Zobacz pełną wersję : Te legendarne stare didki, których nie przebije nic...
dyskusja wydzielona z wątku Marciuli "Kupię Pawie 2007 bawełniane"
A ja się cieszę; ) teraz się obkupie w zajebiste chusty pp taniosci:)
starych didkow NIC nie przebije. A chodzą taniej niz jakieś dziwne nowości. A pawie to jedyna z moich ponad 100 chust, ktora u mnie zostala
Dziewczyny, a napiszcie jeszcze proszę co to są te legendarne "stare Didki", tzn. które konkretnie i dlaczego... Czy te chusty jakieś wypaśne mega były (skład? nośność? wzornictwo?), czy to np. po prostu sentyment?
Nowicjuszom chustowym takim jak ja rozjasni to nieco w głowach i usystematyzuje wiedzę z zakresu chustohistorii :)
moim zdaniem głównie sentyment;)
a na drugim miejscu to, że wszystkie naprawde porządne jakościowo szmaty zawsze kiedys stana się "legendarne", bo za jakością idzie tez nosność. Rozenholz moim zdaniem, jest identyczny z lnem naturem, różnica jedyna jest taka, że jeden jest dostepny cały czas, a drugi był przez chwilę:D i to wystarczyło. Do tego pare ochów uznanych wyjadaczek i mamy legendę;)
Pawie 2007, jak już wiele razy pisano tutaj, wyłamuja się stereotypowi, ale myślę, że tutaj jest to połączenie sentymentu z jakims niewytłumaczalnym boomem, były sobie pawie za czysta, a nawet czysta czydzieści u petisu, nikt nie ruszal, farbowane na okragło, minął jakiś czas i nagle zrobiło sie wielkie bum i tak pozostało do dziś. To samo było z kaszmirem naturem.
Co do pawii moim zdaniem legendarność nalezy się też garnetom trikolor z lnem, a jej nie ma, przebić sie teraz pewnym szmatom jest trudno, bo jest ich mega duzo na rynku. Garnety trafiły juz na czasy, gdy chust jest multum na rynku.
Legende tworza tez osoby, które zaczynały nosić w 2007 i 2008, w większości nie poddają sie one nowym modom na oschy itp. jak to bywa ze starymi babciami, woli prodiz od piekarnika:razz:
a tfu, ten temat był milion razy, ale nie pamietam, czy jest oddzielny czy w ogole w formie otowym istnieje na innych watkach
ja pamiętam ze nie rozumiałam do konca co te pawie w sobie mają.aż je zamotałam i wtedy ze mną zostały.nosiły świetnie i wzor ma swoj klimat.
pawie 2007 to przeszmatan i koniec i kropka.
dokladam indio mossa z welna 40%.
wyjatkowo wdzieczny czolg.
A ja uważam ze pawie nie są cudnie nośne, żeby nie było miałam kilka sztuk na przestrzeni kilku lat. Chyba jest tak jak pisze Magda. Sentyment:)
Ani pawie ani jedwab 1 edycja ani moss nie zrobiły na mnie wrazenia. Za to kocham starego indiacza z lnem, indio quartz...
ostatnio popatrzyłam na wage chust z 2008 i np 2013 roku, podczas gdy indio 40%lnu z 2008 roku potrafiło ważyć 1500gram to indio 40%lnu z 2011 już tylko 600gram. coś w tym jest :P
Dziewczyny, a napiszcie jeszcze proszę co to są te legendarne "stare Didki", tzn. które konkretnie i dlaczego... Czy te chusty jakieś wypaśne mega były (skład? nośność? wzornictwo?), czy to np. po prostu sentyment?
Dla mnie stare didki to:
a) nośność
b) zawartość chusty w chuście, czyli solidne gramatury, bądź nawet jeśli "cienizna", to... patrz punkt a
c) odporność na "zarysowania"
d) unikatowość
e) jedyna w swoim rodzaju klasa
Miałam chust ponad setkę, jak sądzę, przestałam liczyć po którejś dziesiątce. I jakoś tak się układało, że jakbym nie kombinowała i ganiała za nowościami, to za najlepsze uznawałam i do dziś uznaję stare didki owe, choć żadne ze mnie chustopróchno. Zaczęłam nosić niespełna 2 lata temu. I wolę piekarnik od prodiża ;)
kaszmir natur to jest mega nosna chusta, jedwabi didka np art deco nie da sie porownac imo do zadnego innego no moze do nsi z 1 edycji.
