marushka
15-11-2009, 14:31
no więc na początku podeszłam do nich z taką pewną nieśmiałością....:p
jestem fanką grubych, mięsistych splotów, a tu przyszło do mnie takie pitu pitu. Piękne, ale pitu pitu - cienizna taka, sliska. I już sobie pomyślałam, że przepadło, Sofka w szmacie osiądzie, dupka będzie zwisała, mi się wbije w ramiona, a ja - nieutulona w żalu będę musiała zwracać lub sprzedawać ślimaki.
Na pierwszy spacer mięczaki poszły prosto z pudełka. Związałam Zoche z przodu i po 30 minutach poczułam, że materiał wpija mi się w ramiona:(
Usprawiedliwiłam szmatę, bo Młodzież waży już ponad 13 kg i noszenie z przodu nie było dobrym pomysłem. Potem skonsultowałam postępowanie z Biedronką, która podsunęła myśl, ze w kapieli ślimaki troche napuchną, splot im się zewrze ( miałam nawet pomysł, zeby potraktować je gorącym żelazkiem :twisted:)
I eureka !!!!
ślimaki z kasz to najlepiej nosząca szmata jaką miałam (na równi z super złamaną konopką indiową)
a piszę to jako mama konkretnego klocka....
Jest bardzo miękka i śliska, przez co ładnie się dociąga ale też łatwo ucieka spod palców - wymaga troszkę więcej pracy... Nabrała trochę grubości, napuchła i jest taka hmmm jędrna <sic!> Oczywiście nadal tęsknie do jakiegoś szmatowego grubasa, ale cieszę się, że oddałam w dobre ręce katję i nino sh -> ślimaki były tego warte.
i kilka fotek :)
http://images42.fotosik.pl/139/1d2ff3956068f4c5m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1d2ff3956068f4c5)
http://images39.fotosik.pl/223/bc42ca6dccedc8bbm.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=bc42ca6dccedc8bb)
http://images50.fotosik.pl/227/b10fba16b083ffc4m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b10fba16b083ffc4)
http://images48.fotosik.pl/227/9b0a39060884e296m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9b0a39060884e296)
jestem fanką grubych, mięsistych splotów, a tu przyszło do mnie takie pitu pitu. Piękne, ale pitu pitu - cienizna taka, sliska. I już sobie pomyślałam, że przepadło, Sofka w szmacie osiądzie, dupka będzie zwisała, mi się wbije w ramiona, a ja - nieutulona w żalu będę musiała zwracać lub sprzedawać ślimaki.
Na pierwszy spacer mięczaki poszły prosto z pudełka. Związałam Zoche z przodu i po 30 minutach poczułam, że materiał wpija mi się w ramiona:(
Usprawiedliwiłam szmatę, bo Młodzież waży już ponad 13 kg i noszenie z przodu nie było dobrym pomysłem. Potem skonsultowałam postępowanie z Biedronką, która podsunęła myśl, ze w kapieli ślimaki troche napuchną, splot im się zewrze ( miałam nawet pomysł, zeby potraktować je gorącym żelazkiem :twisted:)
I eureka !!!!
ślimaki z kasz to najlepiej nosząca szmata jaką miałam (na równi z super złamaną konopką indiową)
a piszę to jako mama konkretnego klocka....
Jest bardzo miękka i śliska, przez co ładnie się dociąga ale też łatwo ucieka spod palców - wymaga troszkę więcej pracy... Nabrała trochę grubości, napuchła i jest taka hmmm jędrna <sic!> Oczywiście nadal tęsknie do jakiegoś szmatowego grubasa, ale cieszę się, że oddałam w dobre ręce katję i nino sh -> ślimaki były tego warte.
i kilka fotek :)
http://images42.fotosik.pl/139/1d2ff3956068f4c5m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1d2ff3956068f4c5)
http://images39.fotosik.pl/223/bc42ca6dccedc8bbm.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=bc42ca6dccedc8bb)
http://images50.fotosik.pl/227/b10fba16b083ffc4m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b10fba16b083ffc4)
http://images48.fotosik.pl/227/9b0a39060884e296m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9b0a39060884e296)