PDA

Zobacz pełną wersję : Które chusty najszybciej się niszczą?



Olapio
06-05-2010, 11:13
Ciekawa jestem Waszych opinii.
Jako niszczenie chusty mam na mysli mechacenie, blaknięcie kolorów, przecieranie na zagięciach itp.
Mówię o normalnym użytkowaniu, praniu co jakis czas, prasowaniu a nie o robieniu huśtawek na drzewach itp

Z mojego doświadczenia storche są bardzo dobre. Miałam używaną ullkę, juz ładnie złamaną. Przeze mnie użytkowana prawie codziennie. Bardzo ja lubiłam i po takim noszeniu stan bdb. Oczywiście widać delikatne ślady użytkowania ale w porównaniu do innych chust super

Z didymosów moim zdaniem indio sie szybciej szmacą, zaciągają, mechacą natomiast żakardy juz są dużo lepsze bo ścisło tkane

Lillybulle, Neobulle wygrywa, miałam testową krążącą juz dwa lata. Chusta wyglądała jak nowa.

Niestety w tym zestawieniu przegrywa Nati.
Nie wiem jak z innymi chustami ale miałam dwie grecje - obie bardzo szybko się zmechaciły
Amazonia (ta nowa cieńsza) również juz zmechacona chociaż dłużej to trwało niż w grecji
Gościłam również testowego bambusa i...niestety stan straszny już. W tym stanie chusty już nie chciałabym nosić :(

A jakie jest Wasze doświadczenie? Może obronicie Nati? Najnowszych żakardów nie widziałam, byc może coś się zmieniło?

buggins
06-05-2010, 11:22
mam Nati Colorado, uzywana wylacznie przez ponad pol roku, nadal bez sladow uzytkowania - po kazdym praniu wyglada jak prosto z pudelka :) tylko mieksza jest niz nowka. ale moze taka sztuke trafilam :)
teraz od dwoch miesiecy uzywana jest na zmiane z Nati no-cotton. nie wiem jak z jej niszczeniem bedzie, bo tez nowke kupilam, dam znac za rok :)
wiecej nie wiem, bo to juz caly moj stosik, i z wieksza iloscia chust na zywo kontaktu nie mialam :(

Jasnie Pani :)
06-05-2010, 11:26
Niestety w tym zestawieniu przegrywa Nati.
Nie wiem jak z innymi chustami ale miałam dwie grecje - obie bardzo szybko się zmechaciły
Amazonia (ta nowa cieńsza) również juz zmechacona chociaż dłużej to trwało niż w grecji
Gościłam również testowego bambusa i...niestety stan straszny już. W tym stanie chusty już nie chciałabym nosić :(


szokuja mnie twoje doswiatdczenia z nati, bo ja mam trzy biblioteczne - grecje, bambusia i paski. Wszystkie mocno uzywane i maltretowane przez ludzi, ktorzy pierwszy raz maja do czynienia z chustami i tylko je zlamali, a nie zniszczyli

Liv
06-05-2010, 11:26
interesujący temat. ciekawa jestem jak się rozwinie. obawiam się, że może być gorąco :ninja:

krytyka jest niezbyt obecna na naszym forum, co widać w wątkach testowych. przyznam szczerze, że sama się do tego przyłożyłam. na początku chustowania byłam zachwycona wszelkimi nowościami, Zośka była lekka, więc we wszystkim mi było wygodnie i wszystkim chustom jak leci wystawiałam wysokie oceny, choć dziś wiem, że w porównaniu z innymi zasługują na ocenę co najwyżej dostateczną. zastanawiam się, jak wielu ocen to dotyczy i tym samym - jak dużo chust trzeba mieć w ręku, żeby móc obiektywnie ocenić jakość danej marki. jest taka marka, która w wątku testowym ma bardzo dobre oceny (między innymi moją i nie chodzi tu o Nati;)), a w gruncie rzeczy są to chusty mocno przeciętne. tylko jak to rozwiązać?

Jasnie Pani :)
06-05-2010, 11:30
- jak dużo chust trzeba mieć w ręku, żeby móc obiektywnie ocenić jakość danej marki.

heh, no kilka mialam ;)

Liv
06-05-2010, 11:34
Jaśnie Pani, w to nie wątpię, i dzięki temu jesteś z pewnością bardziej obiektywna.

Mayka1981
06-05-2010, 11:39
Moje egzemplarze - diament bambusowy troszkę zeszmacony i kilka zaciagnięć - to dośc delikatna chusta IMO,
neobulle manon griese jak nie tknięta,
grecja z wełną trochę porozjeżdżana - ale pod światło tylko widać, normalnie nie
hopek Delhi kółkowa szyta z wiązanki - bez skazy
stara testowa rapalu - wyblakła przed złamaniem :),
ocean bawełniany - na razie uszkodzeń nie widzę, ale niewiele używana chusta
elastyk Gabi - kupiony jako używany, zmian w wyglądzie nie zaobserwowałam (pofalowane brzegi - bez wpływu na noszenie i zakładanie)

paskowka
06-05-2010, 11:40
tylko jak to rozwiązać?

Może po czasie dopisać jeszcze raz recenzję, albo edytowac starszą.

Dagmara
06-05-2010, 11:43
Miałam starą Nati Colorado używaną już wcześniej przez dwie osoby - zero śladów użytkowania.
Mam motyle od niedawna więc ciężko mi coś powiedzieć.
Neobulle faktycznie bardzo dobrze wypada w takim rankingu.
Lilie Didka bardzo przeze mnie eksploatowane mają się świetnie.
Indio nie lubię, miałam jedno takie 15 letnie i jak na takiego staruszka to zaciągnięć raptem 4.'Mam też Lanę, prezentuje się nieźle, ale rzadko wyciągana, głównie mąż w niej nosił.
Elastyk Hopka na razie nie wiele noszony.

paskowka
06-05-2010, 11:46
A odnosnie głównego wątku to jeszcze powiem, że zależy z jaka chusta mamy do czynienia - chodzi mi o edycję:) Zazwyczaj producenci na poczatku doskonalną warsztat i pierwsze chusty sa słabe, a potem w miarę doskonalenia sa coraz lepsze.