nie wspominajac o zinku rozku etc. ja w swoim stosie pozostawialam same starocie.przemacalam setki chust i do starego didka nic sie nie umywa moim zdaniem.
pawie imo sa nosne ale moze ich nosnosc jest czescia legendy ? :) ja swoje pawiorki kocham i nie oddam, zostawiam dla dzieci :)
kaszmir natur to jest mega nosna chusta, jedwabi didka np art deco nie da sie porownac imo do zadnego innego no moze do nsi z 1 edycji.
nie wspominajac o zinku rozku etc. ja w swoim stosie pozostawialam same starocie.przemacalam setki chust i do starego didka nic sie nie umywa moim zdaniem.
pawie imo sa nosne ale moze ich nosnosc jest czescia legendy ? :) ja swoje pawiorki kocham i nie oddam, zostawiam dla dzieci :)
pawie, jako żakard, są świetne na wymyślne wiazania. pamiętam że NIGDY mi tak świetny plecak z krzyżem nie wychodził jak z Pawi b/w od v. i nigdy później też już nie :P
teraz jak porównuję to nawet głupie nautilusy sprzed ilu, 4 lat? 5? były o niebo nośniejsze, łatwiejsze w obsludze i samowiążące się niż te wszystkie teraz...
edit- no i EIBE!!!! miłość od pierwszego wejrzenia, najgorzej sprzedana chusta EVER! :( ale dzięki temu poznałam Agut :D
otoz to :D
teraz jak porównuję to nawet głupie nautilusy sprzed ilu, 4 lat? 5? były o niebo nośniejsze, łatwiejsze w obsludze i samowiążące się niż te wszystkie teraz...
eibe rewelka tylko kolor nie moj .
otoz to :D
Ty trzymaj te chusty bo ja się zgłoszę :D żeby sobie ponosić trzecie za jakiś czas. i pw piszę! :)
jako ze od lat jestem w stanie blogoslawionego ostygniecia z chustoszajby, moge na zimno z pewnym cynizmem uczciwie przyznac, ze moj ukochany indio jedwab pierwyj sort szmatanem nie byl. byl za to najmiekszym, najcudniejszym na upaly cudem swiata o najbardziej ekscytujcym kontrowersyjnym zapachu. stanowczo sentyment do niego mialam juz w momencie robienia przelewu laluni ;)
ja zupełnie nie czułam tego indiacza jedwabnego o którym pisze v, zupełnie. jedyny plus był taki że poznałam Ząbki i okolice. I męża Zosinejmamy alias Liv :D w parku skaryszewskim, niosąc Czaka właśnie w tej szmacie. Czyli wracając do głównego tematu wątku- tak, to sentyment :D
hehehe pewnie tak ja dzieki art deco nikogo nie poznalam ale cudnie sie nosil i teraz ponosi drugie :D zreszta stare storcze tez sie roznia od nowych gruboscia.
marta pewnie, ze potrzymam :)
hehehe pewnie tak ja dzieki art deco nikogo nie poznalam ale cudnie sie nosil i teraz ponosi drugie :D zreszta stare storcze tez sie roznia od nowych gruboscia.
marta pewnie, ze potrzymam :)
super :) to jak je wszystkie poodbieram (pożyczyłam po konsultacjach :)) to podrzucę :kiss:
bo ja biorę tylko poucha na drogę, madame googoo na wszelki wypadek (daleko do szkoły czy coś) i chyba krótkiego gekona.
W eibe mamy najpiękniejsze zdjęcia rodzinne :)
Kaszmir natur cud ale mu kaszmirowa nitka jakby liniała. stary len natur to zdecydowanie " moja" chusta
W eibe mamy najpiękniejsze zdjęcia rodzinne :)
Kaszmir natur cud ale mu kaszmirowa nitka jakby liniała. stary len natur to zdecydowanie " moja" chusta
moje indio quartz farbowane przez Tonieję w 2008 roku ( :omg: )
raz ją sprzedałam, temu Buszidu :duh: ale na szczęście oddała :heart:
_agata89
16-08-2013, 14:04
Sentymentu nia mam bo nosimy dopiero kilka miesiecy :) ale w niczym nie jest mi tak wygodnie jak w kochanym zinku, erbie i mossie :) mialam szal oszowy,ale wiekszosc sprzedalam, bo to jednak nie było to mimo pieknych imo wzorow :) taki wypieszczony, mieciutki zink to skarb !
milorzab
16-08-2013, 14:23
Trochę sentymentu na 100%.
