Zobacz pełną wersję : kolor chusty a osobowosc;)
temat z przymruzeniem oka, ale obserwujac moja ostatnia milosc do Inki tak sobie mysle ze cos w tym jest
inka jest mi chyba najblizsza, na zdjeciu wyglada inaczej niz w rzeczywistosci i robi kiepskie pierwsze wrazenie. i jest taka hmm tajemniczo zdystansowana...
wczesniej mialam jeszcze katje - to ta ludowosc sie we mnie odezwala
a jeszcze wczesniej hoppa nairoba - to chyba ta strona mojej osobowosci ktora wtedy domagala sie dopieszczenia :) radosna wiara w to ze slonce istnieje nawet za chmurami:D
Co do Inki to trudno jej nie pokochać, ja ją uwielbiam, czuję sie w niej świetnie a mój pediatra na widok mnie i zachustowanej(zainkowanej) Mani zaniemówił a potem mu się wyrwało: ale wy pięknie wyglądacie!
Mam jeszcze Nati safari, lubię ją bardzo, jest taka letnia, ale Inka to jest to!
Ja bardziej dobieram kolory chusty pod kolor ubrania czy "urodę" (hehe).
Chociaż muszę się przyznać, że lubię mieć kolor chusty, która obecnie nie jest w modzie. Z tego powodu sprzedałam Paprykę :D.
A za paskami nie przepadam w żadnej konfiguracji, z wyjątkiem wyżej wymienionej Papryki :D
Hmmm, a wiecie, że mnie się Inka nigdy nie podobała? Ciekawe co to oznacza odnośnie mojej osobowości :-)
W ogóle moje typy to zdecydowane kolory i raczej gładkie lub z niezbyt widocznymi paskami - Leosie, Indio (ale nie te pastelowe), Vicki, Koira.
W takich chustach czuję się najlepiej choć wypróbowuję chętnie wszystko bo lubię eksperymenty.
Jeśli chodzi o przełożenie na cechy charakteru to faktycznie, kiedyś w teście robionym w pracy przez psychologa wyszło mi że mam męski mózg, raczej bez miejsca na zawiłości i subtelności ;-)
Zuzia, mi też nie. Ja mam Nati Sunset, ogólnie pociąga mnie czerwień .
Ja miałam najpierw Nati Fale Dunaju, bo uwielbiam niebieski.
polaquinha
23-05-2008, 10:03
a mnie sie wydaje,ze chusty dobiera sie podswiadomie pod kolor jakiego potrzebuje nasz organizm w danym momencie 8))
dlatego zaakceptowalam juz takie okresy kolorystyczne u siebie i wiem ze nie ma co walczyc z wlasna intuicja, ktora czasami podpowiada,ze wbrew wszelkim przeslankom trendowym ten kolor jest dla mnie akurat teraz.
Warto sluchac glosu serca nawety jesli mowi,ze potrzebuje czerwieni mimo,ze mam juz dwie inne czerwone chusty :lol: Za kilka miesiecy moze sie okazac, ze tylko niebieskie (tak jak ja mam teraz -niebieski i zielony)
A ja na lato kupiłam ciemny fiolet, wręcz oberżynę, choc zdrowy rozsądek podpowiadał, że lepiej coś jasnego.
u mnie to się często zmienia, ale to tez mnie określa :D jedno co jest stałe to moje różowinki, chodź też zmieniają sie odcienie. Lubię kolory jasne, bez znaczenia czy to kwiatki czy paski :)
visenna2
23-05-2008, 10:46
Mnie chyba nie określają kolory szmat :) Mam chusty kremowe, czerwone, zieloną, niebieskie, różową... Wszystkie kocham tak samo i zawsze miałam dylemat którą rano założyć :D Starałam sie tylko żeby nie gryzła się za bardzo z ubraniem.
salgonya
23-05-2008, 11:03
A ja się zastanawiam jak to ze mną jest :)
Ogólnie jestem osobą raczej nieśmiałą, nie lubię się wyróżniać.
Szukając chusty z lubością patrzyłam na te stonowane kolorki - nati kalahari czy leosia natura. A kupiłam... najpierw nati toskanię, natomiast teraz namiętnie noszę w lilibulle manonku różowym :) I rzucam się w oczu każdemu, nie ma co kryć.
