PDA

Zobacz pełną wersję : Rehabilitant: chusta? na pewno nie codziennie!



sheep
03-11-2010, 14:12
Byłam z małą na warsztatach prowadzonych przez rehabilitanta dot. właściwej pielęgnacji maluchów, czyli jak podnosić i odkładać, kąpać, bawić się itp. Zapytałam o chusty. Więc chusta tak, ale tylko do 3 miesiąca w pozycji kołyski. Potem można tylko sporadycznie, na pewno nie codziennie. Bo chusta nie pozwala na optymalną pozycję dla kręgosłupa, szczególnie w odcinku kifozy (zdaniem rehabilitantki wygięcie będzie za duże albo za małe). Nie drążyłam tematu, bo mała dostała wścieka i rozpoczęłam szybką ewakuację.

Wydawało mi się, że rehabilitantka jest nie za bardzo zorientowana w temacie nosidłowo-chustowym, a mimo to wypowiedziała się dość kategorycznie na ten temat.

W sumie było to dość dołujące doświadczenie, bo każde dziecko było albo za wiotkie, albo za sztywne, albo za bardzo skręcało się na bok, itp. Oczywiście teraz jako matka-paranoiczka wybieram się z małą do neurologa.

Generalnie nastawienie fizjoterapeutów/lekarzy do chust jest takie czy to ja tak trafiłam? A nawet P. Zawitkowski z chustami się przeprosił ;-)
m.

Paprotka
03-11-2010, 14:20
Nasza rehabilitantka bardzo chwaliła chusty :) Byle nie przesadzać i dać dziecku trochę wolności :P Moja kuzynka też jest rehabilitantką i mówiła, że uczyli ich o chustach na studiach! Ha! Zatem zdaje mi się, że pan na którego natrafiłaś nie był za bardzo zorientowany w temacie :>

rhodiana
03-11-2010, 14:26
Na pewno opuścił akurat te zajęcia :p

A tak serio to wydaje mi się, że nie powinnaś przejmować się negatywną opinią... tym bardziej jeżeli chłopak nie był obeznany w temacie. Wszytko z umiarem to jest złoty środek :)

joleczka
03-11-2010, 14:41
W sumie było to dość dołujące doświadczenie, bo każde dziecko było albo za wiotkie, albo za sztywne, albo za bardzo skręcało się na bok, itp. Oczywiście teraz jako matka-paranoiczka wybieram się z małą do neurologa.
.
ja mam wrażenie że teraz żadne dziecko nie przystaje do wzorca, ma w ramki pasować i już :hide: Kamila miała WNM ok rehabilitowaliśmy, widziałam postępy wiem jak to wyglądało, poszłam z Adasiem do neurologa pierwsza pani była ok powiedziała ze wszystko w porządku, żeby pielęgnować sposobami jakie znam po Kamyku (czyli obroty, podnoszenia - pewnie to co było na Twoich warsztatach) pokazała 2 proste ćwiczenia, kazała sprawdzać w tabelce w książeczce czy mniej więcej w czasie wyrabia sie z kolejnymi zdolnościami, i zaleciła kontrolę za da miesiące; poszłam za dwa miesiące do innej pani dr bo tamta była na urlopie i dostałam zaświadczenie ze Adaś jest wcześniakiem, ma bardzo wzmożone napięcie, wymaga intensywnej rehabilitacji, dostałam informację ze na NFZ na rehabilitację to się szybko nie dostanę a tu trzeba działać NATYCHMIAST i dostałam numer do jej koleżanki rehabilitantki co to jest fantastyczna i do domu dojeżdża :twisted:
No i patrzę na tego mojego wczesniaka (fakt ur. w 37 tc) co to całkiem symetrycznie leży, nie "zachowuje się" jak jego siostra (wiem że mnie trudno te napięcia ocenić ale Kamila leżała wygięta w jedna stronę, jak jej się nóżki podkurczało to wyraźnie było czuć gdzie jest bardziej napięta) i sprawdzam w książeczce że wszystko wykonuje w odpowiednim czasie i jakoś mi się do tej rehabilitantki dzwonić nie chce, poczekam i za tydzień pójdę znów do tej pierwszej neurolog i zobaczę co powie

