PDA

Zobacz pełną wersję : Uświadamiacie wisiadłowców?



kammik
23-08-2009, 16:16
Bo ja mam wciąż jakieś opory... Dzisiaj na basenie wparowała mama z niemowlakiem w jakimś nosidle, na biodrze, przodem do świata. Mój świr chustowy jest taki, że najchętniej to bym policję wezwała, niech się rozprawiają ;) Ale nie jestem, niestety, dobra w zaczepianiu obcych ludzi i prawienia im kazań, nawet i najsympatyczniejszym tonem. Pewnie dlatego, że nas też zaczepiają i "uświadamiają" :) Pomyślałam, że wydrukuję kilka ulotek z chustomanii http://www.kasiamarcin.com/online/zblog.nsf/98e6cc063351e9e380256cff00333a06/e243c1f25fef7ca1c12572d000733698/$FILE/Chustomania.pl-ulotka_noszenie.pdf

i po dwóch zdaniach wstępu wręczę i ucieknę. A czy jest może jakaś ulotka o wisiadłach jako takich?

krysiia
23-08-2009, 16:28
ło jeju jeju, jaką ja mam ochotę uświadomić takich rodziców, ale nie mam odwagi podejść i powiedzieć :hide: z drugiej strony niektórzy mają zupełnie inne zdanie, wydaje im się, że dzieć przodem do świata jest szczęśliwy (moja własna osobista koleżanka, na szczęście jej synek już wyrósł z chustonoszenia, a ona nie chce mieć więcej dzieci)

Pomysł z ulotkami jest niezły :applause:

lillyofthevally
23-08-2009, 16:36
pisałam już o tym kilka razy :)

uświadamiam :) - szczególnie jak widzę 3-4 miesięczniaka w wisiadle:mad

a co sobie o tym rodzice bidnego maleństwa pomyślą to ich sprawa
zazwyczaj jest tak, że nie widzą w tym nic złego - przeciż nosidło ma atest!!!

Budzik
23-08-2009, 17:04
Nikogo nie uświadamiam, nie moja sprawa, podobnie jak nie pytam "A czemu dzidziuś bez czapeczki chodzi?". Chociaż sama byłam (przy starszej córce) mamą wisiadełkową (jestem "dumną" posiadaczką Womara) i szkoda, że mnie ktoś nie uświadomił wtedy, bo na pewno bym się przesiadła na chustę.

Musli
23-08-2009, 17:11
pisałam już o tym kilka razy :)

uświadamiam :) - szczególnie jak widzę 3-4 miesięczniaka w wisiadle:mad

a co sobie o tym rodzice bidnego maleństwa pomyślą to ich sprawa
zazwyczaj jest tak, że nie widzą w tym nic złego - przeciż nosidło ma atest!!!

A moi zwykle z niewiedzy noszą w wisiadłach i chętnie słuchają o chustach i są ciekawi alternatywnych sposobów. I jakoś nie miałam jeszcze nieprzyjemnej rozmowy :)

carolans
23-08-2009, 17:19
Nie.
Nie mam potrzeby naprawiania świata.
Przynajmniej w tej sytuacji.;-)

Aneczka
23-08-2009, 19:47
Ja uświadamiam znajomych. Najdelikatniej jak się da. Zarówno w kwestiach wisiadłowych i żywieniowych.
Z prostego powodu - ja i moje dzieci będziemy płacić w przyszłości za ewentualne leczenie tych dzieci. Jest to więc jakby nie było w naszym interesie...

Linda
23-08-2009, 20:06
Na forum rowiesniczym jedna mama sprzedawala nosidelko Red Castle full wypas:duh: Byla mala dyskusja na temat tego nosidla, ktore jest zwyklym wisiadelkiem, no coz nie da sie wszystkich nawrocic...

