PDA

Zobacz pełną wersję : Problem z zamotaniem 2 miesięcznego dziecka



missyma82
24-04-2009, 13:48
Witam serdecznie. Jestem tu nowa i zupełnie zielona i mam problem z zamotaniem mojej 2 miesięcznej córci. Córcia uwielbia być noszona na rękach, w pozycji pionowej, tak żeby wszystko widzieć, chociaż główki jeszcze sztywno nie trzyma. Stwierdziłam, że skoro tak, to na pewno spodoba się jej w chuście, a ja przynajmniej będę miała ręce wolne. Kupiłam więc Nati Sunset. Ale mała reaguje na chustę jakoś alergicznie, jak ją tylko próbuję włożyć w kieszonkę, to się miota, jak już włożę i próbuję zawiązać, to się strasznie odchyla do tyłu, odpycha rękami, stara się prostować nogi no i się drze, więc muszę ją czym prędzej odplątywać. Nie wiem czy ja coś źle robię, źle wiążę i jej nie wygodnie, czy może nie lubi być tak spętana? Może jest już za "duża" na wprowadzenie chusty i błędem było, że jej nie motałam od urodzenia, żeby ją przyzwyczaić? Czy któraś z Was miała podobny problem z dzieciaczkiem, czy może Wasze pokochały chustę od samego początku? Może są jakieś inne wiązania niż kieszonka, którymi można wiązać dziecko nie trzymające samodzielnie główki? Będę wdzięczna za jakąś poradę, bo bardzo bym chciała, aby Zosia polubiła chustę.

ithilhin
24-04-2009, 14:00
wiesz, dwumiesieczny czlowiek ma swoje humorki i byc moze reaguje tak po prostu na nowosc i byc moze jakis tam procent Twojego stresu (w koncu dla Ciebie to tez jakas nowosc).
Moze zacznij od... zrobienia hamaczka z chusty i pobujania Malutkiej - zeby sie oswoila?
jak juz wiazesz chuste to rob to powoli i bujaj sie przy tym, zeby mala czula sie bezpiecznie.

trzymam kciuki!

PodwójnaMama
24-04-2009, 14:04
A skąd jesteś? moze w okolicy jest inna chusto-mama która Ci pomoże.

missyma82
24-04-2009, 14:09
Dziękuję za odpowiedzi. Może spróbuję z tym hamaczkiem i bujaniem? :)
Jestem z Gdańska. Jest tu chustomama z Gdańska lub okolic chętna pomóc? :)

PodwójnaMama
24-04-2009, 14:21
Dziękuję za odpowiedzi. Może spróbuję z tym hamaczkiem i bujaniem? :)
Jestem z Gdańska. Jest tu chustomama z Gdańska lub okolic chętna pomóc? :)
Spojrz tu:
http://www.chusty.info/forum/viewtopic.php?f=20&t=802
pomocne chustomamy z Gdańska :)

esther
24-04-2009, 15:08
Ja tylko Ci powiem, ku zachęcie, że mój Szymek strasznie się awanturuje przy wiązaniu chusty, a uwielbia w niej siedzieć, nie lubi tylko samego zawiązywania.
Ale jak już przejdziemy przez etap buntu (kołysanie się na boki pomaga :-) ) to maluch mi zasypia po max. 10 minutach chodzenia (bo kiedy jest zmęczony nie lubi w chuście stać w miejcsu).
Więc może kiedy już zawiążesz córcię i chwile pochodzisz ona się przekona, że to fajne ;-)

beannshi
24-04-2009, 15:14
Moze zamiast kieszonki na poczatek sprobuj 2x. W odroznieniu od kieszonki najpierw wiazesz, pozniej wkladasz dziecko. Na koniec dociagasz ale pierwszych kilka razow sprobuj nawet nie dociagac a podtrzymac reka i pobujac sie "krokiem mamki murzynskiej" (ktom wymyslil to okreslenie :) ? ). Niech maluch oswoi sie z chusta na ciele :)

missyma82
24-04-2009, 16:54
sukces!! :D Najpierw pobujałam Zosię w hamaczku z chusty, a potem zrobiłam taką jakby odwróconą kieszonkę (że pionowe poły X idą pod poziomym pasem), którą znalazłam na youtube:
http://www.youtube.com/watch?v=44snbbsz ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=44snbbszTps&feature=related)
i po chwili chodzenia i kołysania mała usnęła, a nawet raz nie zapłakała :D
Tylko jeden problem jest taki, że nie wiem jak dociągnąć ten poziomy pas jak już mała w nim siedzi, bo wydaje się nieco luźnawy przy karczku... Wiązałyście się kiedyś w ten sposób? Wiecie jak on się nazywa?

hani
24-04-2009, 17:00
takie wiązanie jak opisujesz to jest do chusty elastycznej, jak masz taką to ok, ale jak masz tkaną to nie jest to poprawne (pewnie dlatego nie możesz dociągac). Ale skoro Mała już się przekonała to proponuję wrócić do poprawnego wiązania.

