Zobacz pełną wersję : ślub, wesele z niemowlakiem
Oczywiście nie chodzi mi tu o wchodzenie w związek małżeński z niemowlakiem :ninja:
Już niedługo idę na ślub mojego brata, oczywiście z synkiem.
Mam pytanie jak to u Was wyglądało jak byłyście na weselu, ślubie.
Mój chopek to nie jest dzieciaczek co sobie spokojnie w wózku lezy zakorkowany smokiem :rolleyes:
Smoka nie używam, wózek go parzy ...
Chodzi mi też o chałas i tłumy ludzi
czukczynska
23-09-2009, 15:06
Do bani.Ja byłam z 2-latkiem i zamiast się bawić ciągle za nim biegałam.
Z 5-miesięczniakiem moze być łatwiej,ale niekoniecznie
Ja na wesela syna podrzucam do dziadków, ale na moim weselu szwagierka była z maluchem. Ślub w chuście, a później w pokoju który mieliśmy wynajęty.
z racji tego ze na weselach bywam prawie co sobotę. Widziałam mase maluszków i róznie to znosiły.
Maluszki takie do 3 m-cy zazwyczaj impreze przesypiaja w wózkach i u ciotek na rękach.Są 4 miesieczne bedące w niebowziete z racji przenoszenia z rąk do rąk, i takie co sie boją.
To jeszcze zależy od dziecka.
Ale marze by kiedys na weselu spotkac jakas mamę w chuscie :)
paskowka
23-09-2009, 19:20
Ja ostatnio byłam na weselu u siostry z Lidką (10 m-cy)i no problem, z tym, że ona taka no problem jest w ogóle. Oczywiście nie byłam całe wesele z nią. W kościele w chuście wszytskich bajerowała, az pod koniec mszy usnęła. Potem na weselu trochę w foteliku samochodowym sie pobujała, resztę spędziła na rękach u cioć, babć, wujków itp. A o 21.00 wywiozłam ją do teściów.
Hałas, gwar i światła jej nie przeszkadzały:)
dominika79
23-09-2009, 20:10
Ewa my na weselu bylismy w ostatni weekend sierpnia - Hania dokładnie 14 miesiecy.
My nawet nie mamy jej gdzie ani jak podrzucic -Hanka nie toleruje nikogo poza rodzicami jesli ich nie ma w prominieu kilkkunastu metrów ;) no i karmię ciągle. Miałam kółkową.
Było fantastycznie. Jak orkiestra miała przerwę - wszyscy przy stołach -- Hania biegała po sali, jak zaczynali grac -wskakiwała do chusty i "tanczyla" ze mną i z mężem -próbowałam ją dwa razy puścić i konczyło sie to wejsciem tanczacym pod nogi:roll::roll: - z dwa razy została "porwana" przez gosci do tańca -baardzo chętna ;)
Usneła w chuscie koło 20. w najgorszym wypadku miała spac na tarasie w wózku. okazało sie ze są wynajete pokoje-poszła tam spac. Wstała godzine pozniej, nie mogła usnac. Wzielismy ja z powrotem na salę. Drugi raz usneła równo o północy ( prze zten czas własciwie była cały czas w chuscie -wogóle jej nie wyciągałam) , siedziała spokojnie, wtulona. O tej północy zanieslismy ją do pokoju - Spała do rana ( na kołdrze rozłozonej na podłodze). Wada - co 10 minut biegalismy sprawdzac czy spi..
Teraz 10 pazdziernika idziemy na wesele siostry S. Tym razem bierzemy nianię - z ogłoszenia. Ja uspię Hanię a potem ona będzie przy niej siedziec i ma dac znac jakby sie Hania obudziła. Łóżeczko turystyczne pozyczymy.
byłam zarówno na swoim weselu z rocznym już wtedy Frankiem jak i na weselu gdy syn mój miał miesiąc..
to wesele gdy miał miesiac było cudne - spał i jadł w chuście a gdy zasnął odstawiałam go do wózka i mogłam potańczyć ;) sala taneczna była gdzie indziej niż ta jadalna więc w jadalnej było dość cicho ;) Syn spał smacznie.
