Zobacz pełną wersję : fryzura do chusty
HoliPoli
03-12-2013, 12:01
Do długowłosych przede wszystkim.
Poszukuję idealnego rozwiązania fryzurowego do noszenia w chuście bez obcinania włosów.
jak było to bardzo przepraszam ale nie znalazłam i proszę o przekierowanie
włosy mam gdzieś za łopatki i z moich doświadczeń wynika, że rozpuszczone nie, w kucyk/kitkę nie, bo łaskoczą dziecko (poza tym od pewnego etapu są bezlitośnie wyrywane)
warkocze też nie bardzo, bo się po jakimś czasie rozlatują odrobinę i też łaskoczą, poza tym dziecko jak końcówkę warkocza znajdzie to lubi go sobie pociumkać.
póki co najlepszym rozwiązaniem jakie znalazłam jest kok ale do koka używam szpilek metalowych U-kształtnych i wystają z niego ich końce no i jak wrzucam dziecko na plecy z tobołka to się za każdym razem boje, że tym w oko dostanie.
macie jakieś mądre rady, własne doświadczenia i sugestie?
Kasia.234
03-12-2013, 12:04
kok - z klamrą plastikową (ząbki) albo taką metalową zapinaną
kok na gumkę i końcówki podpięte spinkami. ale i tak jak dziecior chce to będzie wyrywał :roll:. wtedy ew. chustka albo czapka wchodzi w grę. :wink: młoda mi rwie włosy i bez chusty, więc zastanawiam się czy ich nie ciachnąć.
HoliPoli
03-12-2013, 12:15
kasia, dobre!
że też człowiek sam nie wpadnie na coś takiego :duh:
będę musiała takiej poszukać, w którą się moje grube włosy zmieszczą :)
faf, krótsze włosy też zazwyczaj lubią wyrywać, więc IMO to nie rozwiązanie. Chyba że na jeżyka :twisted:
][/B]Chyba że na jeżyka :twisted:
to mam właśnie na myśli :twisted: a szkoda, tyle przeżyły... została może z połowa z wypadania po ciąży, a teraz jeszcze mała koza mnie strzyże ;)
Rewelacyjne rozwiązanie, ale dla zdolniach, czyli nie dla mnie - francuz ciasno spleciony na całej głowie. Ja mam bardzo długie włosy, przy noszeniu przeszkadzały niebotycznie. Raz miałam perspektywę wesela spędzonego przez cały czas w chuście (http://www.chusty.info/forum/showthread.php/63589-Ca%C5%82e-wesele-w-chu%C5%9Bcie-%29?highlight=wesele).
Fryzjerka odstawiła mi majstersztyk :). Coś w tym stylu:
http://www.stylistka.pl/fryzury/francuzy-10627.jpg
Ale lepiej. Mój ciasno spleciony francuz wił się przez całą głowę, zakręcał w kółko. Nie był upięty tak na dole, jak na fotce, tylko gdzieś z boku, chyba maks dwiema wsuwkami. Niewidocznymi zresztą, fryzura była sama w sobie nie do rozwalenia.
I bardzo ekonomiczna ;). Dwa dni w niej chyba chodziłam zachwycona, nic nie naruszone, mimo nocy (przespanych).
Niestety, ja mam dwie lewe i nawet zwykłego francuza nie umiem sobie zrobić.
Zatem pomysł rewelacja, ale moje chustowanie i w ogóle macierzystwo - to znienawidzony już, nieśmiertelny kok.
HoliPoli
03-12-2013, 12:44
no właśnie myślałam już o tym, że najlepiej byłoby się czesać tak jak piszesz, dirk, albo na Tymoszenko...
tylko, że mi samej też niebardzo to wychodzi a dwa, że to strasznie dużo czasu zajmuje a wiadomo, że go jest za mało ;)
ale w sumie... zazwyczaj raz na dwa dni odwiedzam moją mamę, ona plecie różne cuda z włosów (całe dzieciństwo we francuzach przechodziłam) - może ją namówię, żeby mnie czesała :D
Mi się super sprawdza "kok skarpetkowy" - bez spinek itp.
Potrzebna jest gumka i kawałek obciętej skarpetki (bez palców) - wywija się na niej włosy (polecam filmiki na youtube).
Wygląda fajnie i jest bardzo wygodny.
owieczka33
03-12-2013, 15:21
Dirk5- piękna fryzura!