Powiem na zachete, że moje niepłaczące ogólnie dziecko przy pierwszym podejściu do chusty darło się jakby je ze skóry obddzierali, przy drugim podejściu wytrzymała 15 minut przy trzecim usnęła (miała wtedy 3 miesiące i wiązałam ją w tkaną chustę)

missyma82
24-04-2009, 17:08
A, no to wszystko wyjaśnia... Chustę mam oczywiście tkaną. Szkoda, że to wiązanie jest tylko do chusty elastycznej, bo jest o tyle wygodne, że jak 2x najpierw się wiąże potem wkłada dziecko, ale lepszy od 2x bo jak w kieszonce poziomy pas podtrzymuje główkę... Spróbujemy wrócić do klasycznej kieszonki następnym razem i zobaczymy :))

esther
24-04-2009, 17:15
ale lepszy od 2x bo jak w kieszonce poziomy pas podtrzymuje główkę...

W 2x możesz jedną połą chusty przykryć dziecku główkę, powiem szczerze, że ja na początku nawet tak wolałam, miałam wrażenie, że lepiej jest ta główka trzymana niż w kieszonce, powodzenia! no i super, że małej się spodobało :thumbs up:

missyma82
24-04-2009, 17:42
Niestety w 2x moja córcia nie daje sobie głowy przykryć pasem materiału, bo musi się rozglądać i wszystko widzieć :D

beannshi
24-04-2009, 19:49
Moim zdaniem w 2x nawet z podtrzymana glowa zobaczy wiecej nic w kieszonce. Bo oczywiscie mowimy o naciagneciu poly w 2x tak zeby mniej wiecej zakryc uszko, nie zupelnie na glowe :), tak?

sylwia-lubin
25-04-2009, 12:02
Muszę przyznać, że Amelkę też zaczynałam wiązać jak miała około 2 miesiące Teraz ma 3,5) i na początku bunt był okrutny. O kieszonce mogłam zapomnieć. 2X dawał radę .. ale ja nie dawałam rady dobrze go dociągnąć a jak wydawało mi się, że dociągnęłam to Amelka była za wysoko i nie było nam wygodnie. Ale powoli, powoli zaczęłam za radą dziewczyn przyzwyczajać Amelkę do kieszonki. Jak ją już wstępnie zamotałam i lekko podociągałam pas poziomy to zaczynałam się kołysać na boki i tak dociągałam resztę. Działało. Teraz motamy się bez problemów emocjonalnych. :) Aha i mój stres bardzo na nią działał. Im bardziej ja się spinałam i starałam tym bardziej Amelka protestowała. Jak podchodzę na luzaka do wiązania to dzieć zadowolony.

mart
25-04-2009, 17:48
Moim zdaniem w 2x nawet z podtrzymana glowa zobaczy wiecej nic w kieszonce. Bo oczywiscie mowimy o naciagneciu poly w 2x tak zeby mniej wiecej zakryc uszko, nie zupelnie na glowe :), tak?

oj, chyba jednak nie tak.
w 2x jest generalnie problem z widocznością dla maluchów, nawet przy niezakrytej główce.
główkę w obu wiązaniach proponuję zakrywać jak dziecko śpi albo prawie śpi. inaczej prowokujemy niepotrzebnie odruch odpychania i tworzymy niepotrzebne napięcia w mięśniach barku.

kieszonka musi być tak zamotana, żeby główka nie "latała" w wersji podstawowej wiązania, czyli z połami w postaci pasów po bokach. a to da się osiągnąć przy dobrze dociągniętej chuście i prawidłowo ustawionej miednicy i nóżkach - czyli kręgosłupie w łagodne c (przy malutkich dzieciach).

