PDA

Zobacz pełną wersję : mój chustowy rekord życia,czyli Najbardziej Szalona Przygoda



Kinga
12-06-2009, 16:46
Chcę Wam opowiedzieć o moim wczorajszym dniu. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam :omg:

Zaczęło się lajtowo :) : Pojechaliśmy z maluchami do kościoła, rozespaną Ulę (9 mies.) wyjęłam z fotelika i włożyłam do swojego elastika. Wtulała się, wtulała, aż w końcu zasnęła. Przespała tak też 3/4 późniejszej procesji Bożego Ciała. Taka śpiąca i wtulona wyglądała na tyle słodko, że aż wprowadziła lekki zamęt do procesji :lool: Coponiektórzy tak się zagapili, że wpadli do kałuży, a baldachim poszedł sam, zahaczając o drzewa, zanim ksiądz pod niego zdążył :applause: Fakt, byliśmy w innym niż zazwyczaj kościele, gdzie ludzie widać jeszcze nieprzyzwyczajeni do takich widoków...

Było trochę chmur na niebie, ale postanowiliśmy podjechać kawałek dalej na świąteczny spacer. Zostawiliśmy samochód i poszliśmy na wycieczkę w las, w poszukiwaniu morza:
- Ula znów hop do czekoladowego elastika,
- Nela (2,5 roku) w ulubionym sprzęcie Taty, czyli w kółkowej Denim,
- Iza (ponad 4 l.) na nóżkach :)
Po mniej więcej kilometrowym marszu Iza coraz intensywniej zaczęła się dopytywać gdzie to morze i czy daleko jeszczeeee? :lol: Na dodatek komary z okolicznych mokradeł dostały wścieklizny :evil:

W końcu znaleźliśmy to upragnione morze :roll: , cyknęliśmy pamiątkowe foty na plaży i w lasku i postanowiliśmy wracać BARDZO przyspieszonym krokiem, bo wyraźnie zbierało się na deszcz! :shock:
Do auta daleko, trzeba się pospieszyć, więc dobytek i dzieci na siebie i ruszamy! :jump:
Tata: z tyłu plecak ze sprzętem foto, na biodrze w Denimku Nela.
Mama: z przodu w elastycznej Czekoladzie Ula (znów śpiąca), na plecach Iza (w plecaczku prostym z węzłem pod pupą) w 3m kawałku obrębionej flanelki (w przebłysku geniuszu zabranym z domu! :mrgreen: ), a na ramieniu wielka torba z dziecięcymi przydasiami!!!

A za chwilę rozpętało się największe oberwanie chmury jakie w życiu widziałam!!! :omg: :omg: :omg: Woda lała się z nieba strumieniami, momentami padał grad wielkości groszku, wiał wiatr, do tego błyskawice i grzmoty (w tych momentach Najstarsza szczególnie mocno przyklejała mi się do pleców). I w takich warunkach szliśmy całe trzy kilometry... Miałam ozdobny szalik, który przez całą drogę trzymałam wyciągając ręce ponad głowami Uli, Izy i moją - oczywiście lało się przez niego na wylot, ale przynajmniej grad nie walił nas prosto w twarz, no i było trochę cieplej.
Z każdym krokiem ciuchy i chusty nabierały wody... i kilogramów! :omg: Po jakichś 5 minutach już przestałam omijać kałuże - nie było sensu, bo w butach i tak mi chlupotało :P . Moje wyjściowe półbuty, właśnie wciąż się suszą, ciekawa jestem czy przeżyją tą przygodę? :lol:

Daliśmy radę - doszliśmy do samochodu! Nawiasem mówiąc Ula (obudzona gradem w czoło :roll: rety, które niemowlę ma takie przeżycia?!) przez całą drogę miała niesamowitą radochę i przedrzeźniała chichocząc moje posapywanie :applause: :lool:
Mokre mieliśmy wszystko, łącznie z bielizną. Jedyne suche miejsca, to dolne części koszulek (tam, gdzie maluchy były do nas najmocniej przytulone w chustach) i węzły chust pod pupami. Z całej reszty woda ciekła ciurkiem :lol:

Ale wiecie co? Mimo posapywania pycho mi się śmiało przez całe trzy kilometry :lol: :lol: :lol: Czuję, że takie ekstremalne przygody z zaskoku na bezdrożach mają w sobie więcej uroku, życia i radości niż stateczne spacery noga za nogą z wózkiem po gładkim asfalcie w parku... :mrgreen:

Myślałam, że dzisiaj będę umierać z bólu mięśni - okazuje się jednak, że chustując jakoś tak mimochodem nabrałam kondycji maratończyka, dokuczają mi tylko trochę mięśnie odpowiedzialne za trzymanie szalika nad głowami :lol: no i ze dwa odciski na stopach :roll:

Skoro dałam sobie radę w taką nawałnicę, to dam sobie radę już w każdych warunkach! Gdzie diabeł nie może tam babę z chustami pośle! Ha! :thumbs up:

A tak wyglądałyśmy na 20 i na 10 minut przed totalnym zmoknięciem (fotek zmokłych nie mamy, niestety, aparat by tego nie przeżył):

http://images41.fotosik.pl/138/975214f87f06388e.jpg http://images40.fotosik.pl/138/42d68e32c20c4ac5.jpg

paskowka
12-06-2009, 17:00
Wspaniała historia! Powinnaś książki pisać. No i wspaniała przygoda mimo wszystko.
My wczoraj poszliśmy na dłuuugi spacer do lasu, ale nic tak fascynującego nas nie spotkało :D

Kinga
12-06-2009, 17:02
:lol: książki pisuję, czasami :lol: poradnikowe... ale może przygodowe też będę miała okazję zacząć :lol:

Jedyna
12-06-2009, 17:08
Opis niesamowity ale tych przeżyć to ja bym chyba nie chciała przechodzić osobiście. :)

garlicgirl
12-06-2009, 17:42
niezła przygoda, a z Was fantastyczne dziewczyny!!!

aliona
12-06-2009, 17:55
piękne zdjęcia! takie do katalogu.

visenna2
12-06-2009, 18:26
Ale jazda :lol: :lol: :lol: Niezłą masz kondycję, że dałaś radę :)
Fotki śliczne :)

iska1
12-06-2009, 18:37
Super opowieść i niezapomniana wyprawa!
Najważniejsze że humor Was nie opuścił mimo trudnych warunków :lol:
Teraz już chyba żadna aura wam nie straszna!

Kinga
12-06-2009, 18:43
Ale jazda :lol: :lol: :lol: Niezłą masz kondycję, że dałaś radę :)
Fotki śliczne :)

Sama nie wiem skąd ta kondycja??? Zdecydowanie nie jestem typem sportowca, o nie :oops: fitnessy, rowery, bieganie o poranku i tym podobne zajęcia dla zdrowia nigdy mnie nie interesowały :hide:
Wychodzi na to, że to przez chustonoszenie - najpierw noworodek 3 kg, potem co tydzień więcej (no bo dzieci rosną), po troszeczku rosłam w siłę, no i teraz przy trzecim dziecku na dobrą sprawę mogłabym nosić trzy jednocześnie... tylko jak je jednocześnie przywiązać???? :lol: :lol: :lol:

odynka
12-06-2009, 19:22
haha super:D a jakie piekne usmiechniete foty:D

magi104
12-06-2009, 19:26
Ależ przygoda :!: :!: :!:
My też lubimy takie, szczególnie potem o nich opowiadać i je wspominać :lol: :lol: :lol:
I zdjęcia jakie śliczne :!: :!: :!: :!: Jaki macie aparat :?: :?:

kajkasz1
12-06-2009, 19:27
Super przygody. Tona wody i uśmiechnięte pycha, chciałabym to zobaczyć.
Kinga, gdzie i kiedy dorobiłaś się trzeciej córci? Przegapiłam :lool:

Kinga
12-06-2009, 20:58
I zdjęcia jakie śliczne :!: :!: :!: :!: Jaki macie aparat :?: :?:

Hm, z mojego kobiecego punktu widzenia, aparat mamy jakiś taki czarny, duży i okropnie ciężki (z obleśnie żółtym żarówiastym napisem Nikon na pasku) :lol:
Ważniejsze od aparatu jest to KTO go trzyma (bo jak ja go trzymam, to po pierwsze nie sięgam palcami do tych wszystkich magicznych pokręteł i guziczków, a po drugie efekty mocno odbiegają od zamierzonych... :lol:


Super przygody. Tona wody i uśmiechnięte pycha, chciałabym to zobaczyć.
Kinga, gdzie i kiedy dorobiłaś się trzeciej córci? Przegapiłam :lool:

Ano dorobiłam się :D W tak zwanym międzyczasie :mrgreen: O rrrety, to też była Przygoda przez duże "Pe" !!! Mamy co wspominać :lool: Zobacz sobie tutaj:
http://www.bezpieluch.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=33