Agnen
23-08-2009, 20:19
Nie nawracam, czasem bym chciała, ale nie lubię nawracania na siłę na cokolwiek. Mi się nie podoba jak obcy ludzie się wtrącają do tego co robię z młodą i nie sądzę żeby innym to pasowało, myślę że to tylko może zniechęcić. Jak taka mama będzie zainteresowana to zapyta ;)/

JKG
23-08-2009, 20:41
Rodzinniu uświadamiam bo jestem "czarna owca" i zamiast wózka szmaty kupuje :duh: Jak narazie rodzinnie idzie mi super i już dwie kuzynki swoje bąki noszą - jedna w chuście druga w MT bo starsze.
Próbowałam uświadomić znajomych którzy chwalili się zdjęciami z gór nosząc 5 miesięczniaka w nosigle przodem do świata przewioszonym przez ramie na biodrze. Oburzenie było totalne i to całego towarzystwa podziwiającego małą turystke... Noszenie skończyło się tak że mamuśka wchodząc pod górke zimą potkneła się i dziecinka uderzyła głową w kamień - wstrząśnienie mózgu :frown:duh:
"Publiki" podśmiechującej się z moich szmat nie uświadamiam - chyba że ktoś spyta

ithilhin
23-08-2009, 20:51
jest ulotka o tym jak prawidlowo ulozyc w nosidle
http://klubkangura.com.pl/kangur/wolisznosidlo.pdf

dla tych co szukaja wiedzy oczywiscie

stjepa
23-08-2009, 21:33
sama byłam (przy starszej córce) mamą wisiadełkową (jestem "dumną" posiadaczką Womara) i szkoda, że mnie ktoś nie uświadomił wtedy, bo na pewno bym się przesiadła na chustę.

oj, ja tez nosilam w wisiadle baby bjorn, kupe kasy za nie dalam, ewka go nie lubila i w sumie pare razy noszone, kisi sie w szafie ... mysle (taka mam nadzieje), ze rodzice nie wiedza, ze wisiadla sa szkodliwe, ja wtedy (2 lata temu) nie wiedzialam, bo z pewnoscia bym nawet na nie nie popatrzyla ... wracajac do tematu, nie pouczam, mimo ze sporo wisadel widuje, niesmiala jestem

YPSI
23-08-2009, 21:48
Tak, uświadamiam grzecznie ;)

Nata
23-08-2009, 21:50
Nikogo nie uświadamiam, nie moja sprawa, podobnie jak nie pytam "A czemu dzidziuś bez czapeczki chodzi?". Chociaż sama byłam (przy starszej córce) mamą wisiadełkową (jestem "dumną" posiadaczką Womara) i szkoda, że mnie ktoś nie uświadomił wtedy, bo na pewno bym się przesiadła na chustę.


troje dzieci w wisiadle nosiłam zanim sie o chustach dowiedziłam. wlasnie sobie uswiadomiłam,ze NIGDY mi zadne w nosidełku nie usneło i ie spoało....


szkoda,ze wczesniej o chustach nie wiedziałam i nikogo chustowego nie spotkałam...

nie uswiadamiam, chyba,ze ktosby mnie zaczepił, co kilka razy sie stało, jednej pozyczyłam babyhawka, bo wiedziłam,ze chusta sie zrazi.

nie uswiadamiam tez, bo NIE SPOTYKAM!!!a jak juz to sie staram ZYCZLIWIE usmiechac. w koncu chciało sie tej osobie wyjac dziecko z wózka. a to juz sukces.

