Zobacz pełną wersję : Z chustą na USG
Lucy van Pelt
09-10-2009, 19:18
Mój Jonathanek miał dziś kontrolne USG główki. Stresowałam się samym faktem - chodziło o to, czy jakaś powiększona (skutkiem krwotoku wewnątrzmacicznego) komora w mózgu się zmniejsza.
Wybraliśmy się w chuście. Dziecko słodko spało więc pani doktor sama zaproponowała, żeby go nie wyjmować to sobie jakoś poradzimy. I poszło rewelacyjnie - dziecko nawet nie drgnęło (w szpitalu podczas takiego badania wierzgał i płakał) :)
A wymik też dobry - coś tam się obkurcza i wygląda dużo lepiej niż przedtem, więc sprawa idzie w dobrą stonę!
b sie ciesze
ja robilam wojciszkowi w chuscie badanie sluchu jak mial 3 miesiace :)
Super, o ile ten świat jest łatwiejszy odkąd są chusty!!!:lol:
Ja jutro wybieram się na pobranie krwi, ciekawe czy każą mi sie odmotać????:confused: Mam nadzieję, że będzie spał to nie porwą mi żył :)
A później jeszcze do gina muszę iść i się zastanawiam jak ja się wczołgam na ten fotel :hmm:????
Cieszę się, że zarówno badanie jak i wyniki poszły dobrze :)
Mayka1981
09-10-2009, 19:43
super!
my na pierwszym usg przezciemiaczkowym przeżyliśmy dramat, na drugim poszło lepiej no i wynik też był lepszy...
gratulujemy spokojnego i z dobrym wynikiem badania :thumbs up:
Super, o ile ten świat jest łatwiejszy odkąd są chusty!!!:lol:
Ja jutro wybieram się na pobranie krwi, ciekawe czy każą mi sie odmotać????:confused: Mam nadzieję, że będzie spał to nie porwą mi żył :)
A później jeszcze do gina muszę iść i się zastanawiam jak ja się wczołgam na ten fotel :hmm:????
do pobrania raczej trzeba wyjac - bynajmniej zawsze ja bylam proszona o wyjecie.
Jagienka
09-10-2009, 20:16
Pamiętam, jak przy 2gim szczepieniu, po kontrolnym badaniu wzielam placzącą Antosię na rączki w pionie (tak, jak w kieszonce chustowej), Ona momentalnie uspokoiła się, a pani pielęgnairka zaproponowała, zeby Jej nie odkladać na przewijak do szczepienia, tylko tak trzymać wtuloną skoro jest spokojna. Nie mogłam uwierzyć,kiedy pielęgniarka z uśmiechem powiedziała "dziękuję, już po wszystkim". Antosia nawet nie drgnęła, jakby zupełnie nie poczuła igły i wstrzykiwania.
I druga nietypowa wizyta, to kiedy (z roczną już Antosią) wybraliśmy sie na badanie UKG. Ona bardzo nie lubi leżeć na kozetkach i przewijakach, nie znosi, gdy ktoś poza rodzicami dotyka Ją np. w celu zbadania. Dlatego też darla się niesamowicie, co uniemożliwia wykonanie tego badania. Lekarz zaproponował, żeby z Nią wyjść i w poczekalni trochę uspokoić, to może się uda. Ja prędko przystawiłam Ją do piersi, bo to uspokaja w jednej sekundzie. Gdy lekarz to zobaczył, zaproponował, że spróbuje zrobić Jej to badanie podaczas ciciania. Był bardzo miły, a na koniec stwierdził, że pierwszy raz przeprowadzał takie badanie w tak eksperymentalny sposób.
Wiem, że trochę zeszłam z tematu, bo to nie było chustowe, ale też związane z bliskością w relacji mama-dzidzia ;-)
Ale jak wszędzie i tu zależy od dobrej woli lekarza. Gdyby tylko wszyscy mieli dobrą wolę :roll:
My trafilismy na fajną okulistkę, też zapropnowałam w chuście na co chętnie się zgodziła. Nasze badanie dna oka trwało 5 min i młody nawet nie jękną, a dziecko przed nami badała przez 30 min z wrzaskami i unieruchamianiem ręcznym przez rodziców.
Oj, jak ja bardzo się wtedy cieszyłam, że mam te chusty :mighty::slingbaby:
:applause:
ja tez robilam badanie sluchu w chuscie. czwarte badanie dodam, bo trzy wczesniejsze nie wyszly, wiec zestresowana bylam na maksa, pewnie bardziej niz Franek. a on tak wrzeszczal, ze jakby nie chusta i to, ze w koncu udalo mi sie go uspic (lazac w kolko po szpitalu) to z badania nic by nie bylo...
doominikaa
09-10-2009, 21:50
ja niestety też się dziś lansowałam na pogotowiu w chuście...
rtg czaszki nie udało się zrobić bez wyjmowania, ale potem 3 godziny koczowania na SORze - uwielbiam moją szmatę...
doktor sie cieszył, ze mloda w chuście, bo ją głowa bardzo bolała (spadła w tył ze stołka barowego :hide:)
a w szmacie dała sie dotykać, badać, wszystko...
i ulotki, które miałam przy sobie zostały rozdane :D:D:D
super , ze się udało w chuście :applause:. Badanie krwi niestety w chuście nie możliwe:frown
super , ze się udało w chuście :applause:. Badanie krwi niestety w chuście nie możliwe:frown
:frown to muszę jakieś nowe rozwiązanie logistyczne wymyślić :)
super , ze się udało w chuście :applause:. Badanie krwi niestety w chuście nie możliwe:frown
Wróciliśmy właśnie z pobrania krwi. I spieszę radośnie donieść, iż możliwe :applause::applause::applause::applause::applause: . Pielęgniarka nie widziała w tym nic trudnego. Była wręcz zdziwiona moim pytaniem czy wyjąć małego :omg:, "będzie musiała Pani jeszcze raz wiązać, a po co".!!!!!!!!! Jednak można trafić na przyjazny chustomamom personel medyczny :lol:.