Liv
06-05-2010, 11:48
Może po czasie dopisać jeszcze raz recenzję, albo edytowac starszą.

z tym się zgadzam, ale w większości wątków z recenzjami są sondy, tam już się nie da zmienić wystawionej wcześniej oceny

edit - wracając do tematu. jakość starszych didków oceniam bardzo dobrze, czy to indio, czy pasiaków. miałam starutką iris z czarną metką, kolory nadal świeże, chusta złamana, ale nic nie zmechacona. jak będzie z nowymi - czas pokaże.
miałam też starszą złamaną nati amazonię - również w idealnym stanie.

najbardziej zawiedziona byłam jakością babylonii. miałam blue curacao, co jest istotne, bo czytałam, że te nowe pasiaki są innej jakości niż starsze, np. fruit coctail. miałam ją od nowości, używałam dość intensywnie chyba z miesiąc. szybko zaczęła się mechacić i kolory się przecierały na załamaniach materiału. ten sam problem z blaknięciem kolorów miałam w jade deli le. testowa zara również mnie nie zachwyciła, wyglądała na nieźle zmęczoną.

bambus to jest osobna historia - miałam diament i perłę z bawełną, obie od nowości. obie po krótkim okresie używania wyglądały dobrze, ale nie super, bo delikatnie się mechaciły i traciły pierwotny połysk. ale to taka uroda bambusa chyba, bo moje muślinowe pieluszki z bambusem mają tę samą przypadłość. no i znany już chyba wszystkim problem z perłą - znacznie kurczy się w praniu i mimo wszystko w trakcie noszenia nie odzyskuje pierwotnej długości w 100%. moja miała w momencie zakupu 4,5m, w momencie sprzedaży 4,0.

Gertruda
06-05-2010, 11:50
Ja miałam neobulle i pomimo ostrej eksploatacji (byłam 2 właścicielką) kolor trzymała i wogóle jak dla mnie pierwsza klasa.

Indio to mam wrażenie, że się rozejdzie - miałam bawełniane.

Siostra ma starą Nati (zaraz jak firma weszła na rynek) eksploatowana na maksa - i jest rewelacyjna - jeszcze niejednego chuściocha poniesie.

Eyja
06-05-2010, 11:59
szokuja mnie twoje doswiatdczenia z nati, bo ja mam trzy biblioteczne - grecje, bambusia i paski. Wszystkie mocno uzywane i maltretowane przez ludzi, ktorzy pierwszy raz maja do czynienia z chustami i tylko je zlamali, a nie zniszczyli

JP, ale o grecji to wszyscy pisza że szybko się mechaci.
a jeżeli chodzi o pasiaki Nati, to z moich doświadczeń wynika, że stare nati przypominają storcze i sa własnie nie do zdarcia. nowe natki są dużo cieńsze, więc może stąd mechacenie?? tylko zaznaczam, że to moje przypuszczenie, bo tylko macałam, nie użytkowałam.

nt. bambusa się nie wypowiem, ale Nati perła po jednym praniu już wyglądała "średnio" :-(

a najgorszą chustą w sensie starzenia była babylonia passion fruit. kompletna porażka! piękna chusta, która po miesiącu zamieniła się w szmatę, z załamaniami, odbarwieniami na zgięciach i koszmarnie zmechacona :-( pomimo dbania i chuchania.
podobno inne babylonie takie nie są, ale i tak straciłam do nich serce.

Liv
06-05-2010, 12:08
A odnosnie głównego wątku to jeszcze powiem, że zależy z jaka chusta mamy do czynienia - chodzi mi o edycję:) Zazwyczaj producenci na poczatku doskonalną warsztat i pierwsze chusty sa słabe, a potem w miarę doskonalenia sa coraz lepsze.

tak jest w przypadku bebelulu. ale mam wątpliwości, czy np. nati zmiana jakości wyjdzie na dobre. obecnie nowe pasiaki są bardziej miękkie, niż te wcześniejsze, ale mam wrażenie, że będzie miało to ujemny wpływ na ich trwałość.

Liv
06-05-2010, 12:10
a najgorszą chustą w sensie starzenia była babylonia passion fruit. kompletna porażka! piękna chusta, która po miesiącu zamieniła się w szmatę, z załamaniami, odbarwieniami na zgięciach i koszmarnie zmechacona :-( pomimo dbania i chuchania.
podobno inne babylonie takie nie są, ale i tak straciłam do nich serce.

no to mamy podobne odczucia odnośnie bb

Eyja
06-05-2010, 12:11
ale mam wątpliwości, czy np. nati zmiana jakości wyjdzie na dobre. obecnie nowe pasiaki są bardziej miękkie, niż te wcześniejsze, ale mam wrażenie, że będzie miało to ujemny wpływ na ich trwałość.

odnosnie nati też..

Ania
06-05-2010, 12:25
Karma ellevilla- ładnie nosi, ale w "utrzymaniu" DRAMAT!!!
Leo Storchenwiege- w miarę użytkowania mechacenie gwarantowane i chusta mocno traci na urodzie.
Gładkie zakardowe Vatanai, typu teesta tez sie szmacą i mechacą.
Didymos- tutaj to każdy model jest rozmaity i mozna by elaboraty pisac...... jedwabie są bardzo wrażliwe na eksploatacje.
Nati (dla mnie wszystkie brzydkie i kiepskie jakosciowo..... i nie teoretyzuję tylko z doswiadczenia mowie).

Po latach chustowania to pewne (bez zarzutu) chusty jak dla mnie to szwajcarskie lany, pasiaki storcza, neobulle tez wspominam bdb, didkowe konopki (ale prawda jest taka, że tylko te stare były niedozajechania), niektóre (bardzo niektóre) zakardy didka (pawie, motyle, grubsze ryby, zakardy z dodatkami welny), indio 50% lnu, welniane pasiaki didka.

roni21
06-05-2010, 12:27
przez moje lapki tez sie troche chust przewinelo
co do nati jestem zdania jak dziewczyny
dla mnie porazka... jedyna Nati ktora naprawde byla fajna to japan z lnem
welniane paski nie robia na mnie jakiegos powalajacego wrazenia, to samo japany z welna/kaszmirem
motyle to juz tragedia
niestety mimo ze bardzo bym chciala powiedziec cos pozytywnego nie potrafie
mialam testowy babus to szczerze moja szmata do podlogi sie lepiej prezentuje

dla mnie didosławy rzadza szczegolnie te starsze...