Czy to jakiś podświadomy sposób walki z moja wrodzoną nieśmiałością?
groszek1983
23-05-2008, 12:03
Zielenie :) Dlatego Toskania. Dobrze czuje się w zielonych kolorach ubrań, zielony cień do powiek... (to przed ciążą teraz mam lenia ). Zielone ściany, dywan, zasłony, łózko... Pościel Szymka też lekko zielona ehh nawet kaloryfer zielony :)
Zieleń rozwesela, wiosna ciepło
Co jakiś czas odzywa się we mnie zapotrzebowanie na kolory energetyzujące - zapewne stąd polekont mandarynka czyli jaskrawopomarańczowy (żeby nie powiedzieć zajebiście pomarańczowy):)
Pierwszą chustą był hopp - Havana. Ciepłe żółte pasy + duży kontrast między jasnymi i ciemnymi - też wydaje mi się, że raczej energetyzujący. Wtedy ropatrywałam też Santiago i Nairoba, Havana była z nich najspokojniejsza i w zasadzie wybrał mąż :lol: A wybrał najlepiej pasującą do noszonych przeze mnie wtedy beży i brązów.
Niebieskości nati Ontario (jeszcze wtedy nazwy nie miało) były wynikiem ograniczonego wyboru u ekomamy. A, niestety, nati sawanna nie zaistniała w wersji cienkiej. Jakoś już sunseta nie chciałam. A uczucia mam do niej mieszane, znaczy takie nieentuzjastyczne. Lubię za gramaturę, niebieskie obiektywnie ale subiektywnie za spokojna jest;)
A Janek woli ciepłe kolory chust - widocznie też musi się doenergetyzować. Jak był u nas SOL przechodni, to nie można było dziecia z chusty wyplątac, żeby ją złożyć.
Fiolety i zgniłe zielenie mi nie leżą (zgniłe zielenie to nie o Ince).
serafinka
26-05-2008, 11:25
ja uwielbiam wsciekłe kolory ( ale ja chyba taka wścieklica nie jestem???) mój pierwszy wybór to girasol teczowy- moje kolorki!!!!!!!!!!!!!!!!
a ja mam leosia natura,żeby mi do wszystkiego pasował taki spokojniutki kolor,ale już kółkowa to anna.
a co zabawne,to mój ulubiony kolor toczerwony i głęboki fiolet (i te mnie określają),natur ze względu na kolor cały czas mnie prowokuje:sprzedać czy nie sprzedać?
nosi się super,kolor pasuje do wszystkiego ale nie jest mój.
moja pierwsza chusta byl hopp rio-energetyzujacy, kolorowy lekko ludowy-jak pas łowicki:)ale sprzedałam
teraz kocham inkę i jej nie sprzedam
a czerwnienie nigdy mnie nie pociagaly...przedzej rózowości, fiolety..
a czerwnienie nigdy mnie nie pociagaly...przedzej rózowości, fiolety..
mam ta samo :)
zielanka
26-05-2008, 12:27
My jesteśmy Zielaki, więc wszystko zielone :D :D
Kolory moich chust a mój charakter - wychodzi, że mam charakter pokretny, ze skrzywieniem na energetyzujące czerwienie ;)
mam chusty białe i czarne (konopie/seattle), brazy i czerwone pasiaki (kalahari/katja).
szara (hopp elastyczny),czarna (hopp Kapstadt), kremowa (didymos indio natur), czerwona (Leo rouge Storchenwiege) i bradzo kolorowe beco baby carier (carnival). wlasciwie uzywam wszystkich choc najchetniej leo :D
doominikaa
27-05-2008, 21:35
jak robiłam pierwsze rozeznanie w kolorach, jeszcze nie łapałam, które są trendy, to zawiesiłam się na Ellaroo Elsa. Takie rudo - brązowe paski, no jakby dla mnie uszyta.
Teraz mi przyszło do głowy - mój mąż lubi rude kobiety, ja, bynajmniej, ruda nie jestem, może podświadomie chciałam mu się bardziej podobać?... ( nie wiem jak ja, ale chusta mu wpadła w oko :lol: )
A poza tym to Katja mnie urzekła, ale dopiero na żywo.
I w ogóle lubię paski.
