mamamiiko
15-06-2010, 14:24
Czytuję Was od dawna, a teraz może od czasu do czasu coś napiszę :)
W chuście noszę 7 miesięcy - Młodszy ogólnie ugodowy jest i szybko zrozumiał, o co chodzi. Teraz to już rechocze na widok szmaty :) Ze Starszym nie było fajnie - jakoś nie przemawiała do niego idea noszenia innego niż na rękach. Inna sprawa, że Szanowny Mąż "z prześcieradłem chodzić nie będzie" i zainwestował w Lulu :( (wtedy Bebelulu miała to i kółkowe). Inwestycja do dzisiaj w szafie leży, bo Starszy nie dał się tam wpakować, ja nawet go nie przekonywałam, a mąż po dwóch próbach zwątpił (i dobrze:)). Przy Młodszym zaczęłam od samoróbki i o dziwo zawijanie w szmaty stało się ulubionym sposobem noszenia przez oboje rodziców :) Teraz mam ochotę na nowy nabytek. A może i mężowi coś letniego sprezentuję, skoro się nawrócił... :) Dzielić się jedną nie możemy - albo ja się owijam trzy razy ogonami, albo jemu na supeł nie starcza :)
W chuście noszę 7 miesięcy - Młodszy ogólnie ugodowy jest i szybko zrozumiał, o co chodzi. Teraz to już rechocze na widok szmaty :) Ze Starszym nie było fajnie - jakoś nie przemawiała do niego idea noszenia innego niż na rękach. Inna sprawa, że Szanowny Mąż "z prześcieradłem chodzić nie będzie" i zainwestował w Lulu :( (wtedy Bebelulu miała to i kółkowe). Inwestycja do dzisiaj w szafie leży, bo Starszy nie dał się tam wpakować, ja nawet go nie przekonywałam, a mąż po dwóch próbach zwątpił (i dobrze:)). Przy Młodszym zaczęłam od samoróbki i o dziwo zawijanie w szmaty stało się ulubionym sposobem noszenia przez oboje rodziców :) Teraz mam ochotę na nowy nabytek. A może i mężowi coś letniego sprezentuję, skoro się nawrócił... :) Dzielić się jedną nie możemy - albo ja się owijam trzy razy ogonami, albo jemu na supeł nie starcza :)