Gdy miał rok byliśmy na swoim weselu - moim synem zajęła się "szwagierka" ( no niedoszła jeszcze, bo młodszego brata mojego męza dziewczyna) - duuużo latał i trzeba było sie nim zajmować - a w końcu byłam panną młodą ;)
dodam, że moje wesele było malutkie na 20 osób max ;)
formichiere
23-09-2009, 20:32
chyba dużo zależy od nagłośnienia i czy będzie jakieś spokojne miejsce. Ja próbowalam raz z 9 miesięczniakiem i po godzinie byliśmy sami w domu bo reszta balowała. Za głośno, nie było gdzie wyjść żeby zasną itp.
Mnie czeka wesele już w najbliższy piątek (nie własne ;-)), a Ania ma 6 m-cy. jakoś sobie nie mogę tego wyobrazić... W sobotę mogę ci napisać jak było :)
dominika79
23-09-2009, 21:14
Na "naszym" tez było głośno baaaradzo> Salaj jadalna to ta sama gdzie się tanczyło - ale Hani hałas nie przeszkadza. W trakcie usypiania (podczas tanca ;) reką przykryłam jej ucho - zreszta zwykle tak robię jak mała usypia
Byłam z dwumiesięcznym Stasiem na weselu kuzynki a teraz z 3,5 letnim Stasiem i połroczną Różą na weselu koleżanki. Na tym pierwszym weselu było duzo osob z rodziny wiec babcie ciocie itp. na zamiane woziły Stasia i nosiły. A teraz na tym ostatnim weselu to praktycznie nikogo nie znalismy poza para młodą wiec sami zajmowalismy sie dziecmi. Starszy bawil się autkami i troszkę z nami tanczyl albo biegal a mała Róża była albo w wozku albo na rękach (chusty nie miała). Mielismy pokój do swojej dyzpozycji wiec tam małą karmiłam. O 23:00 położyliśmy dzieci spać w tym hotelowym pokoju i posyliśmy się bawić. Do godziny 23:00 praktycznie nie tanczylismy bo zajmowalismy sie dziećmi, ale potem zabawa na całego:) oczywiście co 20 minut chodziłam do pokoju sprawdzać czy dzieci spią. Spały do rana, obudziły się wczesnie rano usmiechniete i zadowolone no i głodne, za to my rano bylismy ledwo zywi:) Ale ogólnie wesele było bardzo udane. Wszyscy się dziwili, że z dwójką małych dzieci postanowiliśmy się wybrać na slub i wesele. Ale my mamy raczej spokojne dzieci i wszędzie je zabieramy. A podczas ślubu w kościele to siedziałam za filarem i przez pół Mszy karmiłam małą, bo marudna była a ona smoka nie toleruje.
w ciagu pierwszego roku zycia moja corka byla na chyba 6 weselach, kazde inne, wszystkie na 100-200 osob, i wszystkie zniosla dobrze. Ostatnio co tydzien kolejne... No roznie bywalo, jak miala 4 tygodnie to po prostu spedzila czas od 15 do 21 zawinieta w chuscie a potem poszla spac w domku przewidzianym dla nas i budzila sie co 3-4godz na jedzenie jak w domu /zostawilismy ja tam sama :hide:, tylko chodzilismy co pol godziny sprawdzic jak sie miewa - spala./ Na kolejnych weselichach juz wylazila z chusty i "tanczyla".
bralam gondole od wozka do spania, potem juz rozkladane lozeczko, przebieralam ja w pizamke, spiworek, misiek... slowem warunki jak w domu.
Jesli nie nocowalismy na miejscu tylko wracalismy do siebie np o 4 rano na spiaco przenosilismy ja w fotelik samochodowy. tylko wtedy przydaje sie ktos kto zajmie sie dzieckiem rano nst dnia zeby rodzice jako tako zlapali pion po nocy:)
Z tym że zawsze bylo duzo pomieszczen, osobne dla niej (raz jej pokojem byla sypialnia przewidziana dla Panstwa Młodych) i chuchano na nia i dmuchano.
