziwi (a w tym wózku dziecko ubrane jak na biegun i niczym pomidorki szklarniowe pod folią). I to jest ok. A jak jest dziecko w chuście to już wzbudza to sensację. Nosidła mniej już ludzi dziwią (chociaż MT już tak). Przynajmniej takie są moje spostrzeżenia i doświadczenia.

wiki100
09-01-2011, 01:46
Ej- ja już nie zwracam uwagi czy kto sie patrzy i jak się patrzy, dawno mnie to przestało obchodzić

edyta1411
09-01-2011, 09:37
Jak pierwszy raz wyszłam z moją tróją a maluszkiem 2mies w chuście to jedna Pani powiedziała jaki to piękny widok mama z dziećmi i maluszkiem nawet nie potrafiła nazwać ,że to chusta:)ale za kawałek usłuszałam szeptem jak można nosić w czymś taki dziecku gorąco i niewygodnie
A ja dumie szłam dalej:)
A co do wózków to sama nieraz się oglądam za dziwadłami:)

tucharzenka
09-01-2011, 10:31
na nas też na początku patrzyli jak na dziwadła ale teraz wszystkie sąsiadki bardzo szeroko i z sympatią się uśmiechają i jeśli już komentują to raczej pozytywnie - kilka pań widziało chusty w tv więc jak tam pokazują i w dodatku "ten słynny lekarz" popiera no to chyba MUSZĄ być ok ;) Ostatnio wpadłam do pracy z dzieciem w chuście i muszę Wam powiedzieć, że wśród koleżanek wywołałam raczej zdziwienie, natomiast panowie w ogóle się nie dziwili, co najwyżej, że taki fajny patent i muszą żonie sprzedać (nie żeby oni sami mięli się zachustować:) )

mamaslon
09-01-2011, 11:13
Na razie opr. paru przypadków mam szczęście(no albo jestem głucha ;) )
W miejscu zamieszkania wzbudzam myśle pozytywne zainteresowanie, tz. oczywiscie widze różne miny, ale te pozytywne przeważają zdecydowanie
Doszło do tego że jak wyciągnęłam wózek to była dopiero sensacja:lol:

kundzia
09-01-2011, 15:02
my mamy i wózek i chustę. na razie chustujemy tylko po domu z racji pogody :/ wózek też jest ok, ciężko by bez niego było. nie raz ładowałam Gabiego do gondolki i śmigaliśmy na zakupy. No niestety w chustach nie ma kosza na zakupy i szczerze mówiąc średnio sobie wyobrażam biegać do sklepu z dzieckiem z przodu, z tyłu plecak i jeszcze siaty w rękach... Do tego np szukanie czegoś na pólkach sklepowych, schylanie się. Z bąblem w wózku jest zdecydowanie praktyczniej. Na szybkie wyjście do np. do piekarni po buły chusta jest ok. Spacerek też rewelacja, przede wszystkim taki w off-road ;) Już nie mogę się doczekać lata, będziemy śmigać zachustowani nad morzem :)
Wystarczy się zastanowić jak nam będzie wygodniej i dopasować do danej sytuacji czy lepiej zabrać chustę czy wózek. Nie popadajmy w paranoję, wózek dzieciaczki też lubią, szczególnie spacerówki, jak jadą przodem do świata i mogą podziwiać co się dookoła dzieje. Nie ważne czy w chuście, czy w wózku. Ważne, że z mamą ;)

Nie wiem czy też tak macie, ale najbardziej chustowanie spodobało się mojej prawie 90letniej babci ;)

Blanka_1982
09-01-2011, 15:05
Mnie ostatnio moja matka:evil: powiedziała, że wyglądam dziwacznie, jak bezdomna i żebym wzięła wózek, żeby jej wstydu po sąsiadach nie robić, że córki na wózek nie stać.... Cóż...Odpowiedziałam, że to nie jej sprawa i wyszłam. Ciekawa jest, jak wyglądałabym pchając wózek w górę stoku (szliśmy z synem na narty,znaczy, on jeździł:) ) Miałam chustę i polar dla dwojga...Na stoku same miłe reakcje, ale matka mnie wkurzyła na całego

edyta1411
09-01-2011, 15:09
Nie wkurzaj się:)
niektóre mamy są staroświeckie:)

kundzia
09-01-2011, 21:14
Blanka - olać ;)

