PDA

Zobacz pełną wersję : I tak sie miało skonczyc moje chustonoszenie :D



Jasnie Pani :)
05-07-2008, 12:48
Wczoraj spotkala mnie wielka tragedia. Podnosiłam Luske z ziemi i chrupneło w kregosłupie i juz sie nie wyprostowałam. Ból był tak wielki, ze wylądowałam w szpitalu na IP :cry: Diagnoza - dyskopatia :cry: :cry: zalecenia - odpoczynek, przyjmowanie lekarstw, masarze i ABSOLUTNY ZAKAZ NOSZENIA CZEGOKOLWIEK POWYZEJ 2 KG :cry: :cry: A Luska zdecydowanie powyzej tego wazy :roll:

Czy w zwiazku z powyzszym moja ranga zostanie zmieniaona na "chustonoszke w stanie spoczynku"? Czy wogole jako nienoszaca kaleka mam prawo jeszcze sie tu troche pokrecic? :wink:

Mag
05-07-2008, 12:55
o rany! nie pisz głupot :wink: ,tylko napisz jak się teraz czujesz :?:

Jasnie Pani :)
05-07-2008, 12:59
magda fizycznie to sie wlasciwie ruszac nie za bardzo moge :cry: Nie poradzial bym sobie z Luska uciekajaca, gdybym sama byla, ale na szczescie wczoraj mama moja przyjechala i Luska ma opieke, a my obiad ugotowany. Takie szczescie w nieszczesciu...

a psychicznie to tez nie zaciekawie, bo biorac pod uwage moje ostatnie wyczyny chustowe polączone z waga Luski to niestety mam obawy, ze troszke to sie przez chustonoszenie stało... :cryy: :cryy: :cryy: :cryy: :cryy:

a ja kocham chusty :!: :!: :!: I co to teraz za milos bedzie???? platoniczna?

miedziana
05-07-2008, 13:07
Ojoj :( Mam nadzieję, że to tylko taka "przerwa techniczna" :)
Dużo zdrowia życzę i chustonoś z nami dalej - wirtualnie :)

olgap
05-07-2008, 13:08
Nie martw się, ja na początku maja miałam taka rwe kulszową że sie ruszac nie mogłam, o noszeniu nie wspominając nawet. Tez się martwiłam że o juz koniec chustowania, ale pomógł rehabilitant, terapia manualna, i ćwiczenia które mi pokazał. A ja nie brałam jeszcze do tego leków bo karmię, ale wszystko sie skończyło dobrze. Myśle że duże znaczenie miały tutaj ćwiczenia które mi pokazał i które sumiennie wykonywałam. Trzymam kciuki

miedziana
05-07-2008, 13:08
Dobrze będzie, a na razie odpoczywaj i korzystaj z pomocy :)

magda-sh
05-07-2008, 13:10
Oj biedna ...
odpoczywaj i zdrówka zyczę

Mag
05-07-2008, 13:16
Luśka ma dopiero rok i miesiąc niecały,odpocznij porządnie bez nadwyrężania i do rehabilitanta wio,plus masaże,bo pomagają jak Ci pierwszy ból przejdzie,na jesień jak się postarasz to pomalutku wrócisz do obiegu :lol:
pisze Ci to osoba ze zrąbanym kręgosłupem na maksa 8))
da radę,tylko broń Boże, jak ból minie, nie olewaj tego,bo wróci i wtedy z noszenia nici (no,chyba że kolejny chuścioszek przybędzie za jakiś czas :lol: )

czukczynska
05-07-2008, 13:25
Oj biedna :( Mam nadzieję,że szybko dojdziesz do siebie i że jeszcze ponosisz malą.
A teraz-odpoczywaj :)

bprusek
05-07-2008, 13:47
Zdrowiej a napewno nas nie opuszczaj, fajnie sie "ciebie czyta"

Skoki
05-07-2008, 14:00
Wspolczuje mocno:(

A teraz troche z przymruzeniem oka: mam wrazenie, ze dla Ciebie najgorsza strona calej sytuacji jest to, ze w chuscie nie mozesz nosic:)

Jasnie Pani :)
05-07-2008, 14:06
A teraz troche z przymruzeniem oka: mam wrazenie, ze dla Ciebie najgorsza strona calej sytuacji jest to, ze w chuscie nie mozesz nosic:)

A ja bym powiedziala, ze to ironia losu :cry: :cry: Na imieniny chcialam nowa chuste, a teraz mąz stanowcze NIE nowej chcuscie mówi :cry: :cry:

Ból duszy spowodowany nienoszeniem jest gorszy od bólu fizycznego.... :cry:

Przyjdzie do mnie jutro fizjo (na szczescie kuzynka mojej kolezanki mieszka tu w Belfascie i jest fizjoterapeutka) i pewnie pokaze mi jakies cwiczenia...

