Zobacz pełną wersję : wątek chwalipiętny;)))
czyli: CZEGO TO JA DOKONAŁAM W CHUŚCIE! :mrgreen:
nie wiem, czy już taki był :roll:
ale zakładam, bo muszę się pochwalić :wink:
dzisiaj skosiłam hektar (albo 10 hektarów :roll: ) trawy z Asią na plecach
takam dumna, że ojej! :mrgreen:
2 i pół godziny kosiłam!
ciekawe, czy jutro się ruszę :hmm:
ale fajnie było :lool: :jump:
a Wy, czym się pochwalicie? :hello:
Schodziłam kraków :)
Zaliczyłam wtedy dwa przedmioty, bo to objazd naukowy był.
Alik był u mnie albo u taty w chuście prawie cały dzień...
Z przerwami oczywiście :)
Ech koszenie Twoje to nie jest...
Ale dumna jestem :P
przeżyłam pierwsze pół roku :lool:
może głupio brzmi, ale było naprawdę ciężko, z zawisakiem przy piersi, który w nocy żarł rzadziej, bo tylko co godzinę-półtorej (w dzień przerwy dochodziły do... 20-25 min), spacer nie spacer, atrakcje nie atrakcje...
zdałam ustną maturę z polskiego i angielskiego 8))
zdałam ustną maturę z polskiego i angielskiego 8))
Z dzieciem w chuście?
Czy uczyłaś się tylko ?
Kiedyś Alka na uczelnie zabierałam, teraz na wykłady juz nie tylko jak coś załatwiam.
Za bardzo się przechwala-dyskutowac z doktorstwem chce :P
Za to jutro idziemy do biblioteki diecezjalnej- ciekawa jestem reakcji księży :P
z dzieciem w chuście :D
na angieskim nie było problemu-spała , na polskim postawiono ultimatum że jak piśnie to kończę ale ona słodko zasnęła w trakcie :lol:
zdałam ustną maturę z polskiego i angielskiego 8))
to przebiłaś moje koszenie!
:applause: :applause: :applause:
marta-la
11-05-2009, 21:52
zdałam ustną maturę z polskiego i angielskiego 8))
No to jesteś niesamowita :shock:
A ja mam nadzieję że zasłużę na chwalenie się w tym wątku bo plan jest taki że za za kilka dni jedziemy na wakacje 2 tygodniowe i nie bierzemy wózka. Będą tylko nogi i mt. Zobaczymy jak nam to wyjdzie bo my jednak w dużej mierze wózkowi jesteśmy :hide: ale ograniczając w pociągach bagaż wózek zostaje.
zdałam ustną maturę z polskiego i angielskiego 8))
:szok: :szok: :szok: :szok: :szok:
erithacus
11-05-2009, 21:59
Z dziewięciomiesięczną Zuzą na plecach przeszłam Jaskinię Mroźną :) Pan przy wejściu nie powiedział, że może tam być za ciasno :| i kilka razy młodą zgniotłam ale dałyśmy radę i wyszłyśmy całkiem zadowolone :lol:
darijah grautlacje :applause: :D
tego chyba nikt nie przebije
No dobra, i kto teraz przebije darijah?
A taki fajny wątek się zapowiadał :wink:
GRATULACJE :!:
A miny komisji egzaminacyjnej? Bezcenne?
właśnie
mogłaś poczekać z tą maturą do trzeciej strony wątku przynajmniej :twisted: :wink:
a ja myślałam, że mam się czym pochwalić :roll:
A miny komisji egzaminacyjnej? Bezcenne?
:lool: :lool: :lool: :lool:
ja pani a.szrek kibicuje NO.1 :applause: :applause: :applause:
chociaz maturka z dzieciem w chuscie :applause: ... przynajmniej mozna bylo sciagi w chuste schowac :lool:
zdałam ustną maturę z polskiego i angielskiego 8))
:szok:
moje wszelkie prace okołogospodarskie to przy tym pikuś, więc się nie mam czym pochwalić :cryy:
ale zaliczyłam parę szlaków na wakacjach w Kotlinie Kłodzkiej
Co prawda darijah nie przebiję ale mam w podobnym klimacie :) Zaliczyłam zachustowana ćwiczenia z logiki na studiach i egzamin z etyki, chociaż profesor podejrzliwie spoglądał na śpiącego małego :lol:
natomiast za swój osobisty sukces uważam wejście z młodym na plecach na szczyt wieży widokowej na Wieżycy (bo mam okropny lęk wysokości).
