PDA

Zobacz pełną wersję : plecakowe ciasto :)



panthera
14-03-2010, 01:33
w czwartek mielismy odwiedzic znajomych i małż dzwoni ze bedzie jesczez kilka osób i impreza zrzutkowa - trzeba ciesto zrobic...
a mlody nie dał sie jak na złość połozyć...no cóż zwiazałam plecak i na szybko klece jakies ciasto - no młody jak zahipnotyzowany, jak sie kręciło - mogłam bez problemu dociągnać - bo przedtem sie pręzył i był za luźno.

Ciasto wyszło pyyyszne...tylko dlaczego mnie ramiona bolą co?!

chyba nie moge nosić w plecaczku prostym i musze cos bardziej odciążającego ramiona poszukać....
ale ja i ze zwykłymi pleckamai tak mam ze jak nie mają odciązenia to ramiona mnie bolą :(

IzaBK
14-03-2010, 01:41
a mi się zdarzyło sałatkę kroić z Gają w plecaku :) nagle się pręzyć zaczęła, rzut oka na dziecko w lusterku wyjaśnił wszystko: nosek czerwony, oczka załzawione, no bo cebule kroiłam :D
czasem wyobraźni za mało :\

panthera
14-03-2010, 11:20
o jejeu - biedna mala ... no ale przynajmniej zapach cebulki poznała :) musze zakupic sobie kieszonkowe lusterko - jak sie okazuje podstawowy element wyposazenia plecakowej mamy :)
do tej pory tylko w domu plecaczki wiązałam - bo zimno a na kurtke ciężko, no i chusty puki co mam tylko długie....

Pentla
14-03-2010, 11:23
Na odciążenie ramion polecam wykończenie tybetańskie.

AMK
14-03-2010, 11:33
Wiesz co, ja ogólnie od zawsze miałam słabe ręce i ramiona. W plecaku nie potrafię długo nosić. Z tybetanem czy bez, nie ma różnicy. Ot taki typ.

IzaBK
14-03-2010, 11:36
panthera - dzieki! nie pomyślałam o lusterku na spacerze, teraz nabrałam odwagi na spacer z plecaczkiem .. :)

yetta
16-03-2010, 02:43
panthera młody asystował, to i ciasto wyszło. :D
A w plecaczku mnie niestety też plecy bolą i węzeł tybetański niewiele daje. :roll:


a mi się zdarzyło sałatkę kroić z Gają w plecaku :) nagle się pręzyć zaczęła, rzut oka na dziecko w lusterku wyjaśnił wszystko: nosek czerwony, oczka załzawione, no bo cebule kroiłam :D
czasem wyobraźni za mało :\

Łaaaaaaa to Gaja poznała uroki cebulki. :lol:

pania
16-03-2010, 03:13
ja z plecakiem na razie tylko odkurzam:-)
ale juz właśnie obmyslam zastosowania kuchenne. Na razie jakos utrafiam w momenty, że mały się na macie bawi:-)

Ania
16-03-2010, 10:35
ale naprawde plecak prosty mozna tak zawiazac zeby ramiona byly odciazone- wystarczy te poly materialu co sie je krzyzuje pod pupa dziecka rozłozyc łądnie na zadeczku szkraba- to naprade pomaga.

Budzik
16-03-2010, 12:15
Ja kiedyś z Antkiem z przodu (!) zrobiłam, włącznie z zagniataniem ciasta, pierogi :-)

panthera
17-03-2010, 23:54
hehe mój to chyba łepek by sobie wykręcił...albo ryczał ze nie widzi co mama robi....

JJ
30-03-2010, 16:11
pieknie pieknie ... ciekawe ile kucharzy i kucharek wyrosnie z naszych chuscioszkow po takich kulinarnych doswiadczeniach ?
i mnie sie zdarzalo gotowac z Julia na plecach ale nie czesto bo gotowane chili daje popalic po nozdrzach ze hejjj
a u nas najwiecej mezowych potraw sie gotuje ...

larwunia
31-03-2010, 15:19
My regularnie coś pichcimy w chuście, bo młody najczęściej bręczy w porze kiedy obiad szykuję, nie jedno danie i ciasto razem zgotowaliśmy ;).. Z resztą wolę gotowanie w chuście niż nieustanne wynoszenie szkraba z kuchni i wyciąganie mu psiej karmy z buzi ;) lub powstrzymywanie przed pluskieniem się w psiej misce z wodą ;)