PDA

Zobacz pełną wersję : Stosik chustowy. Po co? Dlaczego? Na co?!



gosia1974
25-11-2009, 23:46
Weszłam na stragan. Chociaż obiecywałam sobie, ze już nie wejdę. No, ale stało się... I padłam trupem niemal, jak zobaczyłam stosiki/stosy niektórych Pań... /rządzi joawoj :lol:- mam nadzieję, że literówki nie popełniłam/... Zamarłam, i nie wiem, co powiedzieć... Jutro wklupię po dupce swojej Młodej, że przezywa jakieś dąsy chustowe, podczas gdy inne mamy mogą swobodnie chustami żonglować i dopychać nimi /chustami, znaczy się/ miejsca w szafie...
To nie fair, Mamy stosikowe/stosowe że tak sobie pogrywacie :lol:

green_naranja
25-11-2009, 23:48
ja tez na widok tego stosu zazgrzytalam zebami zlowieszczo i ponuro...

MartaS
25-11-2009, 23:51
Na widok stosiku joawoj to i mnie się duże oczy robią... A stosiki są po to żeby nimi oczy nacieszyć, ujawniają też kolekcjonerskie zacięcie właścicielki. A dają jeszcze tyle, że można sobie wybrać na spacerek to, na co akurat ma się ochotę (jeśli aktualnie znajduje się w stosiku):thumbs up:
Zapomniałam jeszcze dodać, że chusty są jeszcze po to, żeby, oprócz podziwiania wizualnego, także podziwiać je sensualnie (dotykać).

matka.kobitka
26-11-2009, 00:01
ja tam lubie kolekcjonowac i miec ladne chust - taki mily dodatek do chustowania
no i jak zakladam chuste, to wlasciwie tylko ja widac, wiec niech bedzie ładna

morepig
26-11-2009, 00:08
łeee bo joawoj ich uzywa jako szmatek w tej pieknej kuchni, zaslonek i wypelnienia poszewek :D

ale zeby nie bylo, tez mnie sciska mimo ze akurat joawoj ma wiekszosc w nie moich kolorkach :)

Kasia.234
26-11-2009, 00:15
I jeszcze stosiki są po to, że w razie nagłej potrzeby finansowej można je szybko wyprzedać i podratować nieco budżet ;)

bluejay
26-11-2009, 00:42
zamilowanie do kolekcjonowania rozumiem, pozostane jednak przy swojej jednej chuscie;-))

april
26-11-2009, 07:21
Dodam tylko, że to pewnie mniejsza część stosiku joawoj:D
A tak naprawdę to trzeba mieć nerwy do kolekcjonowania. Kiedyś zdarzyło mi się mieć 4 chusty na raz w domu. I stałam długo przed szafą nie mogąc się zdecydować. A na samym początku noszenia miałam dwie chusty-nati safari i storcha inkę. I nosiłam w safari, bo mi inki szkoda było, matko co za pomysł! Teraz mam tylko MT, nie noszę już wcale, ale jeszcze go trzymam, na Manię jest dobry, a kto wie, kiedy się przyda:D

MartaS
26-11-2009, 07:34
I jeszcze stosiki są po to, że w razie nagłej potrzeby finansowej można je szybko wyprzedać i podratować nieco budżet ;)

Z tym szybko to bym nie przesadzała patrząc na to co się dzieje na chustostraganie.... No chyba, że ma się takie perełki jak joawoj :)

neverendingstory
26-11-2009, 08:06
no ja też sobie myślę spoglądając na chustostragan, po co dziewczyny takie stosy hodują... a zaraz potem kolejna myśl: "hmmm, przydałoby mi się coś w beżach, bo by mi pasowała do tej kiecki..." albo "chyba kupię coś krótszego...", albo "boszszsz ale cudo, muszę to mieć!", albo "rany ale okazja !" i tak w kółko... :mrgreen:

ninuczka
26-11-2009, 09:09
Do powyższych wypowiedzi wyjaśniającym dodam tylko, że kiedyś był taki wątek o tym, jak traktujemy swoje chusty - poniekąd z tym wątkiem się zazębia - bo jeśli traktuje się chusty jak bluzki (ja tak mam) to ma się ich bardzo dużo - bo pasują do różnych wdzianek i fajnie jest ubrać się w coś innego niż wczoraj. Ale są dziewczyny, które traktują chusty czysto praktycznie - jako szmatę do noszenia dziecka - wtedy starcza jedna :)