Filippa
03-11-2010, 14:42
Bo teraz każde dziecko ma jakieś wady, takie mam wrażenie. Ciągle słyszę wśród znajomych, że dzieciom coś "dolega" - za duże napięcie mięśniowe, za małe napięcie mięśniowe itd. A co rehabilitant to inne zdanie. Ja się trzymam mojego, bo powiedział, że chusty są jak najbardziej wskazane, bo to najwygodniejszy (dla dziecka) sposób noszenia. Ważne tylko,żeby były okrągłe plecki i żabka. I nie mówił nic o ograniczeniach czasowych, no ale oczywiście jak ze wszystkim nie można przesadzić w żadną stronę.

edit: ooo, widzę, że to nie tylko moje wrażenie

sheep
03-11-2010, 15:08
Tak sobie pomyślałam, że pewnie mamy, które były ze mną na tym warsztacie uciekną z krzykiem na sam widok chusty ;-)

dorcik81
03-11-2010, 18:37
widocznie trafiłaś na kogoś mało obeznanego z tematem,mój brat cioteczny jest fizjoterapeutą i na studiach miał zajęcia z chustowania:)
a co do tego,że teraz każdemu dziecku coś dolega to agadzam się z Wami.Kilka lat temu w moim mieście każde dziecko miało dysplazję stawów biodrowych i biedactwa w kupę żelastwa pakowali hurtem....

Mayka1981
04-11-2010, 15:49
W sumie było to dość dołujące doświadczenie, bo każde dziecko było albo za wiotkie, albo za sztywne, albo za bardzo skręcało się na bok, itp. Oczywiście teraz jako matka-paranoiczka wybieram się z małą do neurologa.

m.

wybrać się nie zaszkodzi, ale faktycznie coś w tym jest - jak rozmawiam z ludźmi to im się generalnie taakie dziwne wydaje, ze moje dziecko NIE MA alergii, NIE MA kolek, NIE MA odparzonego tyłka itp itd...

i wiesz, najgorzej jest przesadzić w każdą stronę - ja noszę codziennie ale też codziennie wychodzę na dwór - co dla niektórych ludzi jest nie do pomyślenia żeby "z takim maluszkiem na takie zimno"...:mrgreen:

annya
04-11-2010, 16:03
Wiedza+instynkt i obserwacja dziecka są najlepszym wyznacznikiem dla każdej mamy.
Ja spotkałam się ostatnio z ironiczną odp. kolegi którego żona jest w ciąży (a jest jednocześnie moją koleżanką), który stwierdził, że lekarz powiedział iż jest to niezdrowe i oni szkodzić dziecku nie będą. Cóż, jak wyrodna szkodzę i już :).

tysia
04-11-2010, 16:08
Wiedza+instynkt i obserwacja dziecka są najlepszym wyznacznikiem dla każdej mamy.
Ja spotkałam się ostatnio z ironiczną odp. kolegi którego żona jest w ciąży (a jest jednocześnie moją koleżanką), który stwierdził, że lekarz powiedział iż jest to niezdrowe i oni szkodzić dziecku nie będą. Cóż, jak wyrodna szkodzę i już :).
Mądre słowa. Trzeba mieć swój rozum.

Filippa
04-11-2010, 20:32
Mayka, mam to samo! Moje dziecko też (chwała mu) nie ma kolek, alergii, uczuleń, odparzeń itp. I już nawet usłyszałam, że to NIEDOBRZE (zonk), bo pewnie coś groźniejszego mu dolega! No masakra jakaś! Jak mu nic nie jest, to pediatra wymyśliła napięcie mięśniowe, więc jeździmy na rehabilitację do znajomego w Raciborzu.

klincus
04-11-2010, 20:43
Bo chusta nie pozwala na optymalną pozycję dla kręgosłupa, szczególnie w odcinku kifozy
m.

