Zobacz pełną wersję : Dlaczego chsty nie są popularne?
milorzab
08-07-2008, 22:24
Dlaczego nie są u nas popularne? Dlaczego ludzie ich nie kupują? Może nie od razu wiązaną, ale pouch lub kółkowa przydałaby się każdemu rodzicowi. Patrzę na ludzi dźwigających takie spore bobasy w sklepie, kościele, na spacerach -jedną ręką wózek pchają. O co chodzi? Przecież nawet w pismach dla dzieci o chustach piszą. Nie kosztują jakoś strasznie dużo. Czy to, że w normalnych sklepach ich nie sprzedają ma znaczenie. Oświećcie mnie, bo ja tego nie rozumiem.
Nie oświecę, bo nie wiem :).
Myślę, że wyobraźnia ludziom pracuje, jak widzą zachustowanych, że się dziecko męczy i rodzic się męczy noszeniem, że gorąco i....... (z milion innych argumentów :()
:op:
milorzab czy Ty jesteś szczęśliwą posiadaczką kółkowego falistego didka i falek didkowych w cynamonowych barwach? Jak tak, to ja Cię znam :D
to,że nie ma ich w murowanych sklepach ma wielkie znaczenie,dla mnie kółkowa jest artykułem pierwszej potrzeby,używam non-stop poza domem.
jeszcze nigdy w żadnym sklepie dziecięcym,nawet gdy właścicielka jest sprzedawcą,nie spytano mnie o moją chustę.raz tylko spytano mnie o nią przy okazji stania w kolejce w mięsnym :lol:
ludzie mogą gadać : o jak pani dzieciątku fajnie być tak przytulonym do mamy,i na tym się kończy.
acha,mieszkam w mieście do 20 tys. mieszkańców.
Oprócz tego, ze się ludziom wydaje, ze dziecku niewygodnie i jest męczone (dziś się moje dziecko dowiedziało, że mu pokutę zadałam :evil: ), i że gorąco (w wózku chłodniej mu będzie :evil: ) to jeszcze dochodzi kwestia przyzwyczajenia do noszenia (a jak ty go odzwyczaisz od chusty? :evil: ).
Nie wszyscy widzą potrzebę tulenia dziecka i zabierania go wszędzie ze sobą i dobrze, przestało mi to przeszkadzać, noszę sobie i mam niektóre opinie w nosie. Jak ktoś będzie chciał to zapyta, a ja wtedy odpowiem i podpowiem :D
Poza tym chyba jednak daleko odeszliśmy od natury :wink:
powiem coś bardzo samolubnego - a co mnie inni , ważne że ja uwielbiam przytulać i potrafiłam znaleźć jak chciałam , dla chcącego nic trudnego :) .No ale nie żebym nie namawiała jak ktoś przejawia cień zainteresowania
Bo to takie "niecywilizowane" i "dzikie" :D - jak pieczenie chleba w domu czy jazda na rowerze w mieście.
Bo pokutują teorie nt wychowania dzieci, głoszące, że dziecko trzeba tresować i nie wolno nosić bo się "rozpuszczą". :lol:
Bo nie stoją za nimi korporacje, firmy, reklama, marketing...
Bo chustę możesz sobie zrobić sama - a wózka już nie :-) - więc kto ma promować ;-)
podjuszanka
08-07-2008, 23:05
A mnie się wydaje, że jest nieco inaczej... są niepopularne, bo.. są niepopularne;) i nie ma skąd się dowiedzieć, że są takie fajne. Ja się dowiedziałam przypadkiem, od wirtualnej koleżanki. Wcześniej coś mi się kołatało, że są różne chusty w tym wiązanki, ale pomyślałam odruchowo "to nie dla mnie, tyle metrów materiału itd." i nie zgłębiałam tematu.