Ale trochę tak jest, że takie chusty, jak eibe, zink, rosenholz są fantastyczne. Są idealne w swojej klasie noszenia starszych dzieci. Tak jak alfi napisała - są zwarte, grube, b. nośne i dla mnie też klimatyczne.
Uwielbiam erbę, ale to już dla mnie nie jest legenda.
To jest trochę tak, że aktualny top 2013 jest jak lista przebojów - z tego tygodnia, z tego miesiąca, ew. roku.
A stare didki to najlepsze przeboje chustoświata z 10, 20 lat. Można nie lubić tego klimatu, ale trudno odmówić im klasy :)
To jest trochę tak, że aktualny top 2013 jest jak lista przebojów - z tego tygodnia, z tego miesiąca, ew. roku.
A stare didki to najlepsze przeboje chustoświata z 10, 20 lat. Można nie lubić tego klimatu, ale trudno odmówić im klasy :)
I tutaj chyba dotknęłaś sedna sprawy!!! Nie ujęłabym tego lepiej.
koleszna
16-08-2013, 22:50
Oj tak. W niczym nie nosiło mi się tak dobrze jak w Indio GR. No i fakt, że len jest miękki mnie w ogóle zniewala. Takich rarytasów jak rożki i cynki pewnie nie dane mi będzie pomacać:(
FatalFuchsia
19-08-2013, 13:37
O matko i córko... Wystarczy spuścić forum z oka na chwilę i już awantura:D.
Co do tematu - nie rozumiem trochę "kultowości" grubych, lnianych indio - miałam GR, krótko Zinka, teraz mam Eibe i dla mnie te chusty są strasznie powrósłowate, nieprzyjemne na ramionach. Pfau Garnet jest dla odmiany tak pancerne, że ledwo mieści mi się na ramionach! Być może zrozumiem o co chodzi, gdy moja córka podrośnie i zrobi się cięższa, dlatego ciągle mam zamiar dać tym chustom szanse:)
Natomiast bez problemu dopisuję się do grona wielbicieli pawików. Pawie 2007 są magiczne, żałobne konopie 2012 również, limonkowe konopie 2013 to fantastyczne połączenie grubej, konopnej chusty z "magicznymi" właściwościami pawiowego wzoru. Dla mojego męża pawie to są jedyne chusty w których chce nosić:)
I skoro już tak się rozpisuję - przeczytałam cały ten wątek i mogę tylko podsumować, że Oschy mi żal - na fali rozczarowania limitami, które przestały być limitami;), jakoś się zapomina jak dobrze noszą te chusty... Mam grube lny Oschy i wolę je dużo bardziej niż kultowe, grube lny Didka. Z ciekawości kupiłam sobie NSI v1 i no cóż - pachnie, wiąże się i nosi tak jak preorderowa SN Nebula;)
a jakie masz eibe? :ninja: o długość mi chodzi.
FatalFuchsia
19-08-2013, 14:26
a jakie masz eibe? :ninja: o długość mi chodzi.
Mam szóstkę. Moja preferowana długość, staram się mieć nie więcej niż dwie 4 (do mycia garów:))
Co do tematu - nie rozumiem trochę "kultowości" grubych, lnianych indio - miałam GR, krótko Zinka, teraz mam Eibe i dla mnie te chusty są strasznie powrósłowate, nieprzyjemne na ramionach. Pfau Garnet jest dla odmiany tak pancerne, że ledwo mieści mi się na ramionach! Być może zrozumiem o co chodzi, gdy moja córka podrośnie i zrobi się cięższa, dlatego ciągle mam zamiar dać tym chustom szanse:)
Natomiast bez problemu dopisuję się do grona wielbicieli pawików. Pawie 2007 są magiczne, żałobne konopie 2012 również, limonkowe konopie 2013 to fantastyczne połączenie grubej, konopnej chusty z "magicznymi" właściwościami pawiowego wzoru. Dla mojego męża pawie to są jedyne chusty w których chce nosić:)
I skoro już tak się rozpisuję - przeczytałam cały ten wątek i mogę tylko podsumować, że Oschy mi żal - na fali rozczarowania limitami, które przestały być limitami;), jakoś się zapomina jak dobrze noszą te chusty... Mam grube lny Oschy i wolę je dużo bardziej niż kultowe, grube lny Didka. Z ciekawości kupiłam sobie NSI v1 i no cóż - pachnie, wiąże się i nosi tak jak preorderowa SN Nebula;)
GR i Zink to moje miłości :heart: I wcale tak naprawdę za grube ich nie uważam. A gdy miękkie są jak należy, cudnie łączą przyjemne z jedynie słusznym, znaczy piękne są, miłe i noszą niezawodnie. Perfekcyjne połączenie wdzięku i siły.
