Zobacz pełną wersję : naprawde czujecie różnice?
Winoroslinka
27-07-2010, 00:41
Chciałam sie Was spytać, czy naprawde odczuwacie tak znaczne roznice miedzy chustami? Ze jedna zamotacie a innej to ło matko unikacie? Nie mam duzego doswiadczenia, kilka zar, kilka nati, kupfer, tęcza, inka. Oczywiscie ze są różne, ale dochodze do winosku ze kazda sie da zamotać, tylko róznie trzeba z nimi postępować. Ja mam tylko jedna preferencje: raczej grubsze szmaty, ale poza tym czy to bedzie zara czy tęcza - bez wielkiej róznicy. Czy ja jestem po prostu gruboskórna ze nie wyczuwam subtelnosci?
Chciałam sie Was spytać, czy naprawde odczuwacie tak znaczne roznice miedzy chustami? Ze jedna zamotacie a innej to ło matko unikacie? Nie mam duzego doswiadczenia, kilka zar, kilka nati, kupfer, tęcza, inka.
I to ma być nieduże doświadczenie? Może i różnic dużych między chustami nie ma ale jak kupiłam lanę to sprzedałam nati bambusa właśnie z powodu komfortu noszenia.
ja czuję- i np prawdopodobnie nigdy nie przekonam się do Nati- żadna z tych chust mi nie pasowała ani w dotyku, ani w wiązaniu...
reniason
27-07-2010, 05:55
dużego doświadczenia też nie mam ale poruwnując np moje pierwsze chusty jakie mialam czyli rapalu i nati grecje to różnica jest ogrrrromna w dotyku i w wiązaniu i w noszeniu
Przy małym/lekkim dziecku nie czułam, teraz i owszem:)
paskowka
27-07-2010, 08:17
Ja tez jestem gruboskórna i nie czuję szczególnych różnic tzn. czuje różnicę w dociąganiu, w wiązaniu. Niektóre kiepsko mi sie dociaga (len natur didka - taki ze starszych), inne łatwiej (indio bawełna, len didka ten nowszy, tegoroczny). Natomiast później jak chusta jest dobrze zawiązana to czy to jest LL, Didymos, len, jedwab, zwykła bawełna itp. juz mi wszystko jedno.
Moga mi chusty nie odpowiadać ze względu na ich strukturę (np. zary dla mnie sa czepliwe:) - czepiają sie ubrania przy dociaganiu) lub miękkość - Nato babus jest za miękka, ale jak juz je nałoże to nosi mi sie ok.
ja zdecydowanie czuje
a jak ktos nieczuje to niech zalozy najpierw diament nati a pozniej jakia wełne (moze byc nati, didymos)
Jest różnica, nie tylko w obsłudze chusty ale i w komforcie noszenia. Czasem to są one subtelne, czasem wyraźniejsze - w grę wchodzą też indywidualne preferencje :) dlatego dobrze, że mamy wybór ;)
Mayka1981
27-07-2010, 08:30
Czuję, ale nie jakoś bardzo - zamotam wszystko, ponoszę we wszystkim, nawet w szaliku i zasłonce :D
nie mam chusty która leży sobie i płacze (no ok, nino ale krótkie jest i czeka na chuścioszkę i kangurka, a może na biodrze coś wykminię dzisiaj? hm...)
jak mam ochotę na którąś konkretną to zniosę jakoś wrzynanie czy grzanie ciut większe niż w czymś "lepszym"...
a M to w ogóle nie czuje różnicy...
Różnicę bardzo wyraźną czułam między:
1. płócienną samoróbką a jakimś "starym" (bo to ze cztery lata temu było) hoppedizem, na korzyść tego ostatniego rzecz jasna
2. zwykłym pasiakiem didymosa a moim kocykowatym indio z lnem, j.w.
3. kilkoma chustami znanymi na forum jako "cienizny" bądź "firanki" - tu wolałam pozostać przy mojej skośno tkanej, grubej flaneli ze szmateksowego odzysku ;)
Ale ja w ogóle bardzo nieufnie podchodzę do cienkich chust i argumenty "przewiewna" oraz "mały węzeł" kompletnie do mnie nie przemawiają. Chociaż zawiązać skutecznie potrafię już chyba wszystko, od prześcieradła po koc, więc to kwestia w dużym stopniu gustu i potrzeb, a nie tego, czy "się da".
ja różnice poszułam jak młoda przekroczyła 11kg. Teraz waży ok. 15-16 i rodzaj chusty ma znaczenie...
Przy cięższym dziecku czuje różnice w moim nadwyrężonym kręgosłupie.
No i są chusty łatwiejsze w obsłudze i bardziej wymagające.
Czuję różnicę, ale też ponoszę we wszystkim, o ile mam do tego czegoś sentyment :) Albo nie mam wyboru :)
od 13 kilo poczujesz wyraźnie różnicę jeśli chodzi o nośność chusty:)
ale jeśli będziesz nosić dużo i często do tego czasu to wyrobisz tak kręgosłup i mięśnie,że model tkanej chusty nie będzie miał takiego znaczenia,no chyba że to np. indio jade;)
ja tez czuje roznice, ale teraz przynajmniej juz wiem co sie oplaca kupic a co nie i nie eksperymentuje
ja czuję - przy niektórych chusta wrzyna mi się w ramiona, przy innych ślizga i poluźnia przy chodzeniu...
...celowo nie podaję nazw konkretnych chust...
ja też czuję, cienkich lnów didkowych nowych i grubasów w stylu grecji nati czy neobulle juz nawet kijem nie tknę :lol:
ja też czuję. W silkach nosiło mi się źle. Tzn. wrzynały się pomimo, że dzieci nie za duże były. Nie lubię lnówe. Te cienkie się wrzynają, te grube ciężko się dociąga.