zary i jade tez fajnie sie trzymaja
karmy nie mialam, silk tez bez zarzutu

lany rewelacja
storcze tez

Natalia
06-05-2010, 12:34
Różnice w zachowaniu się chust wynikają z różnego sposobu prania/pięlęgnowania, a także z różnic miedzy dostawami przędzy od tego samego dostawcy.
Pranie chust nie powinno odbywać się przy mało napełnionym bębnie. Wtedy chusta się mocno "kotłuje" w pralce, co skutkuje zmechaceniem. Ważne jest również to, z czym chusta jest prana. Czasami wystarczy wyprać raz chustę w taki sposób. To dlatego m.in. mam spore opory przed wysyłaniem chust do testów, zwłaszcza delikatniejszych jak chusty z jedwabiem, bambusem czy wełną. Wystarczy, że jedna osoba wypierze lub użytkuje chustę w nieodpowiedni sposób i wszyscy kolejni zrażają się do całej marki.
Jak do tej pory tylko jedna osoba zgłosiła nam problem z mechaceniem Diamenta bambusowego i była to osoba, która używała chustę pod specyficznym polarem. Zmechacenie nastąpiło tylko w miejscu styczności z tymże polarem. Poza tym przypadkiem nie mieliśmy podobnych sygnałów, ale być może nie zawsze wczytuję się we wszystkie wątki.
Jeśli ktoś uważnie obserwuje Nati, to zauważy, że coraz bardziej zaostrzamy wymogi dotyczące prania chust. Wynika to z różnych sygnałów. Najczęstszym problemem, z którym się spotykamy to to, że pralki nie trzymają zadanych parametrów. Mama nastawia 40 stopni, a w środku jest prawdopodobnie 45-50 stopni. Włóknom takim jak bawełna czy len nie wyrządzi to większej szkody, natomiast włókna bambusowe, wełny, jedwabie będą wrażliwe na takie różnice.

Różnice w dostawach przędzy również mogą mieć znaczący wpływ, gdyż struktura przędzy mocno zależy od warunków pogodowych, w których dorastała bawełna. Opady, ilość dni słonecznych - wszystko to decyduje o zachowaniu przędzy.

Z tego, co pamiętam, to przy Grecjach i niektórych pasiakach stosowane były inne przędze niż zazwyczaj. Tamtych pasiaków już chyba nie mamy.

Eyja
06-05-2010, 12:34
Leo Storchenwiege- w miarę użytkowania mechacenie gwarantowane i chusta mocno traci na urodzie.


Aniu, ja bym jednak doprecyzowała. bo miałam leona starego, starego, od donki. bez zaznaczonych krawedzi i środka. był boski!!!! do dziś wspominam z rozrzewnieniem ;-)
tęskniłam, więc kupiłam sobie nowego, i ten nowy własnie to niestety już nie było to...

Mika
06-05-2010, 12:35
I ja pozwolę sobie na opinię, co prawda aż tak dużego doświadczenia nie mam ale:
Dobra mocna i po złamaniu jak super flanelka - rapalu, pół roku non stop w użyciu
w porównaniu do motylków- one delikatne no i jak już gdzieś na wątku było, zaciągają się (choć ponoć łatwo to naprawić)

Ania
06-05-2010, 12:44
Aniu, ja bym jednak doprecyzowała. bo miałam leona starego, starego, od donki. bez zaznaczonych krawedzi i środka. był boski!!!! do dziś wspominam z rozrzewnieniem ;-)
tęskniłam, więc kupiłam sobie nowego, i ten nowy własnie to niestety już nie było to...

doprecyzowuję ;) czerwony leoś (rok 2008 :D ) jakos niespecjalnie złamany (leosie wtedy byly lepszej IMHO jakosci niz dzisiaj) a mechaty trochę byl...... natomiast "napotęgę" zmechconego mialam natura i widac bylo ze pietno eksploatacji odcisnelo na nim swoj slad (zeby nie powiedziec zmiazdzylo go ;) )

ale swietnie nosily te chusty- tego im odmowic nie mozna bylo........ myslę ze kwestia mechcenia jest bardzo powiazana z tym diamentowym wzorkiem

Kirah
06-05-2010, 13:13
Nati - pasiaki super, grecja wełna super. Grecja bawełna nie bardzo. Len Japan mam teraz pożyczony, robi wrażenie porządnego, ale robią się prześwity które trzeba poprawiać :( Bambusy Nati rozmaite miałam pożyczone i macałam - one faktycznie z czasem nabywają pewnej "zdechłości", trudno to opisać.
Storch - mam wieloletnią, megazłamaną, megaużywaną Annę - widać że nie jest nowa, ale trzyma się super, kolory żywe.
Pola-tuch - jak wyżej.
Ellaroo - jak wyżej.
Babylonia - kółkowa passion fruit wieloletnia intensywnie używana jest zmechacona, ale mięciutka i kochana. Miałam paprykę - inna chusta, śliska, miałam wrażenie, że w ogóle się nie zużywa.

Lany i Vatanai na razie za mało używałam, żeby coś powiedzieć.

machma
06-05-2010, 13:59
Dla mnie najlepsza jest Babilonia, nawet mimo tego,ze traci kolor;
Didymos stary pasiak - rewlacja - nosi już 4 dziecko, miękki jak ścierka ale wciąż daje radę, nawet z 13kg mezczyzną;
Rapalu - miałam do testów, pare osób testowało a do mnie chusta przyszła sztywna;
Indio - traci kolor i strasznie się zaciąga;
Nati - dobra chusta za przystępną cenę;

edziab
06-05-2010, 14:03
Różnice w zachowaniu się chust wynikają z różnego sposobu prania/pięlęgnowania, a także z różnic miedzy dostawami przędzy od tego samego dostawcy.
Pranie chust nie powinno odbywać się przy mało napełnionym bębnie. Wtedy chusta się mocno "kotłuje" w pralce, co skutkuje zmechaceniem. Ważne jest również to, z czym chusta jest prana. Czasami wystarczy wyprać raz chustę w taki sposób. To dlatego m.in. mam spore opory przed wysyłaniem chust do testów, zwłaszcza delikatniejszych jak chusty z jedwabiem, bambusem czy wełną. Wystarczy, że jedna osoba wypierze lub użytkuje chustę w nieodpowiedni sposób i wszyscy kolejni zrażają się do całej marki.
Jak do tej pory tylko jedna osoba zgłosiła nam problem z mechaceniem Diamenta bambusowego i była to osoba, która używała chustę pod specyficznym polarem. Zmechacenie nastąpiło tylko w miejscu styczności z tymże polarem. Poza tym przypadkiem nie mieliśmy podobnych sygnałów, ale być może nie zawsze wczytuję się we wszystkie wątki.
Jeśli ktoś uważnie obserwuje Nati, to zauważy, że coraz bardziej zaostrzamy wymogi dotyczące prania chust. Wynika to z różnych sygnałów. Najczęstszym problemem, z którym się spotykamy to to, że pralki nie trzymają zadanych parametrów. Mama nastawia 40 stopni, a w środku jest prawdopodobnie 45-50 stopni. Włóknom takim jak bawełna czy len nie wyrządzi to większej szkody, natomiast włókna bambusowe, wełny, jedwabie będą wrażliwe na takie różnice.