ninuczka
26-11-2009, 09:10
No i przez dłuższy czas nie mogłam, no nie potrafiłam oprzeć się okazjom (syndrom wicia chustogniazda). Teraz okazji mnóstwo, ale jakoś mi się już nie chce :)

espejo
26-11-2009, 09:15
I jeszcze jest coś po srodku - nie bluzka, a jedna nie wystarcza:) ja tak mam - nie tyle kolor, co ..... wełna i len, a potem, a to spróbuję bo ta grubsza, a ta to sama nosi, i jak przy okazji jeszcze odpowiedniej długości i dopiero teraz koloru, to.... choc czasem tez na starcie juz kolor nie mój:) więc odpada...tak mam z konopiami, no nie mogę sie przekonać i może w przyszłym roku na lato kupie bandaż, bo farbowane tez mi nie podchodziły. Kupię, jak cos sprzedam:hide:

kulka37
26-11-2009, 09:19
Piękny stosik.Też bym chciała i w pełni tę miłość rozumiem:D

AMK
26-11-2009, 09:28
Dodam tylko nieśmiało, że autorka wątku nosideł wszelakich ma całe mnóstwo :ninja:
Mnie ograniczają względy finansowe i Bogu dzięki,bo inaczej miejsca w chacie by mi zabrakło.

kasia wska
26-11-2009, 09:46
jest coś w tym - mam nosidło + dwie chusty i czuję się jakaś goła, normalnie nie mam się w co ubrać :D! a i tak zawsze kończy się na tym samym - dżinsy, tusz do rzęs, ulubiony tshirt i manduka ;)

lemonka
26-11-2009, 09:54
Stosik mam bo:

- lubię kolekcjonować
- chusty są ładne
- maja różne domieszki
- maja różne długości
- maja różne kolory i pasuja do różnych ubrań

Stosik przechodzi przeobrażenia bo chcę jak najwiecej awypróbować zanim czas noszenia dobiegnie końca.

Nie mam w stosiku 30 chust bo nie mam tyle kasy. Jakbym miala kasy wiecej to mialabym mega stos :mrgreen:

A gdybym miała kasę na jedną chustę to miałabym jedną bo tak naprawde do noszenia wystarczy tylko jedna chusta. Bo noszenie to bliskość a nie stosik :) Dziecku wisi czy noszę w czerwonej z lnem czy zielonym pasiaku bawełnianym. Ważne, że może sie przytulić :)

marysiamp
26-11-2009, 10:05
Dziecku wisi czy noszę w czerwonej z lnem czy zielonym pasiaku bawełnianym. Ważne, że może sie przytulić :)

prawda... :)

garlicgirl
26-11-2009, 10:06
nie lubię stosów. raz sobie stosik wyhodowałam, nie cieszyłam się nim nawet miesiąca bo było mi z tym źle i się wyprzedałam. w zasadzie ze wszystkiego.
na początku jak oglądałam mega stosiki czy chusty za kilka stów to sie w głowę stukałam ;) teraz rozumiem doskonale zapał kolekcjonerski ale mi to po prostu nie pasuje. 3-4 chusty to max żeby zaspokoić moje potrzeby rozmiarowe i kolorystyczne :)

brikola
26-11-2009, 10:09
ninuczka i lemonka napisały całą prawdę. podpisuję się!!

ja mam 5 chust, generalnie wystarczyły by mi z mojego stosiku pawie i len, no i bordo leoś bo piękny i jedyna krótka w moim stosiku.. jednak po cichu marzę by mieć jeszcze leo cafe i green, oraz indio zink i moss- by cieszyć nimi oko i by móc sobie wybrać w dany dzień w jaki kolor mam ochotę się dziś ubrać:)

Linda
26-11-2009, 10:27
Podpisuje sie pod Lemonka:lol:
Juz sporo chust, MT i ergonomikow przewinelo sie przez moje rece, zostaly tylko te ulubione (razem wszystkiego jest pewnie okolo 20 sztuk), jezeli bede miala nastepne dziecko, to moj stosik na pewno sie zmieni, choc teraz mam swoje ulubione rzeczy, ktoych sie nie pozbede, a ktore zostawilam dla swoich dzieci... Oscar i Savana maja po jednej chuscie odlozonej dla swoich dzieci:D

