Zobacz pełną wersję : Nie potrafię sprzedać chusty!!!
kamilcia.xt
28-07-2008, 18:42
Zamarzyła mi sie nowa chusta, by móc sobie na nia pozwolić wypadałoby coś sprzedać ze stosiku, po wielotygodniowych rozmyślaniach z ciężkim sercem wytypowałam Vatanai'a bo i tak już w nim nie noszę, dzieć za ciężki.
Wyjęłam teestę do obfotografowania, powspominałam chwile z nią spędzone i wtedy poraziła mnie myśl że miałabym się z nią rozstać! Nie mogę, nie potrafie! Co z tego że już w niej nie noszę, że na nowego chuścioszka musiałaby pare lat czekać, nie oddam jej! Drżącą ręką zapakowałam ja z powrotem. Teraz mam wobec niej wyrzuty sumienia, że pomyślałam o sprzedaniu :oops:
Jak wy to robicie że sprzedajecie wasze chusty? Rozumiem sprzedanie nowej, która po wyjęciu z pudełka i przymierzeniu nie podpasowała, ale jak sprzedać chustę o którą się dbało, która wiernie służyła kilka miesięcy, z którą związane są wspomnienia?
nie widzę problemu,bo chusta nie idzie gdzieś przypadkowo,idzie zawsze do nowego chuścioszka i jemu służy,a jak mam sentyment,to myślę,że zawsze mogę sobie kupić taką samą 8))
najprościej jest sobie wyobrazić to nowe dzieciątko zamotane w chustę :D
ale ja sentyment mam tylko do katji,jak mnie przyciśnie to sobie kupię kółkową 8))
kam.xt, rozumiem Cię doskonale.
Ileż już próbowałam sprzedać. Mam już 2 wytypowane - Florkę i kółkową oppę.
Coś jest w tym przywiązywaniu się do chust... ;) ja nie mogę sprzedać mojej pierwszej JIM-a po prostu nie mogę.... mimo że daaaaawno już w niej nie noszę bo zbyt długa dla mnie. Teraz właśnie sprzedałam leo natur i też bardzo, bardzo mi ciężko..... tyle wspomnień :) ale musiałam sobie wrócić choć część kosztów jedwabnych fal ;)
dagusiaJot
28-07-2008, 19:35
kam.xt rozumiem Cię, choć nie mam problemu czy sprzedać chustę<póki co>, bo nie mam potrzeba <póki co>..ale niedawno mój Jacuś mówi,że za jakiś czas sprzedamy i chustę i MT..od razu poczułam smutek w serduszku..
A może poszukaj kogoś, kto ma "TĄ" wymarzoną chustę i spróbuj się zamienić na jakiś czas..jest dużo mam chustowych, które myślę, że będą chętne na wymianę..:)
Znam to uczucie... zawsze mi żal sprzedać chustę, ale tylko do czasu gdy serce mi ponownie zapłonie do nowej pieknotki. Mam limit 7 chust w domu, jak go przekraczam.... robię przecinkę w stosiku.
Dzięki temu jak na razie wypróbowałam większość chust o których marzyłam. Najukochańsze zostana dla kolejnego chuscioszka a potem dla Córki lub Synowej ;) tak jest plan- czy się powiedzie - zobaczymy.
Tez sobie tłumaczę jak np. w przypadku koiry, że jeszcze kiedys się spotkamy :) i od razu mi lepiej.
Nie chce Cie martwic - mam to samo ;) i nawet przez mysl mi nie przeszlo, zeby pozbyc sie tych dwoch chust, w ktorych namietnie chustowalismy Felixa. Nie ma szans, nawet ich nie pozyczam. Raz jedna M pozyczyl koledze, bo podczas konsultacji mala zasnela w niej...troche bylo mi tak jakos nieswojo. Co prawda to nie byl hmong pracowicie haftowany przez cala ciaze, ale... ;)
z reszta chust sentymentow nie mam, nie widze ich, wiec nie boli :)
.
milorzab
28-07-2008, 21:04
To, ze ja mam to samo, to mnie nawet nie dziwni. Sprzedałam Hoppa i żałuję do dziś. Płakałam jak go pakowałam.
[quote="milorzab":2hsujutx]To, ze ja mam to samo, to mnie nawet nie dziwni. Sprzedałam Hoppa i żałuję do dziś. Płakałam jak go pakowałam.
mayetschka
28-07-2008, 21:26
i ja nie umiem żadnej wystawic do sprzedaży. Każda ma jakąś historię i nie wszystkie w moim kolorze (bo na aukcjach charytatywnych zakupione)...
choc teraz będę zmuszona HS sprzedac bo już za duży na nas jest :(
a ja nie zaluje ze sie pozbylam hoppa nairoba.
dzien w ktorym dostalam w swoje rece Inke byl bardzo udanym chustowo dniem.
kamilcia.xt
28-07-2008, 21:42
Dzięki dziewczyny za wsparcie i zrozumienie.