Rosenholz, ten natomiast to zaiste niewątły zawodnik. Nie pokochałam go, choć potencjał noszenia ma na miarę Pudziana i za to szacun mu.
Pawie garnetowe grube jako końska dera. Zaiste człowiekowi, zwłaszcza gdy wątły w ramionach ciężko je na ramionach owych udrapować, za to gdy już się zaakceptuje ich szorstki wdzięk oraz przytłaczającą potęgę, można oddać się im bez reszty, tygodniami je ujeżdżać, i nie nabrać ochoty, by motać inne szmaty. Tak z nimi miałam. Po nich długo wszystkie inne jakieś takie wątłe, mizerne, niekonkretne się wydawały. No i ta czerwień bezczelna, triumfalna, rzucająca wyzwanie :D Słowem chusta, która mówi: "Jestem jako paw krzykliwa, mam niełatwy charakter i totalnie gdzieś fakt, że niektórzy zwą mnie babciną serwetą. Poniosę konia z kopytami, zwrócę na siebie uwagę w najgęstszym tłumie, a gapiom pokażę język!" Jak jej nie kochać? :lol:
NSI, jedyna chusta którą zostawiam na forever - chmurka, bita śmietana, sen rozmarzony i lekki. Niczego tak miękkiego, niewinnego i przytulnego nie zaznałam przedtem ani potem. Tak jak królowie stąpają po czerwonych atłasach, tak noworodki winny być otulane jedwabiami w kolorze lśniącej kości słoniowej. Wszystkie moje przyszłe dzieci, nawet jeśli nigdy nie nadejdą, w marzeniach nosić będę w NSI. Rzekłam.
Pawie garnetowe grube jako końska dera. Zaiste człowiekowi, zwłaszcza gdy wątły w ramionach ciężko je na ramionach owych udrapować, za to gdy już się zaakceptuje ich szorstki wdzięk oraz przytłaczającą potęgę, można oddać się im bez reszty, tygodniami je ujeżdżać, i nie nabrać ochoty, by motać inne szmaty. Tak z nimi miałam. Po nich długo wszystkie inne jakieś takie wątłe, mizerne, niekonkretne się wydawały. No i ta czerwień bezczelna, triumfalna, rzucająca wyzwanie :D Słowem chusta, która mówi: "Jestem jako paw krzykliwa, mam niełatwy charakter i totalnie gdzieś fakt, że niektórzy zwą mnie babciną serwetą. Poniosę konia z kopytami, zwrócę na siebie uwagę w najgęstszym tłumie, a gapiom pokażę język!" Jak jej nie kochać? :lol:.
pięknie to ujęłaś:love: czuje dokładnie to samo...
Wydaje mi się, że noszę krótko, ale kocham stare didki...:oops:
FatalFuchsia
19-08-2013, 15:10
Heh, chyba tak jak Marciula, jestem inne pokolenie chustowe:), choć Didymos to moja ulubiona firma, a za ubermegaturbolimitami nie gonię, na stronę Artipoppe nawet nie zaglądam.
Ja myślę, że tu chodzi o coś innego - kiedy czytam w tym wątku, jak to niektóre z Was wędrowały za siódmą górę i siódmy las, żeby pomacać taką a nie inną chustę, to uśmiecham się trochę z zazdrością:) Dla mnie to po prostu chusty, kupiłam je, nigdzie nie musiałam wędrować, w Polsce nie mieszkam więc nic nie odbierałam osobiście, o żadnej z nich nie śniłam po nocach, na nic nie musiałam polować. Fajne chusty i z wielką klasą, ale dla mnie już bez tej magii, o której piszecie.