A moze chcecie zobaczyc co Steph z TBW obecnie wystawia.. w ramach wietrzenia swojego stosiku:

http://www.thebabywearer.com/forum/showthread.php?t=368402

ninuczka
26-11-2009, 10:37
Mam takie podejrzenie, że Steph i Joawoj to ta sama osoba...:)

Olik
26-11-2009, 10:49
Ja tam uważam, że jak ktoś może mieć 100 torebek, to ktoś inny może mieć 100 chust. Osobiście nie jestem kolekcjonerką i nawet jak ostatnio miałam kasę i myślałam żeby sobie jakąś chustę kupić to jednak pomyślałam "a po co? Ta jedna, którą mam wystarcza" i już :)

vatanaya
26-11-2009, 11:00
:lool::lool::lool:
mialam to samo napisac

a poza tym to podpisuje sie rowniez pod lemonka i ninuczka
ja myslalam ostatnio,ze moim ostatnim marzeniem chustowym jest eibe. maz powiedzial tylko , ze juz to slyszal.... no i mial racje. spelnilo sie moje marzenie eibowe i teraz marze o moss , o zinku i zeby sobie cos farbnac jakas czekoladowa gradacja.... moze jakas zarre bym chciala. :hide:
moze juz przestane myslec lepiej.... :eek:



Mam takie podejrzenie, że Steph i Joawoj to ta sama osoba...:)

ane
26-11-2009, 11:02
ja jestem oszczędna z natury (ale mąż mnie deprawuje :hide:)
kiedy intensywnie chustowałam jankę, gryzłam się przed zakupem każdej kolejnej chusty. było tym gorzej, że nie potrafiłam się ich pozbywać. sprzedałam raptem trzy i jednej do dziś żałuję. dwie są pożyczone i mimo, że raczej na dłużej, niż na krócej, z tym godzę się bez problemu (po prostu cieszę się, że jakiś mały chuścioch się poprzytula, póki z różnych przyczyn nie ma swojej chusty).

ostatnio dwa razy już prawie wyprowadziłam chusty z domu, ale mąż stanął w ich obronie :) (a dziewczyny jeszcze raz przepraszam!) on jest jeszcze bardziej niechętny do pozbywania się szmat niż ja :omg:

przy małej tośce opory przed kupowaniem mi słabną.
po pierwsze to nie jest wydawanie pieniędzy, tylko mrożenie. wszystko pewnie zostanie sprzedane w swoim czasie (no i spodziewam się, że rosenholz poniżej wartości zakupu nie pójdzie :twisted:).
po drugie ja te pieniądze ratuję :lol: bo mój mąż i tak by je wydał. i to w sposób niekoniecznie gwarantujący zwrot :lol:
po trzecie małe dzieci to jedyny okres w życiu, kiedy sobie na taką frajdę z dzieciem związaną można pozwolić. no bo co ja będę kupować za 15 lat? adidasy w rozmiarze 42?

a gdybym miała baaaardzo duuuuużo pieniędzy, to z wielką chęcią ścigałabym joawoj :ninja:

Linda
26-11-2009, 11:36
Steph i joawoj to dwie rozne osoby! Steph ma bodajze najwiekszy na swiecie stos didkowy...

Gala
26-11-2009, 11:36
no to ja na tą okolicznosc, sie zapytam-gdzie jest granica ( i ole taka istenieje), gdzie idea chustonoszenia zamienia sie w hmmm w uzaleznienie od kupowania chust, kolekocjonowania, bo nie oszukujmy sie mozna sie uzaleznic od tego !

lemonka
26-11-2009, 11:45
Granica jest w głowie każdej z nas :mrgreen:

ninuczka
26-11-2009, 11:47
Steph i joawoj to dwie rozne osoby! Steph ma bodajze najwiekszy na swiecie stos didkowy...