Olban
09-01-2011, 22:25
no cóż, reakcje mogą być różne- jak to ludzie... my się z samymi miłymi spotykamy póki co :) choć brat mojego męża, mimo że z chustą "oswojony" orzekł, że wiele dzieci się w chustach udusiło :duh: tłumaczenie jest jak grochem o ścianę... a myślałam, że swojego synka (już półtoramiesięczny) zachustują... echhhhhhh

mamaslon
10-01-2011, 00:23
kundzia! dokładnie! moj 83 letni dziadzio wręcz jest tym zafascynowany i opowiada jak to teraz dzieci dobrze mają i że jak on miał to takiego czegos nie było :D
Blanka-no rozumiem twoja reakcje, ale co zrobic. Chyba tylko poczekać jak się nawróci :ninja:

Jeszcze w ciąży w sklepie z artykułami dzieciecymi pani sprzedajaca tez orzekła ze w CHUSCIE to sie TYLE dzieci udusilo, bylo to przy mojej mamie...no i jak tu teraz wytlumaczyc ze to NIE W CHUŚCIE a w nosidlach/szmatach wycofanych juz z uzycia, ech :( szkoda gadac, bo to przeciez zawsze bardzo na emocjach bazuje. Oczywiście powiedziałam co i jak, no ale pani wiedziała lepiej.:duh:

wiki100
10-01-2011, 17:07
...szczerze mówiąc średnio sobie wyobrażam biegać do sklepu z dzieckiem z przodu, z tyłu plecak i jeszcze siaty w rękach... Do tego np szukanie czegoś na pólkach sklepowych, schylanie się.


Cóż, ja tak chodziłam przez około rok i cieszyłam się że jeszcze dodatkowo nie muszę pchać wózka:p Tylko listonosz raz powiedział mi że "aż mu się coś robi na mój widok"- znaczy ze współczuciem... A może mu sie spodobałam ?..:lol:
I na nartach ze starszą też byłam - a dzidzia smacznie spała wtulona we mnie:D

mynia
10-01-2011, 17:23
Mnie ostatnio moja matka:evil: powiedziała, że wyglądam dziwacznie, jak bezdomna i żebym wzięła wózek, żeby jej wstydu po sąsiadach nie robić, że córki na wózek nie stać....
ten tekst mnie rozwalił dokumentnie! Dobrze że dałaś radę :)

patoga
10-01-2011, 20:45
Ja dzisiaj po raz pierwszy wybrałam się z dzieckiem w chuście. Mała ma 2 miesiące. Starszą za rękę, młodszą pod polar i poszłam. Dziwnie się czułam pod obstrzałem tylu spojrzeń. Dla mnie to też nowość!. Komentarzy nie słyszałam. Poszłam kupić coś w sklepiku, do marketów nawet nie mam zamiaru się pchać, szkoda dziecka. Pani ekspedientka zaraz do mnie podeszła mówiąc "już panią obsługuję, co podać?, ale maleństwo, wygodnie tak pewnie co?" Więc pierwszy spacer był miły.

mynia
10-01-2011, 22:30
tak ja też raczej z pozytywnymi komentarzami się spotkałam - szczególnie od osób starszych... i w sklepie też obsługują mnie poza kolejką! Szok! Nawet w ciąży mi tak nie dogadzali :D

ewaan76
10-01-2011, 23:06
My również częściej spotykamy się z życzliwymi uśmiechami i zagadywaniami:)
Ze wzbudzamy zainteresowanie,to pewne:)
ale zdecydowanie pozytywne:)

panthera
10-01-2011, 23:42
W drugiej ciąży - nie raz musiałam upominać się o miejsce (komentarze: Puszczała się i miejsca jeszcze chce), .:thumbs up:
za taki tekst strzeliłabym chyba w gębę za przeproszeniem albo (jak to by starsza pani była) powiedziała coś dosadnego o kulturze osobistej.

