Zobacz pełną wersję : może ja dziwna jakaś jestem ale...
Anntenka
14-01-2010, 12:38
z pewnym takim lekkim niedowierzaniem
nasunął mi się ostatnio jeden wniosek
a mianowicie:
posiadam na stanie dwumiesięczne niemowlę i
zaczynam kompletować chusty żeby mieć kilka na zmianę (wersja dla męża ; , tak naprawdę po prostu lubię mieć swobodę wyboru hihi)
zaczęłam od pożyczonego indio bawełna żeby zobaczyć czy młody się da zawiązać - dał się, więc o zgrozo powód do kolejnych zakupów zaistniał ;)
a potem sobie tak postanowiłam że szaleć kasowo nie będę i zakupię jakieś taniochy;
to zakupiłam:
lenny lamba pasiaka i jeszcze rapalu wzorzysto/misiowatego;
i tu moje dziziwienie i niedowierzanie:
zdecydowanie lepiej niż w indio nosiło mi się w LL;
a jeszcze lepiej nosi mi się w rapalu :omg:
indio to taka cienka szmatka przy tych dwóch pozostałych...
a ja chyba lubię kawał grubego koca zawiązać ;)
ot, taki niesamowity wniosek że aż mi ochota na zakup indio przeszła :)
p.s. nie byłam pijana jak to pisałam :)
ale to NAPRAWDE zależy od tego JAKIE to indio było (tzn co to za indio) bo bawełna indio bawełnie indio nie równa.
ja z bawełną dałam sobie spokój jak miałam 5 miesieczniaka na stanie :)
Dlatego ja bym chciała mieć możliwość sprawdzenia kilku szmatek, zanim je zakupię, a napaliłam się jak szczerbaty na suchary. Za dużo "chcę", za mało "mam", a z kasą, wiadomo, jak jest :D
Nie jesteś dziwna :) albo ja też jestem ;) zdecydowanie lubię czuć chustę w ręku. Nie lubię mięciutkich, delikatnych kocyków ;) i lubię jak węzeł jest duży, pasiasty, kolorowy.
paskowka
14-01-2010, 12:50
No cóż, dawno to odkryłam:) Choc moje indio (czarno-białe, bawełniane) to kawał porządej szmaty samowiążącej się, to pozostałe jakos mnie nie zachwyciły. Gdyby LL nie była taka wąska - moja Lidia powoli jest za długa, to bym w nich nosiła i nosiła. Tym bardziej ze teraz wypuscili śliczne, kolorowe bambusiki i jestem póki co zachwycona!!!
mamka_klamka
14-01-2010, 13:01
U mnie indio też leży nieuzywane a noszę w pasiaku nati. Męczyłam sie przez jakiś czas z tym indio, bo przecież powinno być super, ale dałam sobie spokój.
Dziewczyny, gdyby wszystkim podobało się wszystko, wiecie jaki byłby efekt - NUDA!
Znam ooby dla których indio, to żaden cud na kiju. Ja mam flaminga i mimo, że jakiś grubaśny nie jest, nosi fajnie, a dodam, że motam 9 kg. Ja lubię chuty cieńsze, za to kocykowate :)
a ja wole te cienizny ;-) i kocykowatych tylko do przytulania bo wiązać to się w tym nie lubie . A indio kocham nieskończenie a zwłaszcza mojego kaszmirka i moją pierwszą bawełenkę hibiscusa ;-)
No ja dla malego Krzysia mialam piekna zare, ktora fatalnie mi sie dociagalo, zmienilam na pasiaka didka i bylo o niebo lepiej, az pewnego dnia wyciagnelam starego hoppa parisa po Hani i normalnie oniemialam jak mi dziecia przymurowalo (nie musialam nic poprawiac, odrazu wiazanie wyszlo idealnie). Prawie tak samo dobrze mosilo mi sie w babylonii. Teraz mam nowy len didka (indio) i jest rownie szeroki jak BB (?!) i tez wiaze je dobrze po pierwszym praniu. Inne niz hoppy chusty przy Hani zaczelam uzywac kiedy zaczynalismy wiazac sie w plecak i hoppy poszly w kat. Najlepsze bylo wtedy cienkie nino bawelniane. Ale jednak do kieszonki dla maluszka wole gruby kawal szmaty, ktory dobze sie dociagnie przy szyjce i dobrze glowke podtrzyma (moje dzieci okruszkami nie byly - startowaly od 4 kg z groszami wiec nadmiar szmaty w dolkach podkolanowych nam nie przeszkadzal). Dopiero przy Krzysiu uzmyslowilam sobie ze rozne szmaty pasuja mi do roznych wiazan.
anntenka, to się zgrałyśmy dzisiaj:)
w końcu stwierdziłam że czas porządnie przetestować czekoladkę LL i poza tym, że koszmarnie ciężko się ją dociąga to noszenie całkiem przyjemne. za to znaczący plus na korzyść grubszych i bardziej szorstkich chust widzę jeszcze gdzie indziej - mojego marcela, który wciąż lubi się powyginać w jedną stronę, znacznie łatwiej ustabilizować symetrycznie właśnie w takim LL czy storczowym pasiaku. a np.perełka się sama wiąże ale dużo trudniej przytrzymać mi w niej symetrię malca.
ja na poczatku mialam tylko hoppa nairoba (kiedy to bylo :roll::lol:), potem dostalam didka zakarda - i od poczatku nie umialam sie z nim dogadac, hoppa wiazalo mi sie duzo latwiej, lepiej dociagalo, nie musialam poprawiac po godzinie noszenia...
to cecha charakterystyczna LL (testowałam gładkie i pasiaki) - piekielnie źle się je wiąże i dociąga, ale zawiązane i dociągnięte piekielnie dobrze noszą :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.