PDA

Zobacz pełną wersję : Używane chusty w cenie nowych



Patrycja89
10-06-2015, 18:18
Czemu chusty używane bardzo często są sprzedawane w cenie nowych? Nie dziwiła bym się, gdyby to były jakieś limity, ale ostatnio szukałam chusty LF i jak patrzyłam na ceny używek, no to trochę słabo mi się zrobiło. Też to zauważyłyście?

Paprotka
10-06-2015, 18:54
Tak, zauważyłam... albo różnice są rzędu 30zł... Niby chusta nie zużywa się jakoś wybitnie, a wręcz nabiera miekkości... Mnie to jednak nie przekonuje

Patrycja89
10-06-2015, 19:20
Ja się spotkałam nawet z taką która używana jest droższa od nowej http://allegro.pl/chusta-tkana-do-noszenia-dzieci-little-frog-baryt-i5422889133.html
a tak to mniej więcej cena taka jak nowej, albo ze 20zł różnicy. Także jak się kupi po rabacie nówkę to można jeszcze na niej zarobić.. No trochę śmieszne to.

Karolka
10-06-2015, 19:26
Też mnie to zaskoczyło. Z drugiej strony używana chusta jest już często złamana, więc lepsza dla początkujących.

Eyja
10-06-2015, 19:35
Używana chusta, jeśli jest zadbana, jest dużo lepsza niż nowa. Właśnie dlatego, że jest juz złamana. Dzięki temu jest mięciutka, czyli przyjemniejsza dla dziecka i łatwiej się wiąże.
Poza tym, pamiętajmy że chusta jest warta tyle, ile ktoś jest gotowy za nią zapłacić; )

Patrycja89
10-06-2015, 19:38
Ja rozumiem, znam zalety używanej chusty, ale no bez przesady troszkę. Ja nie mówię żeby po pół ceny sprzedawać, no ale myślę że takie ceny jak są to też trochę przegięcie. Bo jak np. ktoś nie nosi, bo go nie stać na nową, to używki w tej cenie też kupić nie może. Pieluchy używane, też są lepiej chłonne, a nikt ich nie sprzedaje w tej cenie co kupił, albo drożej.

Eyja
10-06-2015, 19:45
Ale przecież używane nati można kupić za grosze. Nie trzeba mieć koniecznie LF

Patrycja89
10-06-2015, 19:48
No tak, tyle że za grosze są bawełniane natki, a jak ktoś ma większe dziecko to już kicha. Z domieszką nie widziałam ostatnio chusty sporo tańszej niż nowa.
No ja wiem, marudzę trochę, ale nie wiem czy znam jakieś inne przedmioty prócz chust, które się sprzedają właściwie w cenie nowych.

Karolka
10-06-2015, 19:55
No tak, tyle że za grosze są bawełniane natki, a jak ktoś ma większe dziecko to już kicha. Z domieszką nie widziałam ostatnio chusty sporo tańszej niż nowa.
No ja wiem, marudzę trochę, ale nie wiem czy znam jakieś inne przedmioty prócz chust, które się sprzedają właściwie w cenie nowych.

Spójrz na to z drugiej strony - jak będziesz chciała chustę sprzedać albo wymienić na inną to niewiele stracisz albo nawet zyskasz :) Taka forma lokaty :)

Eyja
10-06-2015, 19:56
skoro jest popyt, to dlaczego sprzedawac taniej? :)

sowa_przemądrzała
10-06-2015, 19:56
[...] myślę że takie ceny jak są to też trochę przegięcie. Bo jak np. ktoś nie nosi, bo go nie stać na nową, to używki w tej cenie też kupić nie może. Pieluchy używane, też są lepiej chłonne, a nikt ich nie sprzedaje w tej cenie co kupił, albo drożej.

Pieluchy to jednak co innego – pełną chłonność zyskują szybko, a z czasem się niszczą i zużywają. Do tego względy higieniczne – dla mnie np. nie do przeskoczenia.
Używane chusty łatwo kupić w bdb cenie, bo na rynku jest ich zatrzęsienie. Mnie porównywalne (czy wręcz wyższe) ceny nowych i używanych nie dziwią. Miałam "przyjemność" łamać nową Nati i dla świeżynki wcale nie było to fajne zajęcie. Moja absolutnie ukochana chusta jest już pełnoletnia, miałam w rękach jeszcze starszą. I nie obraziłabym się, gdyby każda z moich chust była porównywalnie wymiętoszona. Tak naprawdę nowa chusta wymaga nakładu czasu, kupując używaną oszczędzamy sobie pracy, którą ktoś przecież za nas wykonał (choćby męcząc się z niezłamaną chustą).

A dla starszego dziecka nie trzeba kupować chusty z domieszką, bo niemieckie pasiaki też świetnie noszą. Taka Inka chodzi niewiele drożej niż źle kupiona Nati i znacznie taniej niż nówka. Swoją drogą – złamać Inkę – to dopiero wyzwanie ;)

asik
10-06-2015, 20:17
bo trzeba czekać na dobre oferty:) ja wszystkie swoje żabki sprzedałam taniej. jestem przekonana o tym,że tutaj zadziałała zasada limitów-dziewczyny napatrzyły się,że inne chusty chodzą w tej samej cenie i drożej i robią tak samo. a skoro się sprzedają dalej-to zasada jest powielana.
czasem też chusty sztucznie "zyskują" na wartości przez dodanie kosztów-np kupuję chustę z zagranicy-po cenie wyższej niż retail, ponoszę wysokie koszty przesyłki-później odsprzedając dalej-doliczam te koszta do wartości chusty-i wystarczy że ta jedna chusta przejdzie kilkukrotnie z rąk do rąk na tej samej zasadzie i już się robi kosmos:)

IwonaKM
10-06-2015, 23:57
Pieluchy używane, też są lepiej chłonne, a nikt ich nie sprzedaje w tej cenie co kupił, albo drożej.

ale kupione używane i sprzedawane ponownie, bywają już sprzedawane z zyskiem :)

yvona
11-06-2015, 00:10
To ja jestem dziwolag, bo sprzedalam chuste za duzo mniej niz kupilam, i to osche nie taka latwa do znalezienia ;) ale nie mam pedu do zysku i ciesze sie, ze zamiast w szafie siedziec bedzie nosic jakiegos zadowolonego chusciocha i cieszyc oczy mamy (i postronnych ;) )

Magdalena33
11-06-2015, 07:20
Nakład chust jest tez często limitowany wiec moga być tez w obiegu jako produkt kolekcjonerski
No i czas łamania. Można kupić nowa ale serio chyba lepiej zapłacić 20zl i kupić juz miękka i przyjemna.

Wszystko zależy czy sprzedajacy tak jak yvona jest matka z dobrym sercem i puszcza chustę w świat by pomagała i cieszyła innym chusciochom czy kolekcjonerem który będzie staral sie zarobić na takich markach.
A idea kup taniej po okazji i sprzedam drozej jest poprostu.... - tu proszę sobie odpowoedziec samemu

len_a
11-06-2015, 08:54
Uważam, tak jak Eyja że chusta jest tyle warta ile ktos chce za nią zapłacic. Nikt nie każe nikomu kupować po jakiejś cenie.
Każdy sobie ustala za jaka cene chce sprzedac. Dla mnie przegięciem jest jedynie sprzedawanie drożej niż nowa bo wtedy to ewidentna sprzedaż dla zarobku.

Emma
11-06-2015, 09:11
Może chodzi o to, że dany kolor nie jest już produkowany i ktoś kto chce go mieć jest w stanie zapłacić dużo?

sowa_przemądrzała
11-06-2015, 09:15
Dla mnie przegięciem jest jedynie sprzedawanie drożej niż nowa bo wtedy to ewidentna sprzedaż dla zarobku.

Czasem tak, a czasem nie. Ostatnio kupiłam chustę drożej niż wynosiła jej cena sprzedaży. Do tego doszły niemałe koszty wysyłki. I i tak wyszło w sumie taniej niż niektóre oferty, które i tak znikają na pniu. Sęk w tym, że chusta ma kilka lat, w międzyczasie znacznie podrożały i nowej taniej wcale bym nie kupiła. Myślę, że sprzedająca mogła nie pamiętać ceny zakupu i swoją cenę ustaliła w oparciu o obecne ceny. Nie oburza mnie to. Prawda jest taka, że dopóki ceny są względnie stabilne i chustę można sprzedać bez jakiejś spektakularnej straty to jest OK. Choć przyznać muszę, że rynek chust (o Tuli nie wspominając!) wciąż jest dla mnie zagadką i z coraz większą ciekawością mu się przyglądam.

espejo
11-06-2015, 14:49
Nie wiem co to LF - nie sledzę juz rynku od kilku lat.

Rynek ten ma 2 twarze - czysto uzytkową i tę drugą kolekcjonerską. Jak nie masz ochoty wydawac tyle ile ktos proponuje to po prostu nie kupuj:)

Sprzedalam kiedys chustę za cenę około 3 krotnie większą niz cena zakupu (czyli cena zakupu razy 3 ;) - przypadkim byl to limit, ale byla domieszka i zlamalam ją porządnie, bo i ją lubiłam. Byl czas, ze ta chusta bywala jeszcze droższa i znikala na pniu.

Sprzedalam tez kiedys wiele innych po cenie nizszej niz kupilam - taki rynek. Nigdy nie traktowalam chust jako inwestycji, ale zawsze mialam swiadomosc, ze na kupnie chusty raczej nie stracę wiele - i tak tez mowilam znajomym: warto kupic porzadną chustę a nie posciel z allegro, zawsze mozna odsprzedac z niewielką stratą.

Do nauki łamania polecam Lenny lamb z welną ;) hahaha

Eyja
11-06-2015, 14:52
Espejo, zaintrygowalas mnie:) jaka jest LL z wełną?

LF to Little Frog. Chusty naszej forumowej marzy

espejo
11-06-2015, 15:05
Espejo, zaintrygowalas mnie:) jaka jest LL z wełną?

LF to Little Frog. Chusty naszej forumowej marzy


A to wpadly mi w oko:) juz wiem:)
Nowa inka przy niej to jak chusta z bambusem :) mialam klon - cudowna, nosna, ale twarda jak deska

Tulli
11-06-2015, 15:43
Dwa pytania- co znaczy formumowej marzy? Które konkretnie są poscielowami?

O ile chustę chciałabym uzywke, o tyle nosidlo wolalabym doplacic te 50 zł i mieć nowe.

espejo
11-06-2015, 15:57
Poscielowe - czyli szyte z materialu jak posciel:) np flanelowe z nadrukiem pasków - pelno tego na allegro za nieduze pieniądze, dobra chusta ma splot skosnokrzyzowy - kolor i wzor to rzecz gustu, domieszki np welny, jedwabiu, lnu maja chusty dobrych producentów, podroby sa zwykle bawelniane - z ciekawostek - kiedys ktos szyl chusty z tetry, byla dyskusja na forum:)

Eyja
11-06-2015, 17:11
Znaczy się, że firmę Little Frog założyła forumka - marza

mamru
11-06-2015, 20:36
ja za espejo powiem Wam, że takiej dechy jak LL z wełną to nie miałam. nośność cudowna ale deska straszna. to już nawet eibe, ani konopie nie były aż TAK twarde jak to.

Eyja
11-06-2015, 20:51
LOL myślałam że wełny to z definicji juz mięciutkie:)

marylove
12-06-2015, 00:06
Też mi się rzucił ten trend w oczy, szczególnie w przypadku lf. Zadziwiają mnie zwłaszcza ceny chust drugiego gatunku na które co jakiś czas są spore rabaty. Ale z tego co widzę, popyt jest. Zważywszy na to że mam jedna lf do sprzedania to powinno mnie to w sumie cieszyć :P

sowa_przemądrzała
12-06-2015, 08:43
A widział ktoś lnianą LF w outlecie na przecenie? Bo mi się zdarzyło widzieć bez przeceny, ale nie "mój" rozmiar i zanim zdążyłam pomyśleć już nie było. Nie sądzę, by jakikolwiek len (lub w ogóle domieszka) dotrwał do wyprzedaży. I znów – by upolować promocję trzeba wiedzieć, gdzie szukać i poświęcić na to czas. Bawełniane LF raczej nie osiągają zawrotnych cen, no może agatopodobne. Ale teraz uważam, że nie ma na początek lepszej chusty niż wymiętoszony agat i w czasach, gdy zamiast nosić męczyłam się z łamaniem nowej Nati (miała się łatwo łamać, terefere) spokojnie byłabym skłonna "przepłacić" za LF.

Tahiya
12-06-2015, 09:40
Operujecie sloganami ze towar wart tyle ile klient zapłaci. To jasne. Czy też ze ludzie chcą zarobić. Wydaje mi się jednak, ze takie osoby żerują na niewiedzy nówek. LF czy Natki można kupić w promo czy z outletu za niewielkie pieniądze a odsprzedawane są jakby to limit był.
Ostatnio zaskoczyła mnie totalnie sprzedaż Girasola za 450zł, który na decoralikach jest za 339zł. Mając wybór wolę nową a tańszą.
Jeśli kupujemy używki, w dodatku wysyłkowo, nie widzimy dokładnie stanu, to jako kupujący szukamy takiej chusty w korzystnej cenie. Myślę ze o to chodziło autorce wątku.
Asik, dziękuję za wyjaśnienie powstania kosmosu ;)

Eyja
12-06-2015, 09:54
Tahija ale kupno używanej drożej niż nowa, to już frajerstwo; ) co do wystawiania drożej niż nowa, to się nie wypowiem, bo nie wiem. Raz w takim wątku sprzedazowym napisalam, że nowa jest tańsza i gdzie. Sprzedająca wręcz mnie zjadła. A sprzedawała drogo, bo sama tak kupiła. Od tego czasu się więc nie wtrącam;)
Sama sprzedaję podobnie jak kupiłam. Skutkuje to licznymi Pw, że zbyt tanio, i że psuje rynek:) ale ja na chustach nie zarabiam. Kupuje, noszę i sprzedaje żeby kupić coś innego i ponosić. Czasem ze stratą sprzedam, a czasem tylko koszty przesyłki ponoszę, bo uda się sprzedać za cenę zakupu.
Teraz przy drugim dziecku nowej chusty nie kupiłam. Tylko używane.

garlicgirl
12-06-2015, 09:59
Sama sprzedaję podobnie jak kupiłam. Skutkuje to licznymi Pw, że zbyt tanio, i że psuje rynek:)

serio??? w szoku jestem!

kaisa
12-06-2015, 10:09
Może jest jakieś lobby chusciarskie i ono trzyma łapę na cenach :D i pisze pw do Eyji

Wiem, że wątek o chustach i używana, wymietoszona nawet w wysokiej cenie do mnie przemawia.
Ale nosidlo już nie. No jeśli mam dać za tule używkę 50 zł mniej niż nową, to ja naprawdę nową wolę. Przynajmniej mam pewność co do jej stanu.

zawsze_zielona
12-06-2015, 10:12
Ostatnio zaskoczyła mnie totalnie sprzedaż Girasola za 450zł, który na decoralikach jest za 339zł. Mając wybór wolę nową a tańszą.


No ale przeciez zawsze mozesz sobie wyguglac, czy chusta, ktorej szukasz jest dostepna gdzies indziej w korzystniejszej cenie. Jesli ktos chce sprzedac za tyle, ile kupil, to zawsze bedzie drozej, bo dochodza koszty przesylki do siebie i do kolejnej osoby.

Eyja
12-06-2015, 10:20
Ale doliczac do ceny chusty cenę przesyłki, to bez sensu. Cenę przesyłki to już na bank traktuję jako koszt możliwości noszenia danej chusty. Jak na testach.

Patrycja89
12-06-2015, 10:49
Co do LF, to ja teraz kupiłam nówkę lniany opal od doradcy chustowego, I gatunek 3,6 za 205 z przesyłką, a wiem że po tyle chodzą używki, a czasami i więcej, bo na stronie producenta jest po 224. Szukałam używki, ale zero odzewu. Może dlatego po tyle chodzą, że nikt nie chce sprzedać.

Magdalena33
12-06-2015, 11:00
Ale doliczac do ceny chusty cenę przesyłki, to bez sensu. Cenę przesyłki to już na bank traktuję jako koszt możliwości noszenia danej chusty. Jak na testach.
Dokładnie.

franada
12-06-2015, 11:00
Uprałam ostatnio moją chustę i... w praniu wyszły plamy. Na środku. Ja córkę od 1,5 roku noszę tylko na plecach, więc to nie mogą być nasze plamy (nie ma szans, abym ich przez tyle czasu nie zauważyła i zeby się zrobiły w takim miejscu). "Winię" koleżankę, bo jej pożyczyłam na kilka tygodni, a ona nosiła w kieszonce. Wiadomo, może nawet nie zauważyła, że się zrobiły, więc nie będe tematu drążyć, ale smuteczek jest i konkluzja taka, że lepsza chusta nowa niż używana, bo nigdy nie wiadomo co się po praniu okaże...

Leoni
12-06-2015, 11:05
Cenę przesyłki to już na bank traktuję jako koszt możliwości noszenia danej chusty. Jak na testach.
mam tak samo:)
ale chyba wolałabym dać ciut więcej za złamaną chustę niż łamać nową...dla mnie to zbyt ciężka praca:)

Patrycja89
12-06-2015, 11:07
Oj, współczuję. Na to jest tylko jedna rada: dobry zwyczaj... choć ja również z niej nie korzystam. Wiadomo trzeba uważać na nie swoje o wiele bardziej. Tylko teraz pewnie będziesz się zastanawiać, czy to widziała i oddała na bezczela, czy nawet nie wie o tych plamach..

Karolka
12-06-2015, 12:01
Jak bym miała kupić chustę w II gatunku to bym chyba wolała używaną, nawet w tej samej cenie co nowa, bo wiedziałabym co tej chuście "dolega", czy są jakieś plamki czy błędy w tkaniu czy co. A jak się kupuje nówkę to nie wiadomo, co to będzie za wada i na ile będzie widoczna po zamotaniu.

marylove
12-06-2015, 15:15
Raz w takim wątku sprzedazowym napisalam, że nowa jest tańsza i gdzie. Sprzedająca wręcz mnie zjadła. A sprzedawała drogo, bo sama tak kupiła. Od tego czasu się więc nie wtrącam;)
Ja się nie raz nie dwa zastanawiałam czy czegos nie napisac, że może czasem rzeczywiście chustonówki nieświadome ale jednak odpuszczałam...
Sama ostatnio kupiłam chustę parę złotych droższą niż mogłam nabyć nową, ale raz że niezorientowana byłam, dwa że chusta w super stanie i transkacja miła więc te parę złotych nie ruszyło mnie zbytnio.
Zauważyłam też że często sprzedający piszą "sprzedaję za tyle ile kupiłam", ja to odbieram jako podkreślenie że ktoś nie sprzedaje za więcej niż sam kupił, czyli że to wręcz okazja jest chyba ;)

Patrycja89
12-06-2015, 15:49
Tylko jak taka tendencja się utrzyma, że jak LF złamana to drożej, to za 10 lat będziemy kupować LF z domieszkami za 600zł (z 8 ręki);P a nówki po 250 ;]

sowa_przemądrzała
12-06-2015, 22:39
Eee, tak źle nie będzie, bo to produkcja seryjna i mało kto dopłaci więcej niż 2 dychy, by mieć wymiętoszoną chustę, wszak można nową dać do wymiętoszenia forumkom ;) Żeby nie było – uważam, że to ciężka praca, za którą powinno się otrzymywać wynagrodzenie (ja się do tego nie nadaję). A chustonówki chyba jednak raczej dają sobie wmówić, że LF czy Nati łatwo się łamie i prędzej kupią w sklepie niż trafią na forum/do grupy.
Ale coś z tym lobby chyba jest, a widać to po cenie Indio (tak, przechodzę właśnie etap fascynacji indiaczami). Jeszcze niedawno szło kupić za 3 stówy, teraz łatwiej trafić na superlimit (oczywiście bawełniany) za 700 niż na zwykłą bawełnę za <350. Domieszki to w ogóle najlepiej za 800. A cen używanych Tuli to już kompletne szaleństwo, którego nie pojmuję, bo moja Tula po 4 miesiącach używania pomimo dbania wygląda, no, jak używana Tula ;) Nikt mi nie wmówi, że jest lepsza niż nowa.

Bellis
13-06-2015, 21:33
Jestem chustonówką i dałam sobie wmówić :) Mam nową LF czekoladowy lniany agat, i pożyczoną od koleżanki pasiastą pościelówkę. I łatwiej jest mi dociągnąć tą pościelową niż moją piękną nową i firmową. Trochę sie boję że mi córka wyrośnie z chustowania zanim złamię to moje cudo.
Siedziałam z nosem w forum zanim kupiłam chustę, wiedziałam że lepiej kupić używaną - ale tu ceny w większości przypadków mnie przerosły. A jak juz trafiło się coś tańszego, to w cenie nie dużo niższej niż sklepowa, więc uznałam że lepiej kupic ciut droższą nową niż w podobniej cenie używaną.
Teraz łamię knąć cichutko pod nosem :P

Patrycja89
13-06-2015, 21:36
Może daj na miesiąc forumkom do złamania.

Eyja
13-06-2015, 21:40
Bellis, ja od wtorku łamie lniany pirop pewnej milej forumki:) a z kolei inne dziewczyny łamią moją elsę:)
Puść chustę w świat na miesiąc, a zobaczysz jaka mięciutka do Ciebie wróci; )

Patrycja89
13-06-2015, 21:45
Eyja, a miałaś lniany opal? Ciężko złamać, bo właśnie do mnie idzie?

Eyja
13-06-2015, 21:48
Nie miałam. Ale na forum czytałam że łatwo się dociąga, chociaż jest twardy.

asik
13-06-2015, 21:48
a ja to widzę tak, że jeśli już się wciągniemy na głębokie wody-czyli sprzedaż/wymianę chust z wyższej półki i ściągane z zagranicy-to wierzcie mi, nikt się nie dziwi ani że jest dużo drożej ani wpisom "sprzedaję za ile kupiłam". kolekcjonowanie chust to pasja tak samo jak inne zbieractwa-niezależnie czy ich używamy zgodnie z przeznaczeniem czy tylko podziwiamy w stosach:) ja na początku mojej drogi dziwiłam się jak można kupić chustę droższą niż 200zł albo po co mieć więcej niż jedną chustę:hide:...było minęło:)
ale wracając do tematu LF-tak jak już dziewczyny wspomniały-nie chcemy? nie kupujemy! jak ze wszystkim:)

asik
13-06-2015, 21:50
ps. Patrycja-ja miałam lniany opal-nie jest ciężko go złamać-fajna chusta! i te kolory:heart:

sowa_przemądrzała
13-06-2015, 22:06
Jestem chustonówką i dałam sobie wmówić :) Mam nową LF czekoladowy lniany agat, i pożyczoną od koleżanki pasiastą pościelówkę. I łatwiej jest mi dociągnąć tą pościelową niż moją piękną nową i firmową. Trochę sie boję że mi córka wyrośnie z chustowania zanim złamię to moje cudo.

Jak to źle zabrzmiało... Piję do samej siebie i mojej nowej natki, którą zaplatałam w warkocze i spałam na niej, nosząc w tym czasie w elastyku :hide:. A noszenie tak naprawdę bardzo bardzo pokochałam, gdy w sumie przez przypadek trafiła do mnie cudownie miękka i wysłużona chusta. Ale nie ma tego złego, dziewczyny dobrze radzą, wypuść chustę w świat :) Sama wypuściłam moją dechę i będzie krążyć po forum, dopóki nie zmięknie :ninja: Ach, jakże się cieszę, że nie muszę się z nią męczyć ;)


Eyja, a miałaś lniany opal? Ciężko złamać, bo właśnie do mnie idzie?

Miałam lniany agat, to chyba to samo (?). Nie wiem, ile bym go łamała do masełka, bo nie zagrzał u mnie miejsca, ale właściwie po pierwszym praniu/zaplataniu/prasowaniu/noszeniu wyraźnie zmiękł i całkiem przyjemnie się go motało.

Bellis
13-06-2015, 22:12
Jak to źle zabrzmiało...
Prawdziwie zabrzmiało :)

Wypuścic chustę do obcych - bądź co bądź - ludzi? Moją śliczną chusteczkę? Wiecie jak ja za nią będę tęsknić? ;)
A tak serio - pomyślę. Na razie zrobiłam hamak na łóżku piętrowym i starszaki się biją o bujanie, może pomoże :)

sowa_przemądrzała
13-06-2015, 22:18
Z tym hamakiem to też dobry pomysł. A tak serio – początkowo jak zobaczyłam, że dziewczyny pożyczają swoje chusty obcym, to pomyślałam, że zwariowały. Ale to forum rządzi się innym prawami niż reszta internetowego świata. I w końcu sama zdecydowałam się wypuścić chustę zbyt fajną, by się jej pozbyć i zbyt twardą, by starczyło mi do niej cierpliwości. Jestem przekonana, że jest w dobrych rękach :)

Eyja
13-06-2015, 22:28
Bo o cudze chusty dba sie bardziej niz o swoje:) serio, serio :)

Soul
14-06-2015, 07:40
a ja to widzę tak, że jeśli już się wciągniemy na głębokie wody-czyli sprzedaż/wymianę chust z wyższej półki i ściągane z zagranicy-to wierzcie mi, nikt się nie dziwi ani że jest dużo drożej ani wpisom "sprzedaję za ile kupiłam". kolekcjonowanie chust to pasja tak samo jak inne zbieractwa

ja na początku mojej drogi dziwiłam się jak można kupić chustę droższą niż 200zł albo po co mieć więcej niż jedną chustę:hide:...było minęło:)

O to to... Przy dwójce pierwszych dzieci miałam jedną Natkę, MT, poucha i kółkową, a nosiłam głównie w natce cały czas. Teraz, przy trzecim dziecku coś mi totalnie puściło.. Mimo to, nie do końca rozumiem odsprzedawanie chust prawie w cenie nowych, rozumiem, że są złamane, miększe itd, ale mogą mieć plamki, zaciągnięcia, kupując jednak nie wiemy, co się z nimi działo, itd. To zdecydowanie nie to samo, co nowa ze sklepu. To moje zdanie.

Za to jak najbardziej teraz zrozumiałam wysokie ceny chust limitowanych, rzadkich, z zagranicy.. To jest pasja, hobby, dzicz w oczach i pewien amok wręcz. Tu nie ma pola na dyskusję, to nie jest rzecz pierwszej potrzeby, tylko taki nasz luksus, i kupuje ten kto chce, i może .. :)