Garnety mają grubość, nośność, skład i kolor porównywalny do Oschy Aphrodite (o dużo bardziej wyzywającym wzorze i kolorze) - tyle, że te drugie wiszą obecnie w sklepie i dla mnie to jedyna różnica.
Podobnie wrażenia mam z noszenia w NSI - jedwabna chusta jak inne dobre jedwabne chusty. Jedyne jedwabie, na których się zawiodłam to te natkowe. Może gdybym długo szukała Garnetów, miałabym do nich innych stosunek, ale te akurat wpadły mi w oko na NM i tyle z magii było:)
Ja akurat ciężki przypadek chustoświrki jestem. Każdą chustę pamiętam, jakoś w pamięci wyróżniam, znaczę, przeżywam i każdej oddaję cześć. Nawet tym, co mnie szpetotą swą po oczach chłostały (jak AHI na ten przykład), rozczarowały jak miła, lecz zbyt grzeczna Elise, czy nie grały ze mną jak jedwabne słowiki. O chustach śniłam, pożądałam ich i wiązałam się z nimi, jak z ludźmi. Fakt, że przelotnie dość. Za najbardziej charakterne i bogate we właściwości uważam didymosy. Osche przyszły do mnie za późno, gdy byłam już tamtym oddana. Natki mnie zawsze odrzucały (poza kilkoma wzorami), a w radosnych i wysokoenergetycznych Girasolach, które nota bene wysoko cenię, czułam się jakbym kłamała. Był jeszcze w tym wszystkim, czy raczej ponad wszystkim Pamir, ale to na inny wątek temat...
Generalnie wiele gór i rzek pokonałam, by zdobyć tę czy inną chustę :bduh:
FatalFuchsia
19-08-2013, 16:08
Ja akurat ciężki przypadek chustoświrki jestem. Każdą chustę pamiętam, jakoś w pamięci wyróżniam, znaczę, przeżywam i każdej oddaję cześć. Nawet tym, co mnie szpetotą swą po oczach chłostały (jak AHI na ten przykład), rozczarowały jak miła, lecz zbyt grzeczna Elise, czy nie grały ze mną jak jedwabne słowiki. O chustach śniłam, pożądałam ich i wiązałam się z nimi, jak z ludźmi. Fakt, że przelotnie dość. Za najbardziej charakterne i bogate we właściwości uważam didymosy. Osche przyszły do mnie za późno, gdy byłam już tamtym oddana. Natki mnie zawsze odrzucały (poza kilkoma wzorami), a w radosnych i wysokoenergetycznych Girasolach, które nota bene wysoko cenię, czułam się jakbym kłamała. Był jeszcze w tym wszystkim, czy raczej ponad wszystkim Pamir, ale to na inny wątek temat...
Generalnie wiele gór i rzek pokonałam, by zdobyć tę czy inną chustę :bduh:
Ja też w sumie pamiętam wszystkie swoje chusty - choć z drugiej strony aż tak wiele mi się ich nie przewinęło przez stos, z trzeciej strony noszę dopiero 8 mcy i jeden dzień:cool:.
Cenię didki - indio i pawie, mam w tej chwili 10 indio i ciężko mi się rozstać z którymkolwiek:hide:.
Moją największą miłością są Didki konopne, stawiam je dużo wyżej nad lnianymi (również za trwałość). Grasa i AHI lubiłam ale poszły do ludzi, Erby i Aprila chyba nigdy się nie pozbędę. Złamane Flamenco pociągnie TIRa, a jest w dotyku jak flanela i dociąga się praktycznie na komendę;) Trzy dni temu wniosło i zniosło moje dziecko na lodowiec Hintertux, mam zdjęcia jak ktoś nie wierzy:mrgreen: to wkleję do Galerii.