1. kwerenda czasopism do doktoratu w bibliotece
2. parę szczytów i parę tras
3. parę imprez
4. i takie rózne
paskowka
12-05-2009, 07:34
zdałam ustną maturę z polskiego i angielskiego 8))
:szok: Nikt cię nie przebije. Super. Moje dotychczasowe osiągnięcie to 40 minutowa podróż tramwajem do banku i z powrotem, ale dla was to pewnie noooormalka :) Ale wszystko przed nami.
Dzięki chuście Antek był na Kasprowym. Chociaż i tak nic to w porównaniu z maturą w chuście :lol:
beannshi
12-05-2009, 08:12
Darijah jestes moja idolka... :)
:lol: ej bez przesady :oops: po prostu nie miałam innego wyjścia ....
Poszła ze mną koleżanka, która miała wziąć ode mnie małą, gdyby się nie zgodzili. Wtedy pewnie byłoby mi trudniej bo wiedziałabym , że ona gdzieś tam płacze. Akurat była w takim okresie kiedy tylko ze mną była spokojna. Dużo stresów miałam zostawiając ją na trzy godziny pod opieką D. gdy szłam na pisemne :?
A miny egzaminatorów .. hmmm... mieli kamienne twarze :lol: Chodziłam do wyluzowanego liceum plastycznego i chociaż komisja była z zewnątrz to chyba się nastawili na pewne odchylenia od normy :wink: Psy też bywały u nas na egzaminach :lol:
Właśnie mija rok od tego incydentu :D
edit: a w ogóle to bardzo żałuję , że nie mam żadnego zdjęcia :( popytam znajomych , może ktoś przypadkiem mi cyknął
beannshi
12-05-2009, 08:33
Czy to liceum jest moze na ul.Piotra Skargi? Tam faktycznie widywalam rozne rzeczy :)
na Robotniczej , Autorskie Licea Artystyczne "ALA"
Na Piotra Skargi jest państwowe :)
czyli: CZEGO TO JA DOKONAŁAM W CHUŚCIE! :mrgreen:
nie wiem, czy już taki był :roll:
ale zakładam, bo muszę się pochwalić :wink:
dzisiaj skosiłam hektar (albo 10 hektarów :roll: ) trawy z Asią na plecach
takam dumna, że ojej! :mrgreen:
2 i pół godziny kosiłam!
ciekawe, czy jutro się ruszę :hmm:
ale fajnie było :lool: :jump:
a Wy, czym się pochwalicie? :hello:
A.szrek to ja zapraszam do siebie. Przydałaby mi się rekordzistka z zamiłowaniem do trawy. :lol: ... i do zielska. :hide:
A.szrek to ja zapraszam do siebie. Przydałaby mi się rekordzistka z zamiłowaniem do trawy. :lol: ... i do zielska. :hide:
:lool:
już pędzę :wink:
ledwie się dzisiaj ruszam :rolleye:
dorcik81
12-05-2009, 10:29
wprawdzie to nic w porównaniu do matury ale też się pochwale :) a więc:
zlazłam Kazimierz Dolny (rynek i okolice)
weszłam na Górę Trzech Krzyży (chociaż pewnie wdrapanie się tam z wózkiem było by większym osiągnięciem)
weszłam na ruiny zamku i baszty
zaliczyłam godzinny rejs statkiem wycieczkowym po Wiśle
Patrycja albo słodko spała albo podziwiała widoki jako najmłodsza turystka :D
Matura nie przebije niczego !! :szok:
zlazłam Kazimierz Dolny (rynek i okolice)
weszłam na Górę Trzech Krzyży (chociaż pewnie wdrapanie się tam z wózkiem było by większym osiągnięciem)
weszłam na ruiny zamku i baszty
zaliczyłam godzinny rejs statkiem wycieczkowym po Wiśle
Aaaa... moja Anielka zwiedziła to samo (+ Muzeum Przyrodnicze i zamek i dwór w Janowcu) w wisiadełku Womara (mąż ją nosił, ja byłam w 7 m-cu ciąży i dla mnie samo wlezienie na Górę 3 Krzyży było wyczynem). Była też w nim noszona kiedy zwiedzaliśmy kopalnię soli w Wieliczce i wszystkie (chyba?) latarnie morskie na wybrzeżu :lool: Ale ponieważ to wątek o "wyczynach" chustowych, to nie chciałam wyskakiwać z wisiadłem ;-)
a mój osobisty sukces to przygotowanie kolacji wigilijnej z Frankiem w MT na plecach.
Rozchorował się dwa dni przed. W lodówce było tylko światło, bo mieliśmy jechać do rodziców.
A kolacja była z 12 dań :D
Moja teściowa do dziś wszystkim opowiada jaką ma niesamowitą synową :P
+ Franek na plecach w chuście u M. wszedł na Wielką Rycerzową.
W lodówce było tylko światło, bo mieliśmy jechać do rodziców.
A kolacja była z 12 dań :D
Moja teściowa do dziś wszystkim opowiada jaką ma niesamowitą synową :P
No nie dziwię się - przygotować 12-daniową kolację ze światła :omg: - każda teściowa doceni taką zaradną synową :thumbs up:
:lool:
Matura :szok:
No dobrz, ja tylko po górach łaziłam a i tak się nie wdrapywałam bo z 12 kg na plecach traci się równowagę :lol: Ostatnio odkurzyłam mieszkanie i zmyłam podłogi, trochę tego jest, 70 m2 :P
dorcik81
12-05-2009, 14:02
zlazłam Kazimierz Dolny (rynek i okolice)
weszłam na Górę Trzech Krzyży (chociaż pewnie wdrapanie się tam z wózkiem było by większym osiągnięciem)
weszłam na ruiny zamku i baszty
zaliczyłam godzinny rejs statkiem wycieczkowym po Wiśle
Aaaa... moja Anielka zwiedziła to samo (+ Muzeum Przyrodnicze i zamek i dwór w Janowcu) w wisiadełku Womara (mąż ją nosił, ja byłam w 7 m-cu ciąży i dla mnie samo wlezienie na Górę 3 Krzyży było wyczynem). Była też w nim noszona kiedy zwiedzaliśmy kopalnię soli w Wieliczce i wszystkie (chyba?) latarnie morskie na wybrzeżu :lool: Ale ponieważ to wątek o "wyczynach" chustowych, to nie chciałam wyskakiwać z wisiadłem ;-)
budziku my Janowiec zaliczymy następnym razem bo teraz czasu już nie starczyło ale wszystko dopiero przed nami bo w czerwcu w Pieniny ruszamy :D
rzezuchama
12-05-2009, 14:13
Ja ostatnio weszłam na Klak ze Stachem na plecach w AP. Dobry, 13kg plecak...
My zleźlismy dużo różnych gór, wydmy ruchome i parę wież widokowych.. różne muzea, wystawy
na latarnie morskie nas z młodym nie wpuścili - jest przepis że dzieci do 4 (albo 2 juz nie pamiętam w tejj chwili) roku zycia nie mogą ...
prace domowe standard :)
parę uroczystości w tym chrzciny Małej :)
ale matury to chyba nie da rady przebić :)
Nieeeeeeeeeeeee- matury nic nie przebije :applause: :applause:
darijah :applause: :applause: :applause:
a dla mnie wyczynem było w ogóle Melkę w chuście nosić no i teraz z przodu w MTjej słodkie prawie 13 kg każdego dnia na spacerze z psem jak lekarz "przykazał" max 3kg po operacji kręgosłupa :D
darijah gratuluję tego to chyba nic nie przebije
na latarnie morskie nas z młodym nie wpuścili - jest przepis że dzieci do 4 (albo 2 juz nie pamiętam w tejj chwili) roku zycia nie mogą ...
:omg: To czemu nas wszędzie wpuszczali z rocznym dzieckiem?? Może w 2006r. tego przepisu nie było :roll: Serio pytam, bo w tym roku też chcemy się wybrać i nie chciałabym się niemile zaskoczyć.
aaaaa matura the best :lol: miny komisji pewnie bezcenne..co Pani tam ma w tej chuście?? dziecko ....chcialabym to zobaczyc...
dawno dawno temu na AE we Wrocławiu pewna mloda studentka na wykłady taszczyla dziecia w nosidle...no dziwiwali sie ludziska nie powiem.... ale dr Łyko zawsze uprzejmie proponował miejsce obok siebie i nawet herbatką częstował :mrgreen: za to prof. Linek nas nie lubił :twisted:
ale matury i tak nie przebiję :mrgreen:
aaaa a.szrek może moje dwa hektary skosisz?? już sie prosi trawa od tygodnia i nie ma chętnego :mrgreen:
picikola
13-05-2009, 11:02
z tą maturą tomyślałam, że tak symbolicznie to określiłaś
ale brawo, no i dzieć będzie mógł opowiadać na maturze już raz był
no i zapomniałam dodać że Józio pracuje z mamą od 3 tygodnia życia :mrgreen:
Gertruda
13-05-2009, 11:09
Ja zaliczam wszelkie spotkania z promotorem z małym w chuście...na początku się dziwił czemu ja go tak motam i ściskam, ale zaprzestał wszelkich komentarzy, jak mu zaczęłam tłumaczyć...Na niektórych moich egzaminach mąż trzymał małego w chuście (był ze mną awaryjnie żebym mogła karmić).
A poza tym to codzienne życie autobusy, tramwaje, zakupy, sprzątanie w domu itp itd...
Ale Darijah matura to normalnie ŁAŁ :)
wiem, wiem, co przebije maturę :jump: :jump: :jump: :jump:
WIZYTA U GINEKOLOGA Z BADANIEM RZECZ JASNA :omg: :mrgreen:
nie ja to byłam, ale jedna forumeczka :kiss: pisała, że kiedyś była, może sama się ujawni :hello:
:szok:
mocne :D
no ale w sumie to taka "ciąża" tylko na zewnątrz :wink: :lol:
dorcik81
13-05-2009, 21:32
wiem, wiem, co przebije maturę :jump: :jump: :jump: :jump:
WIZYTA U GINEKOLOGA Z BADANIEM RZECZ JASNA :omg: :mrgreen:
nie ja to byłam, ale jedna forumeczka :kiss: pisała, że kiedyś była, może sama się ujawni :hello:
no i przebiło maturę :omg:
normalnie :szok: zaliczyłam
wiem, wiem, co przebije maturę :jump: :jump: :jump: :jump:
WIZYTA U GINEKOLOGA Z BADANIEM RZECZ JASNA :omg: :mrgreen:
nie ja to byłam, ale jedna forumeczka :kiss: pisała, że kiedyś była, może sama się ujawni :hello:
Pamiętam :)
Czyżbym zaczęła zaliczać się do starych forumek? ;)
niesamowite jestescie :szok:
ja tylko sprzatam z malym ale to nic wielkiego ;)
:szok:
mocne :D
no ale w sumie to taka "ciąża" tylko na zewnątrz :wink: :lol:
:lool:
Ja to nie mam się czym chwalić, poza normalnym funkcjonowaniem, zaliczaniem urzędów, sklepów, sprzątania, podróży itp.
Urząd skarbowy dwa razy ;) miny urzędniczek-bezcenne :)
Darijah - jesteś wielka :applause: normalnie spadłam z krzesła!
Budziku - byliśmy tydzień temu i rzeczywiście do 4 roku dzieciaczków nie wpuszczają na latarnie morską ze względów bezpieczeństwa podobno!