Kanga
25-04-2009, 19:22
kieszonka musi być tak zamotana, żeby główka nie "latała" w wersji podstawowej wiązania, czyli z połami w postaci pasów po bokach. a to da się osiągnąć przy dobrze dociągniętej chuście i prawidłowo ustawionej miednicy i nóżkach - czyli kręgosłupie w łagodne c (przy malutkich dzieciach).

dodam jeszcze ze to C to ma być tak wygięte aby dziec nie odginał się na boki a na lini pionu ;)

generalnie oba wiązania są dobre dla maluszków . Nie każde dziecko od początku akceptuje dwa x a nie każde kieszeń. trzeba wyczuć co Tobie ( i dziecku) lepiej przypasuje.
być moze dla was świetne będzie coś jeszcze innego - np kangurek?

w dwa x nie trzeba głowy zasłaniać połą boczną (choć jak się lubi to można ale faktycznie lepiej jak dzieć śpi) te V powstające po skrzyżowaniu chusty powinno dochodzić do podstawy czaszki i tak samo jak górna część panela z kieszonki ma obowiązek podtrzymywac główkę noworodka.

w kieszonce dziecie ma większą perspektywę patrzenia na boki. w Dwa X też można odsłonić świat jeżeli odwiniemy jedną połę na ramieniu lub przewiążemy ją czymś "jadalnym" ;)


o np jak ja tu (choć mój akurat spał ;) ale widać o co chodzi

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/yc/bb/xwik/I40n8I6DCvY6iJoElX.jpg

ApoloniaWu
16-02-2016, 18:11
Witam,
Piszę na razie z prośbą o kibicowanie, a potem poproszę Was o ocenę wiązania.
- pisałam tu na forum jakiś czas temu pytając o zakup chusty, jeszcze w ciąży.
(wybrałam Little Frog Azuryt - pasy na pewno ułatwiają naukę wiązania)

Jutro moja córeczka kończy 2 miesiące, więc ten wątek w sam raz dla mnie :)
Ćwiczyłam wiązanie najpierw na lalce Baby Annabel.
Kiedy córka skończyła miesiąc zaczęliśmy próby wiązania z dzieckiem, kilka razy mąż, kilka razy ja.
Dziecko jest z nieodkładalnych i kapryśne, szybko daje znać, że coś jej się nie podoba, więc łatwo nie jest.

- Dziś się uparłam i wiązałam 3 razy, dopiero przy trzeciej mi się udało -
Uformowałam chustę z grubsza i związałam, podtrzymując dziecko kołysałam po pokoju aż zasnęło.
Dopiero wtedy, na śpiącym zaczęłam porządne dociąganie.
Czy taka metoda na śpiocha jest akceptowalna? ;-)


Wiązałam kangurka. Na razie chyba zostanę przy tym wiązaniu.
Efekt naciągnięcia był niezły, oś pionowa ciała gorzej… ale dało się chodzić po domu i główka się nie chwiała.
Po pełnym naciągnięciu spała tak z 15 minut.
Więc co sądzicie: chyba nie powinnam się poddawać, skoro dało się dociągnąć i pochodzić?


Przy kolejnych próbach zrobię jakieś zdjęcie.
Pozdrawiam!

phoebe
16-02-2016, 18:32
Sądzimy że nie powinnaś się poddawać i próbować dalej, to co opisałaś to są świetne początki i każda mniej więcej tak zaczynała (tzn.raczej gorzej).
Masz doskonały materiał na wkład do chusty- piszesz że nieodkładalne.
Dzisiaj było trzy razy- jak dojdziesz do setki będziesz pisała takie posty jak ja teraz.

Isolt
16-02-2016, 19:33
kangurek to trudne wiazanie, nie poddawaj się :) kieszonka łatwiejsza jest o tyle, ze wkladasz dziecko do juz wczesniej ulozonej i uszykowanej chusty. będzie coraz lepiej :)!

ApoloniaWu
16-02-2016, 20:02
Dzięki za dobre słowo.
Kangurek na razie z dwóch powodów, mianowicie:
1. Już tyle razy go wiązałam, że głupio byłoby teraz odpuścić i nic nie ponosić…
2. O ile dobrze pamiętam, moja chusta ma 3,6 m (przy wzroście 1,69)- nie pamiętam czemu tak zdecydowałam - pewnie ze względu na cenę i pewnie też dlatego, że to miała być chusta pt.: "...na początek, a później się zobaczy..."

Bo do innych wiązań przydałaby się pewnie chusta ciut dłuższa, tak?

:-)

phoebe
16-02-2016, 20:51
Z 3,6m raczej kieszonki nie zawiążesz, spróbuj zamotać na sobie bez dziecka, to łatwo sprawdzić. Za to 3,6 będzie świetna na plecaki, a powiem Ci że ja swojego 2-miesięcznego o wadze 5 kg już w plecaku noszę (właśnie w nim śpi).

ApoloniaWu
20-02-2016, 22:26
Drogie chustomamy, odpowiecie jeszcze na parę nurtujących pytań?
Niestety mój post ze zdjęciami mojego wiązania utknął w moderacji, ale może to i lepiej?

Córka ma jak ostatnio wspominałam 2 miesiące i mamy już za sobą sporo prób.

Wiążę kangurka według instrukcji Lenny Lamb - Dwa sposoby na kangurka (I połowa filmu).
Próbowałam 4 dni pod rząd, codziennie po 3 próby. Czasami myślę, że idzie coraz gorzej :-/

Mam chustę LF w pasy, zawsze u góry wybieram ciemny brzeg, a pod pupę jasny.
- Czy od powtarzania zawsze tego samego brzegu na górze chusta może się jakoś wyrobić? Wypaczyć?

Wymieniam poniżej, co mi nie idzie:
Dziecko się wierci, odpycha, rozgląda się, usztywnia, czasami płacze, więc wiążę na śpiąco.
- Czy najlepiej by było, żeby węzeł od razu był zawiązany po pupą ZANIM dziecko uśnie?
Bo jeżeli od razu tego nie zrobię, to nawet jak mam chustę dobrze ułożoną+materiał pod pupą+skrzydełka, to nawet jak mocno trzymam, to i tak dzieciak mi się z tego wygrzebie i cała robota na nic łącznie z usypianiem.
- Do kiedy obowiązuje ta zasada naciągania chusty "do uszek" u niemowlaka?

Za dużo materiału ląduje na karku - zaczynam jak na filmiku czyli spory kawałek materiału jest od razu przyblokowany między nogami,
…a potem nagle ten materiał jest zupełnie gdzie indziej…. :-/
- Czy powodem, że ten materiał ląduje potem na górze jest to, że przy zarzucaniu chusty na ramiona ciągnę za bardzo jasne krawędzie?

Kolejne pytanie: Jeżeli dziecko teraz się buntuje, a ja mimo wszystko kontynuuję codziennie ze 3 próby to:
- czy mogę liczyć, że z czasem się przyzwyczai i przestanie tak utrudniać? (przeważnie z tego wychodzi tylko jedno wiązanie - a za każdym razem wałkuję całą procedurę - czyli dziecko nakarmione, przewinięte, w przyzwoitym humorze - no przyznam, że wypracowanie takich momentów z tą moją marudą jest dość trudne).
Czy jej nie zniechęcę? Wczoraj np. żadne wiązanie nie wypaliło, a córka "z rykiem". Dałam spokój.
Chcę podkreślić, że nie siłuję się z dzieckiem, raczej staram się wyczuć nastrój - tyle, że ja tak już próbuję od kilku tygodni, a dziecko mi w tym czasie rośnie, teraz oprócz marudzenia doszło rozglądanie się, bo coraz lepiej widzi…


Chustę mam nową, 2 razy prana, kilka tygodni prób wiązania - czy tyle wystarczy łamania na początek?

Wreszcie ostatnie pytanie: - Czy któraś z Was miała podobne trudności, a przełamała je po zmianie chusty?
Chustę oceniam bardzo dobrze, bardziej problem widzę w umiejętnościach i marudzącym wkładzie...
Ale wolę zapytać jakie są Wasze doświadczenia? Bo mimo wszystko zastanawiam się:
- czy nie kupić drugiej chusty, np. używanego Storchenwiege?
Albo"
- czy nie kupić dłuższej na kieszonkę, odpocząć na chwilę od kangurka, a kiedyś do niego wrócić?
Dziękuję, pozdrawiam!
A.

zulam
20-02-2016, 23:14
Odpowiadam na podkreślone pytania
1. Normalna bawełna nie powinna. Czasem rzadko tkane indio mają "efekt pupy", a chusty z wełną od ciągnięcia za krawędź mogą się trochę falowac na brzegu (ale powinno to ustąpić po praniu)
2. Tak, wiaz węzeł od razu. Najwyżej poprawisz potem jak coś się poluzuje
3. Do uszek noworodek, dziecko nie trzymające głowy, i dziecko śpiące - ja po zaśnięciu poprawiam po prostu
4. Mi się na tym filmie nie podoba zarzucenie za krawędzie na ramiona. Tzn to nie jest źle rzecz jasna ale może powodować zsuwanie się chusty. Wolę instrukcję z linku niżej. Oczywiście sporo chusty między siebie i dziecko, można na początku usiąść i wyciągnąć materiał od strony brzucha, potem poprawić górna krawędź tak, aby nie była luźna, pofaldowana, przesuwając nadmiar materiału za ramiona (zanim się zrobi motylki)
https://m.youtube.com/watch?v=FpsPolqntLA
5. Tak, ale mniejsze dzieci zazwyczaj nie lubią momentu wiązania. Po zawiazaniu warto trochę pochodzić po domu czy po schodach, w trakcie trochę się bujac
6. Złamana to miękka, podatna, nie śliska - jest taka?
7. I 8. Różne chusty są lepsze lub gorsze do pewnych wiązań, ale to też indywidualne odczucie. Kangurek jest statystycznie trudniejszy do nauki, mi niektóre chusty go wręcz ułatwiają np yaro yolka ale jak wiem w czym rzecz zawiąze go z każdej. Przyznam, że kangurek został moim ulubionym wiązaniem dopiero przy najmłodszym dziecku.