Nie obawiaj sie, warto isc z dzieckiem, zostana Ci cudowne wspomnienia i na pewno uslyszysz tysiace cieplych slow i gratulacji
Nie obawiaj sie, warto isc z dzieckiem, zostana Ci cudowne wspomnienia i na pewno uslyszysz tysiace cieplych slow i gratulacji
To prawda, wszyscy się na weselu małą zachwycali, przychodzili, rozmiawiali i w ten sposób pozanliśmy trochę gości weselnych, bo wczesniej to nikogo z rodziny nie znalismy:)
Mnie czeka wesele już w najbliższy piątek (nie własne ;-)), a Ania ma 6 m-cy. jakoś sobie nie mogę tego wyobrazić... W sobotę mogę ci napisać jak było :)
Też sobie tego nie wyobrażam :roll:
Wózka raczej nie będę miała - zostaje mi tylko chusta i ręce.
Ludzi ma być dużo i mam lęki przed tym, że mi chopka czymś zarażą już nie mówiąc o wstawionych :hide:
Jak ja będę jadła w chuście :roll:
Dodam jeszcze, że mój chopek nie zaśnie inaczej niż u mnie na rękach z cycem w paszczy..
Echh...ogólnie jestem przerażona:
[..]
Jak My damy radę to ja nie wiem :hide: :cryy::cryy::cryy::cryy:
My byliśmy wieeele razy z małym dzieckiem na weselu (starsze przeważnie zostają ale 'cyckowe' trzeba zabrac;))
No więc prędzej czy później dziecię zasypiało i spało do rana.
Ale w domu też tak spały spokojnie, hałas nigdy im w spaniu nie przeszkadzał (jak się ma rodzeństwo to spanie w warunkach ekstremalnych jest normą:D)
A może w chuście aż zaśnie a potem do wózka siup! nie da rady?:ninja:
Albo tak jak dziewczyny pisały- w pokoju wynajętym(o ile będą takie) z kimś go zostawić- żebyś nie musiała co 5minut chodzić...
A tłumy ludzi mogą się okazać przydatne- jak nie będzie chciał spać to całe mnóstwo 'cioć' baaardzo chętnie się nim zajmie;)
b.szczelna
23-09-2009, 22:36
ja byłam z 4,5 msczną Hanką i zniosła słabo- bardzo jej przeszkadzał hałas.byliśmy do 21 i to na dworze bo tam ciszej;]
Wózek odpada, bo gryzie go w plecy :frown
Usypia i śpi tylko przy/obok cyca...no i w chuście
W łóżeczku sam nie śpi (śpi z nami w łóżku), więc polożenie go samego do łóżeczka odpada.
Jak nic wesele w chuście mnie czeka :rolleyes:
larwunia
23-09-2009, 22:39
My byliśmy na weselu z niespełna trzymiesięcznym bąkiem. Niestety nie wzięłam wtedy chusty, tylko wózek i strasznie żałowałam, bo młody w wóżku nie chciał spędzić nawet sekundy. Cały czas nosiłam go na rękach. Natomiast na ślubie szwagra w kościele byliśmy w chuście, a potem na sali mieliśmy takie krzesłko z funkcją leżenia chicco ( z jego ulubionymi zabawkami ), a wieczorem położyliśmy go spać w pokoju i mimo głośnej muzyki bardzo ładnie zasnął. A my bawliliśmy się cały czas czujnie obserwując elektroniczną nianię:thumbs up: Było super, a jedyny minus był taki, że o 6 nad ranem spacerowałam już z dzieckiem w chuście, bo on to już się zdążył wyspać.