No nie jestem przekonana, czy się jednak nie mylisz:twisted: W obu kwestiach :twisted::twisted: Steph pokazała w całości swój stos didkowy, a Joawoj - NIE:twisted::twisted::twisted:
(w kwestii tożsamości osób żartuję oczywiście od samego początku, a teraz przez Twoje sprostowanie muszę od razu spalić żarcik :ninja:).

vatanaya
26-11-2009, 11:54
:twisted::duh::twisted::duh::twisted::duh:
NIE MA, NIE MA ŻADNYCH GRANIC!!!!!!!

ane
26-11-2009, 12:10
wiekowa. jeśli kupujesz chusty, a najmłodsze twe dziecię skończyło 10 lat, to dopiero wtedy uznajemy, że coś jest nie teges.
:twisted:


no to ja na tą okolicznosc, sie zapytam-gdzie jest granica ( i ole taka istenieje), gdzie idea chustonoszenia zamienia sie w hmmm w uzaleznienie od kupowania chust, kolekocjonowania, bo nie oszukujmy sie mozna sie uzaleznic od tego !

vatanaya
26-11-2009, 12:38
eeee tam, to zawsze mozna powiedziec, ze kompletuje sie stosik dla przyszlych wnukow :hide:



wiekowa. jeśli kupujesz chusty, a najmłodsze twe dziecię skończyło 10 lat, to dopiero wtedy uznajemy, że coś jest nie teges.
:twisted:

Guest
26-11-2009, 12:43
Ja tam uważam, że jak ktoś może mieć 100 torebek, to ktoś inny może mieć 100 chust.:)

O to to każdy ma swojego bzika;-)
u mnie torebek hmmm sporo ale i tak noszę w jednej max dwóch z chustami obawiam się że byłoby tak samo więc dwie to max
Jeżeli chodzi o lokowanie pieniędzy na czarną godzinę to uważam, że są lepsze sposoby.

milorzab
26-11-2009, 12:49
Ja myślę, że można mieć chustoproblem. Gdy myśli non stop krążą wokół chust. Gdy nie można spać, bo się myśli, co kupić i skąd wytrzasnąć pieniądze. Gdy się kupuje wbrew rozsądkowi, na kredyt, zamiast potrzebnych naprawdę rzeczy. U każdego granica jest w innym miejscu. Ja czułam, że u mnie to nie jest zdrowe, choć nigdy dużego stosu się nie dorobiłam.

Noriska
26-11-2009, 14:22
Podpisuje sie pod lemonka i ninuczka :)
Moj stosik dojrzewal dlugo i teraz czuje sie zaspokojona kolorami i dlugosciami. Juz nawet rozmyslam nad sprzedaza czesci.....bo za bardzo lubie nosic w innych. Ale kto wie, jak sie nadarzy znowu jakas okazja...albo jakis wyjatkowo piekna nowosc....

odynka
26-11-2009, 14:24
Granica jest w głowie każdej z nas :mrgreen:
albo w portfelu;)

a wiecie - mnie to już nie rusza:P żaba nie daje się w chustę zamotać i te które mam to i tak za dużo...

przy kolejnym dziecku wiem, ze znów mnie weźmie i będę kolekcjonować swój stosik;)

jedyną chustą ktora zostaje teraz na 100% jest Tomek farbowany przez Lindę - nie umiem sie z tą chustą rozstać... bardzo miło mi się kojarzy:D

rzufik
26-11-2009, 14:32
Granica jest w głowie każdej z nas :mrgreen:
a ja się nie zgodzę!! :P w moim przypadku akurat granica jest...w portfelu :(

Lindo, dzięki za link, tylko an co ona chce je wymienić? (pomijając to ze się nei określiła, to wszystko już ma!! :P )

Hainaut
26-11-2009, 14:32
oj tam, rozne rzeczy ludzie kolekcjonuja.
Wystarczy wejsc na fora "tematyczne" i tam dopiero mozna znalezc...
Ja kiedys sie zainteresowalam jak nalezy prawidlowo dobierac sobie staniki. Weszlam w tym celu m.in. na wyspecjalizowane forum i oczy otworzylam ze zdziwienia ile niektorym kobietom biustonoszy potrzeba. :mrgreen:

sylvana
26-11-2009, 14:48
Stosik mam bo:

tak naprawde do noszenia wystarczy tylko jedna chusta. Bo noszenie to bliskość a nie stosik :) Dziecku wisi czy noszę w czerwonej z lnem czy zielonym pasiaku bawełnianym. Ważne, że może sie przytulić :)
Zgadzam się z tym całkowicie. Poza tym większość chust jest stosunkowo droga, trudno jest szaleć przy dwójce dzieci o zupełnie już rożnych potrzebach.