panthera
10-01-2011, 23:47
. Nie popadajmy w paranoję, wózek dzieciaczki też lubią, szczególnie spacerówki, jak jadą przodem do świata i mogą podziwiać co się dookoła dzieje. Nie ważne czy w chuście, czy w wózku. Ważne, że z mamą ;)


nie wszyskie dzieci lubią wózki mój nie, zwłaszcza spacerówki tyłem do mamy. Damian nie chustowy a też chciał mnie cały czas widzieć. mi zakupy wygodniej sie w chuscie robi a wózek - owszem jako kosz na zakupy (i wszelkie inne klamoty) się sprawdza znakomicie.

roneczka
11-01-2011, 12:03
[QUOTE=Gajgo;950778].Ostatnio trafiłam na babkę w wieku mojej babci jak to mi prawiła,że my nie wiemy co to jest noszenie,że kiedyś to się z jednej strony dziecko niosło,z drugiej ziemniaki i jeszcze coś ,zeby z lekko nie było,a "MY" teraz tylko torebeczkę i dziecia..kiedyś to się nosiło,a nie teraz :D

QUOTE]


to kiepsko babeczka się logistycznie organizowała, bo my mamy dwie ręce wolne i zdarza się, że niemowlę z przodu, j jedenej ręce trorba z zakupami. a drugiej ręce ziemniaki, a jak nie ziemniaki to starszaka za rączkę się prowadziło, albo na sankach sie ciągnęło (wrzucenie zakupów na sanki nigdy się nie sprawdziło, bo starszy "nieodpowiedzialny" i nigdy nie dopilnował :-(

Karo.
11-01-2011, 13:24
A ja powiem szczerze... czytam ten i podobne wątki od jakiegoś czasu i zastanawiam się co ja za ludzi spotykam ;) bo w zasadzie przez rok noszenia to bardzo niewiele komentarzy usłyszałam, a od kiedy jestem w Polsce, to już w ogóle - nikt się za mną na ulicy nie ogląda (a może ja tego nie widzę ;) ), a skomentował ktoś może raz czy dwa. Nawet raz się mocno zdziwiłam, bo poprosiłam o pomoc jakąś starszą panią - niosłam Asię w ergo na plecach i spadła jej czapka, ja z siatami i nie byłoby mi zbyt wygodnie, więc poprosiłam pierwszego przechodnia o pomoc czyli założenie czapeczki - no i byłam właściwie pewna, że pani jakoś okaże zdziwienie, że mi dziecko na plecach siedzi :) a tu nic, pani założyła czapkę, coś tam miło zagadała i poszła, ot tak.

roneczka
11-01-2011, 14:26
. Nawet raz się mocno zdziwiłam, bo poprosiłam o pomoc jakąś starszą panią - niosłam Asię w ergo na plecach i spadła jej czapka, ja z siatami i nie byłoby mi zbyt wygodnie, więc poprosiłam pierwszego przechodnia o pomoc czyli założenie czapeczki - no i byłam właściwie pewna, że pani jakoś okaże zdziwienie, że mi dziecko na plecach siedzi :) a tu nic, pani założyła czapkę, coś tam miło zagadała i poszła, ot tak.


Ja też nie mam oporów by poprosić kogoś o pomoc głownie jak dzieć z tyłu, typu: założenie czapki, rekwiczek. Raz jeden pan zdejmował synkowi polarek (bo za ciepło się zrobiło), jak synek w MT na plecach siedział. Polarek z oczywistych względów nie zapięty z przodu. Jak chciałam wytłumaczyć o co chodzi to pan mówi: pani się nie martwi, spokojnie, ja wiem o co chodzi i zdjął :-)
Ja się spotykam z różnymi komentarzami i w azasadzie się nie przejmuję tym niefajnymi

Blanka_1982
16-01-2011, 00:06
Dziwadło nie dziwadło, ważne, że dziecku i mamie wygodnie:)

wiki100
24-01-2011, 09:03
Dziwadło nie dziwadło, ważne, że dziecku i mamie wygodnie:)
Dokładnie tak. I pozwólcie że zacytuję głupią reklamę : niech się inni wstydzą:thumbs up: