Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Wrocław dla odmiany



lastiwka
22-03-2015, 22:07
Skoro tak dużo nas z Wrocławiu to dlaczego tak mało nas? Od urodzenia córeczki czyli pół roku patroluję regularnie trzy wrocławskie parki (Południowy, Grabiszyński i Skowroni) i nie widuję zachustowanych mam. Już częściej nosidła ale i tak mało się nosi. Na forum trafiłam w poszukiwaniu odpowiedzi na problemy ze snem córeczki. Zaczęłam od książek Searsów, Liedloff i odkryłam rodzicielstwo bliskości no i ...chusty, na swoją zgubę. Zaczęłam od jednej pożyczonej chusty ale z niepokojem obserwuję u siebie narastający stan niespełnienia i chęci obrastania w ich większą liczbę. Szczepienia jakieś na to są:rolleye:? Wiązania uczyła nas profesjonalna doradczyni zaproszona do domu jak malec miał 6 tygodni. Masażu Shantala nauczyłam się jeszcze przed ciążą na podyplomówce z pedagogiki specjalnej (gramotny wykładowca się trafił). Powierzchnię mieszkalną dzielę z trzema kotami i w ogóle animal oriented jestem prywatnie i zawodowo. Pozdrawiam i mam nadzieję, że wiosną więcej się nas pojawi na ulicach. Lastiwka

Anyczka
22-03-2015, 22:17
Witaj lastiwko!
Ja nie z Wrocławia, ale ładny nick, czy znaczy to, co znaczy po ukraińsku, czy to przypadek?;)

Madzia_180
22-03-2015, 23:39
Jest bardzo dużo mam chustujących z Wrocławia,np. w sobotę, gdy wracałam ze starszakiem widzialam mamę z maluszkiem w kangurku przy Hubskiej. Tatuś wózek prowadził a Mama miała szarawy pasiaczek :-) mam nadzieję, że jest i jeśli tak to ją pozdrawiam :)

lastiwka
22-03-2015, 23:40
A pewnie, że nie przypadek. Jaskółka.:D

czyżyk
26-03-2015, 18:35
Cześć lastiwka :) Też jestem zawodowo ze zwierzętami związana i też z Wrocławia, tylko inna dzielnica.

lastiwka
26-03-2015, 19:32
Cześć lastiwka :) Też jestem zawodowo ze zwierzętami związana i też z Wrocławia, tylko inna dzielnica.

A ciekawość z jakimi zwierzętami??

czyżyk
26-03-2015, 19:58
Ptakami :)

lastiwka
26-03-2015, 20:50
Ptakami :)
To niebanalnie. Ja - konie, koty, kozy, szczury, świnki morskie i króliki - zawodowo. Masz jakieś zaprzyjaźnione sowy we Wrocławiu, chłop marzy by poznać osobiście sowę jakąś:lol:.

czyżyk
29-03-2015, 22:26
To niebanalnie. Ja - konie, koty, kozy, szczury, świnki morskie i króliki - zawodowo. Masz jakieś zaprzyjaźnione sowy we Wrocławiu, chłop marzy by poznać osobiście sowę jakąś:lol:.

A mam taką jedną, ale w Leśnicy. Generalnie w każdym parku spotkacie. Puszczyków we Wrocławiu zatrzęsienie :) Wystarczy się wybrać w nocy. Teraz jest dobry czas, powinny się odzywać. Można puścić głos puszczyka (np. z telefonu), jeśli będzie to się odezwie :)

precikuranowy
29-03-2015, 23:01
Ja również witam! To może kiedyś potkamy się w parku Grabiszyńskim, bo to nasza stała trasa spacerowa (choć synek już prędzej na biegówce będzie śmigał niż w chuście:D).
Moje dwa koty i królik pozdrawiają:mrgreen:

lastiwka
30-03-2015, 23:26
CZYŻYK- to genialna myśl, niech no wichury ustaną to ruszamy na nocny spacer z pohukującym telefonem w garści w poszukiwaniu puszczyków. Nie zdawałam sobie sprawy, że Wrocław puszczykami stoi. Przed laty pomagałam kuzynowi zbierać wypluwki pustułek, bo pisał pracę o reintrodukcji pustułki w Warszawie. Wychowywał podrośnięte pisklę pustułki w domu i był moim Bogiem przez lata. A ty którym gatunkiem się zajmujesz jeżeli nie tajemnica?:rolleyes:
PRECIKURANOWY - będę wypatrywać. Po chuście poznacie je, jak mawiał Pan ;-). Ja w pomarańczowo-bordowym Girasolu śmigam. Koty ci nie oprotestowały synka jak wróciłaś ze szpitala z nim? Moje jeszcze się do końca nie odnalazły w nowej rzeczywistości, obchodzą młodą szerokim łukiem.

sag8
01-04-2015, 14:40
cześć...