MamaHenia&Stasia
19-08-2013, 16:14
Ja rownież doceniam niemieckiego producenta. Przez moje łapki przeszło kilka jego wytworów. Został mi Indio Zink- kółkowa, która chyba zostanie ze mną dla moich wnuków ;)
Ja wlasnie ostatnio robilam przeglad stosu i wychodzi mi, ze didkow mam najmniej. Nie wiem, jakos nic nie podbilo mnie za bardzo od didymosa (poza Azurem, ktorego bardzo lubie). Z waszych opisow wychodzi, ze te naj naj to wszystkie indiacze plus pawie. Tutaj mam problem taki, ze wizualnie zupelnie mnie nie ruszaja. Mialam pawie konopne, ktore kupilam, zeby wlasnie tej legendy sprobowac (wiem, wiem, ze to nie to samo co 2007), ale co z tego, ze legendarne, skoro prawie w niej nie nosilam, bo nie czulam sie dobrze w takim wzorze. Indio tak samo, mialam chyba ze 4 i jakos, nie wiem... Zaluje troche, bo chcialabym doswiadczyc tego "wow" przy motaniu i tej milosci, ale...Boje sie, ze skoro Pamir, taki niby legendarny mnie jakos nie wzruszyl i wcale nie motalo mi sie go latwiej, ani nie byl bardziej nosny od zadnej innej mojej chusty, to didkami legendarnymi tez sie rozczaruje.
Ale musze przyznac, ze chodzi za mna upolowanie jednej z tych "legend", bo to moze byc ostatnia szansa na sprobowanie i osobista weryfikacje.
wildhoney
19-08-2013, 17:10
I skoro już tak się rozpisuję - przeczytałam cały ten wątek i mogę tylko podsumować, że Oschy mi żal - na fali rozczarowania limitami, które przestały być limitami;), jakoś się zapomina jak dobrze noszą te chusty... Mam grube lny Oschy i wolę je dużo bardziej niż kultowe, grube lny Didka. Z ciekawości kupiłam sobie NSI v1 i no cóż - pachnie, wiąże się i nosi tak jak preorderowa SN Nebula;)
Miałam Mossa i choć fajna szmatka z niego była, to bardzo źle mi się w nim nosiło - nie lubię grubaśnych chust, za to identyczny składowo Braid Pine chyba jest mi przeznaczony *_* U Didka magiczna proporcja to 40 lnu:60 bawełny.
ps. za to z Girasolami kompletnie, ale kompletnie się nie rozumiem, nie lubię w nich nosić.
FatalFuchsia
19-08-2013, 17:12
Mialam pawie konopne, ktore kupilam, zeby wlasnie tej legendy sprobowac (wiem, wiem, ze to nie to samo co 2007), ale co z tego, ze legendarne, skoro prawie w niej nie nosilam, bo nie czulam sie dobrze w takim wzorze.
Twoje pawie robią u nas furorę. Mój chłop tylko w nie mota. Dzięki!
MamaHenia&Stasia
19-08-2013, 17:20
Ja wlasnie ostatnio robilam przeglad stosu i wychodzi mi, ze didkow mam najmniej. Nie wiem, jakos nic nie podbilo mnie za bardzo od didymosa (poza Azurem, ktorego bardzo lubie). Z waszych opisow wychodzi, ze te naj naj to wszystkie indiacze plus pawie. Tutaj mam problem taki, ze wizualnie zupelnie mnie nie ruszaja. Mialam pawie konopne, ktore kupilam, zeby wlasnie tej legendy sprobowac (wiem, wiem, ze to nie to samo co 2007), ale co z tego, ze legendarne, skoro prawie w niej nie nosilam, bo nie czulam sie dobrze w takim wzorze. Indio tak samo, mialam chyba ze 4 i jakos, nie wiem... Zaluje troche, bo chcialabym doswiadczyc tego "wow" przy motaniu i tej milosci, ale...Boje sie, ze skoro Pamir, taki niby legendarny mnie jakos nie wzruszyl i wcale nie motalo mi sie go latwiej, ani nie byl bardziej nosny od zadnej innej mojej chusty, to didkami legendarnymi tez sie rozczaruje.
Ale musze przyznac, ze chodzi za mna upolowanie jednej z tych "legend", bo to moze byc ostatnia szansa na sprobowanie i osobista weryfikacje.
Może z didkami jest tak jak z moim starym pasatem combi z 90 lat ;) jest niezniszczalny, mega pakowny, ale wyglądem przypomina żabę i tak go uwielbiam. W didkach kochamy ich nosność mięsistość itd. ;) niekoniecznie wygląd ;)
hmm... moje myślenie o "legendarności" starych szmat jest inne chyba...