madziarka
27-11-2009, 09:37
dla mnie też granica leży głównie w portfelu! bo to nie jest tanie hobby ;)
ale generalnie też nie odczuwam potrzeby posiadania stosu chust. Wystarczy mi jedna póki co, (tzn mam w sumie 3, ale pouch i elastyk leżą i się kurzą, bo na próbę były kupione i już nie biorę ich pod uwagę odkąd mam tkaną ;)) nosi mi się w mojej wybornie i nie zamierzam zmieniać, miałabym kilka i pewnie godzinę stała pod szafą i zastanawiała się którą zamotać hehe
tylko na MT się czaje, ale to głównie pod kątem małża, bo On w chuścinę się nie zaplącze!

ulala.v
27-11-2009, 09:50
granica chyba jednak jest w głowie.....
jak kogoś stać i ma 20 chust bo ładne sa ale nie przywiązuje do tego ogromnej wagi to chyba zdrowsza sytuacja niż ktoś jest mniej zamozny ma tylko np 4 chusty ale kosztem przykładowo butów na zimę czy czegośtam. To czy sytuacja jest zdrowa to raczej zalezy od podejścia danej osoby do chust a nie od ilości ich posiadania-bo ta akurat zalezy już od portfela ;)

Ruda
27-11-2009, 10:48
ewolucja chust, ktore posiadam wynika z ewolucji preferencji kolorystycznych :) nie trzymam chust, ktore nie pasuja mi do reszty. zmienia mi sie opcja: kolor, to zmieniam ciuchy i na ogol chusty, ale chyba wiecej niz 2-3 nigdy nie mialam na stanie, nie widzialam potrzeby :) zreszta kilka czy kilkanascie chust w moim przypadku zielonych - to bylaby choroba :)

franciszka
08-12-2009, 22:39
Z wielkim żalem rozstawałam się ze swoją jedyną - do tej pory - chustą, którą sprzedałam. Do koperty włożyłam w ostatniej chwili, na poczcie przy okienku będąc.... Ale ja to do chomików należę i mam bardzo silne poczucie własności :ninja: wiązanek mam 5, 2 kółkowe (jedna skośnokrzyżowa, druga bawełniana) i 1 MT :P Nie jest to imponujący zbiór, ale.... w zasadzie do każdego stroju jakąś chustę dobiorę, ale i tak jak któraś z poprzedniczek pisała: jeansy, thisert i .... tusz do rzęs :P (czasem kolczyki, albo korale do ciągania dla dziecia)

Jasnie Pani :)
08-12-2009, 22:57
po drugie ja te pieniądze ratuję :lol: bo mój mąż i tak by je wydał. i to w sposób niekoniecznie gwarantujący zwrot :lol:

mam dokladnie to samo :thumbs up:

a moja granica lezy w wielkosci mojej polki na chusty przeznaczonej. Sprawdzilam juz ze miesci sie do niej 12 wiazanek w standardowej dlugosci i zawsze,z eby kupic nowa to sie musze starej pozbyc. A poneiwaz tam jeszcze jakies nosidla i kolkowe sie placza to 12 nigdy sie tam nie zmiesci, weic mam teraz 7 wiazanek, co i tak jest przegieciem, bo w ciazy nie nozsze :twisted:

MartaS
08-12-2009, 23:09
Hehe, policzyłam moje - wyszło mi 8 szt. Wiecie co mój mąż na to? "Powinnaś mieć dwie: jedną na zimę i jedną na lato". I stwierdził jeszcze, że się nawzajem podpuszaczamy na chusty :twisted:

Bushido
08-12-2009, 23:12
oj sa rozne granice :) mam chusty niesprzedawalne upolowane ...mam dla dziecka nr 2 mam dla wnukow :) (synu pamietaj o matce :lol: ) w sumie mam ok 10 niesprzedawalnych chust 2 kolkowe na zawsze a reszta jest w ciaglym ruchu :p