Zanim przyszedł do mnie mój storczyk leoś, nie widziałam na żywo ani jednej chusty! Skąd więc miałam czerpać wzór? Nosideł za to parę widziałam na oczy:)
Tak samo było z portalem nasza-klasa - przez parę miesięcy prawie nikogo tam nie było. Po prostu trzeba osiągnąć pewną masę krytyczną, aby zjawisko mogło stać się masowym, już przez efekt lawiny. A chustomania tej masy jeszcze nie osiągnęła. Takie moje dywagacje:)
kiribati
08-07-2008, 23:20
Zgadzam się z Magdą, że duże znaczenie ma to, że nie można ich kupić w sklepach (oprócz lulu i podobnych, które nie wszystkim odpowiadają). A nie każdy wyszuka sobie coś i kupi w ciemno przez internet (tak jak ja :wink: - ale i tak późno, bo jak mały miał już ponad rok). Kilka osób w chustach wiązanych widziałam na ulicy, ale nie miałam odwagi, żeby podejść i zapytać - myślę, że niektórzy też tak mają.
Tak samo było z portalem nasza-klasa - przez parę miesięcy prawie nikogo tam nie było. Po prostu trzeba osiągnąć pewną masę krytyczną, aby zjawisko mogło stać się masowym, już przez efekt lawiny. A chustomania tej masy jeszcze nie osiągnęła. Takie moje dywagacje:)
nawet nie przez parę miesięcy :D
ja zapisałam się na początku,ale dłuuugo nic się nie działo i wypisałam się :lol:
miesiąc później lawina w mediach i hop,n-k popularna
to taka dygresyjka :lol:
A mnie wcale nie zalezy żeby były popularne, lubię robić coś oryginalnego :-)
Jak ktoś pyta to chętnie opowiadam, ale sama nigdy nei przekonuję do noszenia - z sektą mi się to kojarzy ;-)
hehe Magda1980 mam podobnie jak Ty,jak idę z dziećmi i widzę kobietę w ciąży to jakoś tak bardziej chce mi się Anię tulić w chuście :D a w ogóle czasem mam taki odruch,że sama polecam chustę jakiejś innej mamie,może dlatego,że żadnej mamy chustującej w moim mieście nie widziałam a może dlatego,że to naprawdę rewelacyjna sprawa...sama nie wiem :D
We Wrocławiu chusty są w "normalnych" sklepach-wiem o jednej galerii handlowej , popularnej hurtowni artykułów dziecięcych i sklepie z odzieżą ciążową (w każdym miejscu inna firma!), ale jakoś nie widzę, żeby przekładało się to na ilość noszących. Więc chyba nie ten trop... Ja myślę, że u nas najbardziej pokutuje pogląd, że noszeniem się dziecko rozpieszcza!
No i są drogie.Ktoś kto kupił wózek często nie kupi kawałka szmaty za 200 zł.Jak powiedziałam mężowi ile kosztuje chusta to powiedział,że w życiu,sam mi uszyje,choć szyć nie umie :lol: ,a teraz gdy mam do testowania piękną Juliet,tylko spytał ile kosztuje :lol: no i jak bym bardzo chciała,to ewentualnie-zobaczył a bardziej poczuł jak się nosi w samorobce a jak w tkanej.I o to chodzi,żeby poczuć różnice.Ja kilka koleżanek namówiłam,ale wcześiej dałam im poczuć różnicę-na rękach,w samoróbce i tkanej :D
Oto moje typy:
1. bo mimo (jak nam się wydaje!) promowania w mediach, mało kto o chustach słyszał, czy je widział. Znacie przecież reakcje ludzi - dziwią się, co to w ogóle jest za ręcznik itp. Wbrew pozorom niewiele osób czyta dziecięce pisemka i ma dostęp do netu, a nawet jak mają, to do głowy im nie przychodzi, żeby szukać info o chustach (skoro nigdy o nich nie słyszeli).
2. ludziom się wydaje, że to takie samo noszenie jak na rękach czy w nosidełku - już parę razy spotkałam się z tym - że "jak ja się męczę", "nie będę nosić bo mnie ręce/kręgosłup boli", "miałam nosidełko, wszystko mnie bolało i było niewygodnie, więc na pewno w chuście tak samo".
3. boją się, że dziecko może wypaść z takiej szmaty, bo niby jak ma się trzymać, skoro nie ma "bezpiecznych" sprzączek, zapięć, trzyma się tylko na supeł
4. wygląda dziwnie, ludzie się gapią - nie ma to jak lans z wózkiem ;-)
5. bo wygodniej jest iść z dzieckiem na spacer w wózku, usiąść na ławce w
parku, czy na murku pod blokiem i wypić piwko czy wypalić w spokoju papieroska z koleżanką niz łazić w jakiejś szmacie :roll:
6. bo wiązanie chusty wydaje się potwornie skomplikowane, nawet jak ktoś chciałby tak dziecko nosić, to boi się, że nie będzie umiał zawiązać
7. bo pokutuje przekonanie, że dzieci nie powinno sie nosić, bo się przyzwyczają
8. bo tak naprawdę nie sa promowane, w różnych mediach pojawiają się czasem wzmianki, ale to trochę tak po łebkach, albo podawane są mylne informacje, albo pokazywane/reklamowane chusty beznadziejne (typu Infant, Premaxx itp.), na które ktoś się skusi, rozczaruje i zraża do noszenia bez dalszych prób
9. nie ma ich w normalnych sklepach, a w związku z tym, że niewiele osób ma dostęp do netu, nie mogą kupić chusty (nawet jak o niej słyszeli)
10. cena - jak czasem ktoś pyta, ile chusta kosztuje, i odpowiadam, to widzę :shock: i pytanie "TYLE za COŚ TAKIEGO??????"
itp.
polaquinha
09-07-2008, 08:47
za mało "celebrities" w chustach biega 8)) :lol:
a jak mają biegać w chustach?? przeciez im się ciuszki od projektantów zdefasonują.... :roll:
Słuchajcie coś w tym jest,ze do promocji swoich towarów firmy zatrudniają znane twarze -im bardziej znana tym lepiej.
Większośc ludzi (niestety) działa za zasadzie "follow the lider".
Dlatego choćby chusty były ze złota i jedynym remedium na kolki - większa część społeczeństwa (szczególnie z krajów tak stłamszonych intelektualnie i antywolnomyslicielsko jak nasz obecnie) nawet nie zainteresuje sie chustami.
Gdyby taki Pascal Brodnicki, taki Pudzinowski, taka Guzikowa pokazali sie tu i ówdzie w chuście, zaraz by się zaczęło " hmm, te chusty są podobno bardzo dobre dla dziecka!"
Mówię Wam! :wink:
Boziu, ja nie mam telewizora i nawet nie wiem, co to za kole, których Pola wymieniła (poza Pascalem, bo w porywach interesuję się gotowaniem i widziałam w empiku czy gdzieś ;) ).
Generalnie zgadzam się też z Podjuszanką co do tej masy krytycznej. Widać to po dziesiątkach już chyba przykładów z babskiego forum, na które piszę - dziewczyny nie miały chust, dopóki ich nie zobaczyły, a jak zobaczyły (na fotkach), to teraz prawie wszystkie już mają, w pierwszej fali poszły wiązane. Nie skusiły się głównie te, którym wiązanie wydawało się zbyt skomplikowane i czasochłonne. Za to większość z nich sprawiła sobie chusty kółkowe, kiedy tylko info o ich istnieniu i fotki pojawiły się na forum.
Ja sama też dowiedziałam się o istnieniu chust dzięki blogowej koleżance, i też podchwyciłam, o co chodzi, kiedy zobaczyłam, jak to wygląda na fotce - kupiłam natychmiast. Wcześniej coś czytałam, ale jakoś mi umknęło, nie załapałam, o co do końca chodzi...
polaquinha
09-07-2008, 09:36
no co Ty Beotia, Pudziana -Strongmana nie znasz?? :lol:
Lwia większość polskiech wyrostków i domorosłych kulturowiczów odsądziłaby Cię od czci i wiary! 8)) :wink:
A tak poważnie -chyba tez wywalę TV z domu -jak tak sobie Was czytam, to szczęśliwsze jesteście bez "patrzałka" :roll:
podjuszanka
09-07-2008, 09:39
Ja wiem, kto to Pudzian, bo raz u teściowej akurat "leciały" jakieś zawody strong men:) inaczej byłaby dziewicza jak Beotia w tym temacie:)
tv nie planujemy, dobrze nam bez ryczącego pudła.
A ja stawiam na "pudelka" :D, "Życie" i zapomniałam te inne tytuły...Jak się taka Brodzik z Wilczakiem pojawią z chustą na mieście, a potem ich obfotografują, to się zrobi szum.
Ha!
Bratowa ma miesiąc młodszego synka.
Jak mnie zobaczyłą kolejny raz w chuście, zapytała, czy nie boję się, że
podjuszanka
09-07-2008, 11:53
Myślę, że jesteśmy po prostu rzadziej spotykanym typem kobiet, takich, które czują potrzebę i ogromną radość z bycia z maluszkiem tak blisko.
Oj niekoniecznie. Ja myślę, że (prawie) każda kobieta ma taką potrzebę. Tylko że jest ona często skutecznie tłumiona przez całą współczesną otoczkę wokół opieki nad dzieckiem, przez opinie społeczeństwa, przez podręczniki do obsługi dziecka.
Ja dopiero niedawno zaczęłam sobie uświadamiać i nadal uświadamiam pewne sprawy.
Także nie stawiałabym "nas, chustowych mam" na piedestale.
visenna2
09-07-2008, 11:58
Ha!
Myślę, że jesteśmy po prostu rzadziej spotykanym typem kobiet, takich, które czują potrzebę i ogromną radość z bycia z maluszkiem tak blisko.
Oj to chyba nie do końca tak, nie idealizujmy zanadto:) Ja zaczęłam nosić bo mi było wygodniej niż z wózkiem, bo mogłam sobie porobić wszystko w domu bez słuchania dziecięcych ryków i uspokajania itd.
I jest jeszcze coś o czym myślałam
Nie wiem jak Wy ale ja od lat jestem nałogowcem internetowym.
Gdyby nie internet, chusty bym nie miała.
W moim otoczeniu nie znam chyba drugiej takiej babki.
A chustę w swoim 25-tysięcznym mieście widziałam tylko raz, do tego tyłem i niestety przez okno, więc nie mogłam nawet zagadać i żałuję, podejrzewam, że była nietutejsza.
mama-anika
09-07-2008, 14:32
ja też jestem internetowym nałogowcem - i na żywo chusty nie widziałam (poza spotkaniem chustowym).
A i tak do pewnego momentu myślałam, że chusta = bebelulu lulu. Postanowiłam kupić infanta, kupiłam nosidełko :oops: Potem trafiłam na forum, ale mnie to nie zainteresowało.
Zrażona byłam do nosidła.
Olśnienie nastąpiło w pracy, klient chciał chusty uszyć, jako nagrody w jakimś konkursie.
Wcale nie jest tak, że o chustach jest głośno. Wręcz odwrotnie - ludzie nie wiedzą co to jest.
Jak byłam w odwiedzinach u rodziny w Lubaczowie (małe miasteczko) to wzbudziłam niemalże sensację.
Witam, mnie z początku bardziej podobały się chusty -torby, powiedzmy typu INFANT i nawet taką kupiliśmy i-porażka, zaraz sprzedałam i tatuś kupił mi nosidło, do chust dalej nie byłam przekonana, a później to troszkę cena mnie zniechęcała. Dopiero gdy niedawno wypożyczono mi chustę - Nati zobaczyłam że to jest naprawdę super! Myślę że ludzie nie znają i dlatego podchodzą sceptycznie. Ja już zakupiłam własną kółkową, szykuję się też na wiązaną i poucha, ale chciałabym też najpierw nauczyć się wiązać więcej niż tylko 2X...
Witam, mnie z początku bardziej podobały się chusty -torby, powiedzmy typu INFANT i nawet taką kupiliśmy i-porażka, zaraz sprzedałam i tatuś kupił mi nosidło, do chust dalej nie byłam przekonana, a później to troszkę cena mnie zniechęcała. Dopiero gdy niedawno wypożyczono mi chustę - Nati zobaczyłam że to jest naprawdę super! Myślę że ludzie nie znają i dlatego podchodzą sceptycznie. Ja już zakupiłam własną kółkową, szykuję się też na wiązaną i poucha, ale chciałabym też najpierw nauczyć się wiązać więcej niż tylko 2X...
a ja się zaraziłam sama,zerknęłam tylko na kawałek szmaty jak wróciłyśmy z Marią ze szpitala i po tygodniu miałam chustę, olśniło mnie zdroworozsądkowo.
Chusty nie są popularne, bo... nie są popularne :P :/
Co do masy krytycznej, to niestety nie będzie tak prosto jak z Naszą-klasą, bo targetem naszej klasy są WSZYSCY a nie tylko kilka procent ludzi, czyli rodzice małych dzieci. Temu, nawet gdyby masa krytyczna matek z dziećmi znała chusty, to i tak chusty nie pojawią się we wszyskich mediach tak jak było z N-K. To tak pesymistycznie ;)
Mnie bardzo zdziwił argument/obawa, jakiejś kobity której wykładaliśmy tajność chusty, że "czy wam nie przeszkadza, że wszyscy się patrzą?" hmm. Nam nie, ale jak widać niektórym by to przeszkadzało, ech ten brak pewności siebie :/
Zgadzam się że kluczem do popularności jest reklama ogólnie, i pojawianie się w TV jak by 100%, że jak by kilka aktorek się z chustami pokazało to sprzedaż chust wzrosła by o 50 razy aż by ceny skoczyły do góry jak ceny pamięci po pożarze fabryki tych kości w Tajlandii ;)
dagusiaJot
09-07-2008, 18:28
Może gdyby zrobić akcję społeczną dotyczącą chust np. TULENIE NIC NIE KOSZTUJE 8)) , gdzie wszędzie by wisiały plakaty,bilbody i spoty reklamowe, że w chusta jest dobra, że zdrowa, że dziecka nie zepsujesz cały czas go tuląc, to by chusty stały się bardziej popularne i powszechne..no właśnie..wiele "niechustowych" osób, zwłaszcza sceptycznie patrzących na chusty,widzi, że dziecko jest tylko noszone, a nie tulone..a osoby patrzące chętnie na chust zawsze mówią, że swietnie, że dziecko jest tak przytulone do mamy..ja często słyszę<zwłaszcza od teścia :evil: >, że jak się dziecko przyzwyczai, to ja nic nie zrobię, tylko będę musiała przy nim siedzieć lub go nosić..trudno..każdego szkoda..myślę, że Arek w końcu kiedys sam odpadnie.. :twisted:
zielanka
09-07-2008, 19:28
Jeśli chodzi o trudność motania, to są jeszcze MT - mam przykład mojej szwagierki - namawiałam ją na chustę już dłuuugo, próbowała parę razy ale przerażała ją ilość materiału i motanie.
Ogromna większość tych których nie przekonałam do chusty to osoby bardzo pilnujące, że "im dzieci na głowę nie weszły", czyli "nie noszę, bo się przyzwyczai".Ekstremalnie :jedna dziewczyna wychodziła z domu jak 2 miesięczniak płakał, bo nie mógł zasnąć w łóżeczku, a w domu zostawał twardy mąż. Bo trzeba dziecko nauczyć zasypiania, bo "zdziwia, że chce na rękach".... :evil: Jak Młody miał 4 miesiące zostawili go z babcią i pojechali na tydzień w góry. Niech się młodzież hartuje.
agnieszkaa16
09-07-2008, 22:08
Jak dla mnie chusty nie muszą być popularne, ja tam się cieszę że mnie udało się na nie trafić i moge młodego nosić.
A ja wczoraj poszłam z wszystkimi dziećmi (bo męża brak w domu) w ulewę do sklepu osiedlowego - młody w konopiach oczywiście - sprzedawczynię znam od paru lat i taka trochę spoufalona ze mną. Woła mnie zatem po cichu na stronę i mi mówi, że jedna babka z osiedla pytała JĄ o MOJE chusty, bo mnie bezpośrednio bała się zapytać (ki diabeł? strasznie wyglądam??? ;) ), a bardzo jej się podobają i b. chciałaby kupić.
