Zobacz pełną wersję : nie nadwyrężają się wam kręgosłupy?
ja przyznam, że zaczynam się martwić. mój mały waży dopiero niecałe 6kg a już 2 razy mnie pogięło. Tydzień temu jak zesztywniałam tak pół dnia nie mogłam nawet palcem ruszyć, zwaliłam to na przewianie dzień wcześniej. ale dziś szłam z małym w chuście, zawiał wiatr i chciałam szybko złapać kapelusz, podniosłam energicznie rękę do góry i jak mną szarpnęło! no i znowu mam coś pod łopatką i w szyi. obawiam się, że to wina chusty, jednak mięśnie są napięte, dodatkowy ciężar no i o uraz nietrudno. Co wy na to?
ja przyznam, że zaczynam się martwić. mój mały waży dopiero niecałe 6kg a już 2 razy mnie pogięło. Tydzień temu jak zesztywniałam tak pół dnia nie mogłam nawet palcem ruszyć, zwaliłam to na przewianie dzień wcześniej. ale dziś szłam z małym w chuście, zawiał wiatr i chciałam szybko złapać kapelusz, podniosłam energicznie rękę do góry i jak mną szarpnęło! no i znowu mam coś pod łopatką i w szyi. obawiam się, że to wina chusty, jednak mięśnie są napięte, dodatkowy ciężar no i o uraz nietrudno. Co wy na to?
mnie plecy bolały po-pchaniu wózka-mam taką górke i tam śmiesznie napnaja sie mięsnie jak sie wózek pcha i ptrzez miesiąc mnie plecy bolały ale tydzień ledwo mhcodziłam a w chuscie jak mam dobrze zamotaną to nic...
ja miałam całe życie problemy z kręgosłupem, wieczne rehabilitacje, sanatoria, kręgarze - codziennie....nic mi nie pomagało na dłuższą metę....od kiedy noszę w zasadzie zapomniałam co to ból kręgosłupa ;)
truscaffka
07-06-2010, 22:46
mój osobisty fizjoterapeuta :ninja: twierdzi, ze regularne i systematyczne noszenie dziecka w chuście wzmacnia mięśnie pleców.
co nie zmienia faktu, że czasem boli mnie krzyżu pod wieczór, zwłaszcza ostatnio..ale zwalam winę na niewygodne, zbyt miękkie materace w łóżku i na to, że starszczka sie przytulasna zrobiła i często chce na ręce do mnie...
ale M. tu naciśnie, tam nadusi i ból mija i rano jestem nówka sztuka :)
beannshi
07-06-2010, 22:46
Mi dzis kolana siadaja za to. Jak w ciazy. Dodatkowe okolo 12 kilo robi swoje...
Mayka1981
07-06-2010, 22:47
IMO w ciąży to bardziej kręgosłup dostaje niż w czasie kilku godzin noszenia maluszka... (edit - beanshi pisałam nim Twoją odp zobaczyłam:)... kolana to mnie też czasem bolą ale jakoś niezależnie od tego czy noszę czy nie /bardziej zależnei od pogody.../ z nimi to i przed 1 ciążą problemy miałam...)
Jakie napięte mięśnie? Pleców? Why?:hmm:
Może masz coś faktycznie z kręgosłupem no albo z układem nerwowym jako takim, 10kilo z przodu nosiłam (a teraz z tyłu a z przodu brzuchol ciążowy) i nigdy nic...
beannshi
07-06-2010, 22:47
Jezu, przestan. Mi nikt nawet prania powiesci nie pomogl a Ty tu o takich rzeczach ;)
mój osobisty fizjoterapeuta :ninja: twierdzi, ze regularne i systematyczne noszenie dziecka w chuście wzmacnia mięśnie pleców.
co nie zmienia faktu, że czasem boli mnie krzyżu pod wieczór, zwłaszcza ostatnio..ale zwalam winę na niewygodne, zbyt miękkie materace w łóżku i na to, że starszczka sie przytulasna zrobiła i często chce na ręce do mnie...
ale M. tu naciśnie, tam nadusi i ból mija i rano jestem nówka sztuka :)
ja miałam całe życie problemy z kręgosłupem, wieczne rehabilitacje, sanatoria, kręgarze - codziennie....nic mi nie pomagało na dłuższą metę....od kiedy noszę w zasadzie zapomniałam co to ból kręgosłupa ;)
podpiszę się.
no, dwa razy miałam atak rwy kulszowej, ale ja tak mam.
truscaffka
07-06-2010, 22:49
Jezu, przestan. Mi nikt nawet prania powiesci nie pomogl a Ty tu o takich rzeczach ;)
iii tam...musze bardzo jęzczęcć, syczeć z bólu i marudzić, żeby M. mi plecy zechciał ponaprawiać...niestety szewc bez butów chodzi...masażu relaksacyjnego mi nie funduje co wieczór, nie martw się :) a tak dobrze nie mam :)
Skoro mi po wczorajszym wyczynie nie wysiadł, to przeżyje jeszcze kilka kilogramów, które pewnie zgromadzi mój syn, zanim zacznie sam zwiedzać świat.
Za to jak się źle zamotam, na szybko, to wystarczy, że przejdę kawałek i ból w krzyżu masakryczny.
beannshi
07-06-2010, 22:51
Ja w przypadkach ekstremalnych nosilam dwojke na raz na krotkie dystanse. Ale dla mnie to juz za duzy hardcore ;)
pani_olo
07-06-2010, 22:52
Plecy trochę czasem bolą (jednak to 12 kg).
Gorzej, duuużo gorzej jest z kolanami. Czasem aż tak, że wchodząc po schodach młodą muszę zdjąć z pleców. To już tak od ciąży trzyma. :(
mi mimo ciazowani i chustowania - nie
nawet dobrze sie ma moj kregoslup
ale ja nigdy nie mialam klopotow
doominikaa
07-06-2010, 23:04
jakby to ktoś inny napisał, to bym pomyśłała o kiepskim wiązaniu, ale Szokam to specjalistka...
niemniej - u mnie dużym szokiem (nomen omen :) ) była dobrze zawiązana chusta i dobrze dobrany stanik (jak bum cyk cyk, po tygodniu 65G zamiast 80D byłam jak młody bóg..)
ale Ty Doominikaa masz biust :) a ja średnio, teraz przy karimieniu trochę lepiej. aaa i dzięki za komplement, nie przesadzaj ;)
Boli mnie w części śródpiersiowej. a jak mnie cś pociągnie to w szyi i łopatce. dziwne. może faktycznie muszą się mięśnie przyzwyczaic i wzmocnić.
Jedyne co mnie bolało to ramiona jak źle sobie chustę rozłożyłam a na plecach był Damian. Oj bolały.
A co do kręgosłupa to jest zdecydowana poprawa. Mam jakąś tam skoliozę kręgów dolnych i tak jak w ciążach bolał mnie kręgosłup to w chuście nigdy. To co jeszcze zauważyłam to noszenie z przodu wymusza u mnie prawidłową sylwtkę. Mam wrażenie, że jak mam Damiana na plecach to jestem trochę pochylona. Ale muszę to sprawdzić, bo może mi się wydaje.
ktosikowa
08-06-2010, 07:22
iii tam...musze bardzo jęzczęcć, syczeć z bólu i marudzić, żeby M. mi plecy zechciał ponaprawiać...niestety szewc bez butów chodzi...masażu relaksacyjnego mi nie funduje co wieczór, nie martw się :) a tak dobrze nie mam :)
He he:) ja tez muszę baaaardzo marudzić, żeby mnie M.pomaoswał:) Ale czasem sie daje namówić. W sumie to mu sie ie dziwie- jak cos sie cały dzień robi, to potem chce się odpocząć.
reniason
08-06-2010, 08:52
Oj mnie bolą krzyże zwłaszcza wieczorem i w karku mnie czasem łapie takie bolące zesztywnienie że nie mogę się obrucić ale ja tak już mam od dawna zwłaszcza po drugiej ciąży zaczął mi bardzo dokuczać kręgosłup natomiast o dziwo jak noszę dłużej dziecię w chuście to mnie mniej boli niż jak noszę na rękach nie zamotane.
dobra widzę że nie jestem osamotniona ( też chciałam właśnie postować o tych plecach) fakt przyznaję bez bicia że czasami dość niedbale zamotam i wówczas bolą plechy jak diabli:oops:
ale jest też tak że super motanka kilosków nie czuję ale kolana mi wysiadają ogólnie nogi (a do chodzenia i to z cięższymi opcjami na plecach przywykłam)
i teraz nie wiem, martwie się że mi łękotka szwankuje :confused:
no dobra tyle o boleściach a co na nie ? jak ulzyć w bólu ?