Inny fizjoterapeuta z którym sie interenetowo konsultowalam powiedzial, ze dla mojego organizmu ciaza byla wielkiem obciazeniem (wazylam 96 kg w chwili przyjecia na porodówce a teraz 63) i jeszcze dolozylam sobie noszeniem obecnie 13 kg Luski w chuscie :cry: :cry:
Normalnie moze to dla innch wydac sie dziwne, ale tutaj moge to napisac.... Mimo, ze wszyscy winia chusty za to co mi sie stalo, to ja dalej chusty kocham, pozadam i uwielbiam i jak tylko dojde do siebie to sie chociaz na minutke motne :wink:

marmez
05-07-2008, 14:07
Szybkiej rehabilitacji życzę! :)
Pisz, pisz, też lubię Ciebie czytać :D

irla
05-07-2008, 14:34
Jasne Pani trzymaj się i nie dawaj zwątpieniu. Wierz, że będzie dobrze! Bo innej wersji nie przyjmujemy przecież do wiadomości, nie?

yerba
05-07-2008, 14:57
1. będzie dobrze. rehabilituj się i zdrowiej szybciutko!
2. a mąż nie potrzebuje czasem nowej, własnej chusty do noszenia Lusi? No bo wszak ktoś Lusię nosić musi ;-)

visenna2
05-07-2008, 15:54
Oj, współczuję bardzo:(

Budzik
05-07-2008, 16:51
Bidulka, współczuję Ci... Mam nadzieję, że rehabilitacja i wypoczynek pomogą i dysk szybko wróci na swoje miejsce i przestanie wypadać, (niedobry dysk :nono: ). A tymczasem odpoczywaj i pisz :-)

kobra
05-07-2008, 17:06
Oj, niedobrze :(

Zycze szybkiego powrotu do zdrowia i noszenia

resania
05-07-2008, 17:30
1. będzie dobrze. rehabilituj się i zdrowiej szybciutko!
2. a mąż nie potrzebuje czasem nowej, własnej chusty do noszenia Lusi? No bo wszak ktoś Lusię nosić musi ;-)

Zdecydowanie się zgadzam :D Mąż na pewno potrzebuje nowej chusty :)

Jasnie Pani :)
05-07-2008, 17:36
1. będzie dobrze. rehabilituj się i zdrowiej szybciutko!
2. a mąż nie potrzebuje czasem nowej, własnej chusty do noszenia Lusi? No bo wszak ktoś Lusię nosić musi ;-)

Zdecydowanie się zgadzam :D Mąż na pewno potrzebuje nowej chusty :)

Nie potrzebuje :cry: :cry: On w AMC nosi :cry: :cry:

swebe
05-07-2008, 17:39
masuje cie z oddali :lol:
wlasnie czy to nie czas na meza by poniosl?

kasiulka1975
05-07-2008, 17:45
Bedzie dobrze,teraz wypoczywaj i pisz jak sie czujesz itd.

Zuzia
05-07-2008, 18:14
Jaśnie Pani jak najbardziej udzielaj się dalej na forum, ja tez bardzo lubię Cię czytać!
No i oczywiście życzę szybkiego powrotu do zdrowia, skutecznej rehabilitacji żebyś mogła jeszcze choć troszkę ponosić.

lalika
05-07-2008, 18:27
Mialam to samo, wlasnie jak corka miala okolo 1,5 roku. Dyskopatie mialam juz wczesniej, w ciazy nic nie czulam, bo wiezadla sie rozciagnely, a po prostu codzienne dzwiganie klocka sie nakladalo, nakladalo i w koncu zadzialalo. Glownie chodzilo o wyciaganie z lozeczka, bo wtedy musisz sie schylic do prawie 180 stopni i podniesc ciezar na wyciagnietych rekach. Os obrotu takiej dzwigni przypada na dolne kregi ledzwiowe. Z dyskopatia powinno sie podnoscic ciezary z pozycji kucznej (ale jak to zrobic podnoszac dziecko z lozeczka albo wanny???? :? ).
Przeanalizuj sobie, co masz nie tak - moze jeszcze przewijak za nisko. Samo noszenie w chuscie wlasnie mysle, ze wcale nie zaszkodzilo najbardziej - bo jak chusta dobrze zalozona, to wymusza prostowanie plecow i wzmacnianie miesni kregoslupa (w tym takze miesni brzucha). Na rehabilitacji te same miesnie Ci beda wzmacniac.
U mnie skonczylo sie na 3-tygodniowym turnusie w sanatorium, bo prawde mowiac mialam juz dosyc powtarzajacych sie atakow dyskopatii, ktore mi utrudnialy codzienne zycie. Pierwszego dostalam w wieku 23 lat....a ten z dzieckiem - jak mialam 30. Pisze o tym dlatego, ze wtedy lekarz przekonal mnie do kompleksowego zajecia sie kregoslupem "raz a dobrze". Powiedzial, ze na ten czas musze sie wylaczyc z domu, a zajac tylko soba, bo inaczej to nie ma sensu. Wiec mialam rozpisane codziennie rano i popoludniu rozne zabiegi i gimnastyki (bylo to w innym miescie, wiec nie maglam na noc wracac do domu). W kazdym razie zwrocil uwage na to kompleksowe podejscie i robienie tylko jednej rzeczy w jednym czasie. Skutki odczuwam do dzisiaj - minelo 15 lat, a ataku dyskopatii nie mialam wiecej! Na zywo moglam sie przekonac, ze ten lekarz mial racje, jak jedna dochodzaca "z miasta"na zabiegi kobitka, juz w niezlej formie byla, jak po weekendzie wrocila zlmana w pol - bo musiala wieszac firanki :evil: Zaczynali wszystko od poczatku.
Mogliby Ci jakims manualnym zabiegiem teraz sprobowac wcisnac dysk z powrotem, ale przez co najmniej kilka dni powinnas robic NIC, calkowicie sie wylaczyc z normalnej aktywnosci ( w tym na razie z noszenia dziecka w chuscie) - wtedy masz szanse na w miare trwale cofniecie sie dyskopatii. A potem jeszcze pochodzic na zabiegi z domu.