Generalnie nie wiem, co to za rehabilitantka, ale chciała widocznie walnąć paroma medycznymi określeniami i zabłysnąć- no i jej nie wyszło... Uprzejmie informuję, że nie ma czegoś takiego, jak odcinek kifozy. Kifoza (kyphosis lac.) oznacza w prostym tłumaczeniu garba, a jak wiemy garb występuje wtedy, gdy kręgosłup nie powraca do normalnej pozycji. Także pozdrów serdecznie Panią "rehabilitantkę"

brikola
04-11-2010, 21:37
my tez chodziliśmy na rehabilitacje jak Lew miał 8 miechów; a że centrum mam na przeciwko to czasem mnie dziewczyny stamtąd widziały jak idę w chuście z małym i inne dziewczyny się zachwycały jak młody "siedzi" w chuście a nasza rehabilitantka na to "chyba wisi" - co mi dało odrazu do myślenia, że nie ma w ogóle doświadczenia w temacie i wszystko najwyraźniej spłyca się do widziadeł.

ostatnio na targach dla rodziców "fajnie mieć dzieci" byli na warsztacie chustowym rodzice, fgdzie tato był rehabilitantem i mówił, że jest zachwycony bo w chuście dziecko przyjmuje idealną pozycję :)

ja bym się zapytała tej pani jakie ma doświadczenie z chustami...

Filippa
04-11-2010, 21:46
Dlatego jeździmy do Raciborza, bo o rehabilitantkach z Opola słyszałam dużo i niekoniecznie dobrych opinii.

nal
04-11-2010, 22:15
Miałam okazje słuchać wykładu ortopedy ,który jak najbardziej przychylnie opowiadał się w stosunku do chust:)
Mała poprawka co do kifozy-klincus zasugerowała że nie ma czegoś takiego jak odcinek kifozy,ależ jak najbardziej jest. U człowieka fizjologiczna kifoza występuje w odcinku piersiowym i krzyżowym kręgosłupa, jest to łukowate wygięcie w stronę grzbietową kręgosłupa. Dzięki nim kręgosłup może wytrzymywać duże obciążenia. Na skutek niewłaściwego trybu życia, krzywizny kręgosłupa mogą zanikać lub się powiększać. i dopiero taka powiększona kifoza to garb:)
Przeciwieństwo kifozy to lordoza czyli łukowate wygięcie kręgosłupa w stronę brzuszną mamy ją fizjologicznie w odcinku szyjnym i lędźwiowym kręgosłupa.
Czyli jeśli mamy prawidłową postawę nasz kręgosłup posiada dwa odcinki kifozy i dwa lordozy,gdy są one za bardzo wygięte lub też za bardzo spłaszczone, mamy do czynienia z wadami postawy.

klincus
04-11-2010, 22:56
Miałam okazje słuchać wykładu ortopedy ,który jak najbardziej przychylnie opowiadał się w stosunku do chust:)
Mała poprawka co do kifozy-klincus zasugerowała że nie ma czegoś takiego jak odcinek kifozy,ależ jak najbardziej jest. U człowieka fizjologiczna kifoza występuje w odcinku piersiowym i krzyżowym kręgosłupa, jest to łukowate wygięcie w stronę grzbietową kręgosłupa. Dzięki nim kręgosłup może wytrzymywać duże obciążenia. Na skutek niewłaściwego trybu życia, krzywizny kręgosłupa mogą zanikać lub się powiększać. i dopiero taka powiększona kifoza to garb:)
Przeciwieństwo kifozy to lordoza czyli łukowate wygięcie kręgosłupa w stronę brzuszną mamy ją fizjologicznie w odcinku szyjnym i lędźwiowym kręgosłupa.
Czyli jeśli mamy prawidłową postawę nasz kręgosłup posiada dwa odcinki kifozy i dwa lordozy,gdy są one za bardzo wygięte lub też za bardzo spłaszczone, mamy do czynienia z wadami postawy.

W sumie masz rację- zastosowałam za duży skrót myślowy ;)

mamena
04-11-2010, 23:25
o matko jak czytam co piszecie to mi się już w głowie przewraca... :) Filipek ma prawie 3 latka w chuście noszony od około 6 tygodnia... na początku sporo wręcz dużo... każde wyjście na pole spacer, praca, przychodnia, chusty prawie nie rozwiązywałam.:) w domu sobie słodko leżał na swojej macie albo w łóżeczku... babcia chodziła z wnuczkiem na spacery z wózkiem... i dalej się nosimy w chuście i żadnych problemów kręgosłupowych nie mamy... jak był mały to kolkę tylko jedną pamiętam tą pierwszą przy której to nie wiedziałam czy już mam karetkę wzywać czy co przebeczałam całą noc, z alergią żywieniową też kłopotów nie ma... choć na diecie lekkostrawnej staram się go prowadzić....przy ząbkowaniu chusta to było wybawienie... :) więc ja rozumie że bywają problemy, ale żeby w niczym szukać problemu...??? głowa boli

Mamuka
06-11-2010, 10:46
wygląda na to, że trafiłaś na rehabilitanta, który nie podąża za wiadomościami. Chusta dobrze zawiązana, będzie podtrzymywała dziecko dobrze od pierwszych dni. My też w instrukcji asekurowaliśmy się pisząc o wiązaniach w pionie, że są dozwolone od 4tego miesiąca - co zresztą trzy lata temu podpowiadał nam rehabilitant. Ponieważ w tzw. międzyczasie opublikowano i przytoczono wiele badań nt noszenia dzieci w chustach to w tej chwili rodzicom, którzy przychodzą do nas do sklepu i przechodzą instruktaż, mówimy, że w pionie można nosić od pierwszych dni życia. Instrukcję też niebawem pewnie zmienimy - choć tu mamy problem, bo mamy świadomość, że rodzice bez warsztatów czy instruktażu na żywo potrafią chustę zawiązać nieprawidłowo, co nie będzie korzystne dla dziecka.

nekko
21-11-2010, 14:08
Nasza przygoda z chustą niestety zakończyła się po diagnozie - słabe napięcie mięśniowe szyjne, wzmożone na łopatkach (plus asymetria). Małej w chuście "latała" głowa i odpychała się rączkami od klatki, więc szkoda było męczyć dziecia. Ale nie o tym - odwiedziłam panią neurolog oraz dwoje rehabilitantów i wszyscy - niezależnie od siebie - wyrazili się na temat noszenia chust negatywnie. :omg:
Pani neurolog właściwie nie należy brać pod uwagę, chyba że odpowiedź "po co Pani chusta, tak cyganki noszą" jest naukowym uzasadnieniem. Jednak oboje rehabilitanci twierdzili, iż dziecko w pierwszych miesiącach życia powinno leżeć na płasko, ponieważ mu się kręgosłup utwardza - a jeżeli już nosić, to "twarzą do świata", oparte pleckami o klatkę piersiową i z podparciem tyłka (większa kontrola nad skrętem tułowia). Coś w tym jest, bo mój ojciec (stare, przedwojenne jeszcze wydanie) na widok wnuczki niesionej na ręce oburzył się, że dziecko powinno być ciasno zawinięte jak baleron w poduszce, z wyprostowanymi rączkami i nóżkami :lol:. Tak podobno układano niemowlęta przed wojną i dzięki temu dzieci - a później dorośli - mieli nienaganne sylwetki.

Czy któraś z was spotkała się z takimi opiniami? Wszędzie słyszę, że w chustach dzieci mają naturalne ułożenie kręgosłupa (litera "C") - a tu taki zonk.

My ze swojej strony czekamy na zakończenie rehabilitacji i przesiadamy się na nosidło (dzięki opiniom na forum nie będzie to wisiadło ale ergonomik ), bo do chust nie starczy nam już cierpliwości.