(po cichu wspołczuje, bo mysle,ze taka osoba nawet nie zdazy dziecku zrobic krzywdy,predzej ramiona odpadna. )


a w ogole to jakos tak dziwnie mi czytajac tego typu watki....jakby jakies dwie barykady mocno zwalaczjace sie były: "Wisiadła" kontra chusty.....i chustowa barykada bardziej zadziorna....

lillyofthevally
23-08-2009, 21:53
nie wiem jak Was - ale mnie szlak trafia - jak widzę2-3-4 miesięczniaka w wisiadle przodem do świata - łebek mu się kiwa na boki albo zwisa do przodu, nogi bezwładni wiszą, albo maluch ryczy niemiłosiernie i majta nóżkami- a rodzice zadowoleni z siebie , wędrują chodnikiem
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
no i ja w takiej sytuacji nie wytrzymuje!!!! - muszę się odezwać!!!


a co sobie o mnie pomyślą ( zazwyczaj besztają z błotem) - to ich sprawa - na mnie ich słownictwo większego wrażenia nie robi

Nata
23-08-2009, 21:58
nie wiem jak Was - ale mnie szlak trafia - jak widzę2-3-4 miesięczniaka w wisiadle przodem do świata - łebek mu się kiwa na boki albo zwisa do przodu, nogi bezwładni wiszą, albo maluch ryczy niemiłosiernie i majta nóżkami- a rodzice zadowoleni z siebie , wędrują chodnikiem
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
no i ja w takiej sytuacji nie wytrzymuje!!!! - muszę się odezwać!!!


a co sobie o mnie pomyślą ( zazwyczaj besztają z błotem) - to ich sprawa - na mnie ich słownictwo większego wrażenia nie robi


mam tylko nadzieje,ze tylko wewnetrznie bulgocesz i nie zniechecasz potencjalnych nosicieli do noszenia?

lillyofthevally
23-08-2009, 22:04
ee! :rolleyes:
zewnetrznie staram się tłumaczyc "madrym rodzicom" ,że krzywdę dziecku robią.
Tłumaczę co się dzieje z tak malutkim kręgosłupem, biodrami, główką, którą dziecko nie porafi utrzymać, naturalnej pozycji fizjologicznej...

i wszystko to tłumaczę spokojnie ( chociaż w środku się gotuje );-)

kulka37
23-08-2009, 23:55
Jak ktoś pyta,to mówię co wiem.Jak nie,to się nie odzywam.No chyba,że jakieś ekstremalne sytuacje widzę,to wtedy tak,ale delikatnie.W taki sposób,jakbym chciała,żeby do mnie ktoś się zwracał.

kammik
24-08-2009, 09:13
Dzięki za odpowiedzi i za link do wisiadłowej ulotki. Nieśmiałość to obosieczna broń - ja nie zaczepię, bom nieśmiała, wisiadłowcy nie zaczepią, bo nieśmiali i tak to się toczy :) Udało mi się chustonawrócić kilka mam, ale autentycznie boli mnie serce i kregosłup, jak widzę te nieszczęsne wisiadełka. Super, że dzieci są noszone, ale fajnie by było, gdyby były noszone właściwie :) Podrukuję zatem ulotki i spróbuję powręczać :)

ChowChowww
24-08-2009, 13:18
Mnie rozkładają na łopatki porozumiewawcze spojrzenia uśmiechy osób noszących dzieci w wisadłach...
No ale cóż, jest takie coś dostępne w sprzedaży, ludzie myślą, że fajne, bo dziecko wszystko tak ładnie widzi... Prawo nie nakazuje bycia ideologiczną noszącą (jak określam np. siebie ;-)) i nie zakazuje noszenia w wisadłach, więc milczę. Po co mi kłótnia? Nie uda mi się nic na siłę przetłumaczyć mamusi lub tatusiowi, którzy chcą być tylko modni i oryginalni, ale jestem otwarta na wszelkie pytania :-).

ChowChowww
24-08-2009, 13:19
Mnie rozkładają na łopatki porozumiewawcze spojrzenia i uśmiechy osób noszących dzieci w wisadłach...
No ale cóż, jest takie coś dostępne w sprzedaży, ludzie myślą, że fajne, bo dziecko wszystko tak ładnie widzi... Prawo nie nakazuje bycia ideologiczną noszącą (jak określam np. siebie ;-)) i nie zakazuje noszenia w wisadłach, więc milczę. Po co mi kłótnia? Nie uda mi się nic na siłę przetłumaczyć mamusi lub tatusiowi, którzy chcą być tylko modni i oryginalni, ale jestem otwarta na wszelkie pytania :-).

