Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : chusta a... hormony:)



kasia wska
27-05-2010, 09:59
nie macie wrażenia, że podczas noszenia coś Wam się wydziela miłego :lol:?
serio, ja jak trochę ponoszę, to mam taki skok energii, pozytywnie świat wygląda, więcej mi się chce...
absolutnie nie czuję nic takiego po spacerze z wózkiem;).
może powinni zrobić jakieś badania na ten temat, że natura wyposażyła nas w mechanizm zachęcający do tulenia?
to podobne uczucie jak podczas karmienia piersią:)
macie tak?

Liv
27-05-2010, 10:17
mamy, znamy :) pamiętam nasze pierwsze spacery chustowe, jak mi wtedy było błogo. między innymi dlatego noszenie w chuście i bliskość w ogóle są zalecane przy depresji poporodowej. od strony medycznej jest to opisane m.in. w "Mądrych rodzicach", w czasie przytulania wydziela się oksytocyna, która redukuje hormon stresu, kortyzol. dotyczy to nie tylko dzieci, ale również matek, i w ogóle każdego z nas.

edit - badania? mówisz i masz :D o znaczeniu przytulania:
http://www.przytulmniemamo.pl/vertical-dotyk-i-bliskosc/vertical-o-potrzebie-przytulania.html

paskowka
27-05-2010, 10:27
Tak, tak praktyka potwierdza teorię w naszym przypadku, choć jak Lidka podskakuje mi na plecach i robi patataj, to nie oksytocyna a jakis hormon norwów mi sie włącza:)
Ale jak zdarzy jej sie usnąć, akurat jak mam ja z przodu to jest taka milunia i rzeczywiście jakoś tak łagodzi to moje wszystkie stresy:)

kasia wska
27-05-2010, 13:54
dzięki, zosina, za teorię, z miłą chęcią sobie poczytam:)

tzn ja wiedziałam o tych hormonach od przytulania. ciekawi mnie połączenie tego z ruchem, działaniem... ale to w sumie logiczne, przy wysiłku wydzielają się endorfiny, a to w połączeniu z oksytocyną i całą resztą - normalnie haj :lol:!

zochmama
27-05-2010, 14:25
Dla mnie jest jeszcze jeden aspekt że noszenie łagodzi moje pokur... - mianowicie dzieć się "wyłącza" i mam świety spokój :D

aladw
27-05-2010, 14:31
zgadzam się, czuję się bosko niosąc moje szczęście (o ile się nie odpycha i nie wyłazi z chusty:) )to takie wręcz pierwotne uczucie zadowolenia
nie ma tego przy wózku
no i nie wiem jak to jest z tym przytulaniem, nie czuję tego tak samo tuląc się do innych, jest owszem przyjemnie ale inaczej:)

dorcik81
27-05-2010, 18:28
dziś pierwszy raz od jakiegoś miesiąca zainstalowałam młodą w Mt i wiecie co powera takiego dostałam,banan na buzi cały czas i jeszcze mdłości mi przeszły:thumbs up:
a jak Patryśka wtuliła się i usnęła to normalnie łezka mi się w oku zakręciła
ach te hormony

Kanga
27-05-2010, 19:27
wiecie, że niektóre doradczynie laktacyjne i chustowe ( w tym ja również) muszą brac leki na uspokojenie hormonów??
3 razy w tygodniu ( co najmniej) mam zajęcia z małymi dziećmi i gdybym się uparła to te dzieci mogłabym nakarmić.. a nie karmię już ponad 2 lata ;)
jednak ciągłe branie na ręce i przebywanie w otoczeniu noworodków i niemowlaków swoje robi w mojej głowie ;)

aladw
27-05-2010, 21:31
to juz niebezpieczne....
to sie hiperprolaktynemia nazywa i może być guzem przysadki
mnie by taki objaw nie cieszył

dorcik81
27-05-2010, 22:01
wiecie, że niektóre doradczynie laktacyjne i chustowe ( w tym ja również) muszą brac leki na uspokojenie hormonów??
3 razy w tygodniu ( co najmniej) mam zajęcia z małymi dziećmi i gdybym się uparła to te dzieci mogłabym nakarmić.. a nie karmię już ponad 2 lata ;)
jednak ciągłe branie na ręce i przebywanie w otoczeniu noworodków i niemowlaków swoje robi w mojej głowie ;)
:omg::omg::omg: a ja myślałam,że tylko ciężarne przez hormony bzikują