Ania z Tulikowa
08-12-2009, 23:43
Chusty to nałóg który prowadzi nie tylko do ogołocenia portfela ale i do płodzenia kolejnych potomków :lol: Ja już łapię się na tym, że Igor z chust mi wyrasta więc trzeba sobie następnego chuściocha sprawić :hide:
Co do stosiku to póki co mam dwie niesprzedawalne: skowrony i pawie, może jeszcze szafran miód, co do losów reszt nie jestem pewna.
Bushido pochwal się czego nam nie oddasz? :ninja:

sylvetta
08-12-2009, 23:53
hhheee...A to Ci dopiero. Bo jak kupowałam od Ciebie nino szafran miód to myslałam sobie - no to bede miała jedna fajną chuste , ponosze i potem pojdzie na wymiane i ta no:ninja:wa znów na wymianę....I myslałam ze mi 1 chusta wystarczy. :duh:Haaaa, miałam czelność głupio myslec. NIE JESTEM W STANIE JEJ ODDAC. Nie wiem czy to minie. Rozglądam się za czyms nowym:oops:

matka.kobitka
09-12-2009, 02:11
oj sa rozne granice :) mam chusty niesprzedawalne upolowane ...mam dla dziecka nr 2 mam dla wnukow :) (synu pamietaj o matce :lol: ) w sumie mam ok 10 niesprzedawalnych chust 2 kolkowe na zawsze a reszta jest w ciaglym ruchu :p

ja ze stosiku odłożyłam dla dzieci: rozka, jedwab, inke, pawie i foga (jak dojdzie)
hmm... brakuje mi dzieci

Bushido
09-12-2009, 08:27
nie oddam kaszmira natura ptakow czerwonych z jedwabiemi rybek czarnych niebieskich rybek , rybek z welna indio cobalt z welna starego indio czarno bialego z fredzlami i bialo czerwonego i paru innych rzeczy :) no i 2 pslingi sobie zostawiam

annya
09-12-2009, 08:53
Mój portfel był zdecydowanie szczęśliwszy zanim weszłam na to zacne forum. Zaczęłam skromnie od Babylonii elastycznej. A teraz to chusty i chustonoszenie są nieodłączną częścią mojego życia. Póki co 4 - wiązanki 3 i kółkowa oraz pouch. Podejrzewam, że na tym się nie skończy - junior ma raptem 3 miechy, a ja myślę o kolejnym dziecięciu :duh:.
Nie wiem dlaczego tak wiele mam nawet nie daje szans chustom. Dla nich wyznaczniekiem macierzyństwa jest pokazanie się z wózkiem sąsiadom. A ja mimo posiadanych wózków (4:hide:), korzystam tylko w chust. Nic nie daje mi większego komfortu i poczucia bliskości niż ten kawałek szmatki :thumbs up:.

AMK
09-12-2009, 09:27
Ja póki co doszłam do sztuk 3 i wydawało mi się, że wystarczy.
Standardowy pasiak Nati vel perszeron, krótszy, milusi flaming i krótki Hoppek na plecaki.
Niestety, co wejdę na to przeklęte forum :twisted: moje rządzące posiadania się uwalniają :bliss::bliss::bliss:

chmuralon
09-12-2009, 10:37
a ja nawet nie jestem w stanie określić swoich odczuć, jak widzę te stosiki;) jako baaaardzo początkująca, a właściwie czysto teoretyczna chustonoszka (termin mam na jutro) na razie mam dwie wiązane elastyczne (stwierdziłam, że na sam początek dla mnie i dla noworodka będą lepsze). Przeglądam forum i mam mętlik w głowie bo nie wiem na jaką/jakie chusty tkane się zdecydować. Pewnie już bym się na jakąś skusiła, gdyby nie to, że dziecka jeszcze nie ma. Ale liczę na Gwiazdora-wszak do tego czasu Bartuś już się pojawi:D Najwyraźniej chustowanie jest jak bakcyl

eria
09-12-2009, 22:39
Oj chustowanie wciąga- granica owszem dla mnie też lezy w ...portfelu :cryy:niestety...
Choc aby nosic nie trzeba wiele kasy-ja zaczełam od samoróbki, aby sprawdzić czy dziecku się spodoba. Spodobało no i zaszalelismy-BB najpierw, a później kolejne-coraz lepsze...wciąga myśl,że tyle jest chust których jeszcze się nie dotknęło, nie zawiązało. Ale przeszła mi chęć nabywania, w momencie gdy znalazłam swój ideał- jedwab mmmm (swoja droga zakupiony u joawoj :thumbs up:)...
A pamiętam czasy kiedy pukałam sie w głowe, że ktos chce w takiej drogiej chuscie nosić dziecko, przeciez ulewa, prac trzeba recznie itp. Niesprzedawalne mam 4 chusty i pewnie tak zostanie /aha mąż ma jedną/.