Zobacz pełną wersję : Plecak prosty ,kompletnie nie wychodzi :(
Udało mi się opanować kieszonkę i moje dziecko odmówiło noszenia w niej :-?Bardzo podoba mu się na plecach i tak go noszę po domu czy na szybkie wyjście do sklepu ulicę obok , ale mam wrażenie ,że to moje wiązanie nawet nie przypomina PP , wstawiam zdjęcia i bardzo proszę o pomoc :) Co zrobić żeby dupka bardziej wpadła i co z rączkami które jak widać na zdjęciu rozpychają się bardzo :) ??
http://images61.fotosik.pl/724/e2abf0679d31d230med.jpg (http://www.fotosik.pl)
http://images64.fotosik.pl/726/3a0e8d147d287a71med.jpg (http://www.fotosik.pl)
http://images64.fotosik.pl/726/0c3eed678d860fa0med.jpg (http://www.fotosik.pl)
Jest nie dociągnięty tu i ówdzie, ale to kwestia kilkunasty, kilkuset?? :) wiązań i będzie dobrze. Moje i pewnie nie tylko moje pierwsze próby na pewno nie były tak dobre.
A na łapki to jedyny sposób to dać coś do nich przed wrzuceniem na plecy. Coś co potem ani Ciebie, ani syna nie będzie uwierać, choćby chusteczkę higieniczną.
Ja też zawsze nosiłam z tak właśnie wpadniętą pupą.
I mi się osobiście wydaje, że tyle wystarczy, przecież ułożenie nóżek w plecaku mam być podobne bardziej do tego w kangurku niż w kieszonce? Jak pupa wpada niżej, to się robi też większe odwiedzenie w stawach biodrowych.
Ale niech się specjalistki wypowiedzą.
Hej, Tymonka, dobrze Was widzieć zarażonych plecakowaniem:-)
A próbowałaś mu te nóżki/kolanka po dociąganiu i wiązaniu delikatnie unieść do góry, żeby pupce ułatwić 'wpad'?
Co do (nie)łatwości porządnego dociągnięcia i ogarnięcia rączek, łączę się w bólu - mój Krzyś też już wszedł w etap wierciocha /a jeszcze nie siedzi, więc łapki muszą być schowane/ i choć lubi bardzo być na plecach, to proces umieszczania go tam jest dość żmudny. Trochę pomaga mi bardzo dokładne dociągnięcie /takie kilkukrotne sprawdzenie i poprawienie/ na etapie szykowania tobołka, bo już wtedy się wierci i luzuje, ale mam go bardziej "w garści", więc pupsko przytrzymam kolanem, żeby nóg nie prostował, do łapki dam skarpetkę i dopiero na plecy...
A, no i mam wrażenie, że im starszy, tym dół muszę bardziej niż dawniej dociągać /nie dziwota, skoro pupa mobilniejsza i tańczyć chce wciąż/, u Ciebie też to widać, ta krawędz spod pupy jest luźna po drodze na Twoje ramię.
I też czekam, co Doradczynie doradzą:)
Chyba wiem co robiłam źle , za mało dawałam materiału pod pupę ,a za dużo na kark :) ćwiczę , dociągam i chyba jest lepiej :
http://images63.fotosik.pl/727/8a3d36fad33541f9med.jpg (http://www.fotosik.pl)
http://images65.fotosik.pl/729/4aeecea0384a0dedmed.jpg (http://www.fotosik.pl)
http://images63.fotosik.pl/727/472ea23def0164demed.jpg (http://www.fotosik.pl)
Hmmm... Gora rzeczywiscie znacznie lepiej dociagnieta, ale teraz z kolei wydaje mi sie ze dupka jest za bardzo wpadnieta, wczesniej wygladalo to lepiej. Ale niech sie ekspertki wypowiedza, ja mowie tylko na podstawie wlasnych doswiadczen ;-)
Ale agat pieknie na Was wyglada! Ktory to? sloneczny?
nie jestem osoba kompetentną do udzielania rad ale wydaje mi się że teraz właśnie pupa za bardzo wpadła..
Ach i chciałam napisać że sliczna chusta :love:
Na tych nowych zdjęciach gdzie synek ma łapki? W dół? Bo pupa jest mocno do tyłu, a gora bardzo przyklejona...
Dociągnięcie na pewno lepiej, na tych pierwszych zdjęciach było znacznie więcej luzu. Taka całkiem luźna krawędź (pierwsze zdjęcie) u mnie się robiła jak próbowałam uzyskać wpadnięcie pupy nie na etapie dociągania, tylko przekładania zwiniętych poł - wtedy kolanka szły owszem wyzej, ale nie trzymane całą szmatą. Btw, IMO na pierwszych zdjęciach zgięcie i wpadnięcie zupełnie ok. Jak najwięcej materiału na dole, na górze tylko tyle ile konieczne, ale to już sama napisałaś - wtedy da się dociągnąć.
Co do tego co nazywam nietoperzem, czyli łokci wypychających szmatę - jeśli po wrzuceniu tobolka i opuszczeniu na miejsce widzę że tak jest, poprawiam, choć jest to pewna ekwilibrystyka i wymaga wprawy. Prawą połę przytrzymuję między kolanami, lewą podnoszę z ramienia do góry lewą ręką, a prawą sięgam przez lewe ramię po łapkę i wyciągam ją do odpowiedniej pozycji, potem z prawej to samo. I dopiero wtedy dociągam.
PS. Ja też tylko praktyk, nie ekpert :)
Hmmm... Gora rzeczywiscie znacznie lepiej dociagnieta, ale teraz z kolei wydaje mi sie ze dupka jest za bardzo wpadnieta, wczesniej wygladalo to lepiej. Ale niech sie ekspertki wypowiedza, ja mowie tylko na podstawie wlasnych doswiadczen ;-)
Ale agat pieknie na Was wyglada! Ktory to? sloneczny?
Czyli taki " przeprost " na pleckach jak na wcześniejszych zdjęciach jest ok ? Myślałam ,że to właśnie ma być tak jak na drugich zdjęciach :oops: chusta to piaskowy agat (boska :) )
nie jestem osoba kompetentną do udzielania rad ale wydaje mi się że teraz właśnie pupa za bardzo wpadła..
Ach i chciałam napisać że sliczna chusta :love:
dzięki :)
Na tych nowych zdjęciach gdzie synek ma łapki? W dół? Bo pupa jest mocno do tyłu, a gora bardzo przyklejona...
Dociągnięcie na pewno lepiej, na tych pierwszych zdjęciach było znacznie więcej luzu. Taka całkiem luźna krawędź (pierwsze zdjęcie) u mnie się robiła jak próbowałam uzyskać wpadnięcie pupy nie na etapie dociągania, tylko przekładania zwiniętych poł - wtedy kolanka szły owszem wyzej, ale nie trzymane całą szmatą. Btw, IMO na pierwszych zdjęciach zgięcie i wpadnięcie zupełnie ok. Jak najwięcej materiału na dole, na górze tylko tyle ile konieczne, ale to już sama napisałaś - wtedy da się dociągnąć.
Co do tego co nazywam nietoperzem, czyli łokci wypychających szmatę - jeśli po wrzuceniu tobolka i opuszczeniu na miejsce widzę że tak jest, poprawiam, choć jest to pewna ekwilibrystyka i wymaga wprawy. Prawą połę przytrzymuję między kolanami, lewą podnoszę z ramienia do góry lewą ręką, a prawą sięgam przez lewe ramię po łapkę i wyciągam ją do odpowiedniej pozycji, potem z prawej to samo. I dopiero wtedy dociągam.
PS. Ja też tylko praktyk, nie ekpert :)
Łapki rzeczywiście w dół , powinny być na górze ?
Druga część to dla mnie na tym etapie kosmos :omg:
Od kiedy łapki można z chusty wyjąć ?Pewnie jak usiądzie nie ?
Czyli taki " przeprost " na pleckach jak na wcześniejszych zdjęciach jest ok ? Myślałam ,że to właśnie ma być tak jak na drugich zdjęciach :oops: chusta to piaskowy agat (boska :)
Łapki rzeczywiście w dół , powinny być na górze ?
Druga część to dla mnie na tym etapie kosmos :omg:
Od kiedy łapki można z chusty wyjąć ?Pewnie jak usiądzie nie ?
Tak, łapki wyjmujesz jak dziecko zacznie samodzielnie siadać.
Jak powinny być? No, z tego co kojarzę nie jest najlepiej jak są w dół, wtedy właśnie dziecko ma taką mało fajną pozycję a la foka, kręgosłup się wydłuża i prostuje, lepiej żeby były w rejonie klatki piersiowej. Też mi się zdarza że Kalina daje jedną łapkę w dól, ale raczej staram się pilnować żeby tak za czesto nie było.
Tego co jest na pierwszych zdjęciach nie nazwałabym przeprostem, to jestponad półroczne dziecko, jak nie śpi to nie będzie miało zaokrąglonych w C plecków, jest żywe, ciekawe i się odpycha, tylko trzeba pilnować dociągnięcia...
Tak, łapki wyjmujesz jak dziecko zacznie samodzielnie siadać.
Jak powinny być? No, z tego co kojarzę nie jest najlepiej jak są w dół, wtedy właśnie dziecko ma taką mało fajną pozycję a la foka, kręgosłup się wydłuża i prostuje, lepiej żeby były w rejonie klatki piersiowej. Też mi się zdarza że Kalina daje jedną łapkę w dól, ale raczej staram się pilnować żeby tak za czesto nie było.
Tego co jest na pierwszych zdjęciach nie nazwałabym przeprostem, to jestponad półroczne dziecko, jak nie śpi to nie będzie miało zaokrąglonych w C plecków, jest żywe, ciekawe i się odpycha, tylko trzeba pilnować dociągnięcia...
Bo ja sobie chyba zbyt mocno wbiłam do głowy przy kieszonce ,że plecy mają być w C i tu też próbowałam . Czyli co lepiej dociągać , łapki do góry i będzie dobrze ?
Tak łapki do góry i wpadnięta pupa jak na 1 foto, dociągnięte jak na 2.
Nosimy się codziennie i długo :) Wychodzi coraz lepiej , tylko mam jeszcze jeden problem , zawsze jak młodego wyjmuje z chusty to ma strasznie odciśniętą szyjkę , to normalne , czy robię coś ni tak ?
Może za mocno dociągasz samą krawedz chusty przy szyjce maluszka. Zostawiam lekki nadmiar, parę centymetrów chusty i dociągam nie samą krawedz, ale tak kawałek dalej - wtedy szyjka nie jest obcierana przez materiał. A zdaża mi sie tez delikatnie wyciągac materiał koszulki czy bodów na szyce w górę, tak żeby chusta była na nim.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.