Skąd jesteś, moze ktoś by Ci mógł na żywo pokazać swoje tricki?

ApoloniaWu
20-02-2016, 23:32
Dzięki za obszerną odpowiedź.

Obejrzałam (wcześniej też próbowałam z tym filmikiem, oraz Domowa Tv), tylko właśnie mam problem z upchaniem pod pupą).
Edit: - Tu na tym filmiku fajnie przytrzymuje materiał na pupie ciągnąc krawędzi do góry, ja inaczej trzymałam, więc pewnie dlatego mi materiał wędruje… (pewnie trzymałam jednocześnie plecy i główkę - ale spróbuję się odchylić do tyłu a złapać na dole...)
Edit:- Fajny patent z tym poprawianiem na siedząco, muszę spróbować!

Co do kwestii jaka jest teraz moja chusta: czy miękka i podatna - może jeszcze rzeczywiście trochę śliska :/ , ale mniej niż na początku…

Hmm, może rzeczywiście popróbuję kieszonki,
zaczęłam ambitnie, ale może jestem właśnie tym statystycznym kangurkowym "pod górkę"…
Chyba czas na jakiś chustowy plan B, bo dzidziuś nieodkładalny, nie schodzi z cycka i wózka nie lubi.
A jak zamotamy, to jest nam dobrze razem, tylko technicznie marnie...

Jestem z Kielc :-)
Pozdrawiam!

zulam
21-02-2016, 00:15
To jeszcze jeden filmik, ja wiążę podobnie (trzymam z przodu pierwszą połę zanim zawine drugą), żabkę i prawidłową pozycję mslrgo9dziecka utrzymuje "układając" je w zgieciu lokciowym i odchylajac się do tyłu - chodzi o to żeby nie przyciskac pupy/krzyża bo powoduje to prostowanie się dziecka. W filmiku niżej ok 3:00 min widać jak autorka trzyma dziecko przez plecy /krzyż - ono jest duże i wie jak trzymać nóżki, małe często wtedy robią pozycję jakie wisiadle :roll:
http://www.wrapyouinlove.com/tutorials-on-youtube/

ApoloniaWu
21-02-2016, 11:56
Świetne. Ta autorka ma też filmik, na którym mota kangurka z noworodkiem.
Na obu tych filmikach chustę wciąga pod pupą ciągnąc materiał pod nogą (a nie UPYCHAJĄC) - co też muszę wypróbować,
bo kiedy wiązałam metodą naciągania materiału na plecki, to to upychanie pod pupą mi najbardziej nie wychodziło.
Pozdrawiam!

AlicjaR
21-02-2016, 17:20
Apolonia, nie zrażaj się, z kangurkiem już tak jest, że każdy musi go okiełznać po swojemu, nie ma jednej idealnej instrukcji, która się sprawdzi u każdego. Ja się uczyłam od doradcy, a potem i tak doskonaliłam technikę po swojemu. Miałam te same problemy, mała się wierciła, a im bardziej poprawiałam, tym wyżej mi wszystko podjeżdżało, męczyłam się bardzo. Pomogło jak zaczęłam motać siedząc i bujając się na piłce rehabilitacyjnej. Mała się uspokajała i mogłam powoli, cierpliwie dociągać. Im mniej pośpiechu i presji, tym lepiej szło. I mnie też najlepiej z yolki wychodzi do dziś. Gdzieś tak, jak miała 4 miesiące na jakiś czas porzuciłam kangura dla kieszonki, bo Małej bardziej odpowiadało. Dziś ma 11 miesięcy i znów uwielbiamy kangura, wychodzi mi z zamkniętymi oczami w środku nocy, jak trzeba, ale ćwiczyłam go chyba z milion razy

ApoloniaWu
21-02-2016, 17:31
Pomogło jak zaczęłam motać siedząc i bujając się na piłce rehabilitacyjnej.

Dzięki! W życiu bym na to nie wpadła, a piłka leży ze spuszczonym powietrzem w szafie ;-)