Różnice w dostawach przędzy również mogą mieć znaczący wpływ, gdyż struktura przędzy mocno zależy od warunków pogodowych, w których dorastała bawełna. Opady, ilość dni słonecznych - wszystko to decyduje o zachowaniu przędzy.

Z tego, co pamiętam, to przy Grecjach i niektórych pasiakach stosowane były inne przędze niż zazwyczaj. Tamtych pasiaków już chyba nie mamy.
Żeby nie było, bardzo lubię Nati, z kilkoma miałam większą lub mniejszą, dłuższą lub krótszą stycznośc i uważam, że firma powinna bardziej podkreślać koniecznośc specyficznego traktowania chust i zamieszczac powyższe porady odnośnie prania np. w wyraźnej, oddzielnej instrukcji.
Znam osobę, która kupiła Grecję, a nie czytuje tego forum, nie wyprała chusty przed pierwszym użyciem i rozeszły się dośc znacznie nitki - nie zniknęło to zupełnie po praniach...a szkoda, bo gdyby była taka informacja nie doszłoby do tej sytuacji. To samo dotyczy np. wypełnienia bębna. Ja na początku obchodziłam się z chustami jak z jajkiem, prałam każdą oddzielnie nie wiedząc, że im szkodzę:hide:

A odnośnie babylonii to jestem zdziwiona, że niektóre szybko się niszczą, bo ja mam BB pinneaple, noszona intensywnie i nic się z nią nie dzieje...

Eyja
06-05-2010, 14:05
A odnośnie babylonii to jestem zdziwiona, ,bo mam BB pinneaple, noszona intensywnie i nic się z nią nie dzieje...

to taka z cienkich paseczków? one są zupełnie inne.

Natalia
06-05-2010, 14:07
Żeby nie było, bardzo lubię Nati, z kilkoma miałam większą lub mniejszą, dłuższą lub krótszą stycznośc i uważam, że firma powinna bardziej podkreślać koniecznośc specyficznego traktowania chust i zamieszczac powyższe porady odnośnie prania np. w wyraźnej, oddzielnej instrukcji.


Masz rację, od jakiegoś czasu chodzi mi to po głowie. Wielu kłopotów udałoby się uniknąć.

edziab
06-05-2010, 14:08
To rzeczywiście taka z cienkich paseczków. A ja myślałam, że one wszystkie takie same...:hide:

kamuszyca
06-05-2010, 15:17
miałam wiele chust, niektóre używałam naprawdę intensywnie i nigdy nie zauważyłam mechacenia, byłam przekonana, że chusty po prostu się nie niszczą, że to jakaś megajakość. do czasu. teraz mam nati amazonię i to jest pierwsza chusta, która jest dość mocno zmechacona. kupiłam używaną, sprzedająca uprzedziła, że chusta ma zmechacenia, więc to nie problem. ale nadal jestem zdziwiona, że chusta może tak wyglądać. przy zamotaniu nie ma problemu, bo wtedy właśiwie nie rzuca się w oczy. ale w porównaniu do innych chust jakość tej chusty na pewno jest niestety gorsza.

Iwka
06-05-2010, 15:38
Ja na początku obchodziłam się z chustami jak z jajkiem, prałam każdą oddzielnie nie wiedząc, że im szkodzę:hide:


A no właśnie, ja tez nie wiedziałam. Dziś właśnie wyprałam moją perełkę samą, żeby jej oszczędzić towarzystwa zasikanych pieluch :)
To co, dorzucać do prania jakieś prześcieradło? I na ilu obrotach wirować?

A moja perła bambusowa może troszkę zmechacona, ale mi to nie przeszkadza. Nadal ładnie wygląda i bardzo ja lubię :)

saaudade
06-05-2010, 16:04
też jestem zdziwiona odnośnie BB, mam blue curacao, noszę dużo i nie widać kompletnie śladów użytkowania :)

Mag
06-05-2010, 16:22
co do lany to dodam,że noszenie jednak daje w kość kolorowi-widziałam style i tattoo jeszcze nie złamane a już z załamaniami w kolorycie i kolor bardziej wyblakły.
miałam nową nati amazonia z rok,półtorej temu i jedno pranie z innymi chustami na 30st ją zmechaciło.vatki widziałam szybko zmechacone,indio tak,że bawełna gryzła.babylonię pasiastą lychee zeszmaconą dosłownie kilkoma miesiącami noszenia.
żakardy didka płowieją w załamaniach szybko.
indio może się zaciągają ale łatwo to naprawić,naprawienie żakarda to droga przez mękę i zawsze ślady zostają-co też widziałam.
dużo zależy od partii.
a co do tego,że na początku chusty są bznadziejne,a potem lepsze to dodam,że zawsze na końcu czai się dołek jakościowy,w który firmy wpadają.

Ania
06-05-2010, 16:42
to prawda, że ciemne chusty mają niestety duzy potencjał blaknięcia całosciowo i plowienia w newralgicznych miejscach

Tinta
09-05-2010, 21:52
Co do Nati - mam Grecję, z wełną i jest ciągle w rewelacyjnym stanie. Farbowałam ją - ale ręcznie - i wygląda nadal świetnie. Ma lekki połysk i ani śladu zmechacenia. Noszona często, prana tylko i wyłącznie ręcznie (jak wszystkie moje szmaty zresztą). Miękka niesamowicie - nie miałam w rękach bardziej przytulaśnej szmaty. Trzyma wymiary i kolor nic nie stracił. Pasiaków Nati nie miałam. Natomiast Grescja bawełniana (mam fiolet) faktycznie się zmechaciła.