Mayka1981
08-06-2010, 13:48
do wanny z ciepłą wodą poleżeć, masażyk z jakąś fajną mascią rozgzrewającą, dobry materac do spania - i ćwiczenia wzmacniające mięśnie pleców...
owieczka
08-06-2010, 14:12
Mi dzis kolana siadaja za to.
mogę się pod tym podpisać, kręgosłup w miarę za to kolana chętnie wymieniłabym na nowe... wstawanie poranne z łóżka nie należy do przyjemnych.
pani_olo
08-06-2010, 23:34
dobra widzę że nie jestem osamotniona ( też chciałam właśnie postować o tych plecach) fakt przyznaję bez bicia że czasami dość niedbale zamotam i wówczas bolą plechy jak diabli:oops:
ale jest też tak że super motanka kilosków nie czuję ale kolana mi wysiadają ogólnie nogi (a do chodzenia i to z cięższymi opcjami na plecach przywykłam)
i teraz nie wiem, martwie się że mi łękotka szwankuje :confused:
no dobra tyle o boleściach a co na nie ? jak ulzyć w bólu ?
na bolące, trzeszczące kolana żelatyna - galaretki, artresan, maść końska i steper. :D :D :D :D U mnie trochę pomaga
na bolące, trzeszczące kolana żelatyna - galaretki, artresan, maść końska i steper. :D :D :D :D U mnie trochę pomaga
hmm a czy galaretka z agaru może być czy też ta kościana ? Może rybna też tak działa ?
Powiedzmy sobie szczerze: te kilogramy - niezależnie od tego, czy dobrze zamotane czy nie - pewnie prędzej czy później wyjdą. Jak ktoś już wcześniej miał osłabione kości i stawy to prędzej.
A ta teoria o wzmacnianiu mięśni kręgosłupa to jakaś naciągana - równie dobrze można by dzieciom w szkołach powiedzieć, że ciężki tornister też wzmacnia albo, że osoby otyłe wzmacniają mięśnie dodatkowym ciężarem.
Mi dzis kolana siadaja za to. Jak w ciazy. Dodatkowe okolo 12 kilo robi swoje...
Plecy trochę czasem bolą (jednak to 12 kg).
Gorzej, duuużo gorzej jest z kolanami. Czasem aż tak, że wchodząc po schodach młodą muszę zdjąć z pleców. To już tak od ciąży trzyma. :(
u mnie też kolana, od sprzątania i krzątania się chyba z małą na brzuchu, bo co chwilę kucam po coś, albo włażę na krzesło czy gdzieś tam obciążając jedną nogę... :( no i jeszcze moje kolano pokontuzyjne jest
myślałam o takich prepearatach.. tej glukozaminie czy jakoś tak ( taki suplement z apteki) może pomoże, może wzmocni trochę chrząstki , chyba spróbuję
Powiedzmy sobie szczerze: te kilogramy - niezależnie od tego, czy dobrze zamotane czy nie - pewnie prędzej czy później wyjdą. Jak ktoś już wcześniej miał osłabione kości i stawy to prędzej.
A ta teoria o wzmacnianiu mięśni kręgosłupa to jakaś naciągana - równie dobrze można by dzieciom w szkołach powiedzieć, że ciężki tornister też wzmacnia albo, że osoby otyłe wzmacniają mięśnie dodatkowym ciężarem.
Hmmm..ja widzę DUŻĄ różnicę pomiędzy noszeniem ciężaru, który stanowi 1/6 mojego ciężaru, a noszeniem przez dziecko tornistra, któwy będzie 1/3 jego wagi. Poza tym, nie wiem jak inni tutaj, ale ja już nie rosnę, szkielet mam w pełni skostniały, więc raczej nic mi się pokrzywić nie ma szans. Widzę też różnicę pomiędzy noszeniem jakiegoś tam ciężaru przez kilka godzin dziennie, a noszeniem go non stop. Pomijam fakt, ze osoby otyłe mają kilka innych problemów ze zdrowiem niż tylko dodatkowy ciężar.
Czy wg Ciecie aerobik też jest niezdrowy? Albo jazda na rowerze? Bieganie?
Mnie nie dziwi stwierdzenie, że ćwiczenia wzmacniają mięśnie kręgosłupa co pomaga utrzymać go w formie, a w tym przypadku noszenie w chuście takim ćwiczeniem jest.
Bolało jak nosiłam w kieszonce. Nie wiem dlaczego. Teraz mam taką teorię, że mogłąm za wysoko wiązać, ale nie wiem. Wtedy mi się wydawało, że spróbowałam wszystkiego. Od kiedy się przerzuciłąm na 2x wszystko minęło. Ostatnio wróciło i odkryłam, ze....za wysoko wiążę. Jak zawiążę na wysokości pępka, to nie czuję, żebym wogóle dziecko na sobie miała.