Mam długie włosy, chodzę w rozpuszczonych (klnę zarzucając plecak, bo zawsze ciągnę się niemiłosiernie za włosy), kucyku, "koku" z gumki. Niunia na szczęscie nie szarpie. :)
Tak na szybko, to kucyk upinany na boku. Najprostsze rozwiązanie, a ja nie wpadłam na nie przez prawie 4 lata noszenia.
Ja mam dredy prawie do pasa, kok, albo turban z chustki, szalika, jakiegokolwiek materiału :) Ewentualnie na dwór większa czapka typu smerfetka (ale synek mi ją czasem zdejmuje :P )
ja polecam kok o nazwie "związałam co było pod ręką bez patrzenia w lustro". Któregoś razu mąż mi zrobił zdjęcie po powrocie do domu... Kiedyś z czyms takim bym nie wyszła i chyba mietek oślepiał wszystkich :) Teraz pewnie nie znajdę fotki, ale był to totalny nieład nieartystyczny
jak mi się uda, to robię takie coś a'la mała mi. na czubku głowy węzelek, ale do tego raczej mi mąż potrzebny bo sama nie umiem.
PchlePsotki
03-12-2013, 21:22
ja też robie mała mi lub francuza z resztka włosów chowanych pod warkocz.
ja mam kucyka lub rozpuszczone, ostatnio zauważyłam, że faktycznie mi zaczynają przeszkadzać ;) pół życia przechodziłam w ogonie długim do pasa(włosy proste jak po prostownicy, niewymagające) jako 23 latka ciachnęłam za ucho i teraz znów mam ochotę obciąć, ale w sumie to wolę jednak długie, do ramion przynajmniej...
reginleif
05-12-2013, 08:44
U mnie przy bardzo długich włosach warkocz wystarczał :mrgreen:
http://imageshack.us/a/img839/5710/dsc01035ik.jpg
Ale jesli Ci przeszkadzają włosy to może spróbuj zebrać te z przodu i po bokach i zwiąż mały kucyk wysoko, nieco z tyłu głowy, a resztę włosów zapleć/zwiąż? Ewentualnie zepnij, zwiąż i jakiś turban sobie zapodaj, albo chustkę na głowę ;)
Zbieram pranie na szybko, zaraz przychodza znajomi, no i mlody postanowil akurat teraz miec wylew czulosci. Wiec szybko jego na plecy, dredy mu wpadaja do buzi, nie mam czym zwiazac. Ale,ale, stringi na gumce, dobrze sie rozciagaja, obkrece z dwa razy i bedzie kok. Na prawde swietnie trzymaly :D Z tym, ze zorientowalam sie co mam na glowie w sumie tuz przed pojsciem spac, i caly wieczor z tymi stringami w dredach chodzilam :lool:
magnolia
22-10-2014, 12:30
melodi, dobrze że do kościoła się nie wybrałaś po drodze;)
Pomarańcza
22-10-2014, 12:46
Melodi, cudnie :applause:!
Od razu mi się przypomniała historia, jak to mój mąż ściągnął kurtkę z suszarki (upraną dzień wcześniej) i pojechał w niej do pracy. Zorientował się dopiero po 20 kilometrach, tuż przed firmą, że do rzepa kurtki przyczepiły się w praniu moje czerwone koronkowe majtki :lol:. Dobrze, że nie wszedł tak do roboty, bo koledzy by mu żyć nie dali przez rok cały...
Mikalina
22-10-2014, 12:56
Nie mogę, uśmiałam się :D. Aż mój niemowlak na mnie patrzy dziwnie z czego tak ryczę xD
Ja też mam długie włosy i od urodzenia Grześka zapomniałam jak to jest mieć je rozpuszczone... Rwie namiętnie nawet związane bo zawsze jakieś kosmyki wypadną z upięcia i tym sposobem tuż przy karku mam "firanki" sięgające do ramion z pourywanych włosów... Chodzę dzień i noc w warkoczu, zależnie od humoru duński/francuski/kłos. Czasem koki zamotane po prostu gumką bez wsuwek bo ich nie znoszę :) Ścinać włosów nie widzę sensu bo wbrew pozorom ma wrażenie, że łatwiej z długich coś zapleść niż z krótkich :) A ja uwielbiam wszelkie warkocze i sploty tylko czasu brak na coś bardziej wydumanego.
stringi we włosach...to się nazywa ekstrawagancja :mrgreen:
U mnie fryzura na łyso tylko by sie sprawdzała albo związane rączki hmmm. Im bardziej mam upiete i związane tym bardziej skubie :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.