Kiedyś produkowane chusty były grubsze, bardziej mięsiste, nie były bardzo "przyjazne" i zdecydowanie trzeba je było złamać. Udawało się dość szybko (może dlatego, że chust nie posiadało się wielu, a nosiło się często). I taki "złamany grubas" był idealny - i dla cięższego starszaka i dla ewentualnego kolejnego noworodka.
Z czasem zrobiło się tak, że fajnie jest/było mieć KOLEKCJĘ. kolekcja trochę wyklucza częste noszenie jednej szmacie, czyli łamanie też ;)
nastała moda na chusty znacznie cieńsze - łatwiejsze w obsłudze.
Potem na domieszki, limity, kolejne obrazeczki, itd..
No i teraz tak...
Marzę o Katji. Jest mi obojętne jakiej, bo Katja, to Katja. Kupuję "nową" jestem kolejną właścicielką, biorę ją na kurs, potem noszę. Złamała się. Aż za bardzo. Dominuje w niej "efekt wypchniętego kolana" :roll:
Potem dostaję w ręce starą i oczom nie wierzę - jest grubsza, może i nieco bardziej przeblaknięta na załamaniach, ale.. no ale to jest TO! to jest chusta, o którą mi chodzi. jest piękna, nośna, złamana.
i to są dla mnie stare didki.
Ja jestem fanka bawełnianych pasiaków. Miałam ich mniej więcej tyle ile Alifi ;) Naprawdę sporo o nich wiem.
Dla mnie nie ma wielkiej różnicy pomiędzy starymi szmatami Didka czy Storcza. Podobnie jak pomiędzy starymi Natkami i Lanami.
Te różnice są wyczuwalne, ale przez wprawne palce. Każda się sprawdza do nieco innego zadania.
dlaczego TU pawie 2007 kosztują TYLE? kurczę... no a dlaczego ciuszki z szarej dresówki kosztują po paręset złotych? bo taka moda tu teraz na tym podwórku :lol:
A!
Kompletnie mnie nie brało indio póki nie zobaczyłam biało-niebieskiego na jakimś zdjęciu. Kupiłam (stare!) i mam wrażenie, że się zmuszam do noszenia w czymś innym.
Kompletnie mnie nie brały domieszki - póki nie posiadłam Agavy i Tussachowych Penisków ;)
Jedna w ubiegło-, druga w tegoroczne upały ratowały nam życie i spacery :)
dla mnie to nie jest "stare didki" kontra "reszta świata" tylko "stare chusty" vs. "nowe chusty"
od bardzo dawna na pytanie "jaką chustę najlepiej kupić jeśli nie chcę mieć wielu chust?" odpowiadam "bawełnianą. Storcza albo starego Didka".
Swoją droga - miałam okazję pomacać osiemnastoletnią Inkę należącą do Petry (z ClauWi) i :heart:
MamaHenia&Stasia
19-08-2013, 17:48
Jestem za mi. Obecnie jest inaczej ze wszystkimi chustami, generalnie stare jest inne. Moje pierwsze moralnie było w hopku starym, grubym ale nośnym. Generalnie gdybym się nie zaparła to pewnie bym w nim nie nosiła, i zniechęciło by mnie to do noszenia. Źle się motał podkreślam jak dla chustonówki. I mi. Ma tu racje, ze obecnie dużo lżej się mota w nowych chustach. myślę, ze dla chcących szybko sie zamotać są idealne. Dla tych, którym mówię o chustach, którzy pytają co kupić, pewnie nie poleciłabym takiego hopka, od którego ja zaczynałam. Ale jakby juz przerobili kilka chust zapewne doceniliby takiego staruszka. ;)
a wiesz... niedługo będę miała w domu moje wielkie marzenie - WIEDEŃ :mrgreen: starawy Hoppek czyli ;)
nastawiam się optymistycznie. choć moja pierwszą najpierwszą chustą była ultracienka Panama :roll::duh: kto to w ogóle wymyślił, żeby takie gazy wypuścić na rynek...