Ja w ogóle nie-modowa jestem, o trendach w chustach to już zupełnie pojęcia nie mam :roll: 8))
Mam jedną (i na więcej się nie zanosi póki co) - kolorek pasuje do mnie i do mojej garderoby - to Girasol Leśna Niezapominajka.
Paseczki mają te kolory co większa część moich ubrań (monochromatyczna jestem nieco :wink: ) więc przynajmniej wiem, że do wszystkiego mi pasuje.....
U mnie są takie kolorki: czerwony Paris, brązowy MT, pomarańczowy pouch i kółkowe: brąziki, pomarańczowa i lekko w niebieski wpadająca. Ciekawe co moje kolory mówią o mnie? :) Energią aż kipie, stąd czerwnień, ale i tak wolę stonowane kolorki, stąd pewnie cała reszta. Jedynym wyłomem jest kółkowa w niebieski wpadająca - po porstu jak ją zobaczyłam, wiedziałam, że musze ją mieć :lol: Bo ja przewrotna jestem i tyle:)
Genowefa
30-05-2008, 18:30
inka jest mi chyba najblizsza, na zdjeciu wyglada inaczej niz w rzeczywistosci i robi kiepskie pierwsze wrazenie.
Dokładnie!
Inka jest przepiękna. Na zdjęciach wydawała mi się brzydka :shock: , próbka też jakaś taka... ze szlafrokiem mi się kojarzyła :oops: Opatrzność była przy mężu, gdy mnie do niej przekonał. Przyjechała cała przepiękna. PRZEPIĘKNA! Robi wrażenie na wszystkich. Na warsztatach wśród innych chust też robi furorę 8)) :D
hmmm przejrzałam stosik i co ja tam mam :)
beże, zielenie, błękity, róże i to już :)
Ja też przeszłam przez różne chusty i kolory, ale Inkę pokochałam tak, że na pewno jej nie sprzedam. Uwielbiam ją po prostu!!! I czasami jak mi się z ubraniem gryzie, to wolę się przebrać, żeby do Inki pasowało.
A na zdjęciach wygląda tragicznie, za to jak ją zobaczyłam na żywo, to nie mogłam już zostawić i wybłagałam u EkoMamy, chociaż jeszcze ich oficjalnie nie sprzedawała (a poza tym obiecała Vedze :wink: )
kamuszyca
15-06-2008, 13:02
coś w tym jest - mi nie podchodzą jednokolorowe, nijakie (czytaj - beżowe, jasne). Bardzo chciałam storcza leo, ale wiedzialam, że nie będę go niosić, bo mi się nie podoba... Lubię wyraziste kolory i stąd przepiękny hopp lima i ellaroo ysabel (na początek 8)) )
Kiedy odkryłam chusty, postanowiłam, że musi to być coś z błękitem, żadne pomarańcze czy żółcie, bo w życiu Karola takich kolorów nie nosiłam. Więc zakupiłam Hoppa Nairobi. I nigdy się go nie pozbędę. ;-)
Ja jeszcze nie nosze, ale zakpupilam storcza Anne, Wiosenna Lake girsol, czerwonego polekonta. Lubie kolory energetyczne i w/w chusty w takich wlasnie sa barwach. Choc zgaszona Maruyama tez mi sie podoba. Zielenie mi przeszly po okresie dlugiego harcowania. A kiedys nie rozumialam mojej mamy, ktora pracujac cale zycie jako lesnik - znienawidzila kolor zielony...
szara (hopp elastyczny),czarna (hopp Kapstadt), kremowa (didymos indio natur), czerwona (Leo rouge Storchenwiege) i bradzo kolorowe beco baby carier (carnival). wlasciwie uzywam wszystkich choc najchetniej leo :D
czyżby jakaś niespodziewana zbieżność osobowości? :D :D :D
jakbym czytała jedną z możliwych wersji mojej listy kolorów 8))
u nas ulli, jako pierwsza, bez rozpoznania rynku kolorystycznego za dogłębnie. poza tym ona jest dość zgaszona kolorystycznie.
potem elipsy czarne dla mauża i dla mnie na "miasto" :roll:
potem indio rubinrot, bo czerwienie głębokie to jest to. a poza tym gładka chusta z fakturą ma w sobie coś.
no i teraz leo natur co czeka na ciachnięcie na kółkową.
pod od nelles czarny z kontrastowym wzorem w kwiaty marimekko.