A najbardziej zajechana chusta jaką widziałam to były elipsy toscana. Kupiłam półroczną wtedy chustę i dostałam szmatę. Byłą zajechana, sprana, straciła kolor na brzegach, była zmechacona, a nadal była sztywna, jak kawał deski - tragedia! Nie wiem co poprzednie właścicielki z nią robiły... i czy to kwestia ich poczynań czy tak kiepskiej jakości chusty. Potem miałam klee-blau i zupełnie inna chusta. Miękka i kolor nie schodził tak na brzegach.

Indio - no zaciągają się, ale łatwo naprawić, a po praniu śladu ni ma.

Ellaroo - kolory trzyma super, ale przy dociąganiu rozdarłam...

Storcza nie miałam... czas nadrobić :lol:

doominikaa
09-05-2010, 22:18
ano właśnie, jak zobaczyłam tytuł wątku, wiedziałam, ze napiszę o Ellaroo...
Elsa to była moja pierwsza chusta, kupiłam u Loli nówkę sztukę, po roku - kolory, Że mucha nie siada (oj, sorrki, mucha :) )
ale kupując tą piękność z frędzlami nie wiedziałam, ze jak będę wrzucać dziecko na plecy, będę wykańczać po tybetańsku i przy tym regularnie chustę drzeć przy frędzlach.
Może być tak, ze mam jakąś felerną technikę, ale jednak inne chusty wytrzymały...
(do dziś dzień z rozrzewnieniem wspominam wpisy Loli na blogu jak rudą pierwszy raz zobaczyła...)

Karusek
09-05-2010, 22:44
Ależ mi się ten wątek podoba.
Dla początkujących nabywczyń chust to prawdziwa kopalnia wiedzy :lol:
Dzięki dziewczyny :lol:

Olapio
09-05-2010, 22:45
to jest odpowiedź na wątki w recenzjach, które zazwyczaj są jedna wielką pochwałą...

Karusek
09-05-2010, 23:13
to jest odpowiedź na wątki w recenzjach, które zazwyczaj są jedna wielką pochwałą...

właśnie o to mi chodzi :ninja:
Na którą recenzję nie wejdę, zwykle większość chust dostaje 5, ewentualnie 4. A ja naprawdę chcę, żeby chusta długo posłużyła i żeby nie było mi wstyd później wiązać "szmaty" :hide:

Kirah
10-05-2010, 14:50
różnie bywa. ja właśnie zjechałam (no, łagodnie...) w recenzji Chimparoo, ale wcale nie za trwałość/kolory. W tym to ta chusta ma mistrzostwo, pewnie za 10 lat jeszcze będzie wyglądać jak nowa. Po prostu beznadziejnie mi się ją wiązało i nie za dobrze nosiło. Sto razy wolałabym od niej np. Hoppa Parisa (w tej samej cenie), o którym wiem, że mi wyblaknie w końcu.

asiorek
10-05-2010, 17:55
właśnie o to mi chodzi :ninja:
Na którą recenzję nie wejdę, zwykle większość chust dostaje 5, ewentualnie 4. A ja naprawdę chcę, żeby chusta długo posłużyła i żeby nie było mi wstyd później wiązać "szmaty" :hide:

Oj zgadzam się bardzo!Szkoda że takiego wątku nie było wcześniej.
Ja już się niestety naciełam robiąc zakupy bazując na recenzjach chust :(
Teraz byłabym mądrzejsza.

irla
10-05-2010, 19:03
mi didki w kolorze bordo ale i tak je uwielbiam ;)

kasia_b
12-05-2010, 10:01
teraz mam nati amazonię i to jest pierwsza chusta, która jest dość mocno zmechacona

moja amazonia też jest strasznie zmechacona. Inne pasiaki nati które mam - toskania i ontario nie zmechaciły się wcale. Jak jeszcze chusta była nowa to była jakaś tak bardziej "włochata" od innych, tak że musze przyznac że tego zmechacenia się spodziewałam. Chusty piorę wszytkie tak samo - w pralce osobno, albo w płynie eko albo w proszku, bez zmiękczaczy. Problem jest tylko z amazonią. Kiedyś miałam leo rouge i ten też się odrobinę mechacił, ale zdecytowanie mniej jednak od amazoni. Chusta jest mimo wszystko piękna i bardzo ją lubię :ninja:

reniason
22-06-2010, 18:12
odkopuje wątek bo właśnie poszukuje chusty mega wytrzymałej żeby się nie rozjeżdżała nie traciła kolorów i nie przecierała i jak na razie po waszych postach stwierdziłam że chciałabym mieć stotcza pasiaka:lol:.

Na razie nie mam dużego doświadczenia z chustami ale z tych co mam to najbardziej zniszczyła mi się bebelulu zielona wyblakła a jeszcze nie jest złamana:(
nati grecja zmechaciła się ale ja kocham ten meszek:)
nati ocean bawełniana nosiłam 3 tyg i jak na razie trzyma się super
nati sunset kupiłam używaną i nie wiem jak długo była wcześniej noszona ale jest trochę zmechacona
didymos pasiak standard dopiero go wyprałam i dopisze recenzje po jakimś czasie:)

czaga
22-06-2010, 18:57
hej, a czemu nikt o girasolach się nie wypowiada? Wiem że nie mam dużego doświadczenia, ale mam porównanie girasola i grecji bawełnianej. Miedzy tymi chustami jest ollllbrzyyyymia różnica na korzyść girasolka. To kawałą porządnej szmaty. Jest gruby, mięsisty, zero prześwitów wg mnei to chusa nie do zdarcia. I właśnie zakupiłam kolejnego girasola, bo wiem, że nawet za kilka lat nic się z nim nie stanie.