Mój Jonathanek miał dziś kontrolne USG główki. Stresowałam się samym faktem - chodziło o to, czy jakaś powiększona (skutkiem krwotoku wewnątrzmacicznego) komora w mózgu się zmniejsza.
Wybraliśmy się w chuście. Dziecko słodko spało więc pani doktor sama zaproponowała, żeby go nie wyjmować to sobie jakoś poradzimy. I poszło rewelacyjnie - dziecko nawet nie drgnęło (w szpitalu podczas takiego badania wierzgał i płakał) :)
A wymik też dobry - coś tam się obkurcza i wygląda dużo lepiej niż przedtem, więc sprawa idzie w dobrą stonę!
Super!
My tez mielismy powiekszone komory- a do tego asymetrie, taki urok wczesniactwa. A teraz Alus super zdrowy jest :)
stonesik
10-10-2009, 22:13
A my w poniedziałek też wybieramy się na USG główki. W chuście naturalnie:D , i właśnie się zastanawiam jak to będzie wyglądało.
super , ze się udało w chuście :applause:. Badanie krwi niestety w chuście nie możliwe:frown
Antkowi pobierali i nie kazali wyciągać go z chusty, nawet pani się cieszyła, że taki cieplutki (bo zima była), że rączki miał w cieple i krew dobrze płynie. No ale on miał ukłucie w paluszek, to nie problem wyciągnąć dłoń z chusty.
Kasia.234
10-10-2009, 22:51
Antkowi pobierali i nie kazali wyciągać go z chusty, nawet pani się cieszyła, że taki cieplutki (bo zima była), że rączki miał w cieple i krew dobrze płynie. No ale on miał ukłucie w paluszek, to nie problem wyciągnąć dłoń z chusty.
Mnie też się udało bez wyciągania z chusty, wyjęłam tylko rękę synka, pobranie też z paluszka, ale za to później krew się lała ;-) (godzinę później zdjęłam plasterek naklejony przez pielęgniarkę i krew pociekła, to od trzymania w cieple, w chuście :oops:)
U nas szczepienia i pobieranie krwi i z Felixem i z Bruniakiem - w chuscie w pionie. Sa szpitale w De, w ktorych sie robi standardowo USG przezciemiaczkowe tylko w chuscie. Dzieciaki sa mniej zdenerwowane, lepiej sie bada, personelowi mniej sie rece trzesa ;)
Sa szpitale w De, w ktorych sie robi standardowo USG przezciemiaczkowe tylko w chuscie. Dzieciaki sa mniej zdenerwowane, lepiej sie bada, personelowi mniej sie rece trzesa ;)
I takie podejście jest powodem do emigracji. Pamiętam, jak obecnemu czternastolatkowi posmarowałam miejsce do szczepienia Emlą - wtedy zupełną nowością. Najpierw pielęgniarka wydziwiała, ze posmarowałam prawą rękę, a ona zawsze szczepi w lewą, potem zaczęła powątpiewać w skuteczność, a jak Kuba nie płakał po wbiciu igły, to wcisnęła ją głębiej, w końcu zaczął ryczeć :(
Lucy van Pelt
11-10-2009, 20:15
a poszłybyście w chuście do gina i fryzjera? Bo mnie obie wizyty czekają w tym tygodniu i nie wiem jak je zorganizować :confused:
a poszłybyście w chuście do gina i fryzjera? Bo mnie obie wizyty czekają w tym tygodniu i nie wiem jak je zorganizować :confused:
Ja też mam gina w tym tygodniu. Czytałam tu na forum, ze ktoś był na fotelu w chuście. Halo, odezwij się Ktosiu, chętnie posłuchamy relacji :):lol:
Do fryzjera bym jednak nie poszła, mój F. nie wytrzyma tyle w bezruchu :roll:.
Do fryzjera bym jednak nie poszła, mój F. nie wytrzyma tyle w bezruchu :roll:.
Rzeczywiscie, im mlodszy, tym spokojniej ;) M byl u fryzjera z trzymiesiecznym Bruniakiem. Tu fota na chwile przed zalozeniem fartuszka.
http://www.chustomania.pl/online/chustomania/cis-web2_chust_media.nsf/vwImagesView/23F27B1EC7A6928BC125764C0069E54E/$File/u_fryzjera.jpg
Gora dochodzilo powietrze, mlody sie na szczescie nie obudzil, suszarki wokol dodatkowo go usypialy. Ale mysle, ze ja sama bym nie poszla - za dlugo u mnie fryzjer trwa, za duzo chemii. Bylo-minelo ;) teraz gdy razem chodzimy do fryzjera, maly od progu ma "ciotki" do noszenia na rekach.
ciesze sie ze w dobra strone
kolejne zastosowanie chusty odkryte :)
same plusy czyli
Z wizyt nietypowych: młoda w chuście podczas zdjęcia szwów po cesarce. Zaspane stworzenie nawet nie otworzyło oczu :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.