a jakbym jeszcze kupowała to passion fruit, jakaś czarno-grafitowa i maruyama.
podobał mi się niesamowicie tatarak girasola ale chyba nie do noszenia na codzień dla mnie.
lubię jednolite płaszczyzny, intensywne ale niekoniecznie kolorowe kolory i widoczne struktury materiału... ale to pewnie trochę zboczenie zawodowe.
kashinka
15-06-2008, 19:45
moje ulubione kolory to niebieski, zielony, czerwony, brazowy i ich odcienie.
mam mam ellaroo maija, nati safari, pawie ufarbowane na zielono, girasola tatarak lesny, millefiori stone (jakis odskok, bo jedna strona szara, druga hm.... zlotawo-szara), i bara barn grape, wiec ciemny fiolet ze zgnila zielenia ;)
czego mi w moich chustach brakuje to czerwieni (bardzo mam ochote na anne storcza)
najpierw uległam cudownym paskom babylonii green papriki :)
później zebrałam stosik, który lubię:
babylonia passion fruit - ciemnobrązowa elegancja;
storchenwiege leo natur - jasnokawowa elegancja;
vatanai maruyama - nienarzucające się, szerokie paski o smaku bitej śmietany, zapachu ciepłej nocy nasączonej rytmami fado w kolorze brudnego różu;
MaM wrap - miękka, wspaniała elastyczna chusta, z którą nie mogę się rozstać, bo wciąż otula amelkę w chłodniejsze dni swoim migdałowym ciepłem;
pouch laureen stretch hotslingsa - delikatne, miękko noszące, poruszające i energetyzujące wzory (vide już niedługo na stronie zamotanej).
czekam na:
wielorybią ławicę vatanaia (nie wiem, jak sobie poradzę z czerwieniami...)
oraz na poucha la vie en rose, na przepiękne brązy, w których czuję się najlepiej...
nie lubię pstrokatych pasków, agresywnych różów, fioletów, intensywnych, zdecydowanych kolorów.
lubię zgaszone kolory ziemi (ostatnio bez zieleni).
magda-sh
15-06-2008, 21:59
Ja lubie niebieskości - i pod tym katem wybrałam nati fale dunaju.
Ostatnio kupiłam kólkową oppamame czerwoną - i muszę przyznać że w tej czrwieni czuję się lepiej :D niż w niebieskich falach
Barbarka
15-06-2008, 22:10
To dziwne ale ja najpierw miałam storcha annę bo na zdjęciach kolory przypadły mi do gustu ale na żywo już nie tak bardzo. Teraz mam kółkową babylonie papaya i nie mogę się napatrzeć na ten kolorek chusta leży na oparciu kanapy a ja jak przechodzę to ją głaskam :D .
Genowefa
16-06-2008, 20:27
coś w tym jest - mi nie podchodzą jednokolorowe, nijakie (czytaj - beżowe, jasne). Bardzo chciałam storcza leo, ale wiedzialam, że nie będę go niosić, bo mi się nie podoba... Lubię wyraziste kolory i stąd przepiękny hopp lima i ellaroo ysabel (na początek 8)) )
Podpisuję się obiema łapami:D Twoje Ellaroo Ysabel cudowne:) (pamiętam zdjęcie z tatusiem), całkowicie mój typ, tzn chusta :D i oszalałam na punkcie zieleni, właśnie czegoś szukam.. didymos simon, lilibulle lili, hoppediz lima... mniam!:) Ktoś chce sprzedać didka simona, może?:D
Kamuszyca, widzę że mamy dokładnie ten sam typ. Czekam na Twoje stosiki z niecierpliwością :twisted: :D
kamuszyca
17-06-2008, 11:00
Kamuszyca, widzę że mamy dokładnie ten sam typ. Czekam na Twoje stosiki z niecierpliwością :twisted: :D
ten stosik będzie rósł powolutku, bo muszę działać w ukryciu i konspiracji :? Moj mąż już na drugą ledwo się zgodził, mimo że sam namiętnie się chustuje - chyba jest damska i męska odmiana chustouzależnienia, facetom wystarcza jedna (?!)...
ale fajny watek znalazłam :jump:
Mnie kręcą zieloności, najlepiej ciemne -ale nie oliwkowe, nasycone a więc zakochałam się w nati amazonii, a posiadam indio zielone i paprykę kółkową -czyżby to była nadziejna i optymistyczna strona mojej osobowości?