Olapio
22-06-2010, 19:26
porownujac girasola i storcha to girasol wypada blado pod wzgledem niszczenia się

klusiecka
22-06-2010, 21:29
Wypowiem sie nie na temat: mam storcza, leosia. OD dawna jest to moja jedyna chusta, noszony przez kilka miesięcy codziennie wyglada praktycznie tka samo jak przy zakupie- mega wytrzymałą szmata.
huśtawek, hamaków i innych nie robiłam, piore z rzeczami dziecka w pralce.

andzia_1978
22-06-2010, 22:40
porownujac girasola i storcha to girasol wypada blado pod wzgledem niszczenia się

ja jeszcze nie mogę porównać bo storcza mam 1,5 miesiąca i od nowości - jest genialny, szybciutko zmiękł, świetnie się dociąga i nosi, Girasolka mam staruszka bez zaznaczonego środka, ciągle prany, intensywnie noszony, jest mięciutki jak kaczuszka,a przy tym mięsisty, milusi, kocham tę szmatkę najmocniej z mojego stosiku.

mam też Nati pasiaka z wełną i dopiero niedawno zaczęłyśmy się dogadywać, długo była sztywna, ciężko ją było dociągnąć, ostatnio, troszkę spotulniała, więc zostanie na dłużej, bambus za to mięciutki.

i na koniec Jade - śliczna chusta, ale moim zdaniem przeznaczona dla lekkich pociech

Luthien
22-06-2010, 23:00
Intensywnie użytkuję dwie chusty:
Didymos elipsy - moim zdaniem nie do zdarcia, od dwóch lat w nim noszę i noszę, długo jako w jedynej chuście. Prany na 60-65 stopni z rzeczami dziecka, przez te dwa lata zrobił się jedynie miększy i delikatniejszy, żadnego blaknięcia, odbarwień itd
Vatanai maruyama - użytkowana intensywnie, również drugi dzieć w tej chuście wynoszony. I po wyprasowaniu również wygląda jak z pudełka. Prana tak, jak didymos.
(przez jakiś czas moja miłość, ale od kiedy oba dzieciaczki swoje ważą, to jednak didek wygrywa..)

Nie robiłam huśtawek, ale jako kocyk na trawie regularnie obydwie służyły.

reniason
24-06-2010, 08:38
a może mi ktoś napisać jak się ma hoppediz w porównaniu do storcza jeżeli chodzi o niszczenie tych chust?

kuneg
24-06-2010, 12:29
się napisałam i mi padło ... :twisted:
no to jeszcze raz!

Mam hoppa timbuktu nowszą wersję i storcza inkę. Hoppek kupiony prawie nowy, a inka nówka. Jeszcze za krótko u mnie są, żebym mogła coś powiedzieć po intensywnym/długim użytkowaniu, ale napiszę to, co widzę na pierwszy rzut oka na podstawie posiadanej wiedzy na temat włókiennictwa.

Hopp jest miękki, ciut grubszy i ciut luźniej tkany od storcza, mięsisty, ale ma delikatniuśki meszek - tak, jakby włókna z których został utkany były krótsze niż w storczu. Jak się ten meszek zachowa - wszystko wyjdzie w trakcie użytkowania. Tak samo nie wiem, jak się kolory zachowają, bo to w gruncie rzeczy dość ciemna chusta. Nie spodziewam się jednak żadnych przykrości po tej chuście.

Storcz jest tkany ściśle, nie ma żadnego meszku i jest dość sztywny, ale to nówka przecież. W storczu na pewno została użyta przędza najwyższej jakości o długich włóknach (bo brak meszku, który ewentualnie mógłby się skulkować). To powinna być chusta nie do zajechania. W moje wstępnej ocenie, po złamaniu to powinna być najlepsza chusta, jaką kiedykolwiek miałam, ale zastrzegam, że nie miałam ich aż tak dużo.

Dobra, a teraz inne chusty:

Girasole - ogólnie chusty nie do zdarcia, ale są to chusty tkane ręcznie i nie każda będzie identyczna. Różnią się między sobą grubością.
Miałam porządnie złamanego EV i nic mu nie dolegało. Był tylko mięciusi jak kaczuszka. Był raczej grubszy i mięsisty.
Podobny do EV jest koktail ogrodowy, z tym, że jeszcze mam egzemplarz nie do końca chyba złamany.
Dzika orchidea jest cieńsza od pozostałych i będzie lepsza na lato, ale też jest świetna.

Didymosy - każdy model jest inny.
Mam starą katję - poza lekko wyblakłymi brzegami nic jej nie dolega. Jest już dobrze złamana i jest nie do zajechania.

Julian - ma delikatny meszek - może się z czasem skulkować, ale skoro jeszcze się nie skulkował, to chyba nic mu nie będzie. Kupiłam mocno używany.

Jacquard tiefblau - wycofany 2 lata temu z oferty. Kupiłam starego, dobrze złamanego. Jest on dość cienki, ale się zmechacił na kółkach (dopiero u mojej koleżanki). To nie jest chusta, która wytrzyma "wszystko", ale do najgorszych też nie należy. Swoje jednak przeszła i teraz dalej służy koleżance. Dobry na lato, bo cienki.

Nati - tu też każdy model jest inny.
Grecja - rozczarowanie. Rzadka, rozjeżdżająca się, puchata i mocno mechacąca oraz kulkująca się. Wyglądała jak kocyk utkany z przędzy o krótkich włóknach. Przykro mi, niestety. Może lepsza byłaby dla małego dziecka, bo ja w niej nosiłam 11 miesięcznego klocka.

Eco bawełna - poza niewielkim zmechaceniem jest O.K. Używana intensywnie przez ponad 2 miesiące (jako jedyna), kilkakrotnie prana i farbowana. Jest ściślej tkana od grecji. Porównywalna grubością z dziką orchideą, więc całkiem dobra na lato, ale wyglądem powierzchni materiału wypada słabiej od dzikiej orchidei.

Japan z lnem - na razie żadnych zastrzeżeń. Wydaje się być w porządku - bez zmechaceń, nie zaobserwowałam rozjeżdżania się. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Dość cienki i z lnem, więc powinien być świetny na lato.


To by było tyle.


Edit: A teraz poproszę o przyklejenie tego tematu, jako przeciwwagę do ochów i achów w recenzjach.