W plecaczku bolą mnie masakrycznie obojczyki, które mam ci ja kościste i wystające.
nigdy mnie nie bolały (przynajmniej nie zakodowałam tego faktu) :ninja:
A ta teoria o wzmacnianiu mięśni kręgosłupa to jakaś naciągana - równie dobrze można by dzieciom w szkołach powiedzieć, że ciężki tornister też wzmacnia albo, że osoby otyłe wzmacniają mięśnie dodatkowym ciężarem.
Teoria nie jest naciagana - oprocz tego, co napisala Petisu dorzucam jeszcze to, ze mowimy o sytuacji, w ktorej wzmacniaja sie miesnie wraz z rosnaca waga dziecka. Dlatego warto nosic od samego poczatku.
Szokam, sprawdzilabym sposob wiazania - tzn nie to, jak chusta jest zawiazana, ale to, jak dochodzisz do finalnej postaci - szczegolnie to, jak krzyzuje sie chusta na plecach. W jakim to bylo wiazaniu? Moze w innym bedzie Ci po prostu wygodniej - mozliwosci masz sporo. Nie bagatelizuj tego, skoro sie powtarza.
Jasnie Pani :)
14-06-2010, 00:29
Bolało jak nosiłam w kieszonce. Nie wiem dlaczego. Teraz mam taką teorię, że mogłąm za wysoko wiązać, ale nie wiem. Wtedy mi się wydawało, że spróbowałam wszystkiego. Od kiedy się przerzuciłąm na 2x wszystko minęło. Ostatnio wróciło i odkryłam, ze....za wysoko wiążę. Jak zawiążę na wysokości pępka, to nie czuję, żebym wogóle dziecko na sobie miała.
tez mnie bolalo w kieszonce i to w dodatku z noworodkiem, wiec wstyd na calej linii, bo oczywiste bylo dla mnie, ze cos zle wiaze. No i bylo za wysoko. Im wyzej sie wiaze,tym wyzej sie krzyzuje chusta na plecach, a w rezultacie przesuwa sie srodek ciazkosci i IMO tu jest pies pogrzebany.Dalej wiaze kieszonke, tylko nizej i jest git ;)
U mnie jest taki motyw, że w poprzednich ciążach strasznie miałam dość kręgosłupa- boleła w krzyżach, łopatkach, szyi, ramiona...Zresztą i bez ciąży było niefajnie.
Ponosiłam trochę młodego na plecach (teraz już nie noszę, po 2 cc boje się go podnosić), teraz nie boli NIC a nic!!!. Zero. Po pchaniu wózka troszkę mam krzyże zmęczone. No i rwa kulszowa le tylko po sexie:omg::D:mrgreen:
Acha. i tak jak już było piisane. Stanik u mnie też zdziałał cuda. Ale ten szok in + przeżyłam przed 2 ciążą i aż tak dobrze nie było. Ale mąż i tak się śmieje, że też taik stanik chce.
Im wyzej sie wiaze,tym wyzej sie krzyzuje chusta na plecach, a w rezultacie przesuwa sie srodek ciazkosci i IMO tu jest pies pogrzebany.Dalej wiaze kieszonke, tylko nizej i jest git ;)
:thumbs up:
niestety nie kazdy wpada na to, ze nie powinno nic bolec, wiec trzeba poprobowac, gdy cos sie nie uklada :applause:
Dobrze, ze nizsze zawiazanie Ci pomoglo, czasem tez wystarczy nieco chuste zluzowac - ale generalnie niekoniecznie jest tak, ze im wyzej z przodu, tym wyzej krzyz z tylu. Sa osoby, ktore prowadza pasy do tylu nieco pod katem, a wtedy maja dziecko z przodu nisko, a krzyz na plecach wysoko. Warto w trakcie wiazania sobie ten krzyz poprawic - szczegolnie gdy sie nosi malenstwo, ktore powinno byc jak najwyzej (wlasnie dla srodka ciezkosci).
tiaaa, grunt to dobra reklama....
Strasznie często ostatnio jakiś spam leci...
martamwmw
21-06-2017, 20:54
Strasznie często ostatnio jakiś spam leci...
Taak, ostatnio wysyp jakiś. Kilka sama zgłaszałam, a jest grooo watków do których nie zaglądam i pewnie jest tego więcej.
i coś tam w szyjnych ucisłało pare tygodni, w końcu masaż tajski pomógł. Ale nie winię Tuli (bo przy ponad 14 kilo to jednak mi łatwiej) tylko karmienie na leżaka w dziwacznych pozycjach przez pół nocy
Dziewczyny dzięki za czujność :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.