A ja próbowałam wczoraj pisać kolokwium z łaciny z dziesieciomiesieczniakiem w chuscie...
Tata nie dał rady się zająć, nie miałam wyjścia.
Po 15 minutach mnie wyproszono z sali, bo alki gadał :(
A ja próbowałam wczoraj pisać kolokwium z łaciny z dziesieciomiesieczniakiem w chuscie...
Tata nie dał rady się zająć, nie miałam wyjścia.
Po 15 minutach mnie wyproszono z sali, bo alki gadał :(
Myśleli, że podpowiada??????????
:roll:
Myśmy z dwumiesieczną Igą byli na Szyndzielni i Klimczoku...
Dla was takie wyczyny to zapewne normalka, ale po pierwsze primo, nie przypuszczaliśmy, że tak szybko wrócimy do naszych spacerów w górach, po drugie primo, było to dwa dni po tym jak chusta przyszła sobie pocztą, byliśmy wiec totalnie zieloni jeśli chodzi o chustowanie :wink:
no wymieklam...wielkie jestescie laski, brawo!!!
ja zdalam sesje cala - egzaminy pisemne i ustne, w sumie ich bylo...7 (3pisemne, 4 ustne...) dalo rade...choc jeden egzamin przedluzony, bo maly sie obudzil...kazal karmic...itd...ale wykladowca - mlody tatus, wybaczyl...to byl ustny ;)
a i teraz zaliczylam dwa razy trase pociagowa z Ju w chuscie i Rysiem za reke i wielkim plecakiem...do mamy i spowrotem po 5dniach, a mam do niej 300km...IC jak jechalam to jakies 3godziny drogi...dalo rade ;)
smellson
12-11-2010, 13:59
no ja tez zaliczam urzędy, porządki i gotowanie ale za swój największy wyczyn uważam dokonanie z małym w kieszonce -nazwijmy to grubszych- potrzeb fizjologicznych w lesie bez 'podtrzymanki':oops:...nie jest to matura ale też cieszy
ja zaliczyłam spacerek z Plenicy do Doliny 5 Stawów i z Doliny do Morskiego oka. dzieć, 13kg w 2X z przodu ;)
kilkanaście km szlaku, 10 godzin trasy ;)
Nastka55
12-11-2010, 15:05
no ja tez zaliczam urzędy, porządki i gotowanie ale za swój największy wyczyn uważam dokonanie z małym w kieszonce -nazwijmy to grubszych- potrzeb fizjologicznych w lesie bez 'podtrzymanki':oops:...nie jest to matura ale też cieszy
:lool::lool::lool:
dundubha
25-11-2010, 22:38
i jak już wiadome...po darijah to już wrażenia nie zrobię, ale ostatnio spędziłam godzinę na komisariacie policji
sporządzając oskarżenie na oszusta z allegro. cały komisariat robił wielkie oczy, począwszy od osiłków umundurowanych, skończywszy na urzędnikach za biurkiem i urzędniczkach. zachustowany noworodek dał mi przewagę w oczekiwaniu na przyjęcie, nie dość, że mnie pan załatwiał ekspresowo (1h:), to jeszcze wzięli ode mnie nr komórki, żebym nie czekała na przyjęcie tam na miejscu wśród petentów, tylko mnie puścili na spacerek i dzwonili po mnie:)
niezlamama
26-11-2010, 16:17
Matury niestety z dzieckiem w chuście nie zdawałam - a szkoda może byłoby przyjemniej ;)
Natomiast we wrześniu byliśmy na Chorwacji i ruszyłam z półroczną Gają w chuście oraz czteroletnią Kaliną obok na szlak górski, kamienisty, wąski i wysoki. I muszę przyznać że obie (ja i Kalina) radziłyśmy sobie nieźle. Wprawdzie nie biłyśmy rekordów szybkości, ale na naszej wspólnej, pierwszej wyprawie górskiej, doszłyśmy gdzie chciałyśmy dojść :)
A poza tym zwykłe życie: sklepy, urzędy - wszędzie ja i Gaja jesteśmy razem ;)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.