PDA

Zobacz pełną wersję : Mobilność dziecia a kryzys chustowy:)



asik
15-02-2015, 23:09
Co tu kryć, szukam pocieszenia.
moja córa (8,5mc) od miesiąca raczkuje, zaczęła też siadać i teraz ćwiczy wstawanie. Świat wzywa więc mały buntownik sie zrobił i nie lubi być w miejscu na dłużej niż chwilę.
Nasz kryzys chustowy narastał a teraz jest w apogeum. O ile wiązania z przodu jeszcze jakoś miałam pod kontrolą choć łatwo nie było bo córka walczy zacięcie to musimy sie już ze względu na wagę ciężką przerzucić na plecki całkowicie. I tu już jest problem, bo czuje się jakbym wrzucała na plecy kocura na rozgrzanych węglach:) nie jestem w stanie nic zamotać, ba, jest to nawet dość niebezpieczne bo córka wszelkimi sposobami chce zejść i robi przy tym nieziemską awanturę:(:(:(
dobrze,że przezornie uszyłam wcześniej hybrydę u Oli paniolo:) choć zaczęłam szukać ergonomików też bo czasem to nawet hybryda to za dużo dla mojego dziecia jeśli chodzi o cierpliwość.

czy też miałyście taki kryzys w tym okresie? Kiedy minął? Jakie macie doświadczenia? Forsować wiązanie czy czasowo odpuścić i ew. Skupić sie na nosidłach?
:(

asik
27-03-2015, 17:59
a sama sobie odpowiem:) bo może komuś się przyda…
córa za kilka dni kończy 10mc. od jakiegoś czasu jest już dużo lepiej z wiązaniem na plecach (nie zapeszając). owszem-córka jest bardzo "asertywna". daje głośno znać, gdy jej się coś nie podoba:) mamy niepisaną granicę cierpliwości noszenia ustaloną jak na ok 2h. często śpi sobie smacznie wtulona w mój kark. bywają też dni-gdy przytula się do mnie i daje się matce zamotać pierwszorzędnie:)
zatem chyba morał taki-by się nie poddawać zbyt szybko. a w zamówionym ergo będzie nosił tatuś:)