Hm, ja to chyba jednak ciekawe życie mam, nie ma co... :lool: :lool: :lool:

Budzik
12-06-2009, 22:00
Świetna przygoda - Wy nie jesteście z cukru, a opowiadać będziecie mieli co :-)
Piękne masz córki :love:

PodwójnaMama
12-06-2009, 22:19
Ale masz wspaniałe rękawy w bluzce :love:
A historię świetnie się czytało i zazdroszczę trochę- to pewnie było cudownie odświeżające (psychicznie) uczucie :)

Kinga
12-06-2009, 22:35
Ale masz wspaniałe rękawy w bluzce :love:


Upolowałam cudeńko 8)) Taki sam wzór ma też na asymetrycznie skośnym długim dole :love: Allegro rządzi! :thumbs up:
He he, nawet totalnie mokra prezentowała się elegancko :lol:

kanka9
12-06-2009, 23:05
Zdjęcia śliczne choć szkoda że nie macie tych zmokłych bom ciekawa jak wyglądałaś z dzieckie z tyłu i z przodu :twisted:
Bluzka też zwróciła moją uwagę ale bardziej jeszcze wpadły mi w oko , nie wiem kamizelki, dzieciaczków ;-). Takie same i superaśne

kanka9
12-06-2009, 23:06
Aaaaa Kinga gdzie Ty mieszkasz że nad morze szłaś ? ;-)

Kreska
12-06-2009, 23:08
Przygoda super!
A zdjęcia- przepiękne!!! :D

mamaija
12-06-2009, 23:23
:love: :love: :love: piękne zdjęcia a przygoda nie do pozazdroszczenia.....obyło się bez przeziębienia :shock: ?????

calineczka
12-06-2009, 23:25
Hej Kingo! Jak fajnie, że tutaj jesteś :D . Normalnie brakowało tu Ciebie :mrgreen:
a przygoda hmmm mokra...
i taka optymistyczna, że to noszenie polepsza umięśnienie :lol: :lool: :lol:

Kinga
12-06-2009, 23:48
Zdjęcia śliczne choć szkoda że nie macie tych zmokłych bom ciekawa jak wyglądałaś z dzieckie z tyłu i z przodu :twisted:
Bluzka też zwróciła moją uwagę ale bardziej jeszcze wpadły mi w oko , nie wiem kamizelki, dzieciaczków ;-). Takie same i superaśne

:lol: Ula też taką samą kieckę miała, tylko mniejszą, ale pod chustą się schowała :lol:
A z dwójką naraz dość często mi się zdarza. Bo tak jest po prostu o wiele szybciej i wydajniej niż gdybym miała pocieszać każdego smutasa z osobna i po kolei. Jutro wrzucę taką podwójnie chustową fotkę specjalnie dla Ciebie, dzisiaj już nie mam siły zmniejszać i wyostrzać...


:love: :love: :love: piękne zdjęcia a przygoda nie do pozazdroszczenia.....obyło się bez przeziębienia :shock: ?????

Nic nam nie jest :applause: Przytulanie w chustach swoje robi - ciepło nam było od siebie nawzajem mimo wody. Najgorszy był moment zdjęcia mokrych dzieciaków i posadzenia w samochodzie, wtedy wszyscy szczękali zębami. Ale za chwilę ogrzewanie dało czadu. Poza tym rozgrzewały nas emocje :jump:


Aaaaa Kinga gdzie Ty mieszkasz że nad morze szłaś ? ;-)
W Gdańsku :D A morza szukałam w okolicach Ptasiego Raju na Wyspie Sobieszewskiej :D

kanka9
13-06-2009, 00:32
Super to czekam na fotke ;-)
A jak z Gdanska jesteś to może gdzieś kiedyś się zobaczymy przypadkiem ;-)

kanka9
13-06-2009, 00:33
aaa a te kiecunie to gdzie mozna dostać ? ;-) Bardzo fajne mojej Misi bym sprawiła ;-)

