Zobacz pełną wersję : Miało zacząć się dziś... Witam!!!
Witam wszystkie chustomoddane:)
Jestem dwutygodniową mamą Franka. Obserwuję i podziwiam Was już od dawna i od dawna "chodziło za mną chustowanie". Wiązanie kieszonki znałam już na pamięć - oczywiście teoretycznie. Długo się nastrajałam na zakup, wybór był trudny dla mało wtajemniczonej, ale dziś się udało - mam swoją Nati Kalahari :)
Po przytarganiu do domu chusty przez męża od razu zamotałam Franka jak tylko otworzył oczy z drzemki i trochę przekąsił... Już udało mi się dociągnąć wszystko jak należy, a Franek w ryk!!! buuuuu:eek:
Nie tak to miało wyglądać, mieliśmy spacerować ulicami miasta uchachani po uszy. Tego mój scenariusz nie przewidywał. I co ja mam teraz zrobić? Całkiem straciłam nadzieję, że się uda :mad
Pocieszcie mnie, że nie zawsze od razu się udaje, że u Was też tak było, że nie za pierwszym razem. Aż nie chcę myśleć co będzie jeśli Frankowi nie przejdzie...:omg:
Mimo wszystko nie poddam się. Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam gorąco!!!
Spokojnie, to dopiero początek. Uda się Wam, tylko dajcie sobie oboje czas.
Niedawno moja koleżanka przechodziła to samo.Mały płakał, absolutnie nie pasowało mi zachustowanie. Spotkałyśmy się. zamotałam ich i ... maluszek spał bez marudzenia.:)
Może ktoś niedaleko Ciebie mieszka i pomoże Wam. Popytam. Wejdź na zakładkę o pomocnych chustomamach.
Witamy :hello:
Frankowi na pewno przejdzie, nie ma innej możliwości :D
moja pierwsza chusta to też kalahari!
Na pewno się uda, tylko nie rób niczego na siłę. Jeśli dziecko nie będzie chciało być w chuście - wyjmij i spróbuj jeszcze raz za jakiś czas i spokój, spokój, spokój.
Franek jest jeszcze bardzo malutki, może to dla niego za wcześnie na pion?
Przytulajcie się i przede wszystkim witaj wśród swoich :)
Mayka1981
29-07-2009, 18:05
witajcie!
poćwicz na misiu żeby sprawniej szło motanie i oo od razu po wpakowaniu ruszaj na spacer - na pewno oboje to pokochacie:thumbs up:
pszczoła
29-07-2009, 18:12
Witam!
Spokojnie, moja mała na początku też nie była zadowolona...Myślę, że spacer może udobruchać synka. Lena ma 11 miesięcy, od pół roku noszę ją regularnie, a i tak czasem beczy, gdy ją zamotam i uspokaja ją dopiero wyjście na klatkę schodową:D
Może mu było za gorąco? Moja zawsze daje znać, gdy ją przegrzeję:roll:
Powodzenia i nie zniechęcaj się!
stonesik
29-07-2009, 18:35
Witaj!:hello:
Ja też debiut rozpoczęłam od kalahari. A niepowodzeniem się nie przejmuj. Przecież to był pierwszy raz! Dajcie sobie chwilę i próbujcie dalej. Nikomu wszystko idealnie nie wychodzi za pierwszym razem. A poza tym , może Franio , tak jak większość dzieci naszych chustowych, nie lubi stagnacji?
Mój Kuba nie marudzi tylko wtedy gdy jesteśmy w ruchu. Powodzenia:thumbs up:!
Dziękuję Wam Chustomamy za szybkie pocieszenie i wszystkie rady. Podtrzymałyście minie na duchu :) Może rzeczywiście nie był to odpowiedni moment na pierwszą próbę. Muszę go wziąć jak będzie w dobrym humorze :) albo na śpiocha... ;) ale wtedy chyba trudniej, bo się będzie przelewał przez ręce. Przeczekanie tej histerii też trudne bo wije się i ciężko go omotać i mi się wtedy ręce też bardziej motają...
Landa - Na pewno powodem histerii nie było to, że nie lubi pionu. Uwielbia obserwacje w pionie z ramienia, ale jakoś na środku już nie bardzo. Ale może rzeczywiście jest trochę za wcześnie dla niego. No nic. Będziemy podchodzić kolejny raz.
Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia "na szlaku".
Pozdrawiam
tysiula cierpliwości.
Ja dopiero się uczę, ale jak wzięłam Adasia pierwszy raz w kołyskę to stękał, jęczał i się buntował. Miał około miesiąca.
Jak miał 6 tyg zamotałam go w kieszonkę i usnął cały szczęśliwy :thumbs up:
Mam nadzieję że i Wam sie uda bo to cudowne przeżycie!
Będę trzymać kciuki :mrgreen:
P.S. A nick masz od imienia? Tak podobny do mojego :mrgreen:
tysiula cierpliwości.
Ja dopiero się uczę, ale jak wzięłam Adasia pierwszy raz w kołyskę to stękał, jęczał i się buntował. Miał około miesiąca.
Jak miał 6 tyg zamotałam go w kieszonkę i usnął cały szczęśliwy :thumbs up:
Mam nadzieję że i Wam sie uda bo to cudowne przeżycie!
Będę trzymać kciuki :mrgreen:
P.S. A nick masz od imienia? Tak podobny do mojego :mrgreen:
tysia więc jest jeszcze dla nas nadzieja :) Mam plan, żeby jutro z rana, zaraz po przebudzeniu dać mu szansę, ma wtedy zwykle dobry humor :)
A mój nick, tak, od imienia, a nazwał mnie tak kilkuletni siostrzeniec, który nie potrafił inaczej wymówić :) i tak się przyjęło :) Widzę, że nie jestem odosobniona :)
Pozdrowienia dla właścicielek nieskomplikowanych imion ;)
Witaj!Dacie radę,trzymam kciuki.Popróbuj też innych wiązań,może się Franio przekona:)
Witamy!
Jest dla was nadzieja jak najbardziej. Synuś musi się przyzwyczaić, to jest nowość i dla Ciebie i dla niego. Ćwiczcie próbujcie po troszku i napewno będzie dobrze:thumbs up:
Jak się zamotasz, to koniecznie zrób i zamieść tu zdjęcie. :)
Powoli i spokojnie ;-)
Mój synalek też nie od razu pokochał chustowanie... Wrzask był blisko 2 miesiące i wkońcu dałam spokój Młodzianowi ;-) Zaczął siedzieć i kupiłam MT - traf w 10ke to mało ;-) Teraz nosimy się już we wszystkim od blisko 8 miesięcy :applause::applause::applause: MT, tkana, kółkiowa a po ostatnim praniu i braku innej opcji w zasłonie :hide::duh::oops:
czukczynska
29-07-2009, 23:41
Spokojnie.Dacie radę :)
Witaj:hello:
Witaj :hello:
Nie poddawaj się! Jak pierwszy raz sam się zamotałem, poszedłem dumny z siebie z Julką na plac zabaw. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to że po 10 minutach spaceru zaczęła mi się zsuwać z pleców :( Trudno zamotałem jeszcze raz - starczyło tym razem na 5 minut. Po godzinie Julka już była mocno na mnie wściekła, a ja chciałem chustę wrzucić do rzeczki, a dziecko zostawić ryczące na środku :)
Następne podejście wymusiła na mnie pogoda - strasznie lało, a akurat nie miałem samochodu i musieliśmy zrobić zakupy. Więc zrobiłem kieszonkę i mieliśmy cudny spacer pod parasolem. Od tego czasu preferuję wiązania z przodu.
A co do protestów, to Jula do dzisiaj czasami drze się koszmarnie, jak próbuję ją wsadzić do chusty, ale w 90 procentach przypadków uspokaja się jak tylko skończę się wiązać.
Dacie radę i chwalcie się jak idzie :thumbs up:
Witaj :hello:
Nie poddawaj się! Jak pierwszy raz sam się zamotałem, poszedłem dumny z siebie z Julką na plac zabaw. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to że po 10 minutach spaceru zaczęła mi się zsuwać z pleców :( Trudno zamotałem jeszcze raz - starczyło tym razem na 5 minut. Po godzinie Julka już była mocno na mnie wściekła, a ja chciałem chustę wrzucić do rzeczki, a dziecko zostawić ryczące na środku :)
Następne podejście wymusiła na mnie pogoda - strasznie lało, a akurat nie miałem samochodu i musieliśmy zrobić zakupy. Więc zrobiłem kieszonkę i mieliśmy cudny spacer pod parasolem. Od tego czasu preferuję wiązania z przodu.
A co do protestów, to Jula do dzisiaj czasami drze się koszmarnie, jak próbuję ją wsadzić do chusty, ale w 90 procentach przypadków uspokaja się jak tylko skończę się wiązać.
Dacie radę i chwalcie się jak idzie :thumbs up:
allad - ambitnie podszedłeś pierwszy raz, od razu na głęboką wodę, a jakże :)
Dziś u nas rannego wiązania nie było, bo i humoru u małego brak. Ale ja mu tak łatwo nie odpuszczę :) Na pewno dam znać o postępach :)
Pozdrawiam :)
Trzymam kciuki :)
A co do ambicji, to nie mogłem inaczej, bo wcześniej przez parę miesięcy przekonywałem żonę że to do kitu (chusta) i że się nie da, za trudno itd. :) Jak już się wreszcie przyznałem do kretynizmu (a to wcale nie takie łatwe) to musiałem pokazać że ja też dam radę. A teraz w duchu żałuję że nie nosiliśmy Julki od urodzenia. Drugiego będziemy motać od razu :)
Powodzenia i czekamy na zdjęcia w akcji :)
marimama
31-07-2009, 01:26
Będzie dobrze. W końcu, jak powiedziała moja koleżanka: "Nie ma dziecka, które by nie lubiło być noszone... w chuście". :D
Moje pierwsze próby też nie należały do udanych. Aż dnia pewnego było już prawie południe a my ze starszym jeszcze bez śniadania. Więc oznajmiłam Borsukowi, że albo się da zamotać, albo będzie leżał i płakał, bo ja muszę zrobić jeść ;) Śmieję się, że się wystraszył, bo wtedy pierwszy raz udało mi się go zamotać a po chwili spał w najlepsze. A teraz taki z niego chuścioch, że aż mu się buzia cieszy, jak widzi naszą szmatkę :lol:
Hurrrrrrrra!!!!!! Udało się nam!!!:applause:
tak jak obiecywaliście nie trzeba było długo czekać. Wczoraj wieczorkiem zrobiliśmy II podejście. Co prawda wzięłam Franulę trochę na śpiocha, ale to był dobry pomysł, bo zanim się zorientował kołysał się już lekko i zapadł w jeszcze słodszy sen. Później zamotaliśmy się jeszcze, już "na trzeźwo", trochę kwękał na początku, ale jak ruszyliśmy w drogę od razu zasnął. To dokładnie tak jak pisała pszczoła i stonesik, że dopóki stoi się w miejscu to pojawia się małe niezadowolenie, ale jak już drepczę to Mały się rozaniela :D
Od tamtej pory motaliśmy się już kilka razy i nawet byliśmy już na małym spacerku. Franula jest wyraźnie zadowolony i chyba coraz bardziej mu się podoba:lol:
Chwilami tylko próbuje się przeciągnąć, a tu nie ma zbyt wielkich luzów, trochę to go męczy, ale zasypia ponownie. Mam wrażenie, ze trochę mu za ścisło, czy może być za ścisło?? Czy tak ma być??
Załączam fotkę, będę wdzięczna za opinie czy jest ok.
Pozdrowienia i wielkie dzięki za rady i dodanie pałera :)
Justa
1180
1181
Witaj Tysiula i tutaj :)
Kieszonka bombastyczna.
Ciesze się, że się nie poddalaś i sie udało.
Czy nie za ścisło obserwuj po Maluszku. Jak śpi slodko i nie reaguje nadpobudliwie - prawodopodnie jest ok!
Jaki cudny Okruszek, piękności!
Tak, trzymać !
tysiula wiedziałam że Wam się spodoba :applause:
A co do wiązania to sie nie wypowiadam bo się nie znam, zaraz fachowcy się wypowiedzą :mrgreen:
Brawo:applause:
gratulacje
nie wypowiem się co do ciasnoty, bo nie nosiłem takiego malucha, więc nie wiem, ale wydaje mi się że związałaś dobrze i nie jest za ciasno :)
powodzenia
monika999
03-08-2009, 19:11
gratulacje! teraz juz bedzie z kazdym wiazaniem lepiej, najwazniejsze to odwazyc sie zawiazac:) my tez na poczatku mielismy problemy z wiazaniem, raz nawet porzucilismy chuste na 2 tygodnie, aby przeczekac. a teraz od kiedy mala dobrze trzyma glowke i mozemy wiazac sie w 2X nie ma zadnych protestow. niektore dzieci nie lubia kieszonek, trzeba im dac troche czasu na oswojenie sie. nie poddawajcie sie z kazdym wiazaniem bedziesz bardziej pewna, a maluch bedzie przez to mniej sie niepokoil. zyczymy dalszych sukcesow!!!:)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.