Ale pociagają mnie też brązy - tak jak lana tatoo z eleganckim wzorkiem, niebieskości, czernie a czasem pstrokatości- jak inka i wciąż się biję z myslami- chcę tę inkę czy nie? czy ona jest az taka ładna czy taka brzydka? i wciąz nie wiem ;-)
Ogólnie wszystko chyba zależy od mojego natroju.
b.szczelna
20-07-2009, 06:36
ja miałam bezową i ją kochałam, a teraz pasiaczek Lychee i tez lubie;)chusty mi się podobają neutralne, delikatne...jasne;) ale MARZE o girasolu rasta;)) albo o czerwoniej...albo czarnej..to (poza czerwienią) kolory które najchetniej wogole nosze;)chusty mam dwie, jedną kółkową i jedną wiązaną, obie takie same (Lychee) i mają ten plus ze dzięki beżom pasują mi do wszystkiego;)) ale hmm MARZE o jakiejs niepasującej do niczego na szczegolne dni;D
czukczynska
20-07-2009, 07:01
Inkę też kocham.
Jeśli chodzi o kolorystykę,to Inka jest jedynym moim szaleństwem (własciwie była).
Indio natury -konopie,jedwab i brązy - farbowane pawie,kupfer,lana tatoo,wełenka Nati,Lucky Baby sky.
Kolorystycznie jestem monotematyczna.
ja lubię kolor. Dlatego wystartowałam od koktajlu ogrodowego Girasola.
Ale generalnie najlepiej czuje się w kolorach ziemi, dlatego tak zachwyciło mnie zieleniejące indio. Miałam też natura lnianego i był tak piękny, że bym go nigdy nie zafarbowała. Ale konopie puściłam pod farbę, tylko nie wiedziałam czy fiolet czy turkus, wygrał ten drugi. Miałam też zgaszony róż choć przypadkowo.
najlepiej czuję się w BB Passion Fruit-to moja gama :)
ale fioletowe pawie natychmiast mnie urzekły.
mam jeszcze oliwkową mandukę.
jak bym miała brać zarę to lemongrass lub curry.
Jasnie Pani :)
20-07-2009, 09:13
Jeśli chodzi o kolorystykę,to Inka jest jedynym moim szaleństwem (własciwie była).
To samo u mnie ;-) Gdyby nie Inka to nigdy bym nie wyszla poza moje zielenie, brazy i okazjonalnie czerwienie.
Nie wyobrazam sobie siebie w szarej chuscie...
To samo w rózowej :hide:
garlicgirl
20-07-2009, 09:50
ja się lubuję w niebieskościach i fioletach. z przewagą niebieskości.
nie miałam jeszcze chusty niebiesko-fioletowej i chyba pora zacząć polować ;)
miałam też inne kolory ale stanowczo zawsze wracam do tych odcieni.
Ja zaczęłam od girasola rajskie jabłuszka i nati savanny, obie używki ale takie ciepłe kolory lubię. generalnie nie lubię różu i fioletu, ale działaja we mnie jeszcze hormony i kręcą mnie nagle różne pastele, dlatego zostałam dumną posiadaczką maruyamy :D a wahałam się między nią z fioletową zarą :P Marzy mi się coś w zieleniach lub niebieskiego, ale na razie przerwa bo w tym miesiącu kupiłam juz poda i tulika :)
a ja niezmiernie pozostaję fanką nairoba ( ew. alberta stocha) ale skoro nairobi do mnie dotarła jako pierwsza to jej wierna pozostałam.. generlanie lubię ostre mocne kolory (choć takich na sobie nie noszę to chusty takie lubie
Jagienka
20-07-2009, 12:10
a ja od jakiegoś czasu uwielbiam kolory tajemnicze (tak je sobie nazwałam, bo to pirwsze, co mi na mysl przychodzi, gdy je widzę), czyli wszelkie odcienie turkusu. Dlatego pewnego dnia (jakiś rok temu) zakochałam się w Indio Smaragd i tak już zostało :-)
Ale pierwsza była Inka i pomimo, że prawie jej nie noszę, nie umiem jej sprzedać ;-)
Lubię też jasne barwy, bo są bardzo harmonijne i napawają spokojem...
Dlatego MT, które zamówiłam u Alci jest w odcieniu beżu.