mysza
05-07-2008, 18:31
odpoczywaj, pisz i zdrowiej szybko :)

Linda
05-07-2008, 21:42
Oj bidulko, tak mi przykro to czytac :cry:
Jezeli ciebie pocieszy to co napisze, to ja tez od 18 roku zycia mam co jakis czas nawracajace ataki dyskopatii, najgorszy mialam 6 lat temu, tez wyladowalam w szpitalu, bylo to w Wwie, w przeddzien Wigilii, keidy na Swieta przyjechalismy do Polski. Rok pozniej, juz w UK mialam drugi atak, pielilam pomidorki w ogrodku i zle sie schylilam.... Bardzo mocne leki, lezenie plackiem przez 3 dni, potem cwiczenia. Kiedy bedac w ciazy z Orlando kupilam chuste, mama na mnie nakrzyczala :evil:

05-07-2008, 22:26
Jaśnie Pani zanim przeczytałam ten wątek, mówiłam mojemu tacie jak to podnosiłaś Lusię i zahaczyłaś o żyrandol...
współczuję,bo musi Cie bardzo boleć...trzymaj sie dzielnie!! będzie dobrze :) pozdrawiam

Ania
05-07-2008, 22:54
wiem, że boli baardzo, ale to minie i wszystko bedzie OK :thumbs up:
najbardziej Ci jednak zazdroszcze, że Ty sobie motniesz nastepnego chuscioszka kiedyśtam.... a ja bede juz za jakiś czas na zawsze weteranka w spoczynku :cry:

TRZYMAJ SIĘ WIEC CIEPŁO i myśl o przyszłości :wink: :kiss: :beat:
GORĄCE CAŁUSY i KOFANIA masz od nas!!!!!!!

tulipowna
05-07-2008, 23:10
jasnie pani, na pewno dobre czasy jeszcze wroca, a poki co pisz jako chustonoszka chwilowo w odpoczynku (do glowy mi przyszlo, ze na noszkach, ale to glupie :)))

fajerwerka_1
06-07-2008, 14:12
I ja też miewam dyskopatie i rozmawiałam z wieloma fachowymi osobami - trzeba by faktycznie porobic cwiczenia na kręgosłup, aby gorset mięśniowy pleców się wzmocnił i aby lepiej trzymał kręgi, żeby sie nie przesuwały.

Morita
06-07-2008, 14:27
jasnie pani przede wszystkim dobrego kreglarza znalezc!!!!!
Ja w Grecji znalazlam kobiete, ktora jest kreglarzem i super nastawia kregi nam wszystkim.


Lacze sie w bolu!!

Jasnie Pani :)
06-07-2008, 14:52
dzieki za wszystkie głosy pocieszajace i wszystkie rady :thanks: :thanks: Dzis juz jest duzo lepiej. Od juztro zaczynam poszukiwania jakiegos fizjoterapeuty, zeby mi masarze zrobil i cwiczenia jakies pokazal. Kuzynka sąsiadki niestety nie moze sie podjac leczenia mnie, bo nie ma stolu do masarzu :cry:

Tytul watku raczej odnosil sie do nienoszenie juz Luski, bo bestia za ciezka najwyrazniej :cry:Boje sie, zeby to nie nawracalo juz. Szkoda, bo ona mimo, ze ciezka to mlodziutka jeszcze i motac sie lubi :cry: :cry: Ten atak nastapil przy nauce wiazania plecaka jordana i chociaz Luska grzecznie lezala na moich plecach to ja jakos tak niefortunnie reke do tylu sobie wykrecialam :cry:

06-07-2008, 16:30
Jaśnie Pani przede wszystkim bardzo się cieszę,że lepiej się czujesz a mój tato co na to?? :lol: nie no spokojnie nie mówiłam tego przecież jako sensację, śmiał się :) poza tym wiele rzeczy go nie zdziwi, ja też przeróżne doświadczenia przerabiałam :lol: :lol: :lol:
życzymy Ci szybkiego powrotu do zdrowia

ZuZaZo
06-07-2008, 21:18
qrcze, Jaśnie Pani naprawdę współczuję, ale nic w przyrodzie nie ginie ;P zawsze są jakieś dobre strony, czasami po prostu tylko słabo widoczne ale zawsze są,
wierzę że niebawem wrócisz do formy a chuścioszek nawet nie zorientuje się że Mama miała zawias :D
DUUUUŻO ZDRÓWKA,

Bogusia
06-07-2008, 21:30
trzymam mocno kciuki za wyzdrowienie ,na pocieszenie- a propo że w przyrodzie nic nie ginie - zaraziłam dwie mamy chustonoszeniem - jedna w ciąży , a druga z 7 tyg.Mateuszem - i mu mówiła do wózeczka -mamusia kupi ci chustę kochanie :heart:

babolek
07-07-2008, 09:38
współczuje ... i życze szybkiegto powrotu do normalności :)

polaquinha
07-07-2008, 10:06
Dominika, dbaj o siebie!
Luśka, to kawał kobity jest i moze faktycznie pass na jej noszenie??
Jestem przekonana, ze Twoja intuicja dobrze Ci podpowiada. Rób tak, zeby bylo dobrze.
Wylecz się, wykuruj i postaraj o nowy PRZYCZYNEK do noszenia :wink:

rebelka
07-07-2008, 12:35
Dobrze, że już lepiej :) Szybkiego powrotu do pełni sił życzę!

Jasnie Pani :)
15-07-2008, 13:20
A tu dowód na to, ze walniety dysk to nie zadna przeszkoda do noszenia :D

Rodzinka do nas sie zjechala i naucyli mi dziecko wyłazic z wozka na spacerkach :evil: Przejechala w wozku pol drogi na targ staroci, czyli okolo 4 km, i tyle jej wystarczylo :evil: Na nózkach tam nie mogla chodzic, bo ludzi jak mrówków, wiec ja do AMC i zaraz zasneła, tak, ze musialm ja tak cala droge powrotna jeszce niesc. W sumie okolo 3 godz w nosidle, a moje plecy w stanie niepogorszonym :lol: :lol:

http://quick.holdthatpic.com/images/268314.jpg (http://www.holdthatpic.com/)
Free image hosting by http://www.holdthatpic.com/

kashinka
15-07-2008, 13:33
jakie szczesliwe malenstwo :)
badz ostrozna mimo wszystko, nie?

Jasnie Pani :)
15-07-2008, 13:36
kashinka ja i tak juz nosze tylko w ostatecznosci (raz lub dwa w tygodniu), bo ciezkie dziecko. :wink:

Jeszcze pragne podkreslic, ze w nosidl mialam pasy na krzyz na plecach i obciązenie czulam tylko na ramionach i kolanach :wink: :D

martu
15-07-2008, 13:56
Jaśnie pani na boga dziewczyno jak Ty WYSMUKLAŁe :shock:

agrescik
16-07-2008, 00:59
Czytam, że jest lepiej. Cieszę sie, uważaj jednak bo czasem to tylko pozory wyzdrowienia

aneta.s
16-07-2008, 06:49
Jaśnie pani.... zdrówka i uważaj na siebie ;)

Vega
16-07-2008, 08:34
Jaśnie Pani strasznie współczuję kłopotów zdrowotnych - ale wyjdziesz z tego na pewno i jeszcze ponosisz :)

Za to jestem w szoku jak zeszczuplałaś?? co tam jesz ? marchewkę i sałatkę???? normalnie ja też tak chcę!! :)

Jasnie Pani :)
16-07-2008, 09:01
Czytam, że jest lepiej. Cieszę sie, uważaj jednak bo czasem to tylko pozory wyzdrowienia
No niestety mam tego swiadomosc, bo to nie jest moj piewszy atak i znowu wroci :roll: Na masaze juz sie zapisalam.

Vega
16-07-2008, 09:20
:szok: normalnie... zazdroszczę... a ja stresy niestety zajadam :hide: i tyję... błe :(

Mag
16-07-2008, 11:05
i napis na bluzie adekwatny :D
gratuluję :D
tylko jakieś kiecki teraz a nie maskujące dżiny i szerokie bluzy :D