Dorothqa
25-08-2009, 16:54
To może i ja nieśmiało przyłącze się do rozmowy. Z mojego doświadczenia - nikt mnie nie uświadamiał o szkodliwości, ale to kwestia tego, że w mojej okolicy nie spotykam mam chustowych, a na ulicy raczej ciężko kogoś zaczepić, a może raczej głupio - zwłaszcza jeśli widzi się mamy chustowe tylko przelotem i nie rozumie zalet takiego noszenia.
Od kiedy sama zaczęłam nosić maleństwo i dowiedziałam się o wadach wisiadełek nie dokrtrynuje wszystkich w koło, chyba z podobnego powodu jak był podany - sama bym nie chciała, żeby mówiono mi, że powinnam założyć dziecku czapkę/skarpetki czy też coś innego. Staram się jednak szczerzyć taką świadomość wśród znajomych, ale jako informację, ciekawostę (nie wiem jak to lepiej określić), coś o czym warto pomyśleć i wziąć pod uwagę przy wyborze, ale nic na siłę - bo wiem, że wtedy automatycznie włącza się bunt. Sama bym chciała żeby ktoś mi powiedział o czymś ciekawym o czym być może nie wiem, ale nie koniecznie żeby na siłę mnie przekonywał, że ma rację, a ja głupia jestem i się nie znam i wogóle krzywdze swoje dziecko... dlatego myślę, że szerzenie wiedzy jest ważne, bo nie każdy szuka takich informacji - ja też miałam podejście jak niektórzy rodzice, że skoro piszą, że dla dzieci w tym wieku to pewnie jest ok i jakoś mi nie przyszło do głowy, że z wisiadełkiem jest coś nie tak (chociaż ja używałąm go rzadko i max 15 minut, bo dłużej przede wsyzsssstkim ja nie byłam w stanie w tym przebywać).

Aneczka
25-08-2009, 17:09
dowiedziałam się o wadach wisiadełek nie dokrtrynuje wszystkich w koło, chyba z podobnego powodu jak był podany - sama bym nie chciała, żeby mówiono mi, że powinnam założyć dziecku czapkę/skarpetki czy też coś innego. Staram się jednak szczerzyć taką świadomość wśród znajomych, ale jako informację, ciekawostę

ja właśnie tak samo robię :)
Choć każde wisiadło zwraca moją baczną uwagę i wówczas prężę pierś w chuście i miło się uśmiecham do noszącego :)
A chuściarę to każdą zaczepiam i macam:twisted: (macam chustę, nie chuściarę ;) )

No i stawiam na pracę u podstaw, czyli uświadamianie niedzieciowych znajomych :) Też nie na siłę, zazwyczaj sami pytają, więc ja skrupulatnie wyjaśniam :)

Znajomym dzieciowym czasem podrzucę propagandową ulotkę lub link do strony klubu. A nieznajomych nie zaczepiam. Choć zastanawiam się czy jakoś dyskretnie nie podrzucić im jakiejś ulotki, bo pewnie wielu z nich po prostu nie wie o szkodliwości wisiadeł (co widac po naszym forum - wiele z nas ich używało np przy pierwszym dziecku).
dlatego uważam, że warto o tym mówić. Oczywiście z kulturą, dyskretnie i nie na siłę, bo wtedy nikogo się nie przekona :)

Sukcesem będzie nawet to, że rodzic przestanie nosić w wisiadle przodem do świata. Albo przerzuci się na turystyczne. Nie wszystkim muszą odpowiadac chusty, ale warto ludzi uświadamiać, jak nosić w miarę bezpiecznie.