Uwielbiam róże (od zawsze), ale jakoś chusty różowej nigdy nie miałam.
Moje chusty muszą być w żywych, energetycznych kolorach, jak ja :P
anmuszka
20-07-2009, 15:16
A ja jak zawsze nienawidziłam różu to teraz mam dwie różowe, i jedną czerwoną. Moja pierwsza była niebieska ale coraz częściej myśle żeby ją sprzedać.
natasszzka87
20-07-2009, 16:40
Ja uwielbiam zielenie- Nati, Fiolety- Zara i brązy i czerwienie tyle, że w tych kolorach brak (jeszcze) chust;-)
W tych kolorach również jest moja garderoba lekko agresywna ale gdy trzeba zrównoważona:rolleyes: ...
franciszka
02-08-2009, 19:23
Pierwsza moja chusta, to bebina znaki zodiaku :P (oczywiście scorpio - jak ja i Młoda) kupiony tu od magdy i lekko na fiolet zafarbowany :D
I nie chodziło tu o kolor lecz o fakt scorpioni :D
Druga, to miała być na lato: elleroo claudia - zgaszone, jesienne czerwienie - kolorki moje, ale jakaś taka smutna mi się wydawała... sprzedałam - troszkę żal, ale....
Trzecia moja chusta to: dolcino capri - kocham nas w tych niebieskościach - troszkę, się bałam, że mogą być za zimne te niebieskości, ale okazały się strzałem w 10! I świetnie pasują nam do koloru oczu mamy i córci :P
W zamian za ellaroo kupiłam sobie - i Młodej Storchenwiege Leo rouge. Piękna czerwień, zwraca na nas uwagę - co czasem lubię :P
Mamy bawełniana kółkową w pięknej, soczystej zieleni - na szybkie wypady.
MT mamy z szarej bawełny,a na mojej stronie jest piękna wiosenna - kwiatowa łąka :D
Zakolejkowałam na chustostraganie neobulle simonn - uwielbiam połaczenie turkusu i brązu na sobie :P
I jeszcze hoopediz delhi do przeszycia na kółkową :P
zmieniło mi się
nie kupilabym inki.
na warsztatach z przyjemnością wiążę się w zielone chusty, marzę o warsztatowej Ulli, i czymś fioletowym..
zmieniłam się tak czy inaczej...
Ja przy Zosi mialam same czerwone chusty: nati diament, pozyczonego leosia i zare candy :-)
teraz ciagnie mnie zdecydowanie ku niebieskosciom :-) assuri mavi, gekony antigua, pawie petrol, Inka dla mnie tez jest niebieskawa XD
Ja kocham wielokolorowe wszyyyystko, więc i chusty miałam w większości kolorowe pasiaki z nati baby, LL czy almelle :) No i może coś w tym jest, bo wielokolorowe rzeczy często są utożsamiane z optymizmem :)
jak nie lubię szarego i nie mam żadnego chyba ciucha w tym kolorze tak moja ulubiona chusta jest z szarym.. :bduh:
teraz mi proszę zinterpretować co to znaczy :D
owieczka33
25-01-2014, 20:15
Lubię kolory i chusty mam kolorowe energetyczne. :)
A u mnie ciągle sporo niebieskości: Girasol Alpejskie Dzwonki, Fale Dunaju, Hoppediz Montreal - te już poleciały w świat, został tylko japanek indygo i inka. Potem miałam fazę na fiolety, więc Nati Prowansja i marzyłam długo o jednej unikatowej chuście Storcha, właśnie niebiesko-fioletowej, ale jej nie ma w regularnej sprzedaży niestety :(. W końcu niespodziewanie dla siebie wzięło mnie na czerwienie i róże zmieszane z fioletami (mimo, że mam synka :)), więc kupiłam sobie Ulli i ... baaardzo fajne kolorki ma ta chusta :). Szarości też ogormnie lubię, miałam swoje Millefiori i bardzo je lubiłam.
Przy córeczce miałam przez chwilę indio biało-niebieskie, z którym jakoś się nie polubiłam, ale teraz niespodziewanie dla siebie zastęskniłam za nim ;), w ogóle chętnie bym w jakimś indio ponosiła, stare didki podobają mi się coraz bardziej, przy następnym bąbelku na pewno sobie kupię kilka sztuk.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.