Obiecałam, że zostawię jej w sklepie namiary internetowe następnym razem, i powiedziałam, że jak chce, to niech mnie zapyta osobiście, bo b. chętnie pokażę/pożyczę/powiem jak zawiązać, gdzie kupić ;).
Czyli taki towar lekko konfidencjonalny jednak ;).
podjuszanka
10-07-2008, 10:09
Beotia, może myślała, że Ty z jakiejś sekty :D
Beotia, może myślała, że Ty z jakiejś sekty :D
nie śmiej się :)
mnie ktoś z dalszej rodziny zapytał, czy to chuściarstwo to sekciarstwo. i czy dlatego amelki jeszcze nie ochrzciłam.
bo ona wciąż poganka.
jak ludziom tłumaczyć, że casting na chrzestnych wciąż trwa?
nie śmiej się :)
mnie ktoś z dalszej rodziny zapytał, czy to chuściarstwo to sekciarstwo. i czy dlatego amelki jeszcze nie ochrzciłam.
bo ona wciąż poganka.
jak ludziom tłumaczyć, że casting na chrzestnych wciąż trwa?
No nieźle :lol: :lol: :lol:
ja także na początku myślałam że chusta to lulu i takową zakupiłam. A potem grzebiąc w necie dowiedziałam się że to jednak nie to.
Patik, co tam CHUSTA !
PSY ! PSY w domu, to dopiero jest dziwadlo! Kto to widzial!
:lol:
zielanka
10-07-2008, 13:29
Co do sekciarstwa to mój szwagier od początku się podśmiechiwał, że my sekta albo Hari Kriszna. :D :slingbaby: Teraz żona każe mu dziecia w MT nosić, bo się do tego przekonała, ale widzę, że on najchętniej by się z tym MT w mysią dziurę schował... Pan Doktor a tu w szmacie dziecia nosi a nie w nosidle.... A Swoją drogą może dlatego że lekarz to mu z tym tak trudno... Bo on z tych co nie wierzą w zioła i inne naturalne metody... :(
polaquinha
10-07-2008, 13:35
Co do sekciarstwa to mój szwagier od początku się podśmiechiwał, że my sekta albo Hari Kriszna. :D
wylazło szydło z worka!
nie no ja to czułam, czułam to po prostu 8))
:lool: :lool: :lool:
btw -czemu jak ktos sam jest inny a do tego spotyka się tez z innymi to od razu "sekta albo Hari Kriszna"?? :roll:
Beotia, może myślała, że Ty z jakiejś sekty :D
nie śmiej się :)
mnie ktoś z dalszej rodziny zapytał, czy to chuściarstwo to sekciarstwo. i czy dlatego amelki jeszcze nie ochrzciłam.
O JA CIĘĘĘ!!! To dlatego!!!!!!!!!! Przyszła kiedyś do mnie moja babcia (dewotka jakich mało, była gospodynią na plebanii, najchętniej zamieszkałaby w kościele a od ołtarza to trzeba ją siłą odrywać :? ) i kiedy upewniła się, że nie ma w domu mojego m. ze łzami w oczach powiedziała, że ona WIE, że ja należę do sekty i błagała mnie i zaklinała, żebym się nawróciła, bo sobie życie zmarnuję! Itd w ten deseń. Dodam, że Antek TEŻ jeszcze nie ochrzczony (też problem z chrzestnymi). To ta sama babcia, która wstydzi się ze mną w chuście iść ulicą, bo wyglądam jak nędzarka i z tego powodu chciała mi dać pieniądze na wózek. Ha, ona się bała, że ją jej kumpelki z kościelnej ławki zobaczą z sekciarką!!!
dagusiaJot
11-07-2008, 09:09
To ta sama babcia, która wstydzi się ze mną w chuście iść ulicą, bo wyglądam jak nędzarka i z tego powodu chciała mi dać pieniądze na wózek. Ha, ona się bała, że ją jej kumpelki z kościelnej ławki zobaczą z sekciarką!!!
:lool: :lool: :lool: :lool: :lool:
milorzab
11-07-2008, 10:31
Czyli chusty to dziwactwo, ot co.