Mayka1981
13-06-2009, 11:40
przygoda super, dzielne dzieciaki :applause:
a fotki bomba, szacuneczek pstrykaczowi :thumbs up:

kajkasz1
13-06-2009, 13:47
Ale masz wspaniałe rękawy w bluzce :love:
A historię świetnie się czytało i zazdroszczę trochę- to pewnie było cudownie odświeżające (psychicznie) uczucie :)
No właśnie, dopiero teraz zwróciłam uwagę. Uwielbiam takie. Fajnie musiała z nich woda kapać :twisted:

basiaT
13-06-2009, 14:14
moja propozycja na spacer dla miłośników trudnych odcinków nadmorskich to odcinek plaży pomiędzy Jarosławcem a Ustką - 20 km spacer rozjeżdżoną przez czołgi plażą, pomiędzy lufami czołgów a tarczami zamontowanymi na bojach w wodzie robi wrażenie (może tak jak my załapiecie się na wystrzał z czołgu :lol: )

Kasia.234
13-06-2009, 23:04
Aaaaa Kinga gdzie Ty mieszkasz że nad morze szłaś ? ;-)
W Gdańsku :D A morza szukałam w okolicach Ptasiego Raju na Wyspie Sobieszewskiej :D

Tak właśnie myślałam, że to Ptasi Raj :D Ten kilometrowy marsz i komary z mokradeł to tylko tam :wink:

A przygoda fajna, będzie co wspominać :lol:

Kinga
14-06-2009, 00:48
Zdjęcia śliczne choć szkoda że nie macie tych zmokłych bom ciekawa jak wyglądałaś z dzieckie z tyłu i z przodu :twisted:


Zgodnie z obietnicą wklejam fotkę z innej okazji podwójnego chustowania. Tutaj mocno nietypowo, bo najpierw zawiązałam prosty plecak z węzłem pod pupą z Nelą, a potem na wierzch założyłam kółkową z Ulą. Nela była niesamowicie dumna, że to ona niesie Ulę w chuście (no bo przecież kółkowa opasywała jej plecy). Wiem, wiem, kółka mi trochę zjechały za nisko, ale grunt, że było skutecznie - Ula nawet zasnęła :roll:
http://images40.fotosik.pl/139/181e27ed8d38ed0e.jpg

Co do kiecuszek, to nie wiem, bo prezentowe. Ale poczytam metki, może uda się wytropić :lol:

makka pakka
14-06-2009, 11:01
piękna historia i śliczne zdjęcia. gratuluję wspaniałej rodziny!

kanka9
14-06-2009, 11:17
hehe niezłe pakuneczki ;-) i jeszcze tak spacerować ;-) podziwiam

14-06-2009, 11:29
sliczne fotki i modelki :)
a cala przygoda fajna i bedziecie mieli co wspominac :wink:

kulka37
14-06-2009, 11:56
Dałyście czadu dziewczyny!Ale baby już takie są alleluja i do przodu :lool:

PodwójnaMama
15-06-2009, 09:49
Jesteście bardzo fotogeniczne :)

magi104
15-06-2009, 14:50
Zdjęcia śliczne choć szkoda że nie macie tych zmokłych bom ciekawa jak wyglądałaś z dzieckie z tyłu i z przodu :twisted:


Zgodnie z obietnicą wklejam fotkę z innej okazji podwójnego chustowania. Tutaj mocno nietypowo, bo najpierw zawiązałam prosty plecak z węzłem pod pupą z Nelą, a potem na wierzch założyłam kółkową z Ulą. Nela była niesamowicie dumna, że to ona niesie Ulę w chuście (no bo przecież kółkowa opasywała jej plecy). Wiem, wiem, kółka mi trochę zjechały za nisko, ale grunt, że było skutecznie - Ula nawet zasnęła :roll:
http://images40.fotosik.pl/139/181e27ed8d38ed0e.jpg

Co do kiecuszek, to nie wiem, bo prezentowe. Ale poczytam metki, może uda się wytropić :lol:


Wasze zdjęcia to jak reklama chustonoszenia :thumbs up:

kejzi
15-06-2009, 16:00
Super przygoda, super fotki, wyglądacie pięknie.

Ruda
15-06-2009, 22:39
:thumbs up:

Anna Nogajska
16-06-2009, 21:45
kinga, ale masz sliczne córeczki :) mamie niczego nie ujmując.
foty wasze zawsze podziwiam, bo mąż twój świetne ujęcia robi. muszę swojego na jakiś kursik posłać :mrgreen: no a do gdańska zdecydowanie za daleko :mrgreen:
no i nie moge uwierzyć, że twoja najmłodsza ma już 9 miesięcy...dopiero mi przygodę z porodem domowym opowiadałaś, echhh...

Neska
17-06-2009, 01:50
sliczne zdjecia :love: moja coreczka jest w wieku Uli , a Stas i Jas podobnie do dziewczynek, jest co robic z trojeczka :thumbs up: