PDA

Zobacz pełną wersję : Antosiowy plecaczek - trzecie wiązanie za nami (post nr 6)



araszara
04-10-2010, 00:54
Zdeterminowana faktem, że od jutra na dwie doby zostaję sama z dwójką moich maluchów (przerażają mnie wieczory /kolacja Franka, kąpanie obydwu, usypianie.../), postanowiłam po raz pierwszy zamotać Antosia w plecaczek, bo łatwiej będzie opanować sytuację, gdy słodkie 10 kilo będzie na plecach :)
Do tej pory kilka razy zamotałam w plecaczek starszaka, ale to inna melodia. Motanie 6-miesięcznego maluszka, który niepewnie siedzi jest baaardzo trudne dla początkującego motacza (motałam z instukcją nati "w ręku"). Efekt pokazuję, proszę o krytykę, porady co i jak poprawić, bo wiązanie jest mocno niedoskonałe :(
Antoś na początku gdy wrzuciłam go na plecy śmiał się w głos, bardzo spodobała mu się nowa pozycja do oglądania świata, ale potem, jeszcze w trakcie wiązania zaczął się prężyć i wyginać do tyłu, co utrudniało motanie. Jak go nosiłam, było już ok. Nawet zasnął :) Tak przy okazji - czy można samodzielnie zdjąć śpiącego maluszka z pleców bez jego budzenia?

ps. pas jest dwukrotnie obwiązany chustą, bo mam za długą (albo jam za chuda na nią ;))

http://images46.fotosik.pl/330/da14ac564f1d5bb6.jpg

http://images39.fotosik.pl/344/a6b73250b9867ea2.jpg

http://images40.fotosik.pl/332/d86454a1ace01417.jpg

mgosia
04-10-2010, 12:00
Jam nie specjalistka, ale wg mnie jak na pierwszy to baaardzo przyzwoicie :)

Padthai
04-10-2010, 12:07
niezle pierwsze plecaczkownie
poprawilabym jeszcze
- dziecie wyzej
- wiecej chusty pod pupa
- dociagnac na plecach
:)

mamaŁucji
04-10-2010, 13:34
Ogólnie wporzo, gratuluję odwagi!
Jakem plecaczkowa stara wyga to coś podpowiem.
Dzieciaczka, jak już była mowa, umieść wyżej, juz przy samym wrzucaniu na plecy, tak by głowa była na wysokości twojej szyi i głowy. nie bedzie wrażenie jakby wszystko sie obsuwało, materiały na dzieciaczku bedzie mniej i bedzie maluch więcej widział(wiązanie jest wtedy moim zdaniem jakies takie bardziej zwarte).
Więcej materiału pod pupe wcisnąć, poły powinny iść po materiale, a na zdjęciach mam wrażenie, ze sa na nózkach i nie przytrzymują materiału na pupie.
Dociągniej bardziej materiał przy szyjce i na karku malucha(myślę, że będzie ci znacznie łatwiej to zrobić dgy dziecię bedzie wyżej)
Spróbuj wykończenia tybetańskiego, poły które wiążesz w talii poprowadź na krzyż(na piersiach, fajny sie stanik robi ;)) przewlecz przez materiał na ramionach(prawa poła przez lewe ramię, lewa przez prawe) i końce zwiąż na węzeł na wysokości mostka. Ten sposób pomaga zagospodarować nadmiar chusty i spina materiał na ramionach, ktore się nie zsuwają. mi było tak znacznie wygodniej. Powodzenia i chwal się jaj idzie :)

araszara
04-10-2010, 16:06
Dziękuję za Wasze uwagi, uwzględnię je przy najbliższym wiązaniu. Na samym początku wiązania Antoś był wyżej, ale nie mogłam ręką znaleźć nóżek, by poły poprowadzić nad nimi, dlatego go trochę niżej dałam.

araszara
05-10-2010, 00:36
Dziś dwa razy zamotałam plecaczek, ale nowych zdjęć brak, bo nie ma komu mi zrobić. Fajne jest to, że każde kolejne wiązanie wychodzi co raz lepiej i sprawniej (a myślałam, że póki Antoś taki "mały", to plecaczkowanie za każdym razem będzie mi kulawo szło). Wasze rady wykorzystałam, jeszcze muszę poćwiczyć, ale widzę poprawę :) Antoś siedział wyżej. Na początku główka była na wysokości mojej głowy, ale ostatecznie /przez poprawianie materiału na pleckach i podciąganie pod pupę/ maluch zjechał na dół, i oczy miał na wysokości mojej szyi - czy tak już jest ok?



Więcej materiału pod pupe wcisnąć, poły powinny iść po materiale, a na zdjęciach mam wrażenie, ze sa na nózkach i nie przytrzymują materiału na pupie.


A co ja się naskakałam, żeby ten materiał pod pupę lepiej wsunąć... ;) i żeby poły go przytrzymywały. To chyba było najtrudniejsze w wiązaniu, ale się dało zrobić. Efekt końcowy był taki, że Antoś już stabilniej siedział i plecki zdecydowanie dokładniej były otulone chustą (choć jak przysypiał, to i tak mocno leciał mi na bok - czy to znaczy że nadal za słabo naciągnęłam materiał na pleckach?) No i jeszcze byłam jakaś spięta po zamotaniu maluszka i materiał chusty uwiera mnie w ramiona. Znaczy że jeszcze coś jest nie tak, prawda?

Wykończenie tybetańskie wypróbowane - fajne :) :):) (ale i tak ogon chusty jeszcze mi się nieźle plątał, chyba muszę ją skrócić).

mamaŁucji
11-10-2010, 13:52
(choć jak przysypiał, to i tak mocno leciał mi na bok - czy to znaczy że nadal za słabo naciągnęłam materiał na pleckach?) No i jeszcze byłam jakaś spięta po zamotaniu maluszka i materiał chusty uwiera mnie w ramiona. Znaczy że jeszcze coś jest nie tak, prawda?
Spróbuj mocniej dociągnąć, gdy zrobisz to dokładnie mały bedzie przymurowany do ciebie i nic się nie będzie gibało na boki. Trzeba do tego niestety cierpliwości, poły na ramionach dociągnij centymetr
po centymetrze, ale na tyle delikatnie by nie wyciągnąc materiału spod pupy. Jedną połę przytrzymuj między kolanami drugą dociągaj.
Jeśli dociągniesz poły na całej szerokości, nie tylko krawędzie lub bardziej krawędzie, nie bedzie się nic wpijało i nie będzie obciążenia bardziej na jedną stronę co powoduje ból ramoin. Próbuj kochana do skutku, Szacun dla ciebie :) trzymam kciuki!