U mnie inaczej. Tzn nie są dowodem sekciarstwa, na to jakoś nikt nie wpadł. U mnie są dowodem mojego "nawiedzenia". W stylu robisz z siebie matkę polkę, obwiesisz się tymi dziećmi, karmisz piersią, do kościoła chodzisz. Że niby taka religijna jestem, więc te dzieci to z tego;) No i co pracy byś poszła, a nie dzieci niańczyła.
Byli u nas wczoraj moi rodzice (oboje po 70-ce) i moj maz nagle wyskoczyl z husta zamotana na szyi (skrzyzowanie sari z szalikiem zrobil :D), zeby pokazac, w jakim fajnym wynalazku bedziemy nosic dziecko. Ja dodalam, ze to zamiast wozka ma byc. A moja mama, ze to super, bo ona tez tak myslala, ze na cholere nam wozek, jak nie mamy nim gdzie i po co jezdzic, a w ogole, to jeszcze bardziej super, jezeli mozna miec dziecko przy sobie i jednoczesnie 2 wolne rece, zeby cos zrobic w domu. Jakos nie potrzebowala specjalnie innych argumentow, poza czysto logicznymi :)
[...] ze na cholere nam wozek, jak nie mamy nim gdzie i po co jezdzic
:lol:
Padłam przywalona trafnością sformułowania :lol:
Znakomicie to obrazuje moją własną sytuację :lol:
oladronia
11-08-2010, 14:05
Mi też się wydaje, że większość ludzi traktuje to jako dziwactwo. Jeszcze w moim mieście nie widziałam nikogo (poza sobą :lol:) noszącego w chuście, a i nosideł przeróżnych też nie bardzo, a wcale w takim małym mieście nie mieszkam. Nie powiem - rzeczywiście spotykam się z miłymi komentarzami, takimi, że noszę jak mamy w Indiach, czy Afryce i maluszek jest przytulony, w najlepszym i odpowiednim dla siebie miejscu, ale głównie wszyscy pytają czy dziecku nie jest niewygodnie , a jak mówię, że nie, to stwierdzają, że mała i tak jeszcze nie umie mi powiedzieć, że jest jej źle i nie pomaga to, że mała sobie smacznie śpi - to dla nich nie argument. Pytają też, czy mi nie jest niewygodnie - bo przecież jak można tak cały czas nosić - toż to plecy rypią. I opinia większościowa - to jest takie "dzikie", prymitywne - jak u ludzi nieucywilizowanych... :duh: Przede wszystkim - mimo dużych zmian w podejściu do wychowywania dzieci, to nadal większość ludzi twierdzi, że dziecko powinno grzecznie leżeć w wózku i najlepiej, żeby jeszcze samo się sobą umiało zająć. A noszenie, przytulanie i karmienie piersią grozi uzależnieniem dziecka od matki :duh:
mimo że post powstał 2 lata temu to hmmm niewiele się zmieniło, teraz rok 2010 nadal chust a w zasadzie wiedza o nich znikoma. O nich i o wszystkim co się wiąże z tym min spanie z dzieckiem, karmienie piersią , blw , pieluchy wielo ect - nadal dla człeka XXI w to czarna magia
ale nic to, może za kolejne 2 lata coś się zmieni :)
mimo że post powstał 2 lata temu to hmmm niewiele się zmieniło, teraz rok 2010 nadal chust a w zasadzie wiedza o nich znikoma. O nich i o wszystkim co się wiąże z tym min spanie z dzieckiem, karmienie piersią , blw , pieluchy wielo ect - nadal dla człeka XXI w to czarna magia
ale nic to, może za kolejne 2 lata coś się zmieni :)
Mam podobne odczucia. Wydaje mi się, że wielu ludzi uważa, że chusty są niewygodne, trudne do zawiązania itd. W wózek zapakujesz i możesz jechać. Obsługi chusty trzeba się nauczyć. A odnośnie spania z dzieckiem itd. to nadal panuje opinia, że takimi działaniami, to dziecko można tylko rozpuścić.