lillyofthevally
24-09-2009, 03:11
idziemy na wesele - traz w sobotę - i tylko zabieramy starszaka
Hanuta to diabeł wcielony - nie robiłabym nic innego jak latanie za nią po sali :ninja:
a szczerze - to ja też chce mieć coś dla siebie z tego wesela
My bylismy w lipcu na weselu koleżanki. Pyza z nami bo cyc co 2 godziny musi być :) Sami zajmowaliśmy się małą, prawie nikogo nie znaliśmy. W kościele byliśmy blisko wyjścia i rzeczywiście na samą przysięgę wyszłam bo Ida akurat zaczęła do siebie gadać. Na weselu bez problemów, dostała krzesełko, w którym siedziała podczas posiłków. Drzemki odbywała w wózku, reszta czasu w chuście. Nasze kreacje były specjanie dobierane do maruyamy. Tańczyła ze mną, a potem nawet tańczyliśmy we trójkę, znaczy my normalnie w parze a ona sobie w chuście usnęła. Wszyscy robili nam zdjęcia :D. Około 23 udaliśmy się do domu. Ona miała już dość, a my wiedzieliśmy, że o 6 trzeba będzie wstać. Ale i tak się fajnie pobawiliśmy, dodam, że na Śląsku wesela zaczynają się wcześnie - to o 14.
MamaHenia&Stasia
24-09-2009, 08:03
Na pierwszym weselu Henio miał miesiąc. Wytrzymał dość sporo, ale wychodzilismy na pole gdy grała muzka, bo było za głośno, kolejne wesele przespal na sali, bo były dwie i w naszej było ciszej. A śluby przespał oba ale w wozku.
Na naszym ślubie Pit miał 6miesięcy, bawił sie wyśmienicie, wszystkie ciotki/babcie/dziadkowie się "nim" bawili.Ale mieliśmy nianę, która była do zadań specjalnych ;). A 20 niania pojechała z Pitulem do domu.W czerwcu też był na weselu z nami,bardzo mu sie podobało,że go wszyscy adorują, potem pojechał do moich rodziców.
A 2tyg temu bawił się jako najmłodszy z gości do 22.
Ale ja mam egzemplarz wyjątkowo imprezowy :).
My mamy za sobą trzy wesela z małą. Mieliśmy wybór - albo jedziemy z dzieckiem, albo wcale.
Pierwsze wesele - kiedy córa miała 8 miesięcy. Na sali weselnej na początku trochę z nami potańczyła u tatusia na rękach, ale potem była zmęczona hałasem i rozdrażniona, nie było gdzie jej nakarmić w ciszy, tam nie można było wynająć pokoju. Na sali było bardzo głośno, nie mogła zasnąć i w ogóle wyraźnie miała już dość, więc po 20-tej się pożegnaliśmy i pojechaliśmy do hotelu.
Planowałam już nawet na następne wesela (były teraz we wrześniu, kiedy córa ma prawie rok) kupić takie małe słuchawki ochronne dla dzieci, ale nie mogłam znaleźć i w końcu nie kupiłam.
Okazały się niepotrzebne, bo córa zasnęła na sali weselnej już przy powitalnej zupie (tzn. ja jadłam zupę, a ona w tym czasie cycusia) i przenieśliśmy ją do wynajętego pokoju, gdzie było już dwoje niemowlaków i niania do opieki. Przed północą córa zgłodniała i obudziła się na cycusia (budząc przy okazji te niemowlaki i kilku przedszkolaków, które w międzyczasie doszły pod opiekę niani), więc ją nakarmiłam i znów zasnęła, a my wróciliśmy tańczyć.
Na następnym weselu mieliśmy wynajęty pokój, ale nie mieliśmy niani, więc nie liczyliśmy na to, że się długo pobawimy. Na szczęście córa trochę potańczyła z nami, trochę pobawiła się z licznymi ciociami i wujkami, a potem zasnęła (przy cycusiu oczywiście) i przełożyłam ją do fotelika samochodowego-kołyski i tak sobie cały czas spała na sali - z jedną przerwą koło północy na jedzenie. Hałas w ogóle jej nie przeszkadzał.
W kościele na tych trzech weselach było tak samo - najpierw pobawiła się trochę spokojnie, potem zasnęła przy cycusiu i przespała cała Mszę św.
Cieszę się, że pojechaliśmy na te wesela, bo mieszkam daleko od rodziny, a tak miałam okazję się z nimi zobaczyć i na weselu i na poprawinach, no i trochę mogłam z ukochanym potańczyć :)
Tak nam się spodobało to balowanie, że na nastepne wesele w czerwcu też się wybieramy, wtedy już z dwójką dzieci, tyle że wtedy zorganizujemy sobie własną nianię i tak się zorganizujemy, żeby najmłodszy potomek jednak nie był na sali w hałasie, tylko w kościele, a potem w wynajętym pokoju z nianią.
Planowałam już nawet na następne wesela (były teraz we wrześniu, kiedy córa ma prawie rok) kupić takie małe słuchawki ochronne dla dzieci, ale nie mogłam znaleźć i w końcu nie kupiłam.
Możesz wkleić jakiegoś linka do takich słuchawek??
------------------------
My za 3 tyg idziemy na wesele do znajomych. Z młodą, wówczas prawie 9 miesięczną... Ciężko to widzę, bo mąż jest przeciwny ("bo z dzieckiem się nie pobawi, nie będzie mógł napić" :roll:) ale ona nie nadaje się do zostawienia teściom, jak jej starszy brat...
Nie wiem co mam robić, rozważam nawet niepójście w ogóle...
Przepraszam za OT,ale musze to napisac...
O jak ja bym sie na wesele przeszła!!!!!!Kilka lat nie bylismy i sie nie zanosi....Ale na takie z jedzeniem, wódka,przyspiewkami.......
dominika79
24-09-2009, 13:00
Nata my nie bylismy kupe lat i teraz w przeciągu dwóch miesięcy dwa :) alez się ciszyłam ;) ja lubie :)
hmm im mlodsze tym latwiej :)
my tak jak mloda miala 8-9 mies bylismy na imprezach (wesele i duze ur w knajpie) i raz po prostu wrocilismy do domu kolo 23, a raz mielismy wozek ja uspilam na cycku i spala w wozku w kaciku ;) halas bez problemu ale moja nie jest jakas wrazliwa i szybko sie odnajduje nawet w "tlumie"
Zuzia
kordonka
24-09-2009, 14:23
My zaliczyliśmy wesele z Młodą jak miała 7 miesięcy. W kościele siedziała grzecznie w wózku i prowadziła z księdzem mszę. Potem przespacerowaliśmy się w wózku na salę weselną i zasnęła. Wjechaliśmy wózkiem ze śpiącym dzieckiem na salę, gdzie kapela dawała czasu, a Młoda nic, spała dalej. Potem wstała, zjadła słoiczek i tańczyła raz ze mną, raz z małżem, czasem z ciotkami. Jak zobaczyłam, że jest zmęczona, wsadziłam ją do chusty i poszłyśmy na spacer do lasu obok sali weselnej. Zasnęła :) Potem wróciłam z nią na wesele, dalej spała w chuście, trochę się pokołysałam, żeby się nie obudziła. Fotograf był zachwycony :) Potem pojechałyśmy do domu, wykąpałam ją i uśpiłam tak jak o zwykłej porze, została z nią ciocia, a ja wróciłam na godzinkę potańczyć trochę z małżem ;) To był pierwszy raz jak zostawiłam ją z kimś obcym, cały czas miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje...
W najbliższą sobotę czeka nas wesele (na Śląsku, o 14.00:), tylko że teraz ma już półtora roku, więc będzie już sama tańczyć :) planujemy wrócić z nią do domu tak w porze zasypiania, mam nadzieję, że pośpi w samochodzie i potem w domu. W razie czego chusta i manduca będa pod ręką na imprezie:)
Życzę miłej zabawy wszystkim :)
blondyneczka_ola
24-09-2009, 14:51
My byliśmy na weselu, jak Szymon miał 17 miesięcy, i było całkiem nieźle. Nie nastawialiśmy się, że się wybawimy nie wiadomo jak, tylko liczyliśmy się z tym, że bedzięmy musieli o każdej porze z wesela wyjść. Niemniej, Szymon nas pozytywnie zaskoczył :) W kościele siedział u nas na kolanach lub sobie z tatą chodził, bałam się, że będzie marudny, bo akurat to była jego pora usypiania (19-20), ale, jak się okazało, niepotrzebnie. Na weselu usnął o 22, akurat po obiadokolacji i pierwszych toastach, i spał do północy. A później bawił się z nami do 3 - do końca wesela. Mieliśmy ze sobą wózek, w którym spał przy naszym stole, oraz poucha, w którym go uśpiłam i w którym później "przetańczył" wesele. Sukienkę wybrałam celowo taką, żeby bez problemu karmić piersią. Ze względu na to, że Szymon w nocy ssie, nie było możliwości zostawienia go na noc z kimkolwiek, a bardzo chcieliśmy iść, bo to był ślub jedynej siostry ciotecznej męża. Za 2 tygodnie mamy następne wesele, tym razem wyjazdowe :D
jonaelle
24-09-2009, 17:39
Za pierwszym razem Jaś miał 3 m-ce - przespał większość w wózku
Za drugim razem, miał 13 m-cy - biegał, bawił się, tańczył, trochę z ludźmi trochę z nami, o 21 go zmogło i poszedł spać do wynajętego pokoju.
Za trzecim razem byliśmy z dwójką i młodsza miała 4 m-ce - jakoś przebrnęłyśmy przez ciocine uściski i poszła spać w gondolce, starszy (24 m-ce) pobawił się i też zasnął, a ponieważ pokoju nie było, to pewnie niektórych zaszokuję... spał w samochodzie, a potem pojechał z moją siostrą do domu
Byliśmy z Pysią 2 razy na weselu, raz jak miała ok. 9-10 miesięcy, drugi raz dwa tygodnie temu (dzieć półtoraroczny).
I powiem tak: Impreza z maluszkiem takim do pół roku to bajka, dzieć zasypia w chuście i święty spokój jest (bywaliśmy na takich imprezach). Z takim trochę starszym jest trudniej, bo do zaśnięcia potrzebuje już nieco spokoju.
Za to ostatnio było fantastycznie. Młoda najpierw tańczyła do 20:00 mniej więcej (no, tu się nie bawiliśmy tylko oboje ganialiśmy za dzieciaczkiem), ale potem położyliśmy ją spać w pokoiku oddzielonym od sali tanecznej tylko przepierzeniem z drzwi harmonijkowych (mamy przenośne łóżeczko). Przez kwadrans chyba był straszny protest, bo dziecko chciało "tancic", ale jak zasnęła, to nie obudziło jej nawet przenoszenie do samochodu (zbieraliśmy się ok 1 w nocy, bo mielismy jeszcze 80 km do przejechania).
Ogólnie, wydaje mi się, że jeśli dziecko jest z tych lubiących jak się dużo dzieje, to dacie radę spokojnie.
A jeśli jeszcze będzie miejsce oddzielne do położenia spać, to już w ogóle super.
calineczka
26-09-2009, 00:51
Byłam na 2 weselach odkąd Młody jest na świecie.
pierwsze-siostry-miał wtedy 5 miesięcy. Wesele 10 km od domu naszego. Został z teściową u nas (nakarmiłam go, zostawiłam mleczko) potem przyjechaliśmy wykąpać, ja nakarmiłam cysiowo i ululanego zostawiliśmy :mrgreen:. Spał smacznie aż do rana:mrgreen:. A rano już byliśmy spowrotem w domku:D.
drugie-nasze-miał 9 miesięcy. Była u nas w domu niania "pożyczona" od koleżanki. Zostawiłam mleczko na wieczór-dostał też wtedy chyba kaszkę i zasnął. Spał dość dobrze-wróciliśmy ok.12 w południe. Dał radę mimo tego, że nie zostawialiśmy go oprócz tych 2 razów nigdy z nikim na tak długo.