Źle mi się w natkach nosi i nie wiem z czego to wynika.
Za to świetnie nosi mi się w didkowych starszych indio bawełnianych i w wełnie :) Spróbuj sobie zamotać np. silka jakiegoś (loden, natur) i potem wełnę.
nie czujesz, bo Emilka jeszcze lekka :)
Między Maruyamą a Laną czuję, reszta to dla mnie abstrakcja :D
ja czuje dopiero teraz jak mam do noszenia duze dziecko, wczesniej tak do 13kg wszystko było super :)
Winoroslinka
28-07-2010, 21:35
nie czujesz, bo Emilka jeszcze lekka :)
mam chyba jakieś zaburzone poczucie ciężaru - myslalam ze 8,5 kg to juz prawie koniec noszenia :)
myszowata
28-07-2010, 22:30
mam chyba jakieś zaburzone poczucie ciężaru - myslalam ze 8,5 kg to juz prawie koniec noszenia :)
A ja się cieszę, że Zosia dopiero dobija do 8kg i jeszcze tyyyle noszenia przede mną, bo ciągle jeszcze nic nie waży;) Madzię zaczęłam nosić przy 9,5kg.
Różnicę to bardziej czuję w "obsłudze" chust, bo ciężaru to jeszcze do odejmowania nie mam;) ;)
mam chyba jakieś zaburzone poczucie ciężaru - myslalam ze 8,5 kg to juz prawie koniec noszenia :)
hehehe. pogadamy, jak będzie mieć 13kg :)
Winoroslinka
28-07-2010, 23:13
hehehe. pogadamy, jak będzie mieć 13kg :)
dobrze ze jeszcze tyle chust przede mną ;)
ja zaczęłam nosić, jak Misiek ważył 7 kilo. miał 3 miesiące...... :lool:
Winoroslinka
28-07-2010, 23:26
ja zaczęłam nosić, jak Misiek ważył 7 kilo. miał 3 miesiące...... :lool:
a ja uwazałam do tej pory ze moja duzo waży :)
ja jakiś wrażliwiec jestem w takim razie, ale różnice czuję ogromne między chustami,
są cierpliwe, są takie które nagradzają tylko najlepsze wiązania... no każda jest inna dla mnie
jedwab i wełna to jak dwa inne światy, ale są też różne wełny, czuję różnicę w różnych splotach bawełnianych też,
każdą chustę trochę inaczej się dociąga, trzeba się z nią poznac, no i nosi inaczej/różnie rozkłada ciężar na ramionach
W ogóle myślałam, że to takie pytanie-żart.
roneczka
29-07-2010, 01:38
Rety, ale zacofana jestem...
Wy tutaj Lana, wełna a ja antigue hoppka chce dla przyszłego synka kupuć. Nie kupować?
Dajcie linka na tę Lanę.
Buuuu....
Mam w domu nati jamajkę i nie mam tej chuście nic do zarzucenia:-) Doświadczeń więcej nie mam :-(
Czuję:) Zwłaszcza jak po Hani noszę Damiana. On jest "testerem" do weryfikacji, która chusta najlepsza pod względem nośności:)
Wrzynają mi się chusty z jedwabiem Didka. Muszę bardzo starannie zawiązać. A jak już porządnie zawiążę to świetnie nosi prawie każda.
bardzo lubię z lnem, bo Damiana właściwie nie czuję na plecach.
czuje i to sporą
mam kłopoty z kręgosłupem od lat więc każdy kilogram robi różnicę - mimo że mam ich dopiero 8,5 do noszenia :P
ja tez myślała że różnicy za wielkiej nie ma, ale co ja tam wiem... mam tylko natke, super sie nosi i dociąga ale innej jeszcze nie miałam ;) baaardzo mi sie inka podoba ;) z wyglądu przynajmiej, bo jak nosi to nie wiem
a ja uwazałam do tej pory ze moja duzo waży :)
nasz Domiś skończył w zeszłym tygodniu 2 miesiące i dobił do 7kg. Pediatra się śmieje, że kremówkę produkuję :)
A ja juz zaczynam czuc roznice.
Dawno nie nosilam w naszym ukochanym aare, bo musialam nowosci wyprobowac i sie troche zdziwilam. Dziecko mi wagi nabralo;) A chlop tylko w MT chce nosic, bo mowi, ze tak mu najlzej.
Odkurzam wątek, bo niespodziewanie miałam okazję dosłownie dzień po dniu odświeżyć sobie wiązanie dwóch kompletnie różnych gałganów. W obu przypadkach ta sama sytuacja, czyli pomoc / instruktaż dla niedoświadczonej acz chętnej mamy
Dzień 1.: bawełniane indio z tych grubszych. Sama radość i ogólny zachwyt, w mig wszystko jak należy podociągane i stabilne, a chustowana dama 3-miesięczna, więc wypadało się przyłożyć.
Dzień 2., czyli dziś, w warszawskim ZOO: samoróbka z cienkiego płócienka, dosłownie prześcieradło. 9-miesięczna dama z filozoficznym spokojem znosiła nasze wysiłki, uwieńczone sukcesem, ale trudno mi powiedzieć, na ile trwałym - bo jak indio wydawało się samoczynnie wiązać i układać, tak prześcieradło wydawało się dokładać wszelkich starań, żeby jeszcze gdzieś się zwinąć, podłożyć nie w tę stronę, sfaflunić i uciec.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.