tak tak chusty to dziwactwo wg wiekszosci moich znajomych a w dodatku dziecko sie przyzwyczaja (patrz u nas ) i nie chce do wózka ((patrz u nas) fuj fuj fuj
i trzeba nosic tak cały bozy dzien:D (tak im sie wydaje)
a czesc wyjezdza z argumentami ze to niezdrowe (oodsylam na odpowiednie portale) i podpieraja sie wiedza ustna od jakichs lekarzy znajomych co to chyba z chustami tylko rowniez sluchowo sie obeznali
a spac z dzieckiem o zgrozo to niehigienicznie i w ogole sie przyzwyczai i bedzie bieda i ciagle slysze nie spij z nia
a ja sama w zyciu bym o chustach nie slyszala gdyby nie to forum na ktore trafilam szukajac pieluch wielo, a te z kolei odkryla kuzynka pracujaca w szkole rodzenia
o wielo tez mowie znaojomym ale rowniez nie dociera i slysze tylko Ty to sie dla niej poświecasz, Matka Polka z Ciebie, i jeszcze mleko na kaszki odciagasz a nie dajesz z proszku
tak teraz wyglada przeciez rodzicielstwo szeroko promowane w serialach itp. O gdyby w na dobre i na złe albo M jak miłość albo Majce nosili dziecko to by inaczej sprawa wygladała. Sklepów z chustami na palcach reki policzyc mozna. Znane jest tylko Bebelulu.
dankin-82
13-08-2010, 04:40
a mi się płakac chce jak widzę jak na aukcjach ludzie zabijają się o koszmarnie drogie wisiadła :(
Ostatnio przedstawiałam chusty dwóm koleżankom w ciąży. I (chociaż widzą, jak noszę, i że zamotanie Małej zajmuje max. 2-3 minuty) to słyszę:
- to zbyt trudne (ale tą może chociaż przekonam do nosideł ergonomicznych)
- za drogo (no dobrze, jeśli nie wiesz, czy chustonoszenie ci się spodoba, to żal wydawać minimum 200 zł w ciemno)
- jak to wygląda, mamy/babcie/ciocie mówią, że to męczenie dzieci dla fanaberii matki
- a te nosidła (czytaj wisiadła) takie ładne i nowoczesne, i dziecko przodem do świata więcej widzi, grrrrrrrr
- trudno nam w to uwierzyć, ale niektórym chusty nie podobają się wizualnie
- najlepszy cytat "nie wstydzisz się tak po dziadowsku nosić? Jak żebraczka..." Z racji mieszkania w dużym mieście i regularnej jazdy autobusami osób żebrających z dziećmi widziałam niestety sporo. I może z jeden raz widziałam dziecko w chuście, zdecydowana większość żebrających ma dzieci w wisiadłach.
Magdailena
25-08-2010, 12:33
Ja widuję regularnie żabraczkę z dzieckiem w wisiadle. Pewnie dlatego, że tanie.
julcia87
25-08-2010, 15:29
Ja też często się zastanawiam nad tym, czemu chusty nie są popularne i szczerze mówiąc nie mam pojęcia o co chodzi. Nawet jak koleżanki, z którymi rozmawiam zgadzają się ze mną, że chusta to fajna rzecz i zachwycają jakie to wygodne, jak mały fajnie sobie śpi, to i tak na moją sugestię, że może by sobie też taką sprawiły, mówią, "to nie dla mnie..." :( ale czemu nie??? a bo już dziecko duże (np. 6 m-cy), mówię "kup kółkową" bo widzę, ze np. ciągle malucha nosi na biodrze, a ręce zajęte. Ale jakoś nie udaje mi się żadnej przekonać na tyle by sobie chustę sprawiła :( może nie mam daru przekonywania :D
Albo kolejny argument, "on tak spokojnie leży, nie muszę go nosić", no i gadaj z taką. Nie daje nic, że mówię, że na spacerek fajnie w chuście, do autobusu, sklepu... a może chodzi o to, ze nie poczuły jak to jest nosić? chyba zacznę je motać w końcu, ael się jednak trochę boję, bo doświadczenia to mam nie za wiele...
ale chciałoby się zarazić noszeniem choć jedną mamusię :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.