No ale miałam taką możliwość ze względu na małą odległość z weselicha do domu. 2 inne "wyjazdowe" wesela opuściliśmy, bo raz Młody miał wtedy ok.2,5 mies. i stwierdziłam, że za mały... a innym razem ząbkował (ok.7-8 mies.).
Mnie czeka wesele już w najbliższy piątek (nie własne ;-)), a Ania ma 6 m-cy. jakoś sobie nie mogę tego wyobrazić... W sobotę mogę ci napisać jak było :)
No i już jesteśmy po... Ania miała wczoraj marudny dzień zębowy i bardzo mało spała w ciągu dnia. Podczas ślubu jeździła wózkiem wkoło kościoła, a potem się tak rozpłakała, że tata ją woził samochodem. Spała podobno 5-7 minut. Na weselu zupełnie nie przeszkadzała jej muzyka i ludzie, na wszystko patrzyła z zainteresowaniem. Trochę była na rękach, potem wsadziłam ją do chusty, pospacerowałam i w końcu zasnęła. Nie chciałam jej zostawiać samej w wózku (był pokój obok sali tanecznej), więc o 20.30 się zawinęliśmy do domu. Nie bardzo mi się to wszystko podobało, chyba zbyt nerwowo do tego podeszłam. I pewnie inaczej by było gdyby Ania pospała w ciągu dnia...
Aaaa i polecam kreację dostosowaną do karmienia piersią. Ja miałam sukienkę dopasowaną z zamkiem z tyłu i musiałam się rozbierać, żeby Anię nakarmić ;) Dobrze, że był oddzielny pokój, bo bym świeciła golizną na sali albo karmiła w samochodzie :mrgreen:
Możesz wkleić jakiegoś linka do takich słuchawek??
No właśnie nie znalazłam, jedynie coś takiego - słuchawki strzeleckie dla dzieci do lat 7 http://www.nopex.com.pl/kid.html, ale to nie jest to, o co mi chodziło. Tzn. za duże chyba by były.
Mimo wszystko dzięki za pomysł, popytam w aptece, może Panie coś będą miały.
Nie bardzo mi się to wszystko podobało, chyba zbyt nerwowo do tego podeszłam. I pewnie inaczej by było gdyby Ania pospała w ciągu dnia...
Oj, szkoda...choc rozumiem nerwy. Ja sie bardzo denerwowalam, bo Felix mial na naszym weselu 7 miesiecy i pierwszy raz w zyciu na pol godz zostal z obca osoba. Wesele mielismy w restauracji na brzegu jeziora, przyplynelismy motorowka, a rodzice witali nas na brzegu chlebem i sola. Wtedy wynajeta niania stala z nim boku. Pozniej juz lajcikowo - na gorze byla specjalnie przygotowana sala z lozeczkiem i kanapa (kilkulatki tez odwiedzaly przybytek;) i gdy Felix sie zmeczyl sala na dole, szedl z niania lub babciami na gore. Co prawda goscie musieli chwile poczekac na pierwszy taniec, bo akurat mlodego usypialam, ale to nie przeszkodzilo nikomu :)
(i podczas sesji przed slubem byl chwile bez nas - swiadkowie zajmowali sie nim na dole, gdy robilismy kolko samolotem...a tak to bonding :) )
Aaaa i polecam kreację dostosowaną do karmienia piersią. Ja miałam sukienkę dopasowaną z zamkiem z tyłu i musiałam się rozbierać, żeby Anię nakarmić ;) Dobrze, że był oddzielny pokój, bo bym świeciła golizną na sali albo karmiła w samochodzie :mrgreen:
Rozpinana suknia to podstawa! W wypozyczalni powiedzialam: nie beza, ecru i gorset rozpinany do karmienia :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.