Edit 2: dziękuję za przyklejenie :kiss:

kinia
24-06-2010, 21:27
mnie również wydaje sie, że storchenwiege jest super wytrzymały - u mnie jest już podobno dość starutka ulli i jak stwierdziła jej poprzednia właścicielka - już dobrze złamana, ale dla mnie jest jak nowa z pudełka (nie wiem jak sztywne są nowe storcze :P) i myślę, że taka długo pozostanie.

maryjey
29-06-2010, 21:19
A ja mam storcza Alberta (żółto-pomarańczowe pasy) i niestety ma wyblakłe załamania na krawędziach. Taką już kupiłam używaną. Myślę, że problem był w nieprasowaniu chusty po praniu. Załamania się utrwaliły w tych samych miejscach. Ja ją zawsze prasuję, chociaż ogólnie to nie cierpię prasowania i nie prasuję żadnych swoich codziennych ubrań. Prasowanie pomogło mi ją do końca złamać, bo mimo tych śladów zużycia była dość sztywna i ciężko się ją dociągało. Na plus jest jej super nośność i energetyczne kolory.

sowa_m
30-06-2010, 07:57
Hoppki odbarwiają - kurczę, już malo pamiętam, bo to była moja pierwsza chusta, ale wydaje mi się, że na brzegach jakby się poprzecierał (madrid miałam). ale chusta nie do zajechania
Vatanaje - (maruyama) - nawet kiedyś wątek o tym był - wybrzuszenia się robią ( takie jakby wypchane kolana, wiecie, o co mi chodzi)
Didymos: elipsy zielono turkusowe - bez zarzutu, doskonałe, konopie - zależy od partii, ale trzymają jakść genaeralnie, indio - zaciągają sie niemiłosiernie, ale do naprawienia oki;
NAti - nan perłę i jestem zaskoczona wpisami dziewczyn - to moja najlepiej utrzymana chusta, nic a nic jej nie jest, choć faktyczne chyba bym doradzała brac "o numer wiekszą" bo uwielbia się kurczyć. ale jakościowo - świetna.

mart
02-07-2010, 02:03
leo - mam kółkową z dość starego leo natura i nic a nic mu nie jest. miękki do bólu, nośny i zero zmechacenia. mam też nowego bordo ale nie miała okazji go zmęczyć.

storcz pasiasty - pierwsza moja chusta to ulka - niedozajechania;) może lekko odbarwiona przy krawędziach ale to dlatego, że ja nie prasuję.

nati perła - używana dość intensywnie. nie zauważyłam mechacenia. po prostu mi zmiękła do bólu.
nati grecja - nie eksploatowałam za mocno - może to można nazwać zmechaceniem - mi się bardziej wydawało, że to jej taka naturalna mięsistość i puchatość.

elipsy didka - mam czarne z 2007 chyba - faktycznie nie do zdarcia.

pawie - zero reakcji na eksploatację intensywną dość;)

mama-igi-tata
02-07-2010, 10:23
nie wiem czy ktoś wcześniej pisał o lenny lamb, więc dorzucę, bo mam od początku noszenia (ponad 10 m-cy) i męczę ją dość intensywnie. nic się z nią nie dzieje. nie powiem, że wygląda jak nowa, bo jest zmiętolona, pognieciona itd - nie specjalnie dbam o chusty, ale nie można jej nic zarzucić.

dorotamakota
06-07-2010, 00:25
Kupiłam używaną Babilonię Passion Fruit i naprawdę nie mogę przyłączyć się do zarzutów o ponad standardowe mechacenie.

miluśka
04-08-2010, 11:18
podbije bo wątek ciekawy :jump:

klusiecka
01-10-2010, 19:37
Ja to mam szczęście do chust, albo jakoś super o nie dbam:hmm:
storcz którego mam od "zawsze" jest w stanie idealnym, lisa obecnie używana non stop też, tyle że ona jest ze mna od niedawna.
A znajoma ma rapoalu i pozatym, że to straszny gnieciuch, nić sie z nią nie stało.

kubutkowa
01-10-2010, 21:25
BB - mam prunellę , używaną.Nie ma żadnych przebrwień, wygląda bdb, kolor super, nosi fajnie bo jest miękka i łatwa w użytkowaniu
Dolcino - Lanzarote.Kocham je bardzo, na spółę z małżonem zresztą (bo niby taka męska ta chusta;-)) i mogę śmiało powiedzieć ,że jest to miłość od pierwszego wejrzenia.Od nowości jest miękka i łatwa w motaniu, nawet dla takich świeżaków jak my.Nie ma żadnych zmechaceń i przebarwień póki co.Oby tak dalej.W sumie to musze mieć na to oko, bo w końcu czorna jest ;-) W sumie aż się czasem dziwie ,ze dolcino nie jest zbyt popularne,jesli wszystkie chusty robią jak tę.
Didek - Tobi nie mam pojęcia ile on ma ,ale troszkę na pewno.Zmechaceń brak , kolorek może nieco przybladły,ale nie razi mnie zupełnie,tak naprawdę to dopiero po przyłożeniu do nówki mogłabym stwierdzić.
mam tez indio kobalt rouge z lnem. Uzywane, w stanie bdb moim zdaniem.Mota sie cudnie.Fakt faktem ,ze latwo ją zaciągnac.Zmechacen brak.

neverendingstory
17-10-2010, 12:22
z chust które miałam pod względem trwałości bardzo dobrze mogę ocenić girasole wszystkie jakie miałam, nati japan z lnem (intensywnie używana, ale zupełnie nie widać tego po niej), jade, chimparoo (miałam testową, przyszła do mnie po kilkudziesięciu osobach i była jak nowa), didymos lisa. Gorzej ale nie jakoś strasznie wypadają BB zielona papryka, indio bawełniane (starsze). Najgorzej żakardy vatanai (miałam valensole i teestę - mechacą się, ale i tak je kocham:D), nati amazonia (bawełna), BB passion fruit (ta mechaciła się baaaardzo).

wrapsodia
09-02-2011, 20:25
Neobulle: mam odmienne zdanie niż poprzedniczki, miałam Simona, Margot i Manon Grise - wszystkie podczas użytkowania gubiły kolor i to dość szybko, dlatego neobulle kupuje tylko nowe.

Nati: widziałam mocno zmechacone bambusy diament nati i nati paski, lny zbyt luźno tkane jak dla mnie i się rozjeżdzżły

Vatanai: miałam paski, mimo małej eksploatacji zaraz zmechaciły się krawędzie, obawiam się że może blaknąc w zagięciach

Babylonia: blaknie

Lana: też doszła do mnie mocno używana i było widać sfatygowanie materiału

Girasol: też zmechacenia na krawędziach

Indio z jedwabiem: przepiękne, ale bardzo łatwo zaciągnąć, własciwie co spacer to zaciągnięcie, dlatego szybko je sprzedałam

Ja dlatego chusty zazwyczaj kupuje nowe lub prawie nowe, nie lubie tych złamanych.

BajkowaSzafa
28-02-2011, 18:28
Też zawsze kupuje nowe chusty, traktuję je jako element ozdobny nawet, więc dbam o ich estetykę. Staram się dbac o chusty, więc kupuję nowe i najzwyczajniej w świecie je szanuję.

MamaSzyma
10-03-2011, 09:23
Super temat:)
Ja mam Rapalu czerwoną używam krótko bo ok 3 miesięcy ale zrobiła się miękka i się nie mechaci (na razie), jak kupiłam Bebelulu to myślałam ze mi jedna starczy......taaaak:duh::mrgreen: człowiek potrafi być naiwny. heheheh
Teraz szukam już kolejnej na lato. Z tego co wyczytałam to dobre sa te Storchenwiege, girasole i didymosy tak?

ovejablanca
10-03-2011, 10:08
Super temat:)
Ja mam Rapalu czerwoną używam krótko bo ok 3 miesięcy ale zrobiła się miękka i się nie mechaci (na razie), jak kupiłam Bebelulu to myślałam ze mi jedna starczy......taaaak:duh::mrgreen: człowiek potrafi być naiwny. heheheh
Teraz szukam już kolejnej na lato. Z tego co wyczytałam to dobre sa te Storchenwiege, girasole i didymosy tak?

Storchenwiege nie do zdarcia, potwierdzam
didek ma tak dużo chust, że ciężko uogólnić
a girasole, ponieważ są tkane ręcznie, często mają już od nowości różne babole, które niektórym mogą przeszkadzać...

demona
10-03-2011, 10:42
Też zawsze kupuje nowe chusty, traktuję je jako element ozdobny nawet, więc dbam o ich estetykę. Staram się dbac o chusty, więc kupuję nowe i najzwyczajniej w świecie je szanuję.
Niesamowite :omg:
A na serio:
Najgorzej szmacąca sie szmatą u mnie jest BB niestety

lominia
10-03-2011, 10:51
Co do najbardziej szmacącej się szmaty to ciężko mi powiedzieć...Nati, ani BB nie miałam, Didek co jeden to inny, ale raczej ok, Zarę szybko puściłam w świat, Lanę mam za krótko, Rapalu też.
Wiem jedno - z wszystkich, które miałam najlepiej znosi upływ czasu stara Inka- porównywałam z nówką i zero wyblaknięć nawet, nic, ino miękka jak kaczucha:)
off:BajkowaSzafa pokaż swój bajkowy stosik,plisss, z samego nicka widać, że okazały;)

MamaSzyma
10-03-2011, 21:08
Storchenwiege nie do zdarcia, potwierdzam
didek ma tak dużo chust, że ciężko uogólnić
a girasole, ponieważ są tkane ręcznie, często mają już od nowości różne babole, które niektórym mogą przeszkadzać...

To jednak chyba sie na inke skusze:high:
jest pieeekna po prostu:beat:.
A te chusty będą nadawały się na lato?

mari
13-04-2011, 20:43
BB passion fruit to moja pierwsza i na razie jedyna chusta, nie używana bardzo intensywnie, a po dwóch praniach cała była w zmechaconych kulkach. I ciemny brąz trudno nazwać już ciemnym :-/

panthera
13-04-2011, 21:31
no i znany już chyba wszystkim problem z perłą - znacznie kurczy się w praniu i mimo wszystko w trakcie noszenia nie odzyskuje pierwotnej długości w 100%. moja miała w momencie zakupu 4,5m, w momencie sprzedaży 4,0.
ach żebyż tak lniany ocean miał, bo ciachnąć mi szkoda...
a w temacie najbardziej zniszczoną chusta jaka miałam w reku była zara (ale nie była tragedia)
boję się tez ze nowe cienkie indio się będą szybko niszczyły, ale takiego zniszczonego nie widziałam, a swoje szanuję i delikatnie sie z nim obchodzę :)
najgorzej traktuję didkowego jonasa i storczyka zielonego (włącznie z wiązaniem huśtawek na żeliwnych kostropatych grzejnikach) i dzielnie to znoszą.

kamilka32
14-04-2011, 14:41
Manon Grise- piękne ale troszke za szybko się niszczą.

aniczka
30-07-2011, 03:25
Super temat!
Szkoda, że wcześniej go nie znalazłam...
Dużego doświadczenia nie mam, ale mogę potwierdzić plusy Didymosa - u nas Martin wytrzymuje nie tylko noszenie, ale też hamaki i radzi sobie świetnie :-)

yvona
30-07-2011, 09:54
No, mnie sie zdecydowanie taki watek przyda :)
Szczegolnie, ze cos czuje, ze na tych dwoch (jedna co mam i jedna co do mnie idzie) sie nie skonczy ;)

matysia
12-02-2012, 09:19
Odgrzewam temat
Najbardziej zmarnowaną chustą jaką w życiu widziałam jest Silver Pink Ellevila . Nawet nie to,ze zmechacona , ale ona jest zmarnowana, wyglada nędznie. cała pozaciagana z nitkami idącymi nie tak jak trzeba. Być moze była to chusta super delikatna na najmniejsze dzieci. A ja ja mam zmarnowaną po kilku,

Fusia
01-03-2012, 17:51
nati-maki lniane:twisted::twisted: a tak poważnie to wełnę jest łatwo zepsuć w praniu:twisted:

pulpecja
29-04-2012, 02:07
A czy na temat trwałości hoppka ultracienkiego ktoś coś umiałby powiedzieć?

wildhoney
09-05-2012, 11:22
Mam rok, kupiony jako mało używane, miętoszony na wszelkie sposoby, wygląda jak nowy.

rudabolek
06-06-2012, 01:15
A chusty Lennylamb jak wypadają?

milorzab
06-06-2012, 07:38
Współpracuję z LL, robię u nich warsztaty i dużo chust widziałam.
One są niezniszczalne, a stare - tylko lepsze, bo miękkie.

edys
20-03-2013, 14:09
Girasol chyba najszybciej mi się niszczył

wisteria
11-08-2013, 16:58
Taki wątek bez zdjęć.... Teraz nie wiem czy moje chusty już są zniszczone czy tylko dobrze złamane :rolleye:

yvona
13-08-2013, 03:33
Albo mam szczescie, albo rzadko piore :P ale zadna jeszcze mi sie nie zniszczyla. Lamia sie owszem, jedne szybciej, inne wolniej, ale wszystkie spisuja sie dzielnie :)