wmawiam sobie że lepiej będzie dla teesty gdy ją sprzedam bo przynajmniej będzie jej ktoś używał, wyobrażam sobie w niej nowe dzieciątko i powtarzam sobie że zawsze mogę ją znowu kupić. Może się jeszcze przełamię.
a jak nie to odegram scenę rozpaczy, może małż się wzruszy i zaproponuje że mi kupi nową bez sprzedawania starej ...znowu. Bo już ostatnią dzięki takim podchodom dostałam :D
hmm zdaje się że przedostatnią też :hide:
Zamiana to dobry pomysł tylko że moją wymarzoną chustę (pawie) chcę zafarbować więc musi być moja.
pierwsza chuste hoppa sprzedałam jakos bez sentymentów,a le potem zaczeły sie schody - najpier mnie ukłuło "biznesowo" gdy pakowalam prototypowego MT od Wroby - ze moze kiedys osiagnie bajonska cena bo jeden z pierwszych i moze robię wielki bład ;-) a potem sprzedawalam juz tylko nówki, bo na samą myśl o pozbyciu się którejść MOJEJ kłuje mnie i to bardzo i wcale niebiznesowo ;-)
jedyny wyjątek: z wlasnego stosiku pozbyłam się jedynie ukochanej koiry 4m i to tylko dlatego, ze pozyczona na probe zostala pokochana przez cala rodzinę (z tesciową włącznie - pozdrawiam ;-) ) i jakos trudno mi było ja zabierac z tak przyjaznego domu !
pozostaje mi tylko zyczyc Ci zebyś albo znalazła w sobie dobry powod do sprzedaży bez żalu albo sposób na powiększanie stosiku bez wyzbywania się nostalgicznych towarzyszek chustowania ;-)
PS. BTW - widzialam ostatnio na
Hoppa z radoscia sprzedalam, bo nowemu chusciochowi dobrze w nim bylo i ten hopp byl dla niego lepszy niz dla mojej piorkowej corki.
ja sprzedałam Hoppa dośc szybko - rozczarowana, więc zdawało mi się że nie będę miała oporów
kupiła ode mnie Linda i najpierw się ucieszyłam że trafi w dobre ręce a już po wylicytowaniu Linda do mnie napisała że chce tę chustę pokroić na chMT
i tu mi na chwilę serce stanęło... no normalnie szkoda mi się tej chusty zrobiło :D
no ale poszła, a ja już przebierałam nózkami na babylonię
kamilcia.xt
28-07-2008, 22:57
[quote="lola_22":23o550ao]
PS. BTW - widzialam ostatnio na
ostatnio pożyczyłam znajomej chuste której nie chce mi już oddać :( fakt, że nieużywana ostatnio wcale ... ale nosiłam w niej na początku sporo ... mąż przekonuje żeby ją sprzedać, a ja sie czuję jakby mi kawałek mnie ktoś zabierał :roll:
czasami sobie myśle, że to takie głupie przywiązać sie do kawałka szmaty ... dobrze jest jedak wiedzieć, że mi nie odbija i jest nas wiecej :D
No, jak sprzedawałam moja pierwszą Nati, to mama powiedziała do mojego synka "Popatrz Antosiu, mama sprzedaj twoje gniazdko, w którym sie wychowałeś" :roll: (bo to była jedyna moja chusta, byliśmy nierozłączni przez pierwsze miesiące od pierwszych dni życia). A ja, wkładając ją z namaszczenie do pudełka przed wysyłką, taką wyprasowaną, złożoną w kancik, czułam się, dosłownie, jakbym dziecko do trumienki wkładała. Okropne.
A ja, wkładając ją z namaszczenie do pudełka przed wysyłką, taką wyprasowaną, złożoną w kancik, czułam się, dosłownie, jakbym dziecko do trumienki wkładała. Okropne.
Budzik, nigdy tak o przedmiotach, nawet najbardziej kochanych nie pisz.
Może ja przewrażliwiona jestem, ale, proszę, nie rób tego.
Genowefa
30-07-2008, 11:19
Jak sprzedawałam chusty, to też pakowałam je tak szybko, żeby "mieć to z głowy" ale to były chusty, które do mnie nie pasowały. Nie wyobrażam sobie sprzedać teraz mojej inki, zostawię ją na kolejne dzieciaczki, a jak już nie będzie chuścioszków, to zostanie na pamiątkę 8)) albo ją sobie rozwieszę w pokoju jako hamak i będzie mi służyć za 'mebel' wypoczynkowy 8)) :D a dzieciakom do zabawy :)
A ja chce sprzedac chustę ale nikt nie chce kupić ;)
odwołuję co napisałam,bo jak inka szła w świat teraz to jednak coś zakłuło,ale pomogła myśl,że zawsze mogę sobie taką kupić jeszcze raz i teraz inną dzidzię będzie lulać :lol:
To do mnie! I do mojego dzieciecia :D Magda - :kiss:
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.