O to to, mi. Stare chusty vs nowe chusty. Reputa Ci za tego posta :thumbs up: A w ogóle to... miło sobie o szmatach pogadać :heart:
Ja rownież doceniam niemieckiego producenta. Przez moje łapki przeszło kilka jego wytworów. Został mi Indio Zink- kółkowa, która chyba zostanie ze mną dla moich wnuków ;)
Czyżbym odnalazła "mojego" zinka? Podeslesz zdjęcie? Znasz jego historie? Kupiony może od Ani
_agata89
19-08-2013, 20:37
przepraszam za ot ,ale padłam dziś ... miałam dostać mossa a dostałam moosa :( a pytałam o skład i co ..
przepraszam za ot ,ale padłam dziś ... miałam dostać mossa a dostałam moosa :( a pytałam o skład i co ..
moss i moos to to samo tylko w różnych językach. A że był wełniany i lniany to inna inszość.
_agata89
19-08-2013, 20:48
masz racje ;) nie wiem dlaczego tak mi się ubzdurało .. w każdym bądź razie z wełny zrobił się len :(
FatalFuchsia
19-08-2013, 22:10
Agata, według mnie masz szczęście, mnie didkowa wełna strasznie gryzie, nie dotknę kijem z przedłużką:)
A z Mi trudno mi się zgodzić. Uwielbiam grube, bawełniane chusty, jestem leniwa jak mało kto i nie chce mi się wkładać tyle pary w łapy do dociągania grubych lnów. Moje najstarsze (oczywiście bawełniane) indio(a?) mają ok. 25 lat i owszem, są grube i miłe. Ale np. dużo grubsze i równie miłe jest moje ukochane SL Emperor, katuję je na okrągło, łamię, łamię i złamać nie mogę. To gruba, gęsta i zwarta chusta, prawdziwy kuń pociągowy:mrgreen:, choć wzorek ma jak się patrzy. Przyjemne z pożytecznym;)
ale co to jest SL Emperor?
jak to się ma do mojej opinii?
calineczka
19-08-2013, 22:50
ja jako:-) posiadaczka dwóch starych didków (natur silk i rotbuch) oświadczam, że legendarne stare didki są najnajnaj nie tylko z powodu legendy, ale także z powodu swojej jakości, nośności i tego wszystkiego co czyni chustę po prostu meega wygodną szmatką.
gdy spytałam o cenę rotbucha w odpowiednim wątku... załamałam się.Był warty jakieś 1500zl. swego czasu, są u nas tylko chyba dwie takie, a teraz... szkoda gadać... obrazki nowe, domieszki, a cienizny, że swiat przez nie widać, 10 limitów miesięcznie puszczanych.... nie myślałam, że tego dożyję;)
Aż poszłam w google tego rotbucha obaczyć. :love:
FatalFuchsia
19-08-2013, 22:57
ale co to jest SL Emperor?
jak to się ma do mojej opinii?
Tak się ma, że to nowa chusta, nie pamiętam już czy z 2012 czy 2013. Odniosłam wrażenie, że piszesz o "starych chustach" vs "nowych chustach" (o tych drugich jako cieńszych/gorszych od starych), nieprawdaż? Jeśli mi się tylko zdawało, to przepraszam:)
Pewnie, że sporo jest chust cieńszych niż kiedyś, ale może dlatego, że więcej jest chust w ogólności? Bawełniane "dywany" nadal (na szczęście) są w ofercie:)
Ten emperor to didek?
Pasiak?
Indio?
Zakard?
Edit:
Nieno. Daj spokoj. Juz sprawdzilam.
Obrazkowe chusty za (zbyt) duze pieniadze to zupelnie nie jest cos o czym ja mam chec, sile i wiedze zeby pisac ;)
Nie mam o tym dziale chust specjalnego pojecia. Moglabym zatem teoretyzowac, ale nie przepadam za gdybaniem :)
mnie te obrazeczki odrzucają, zasłony albo jakieś obrusy i źle się w nich czułam
jak się zamotałam w bieżnik to było elegancko jak na co dzień to pasiaki do ciągania tułaczki z dziećmi
a te obrazki nie grają mi ze mną i tyle :P
FatalFuchsia
19-08-2013, 23:15
Ten emperor to didek?
Pasiak?
Indio?
Zakard?
Nie didek, żakard. Podałam Ci przykład odnoszący się do Twojego - "dla mnie to nie jest "stare didki" kontra "reszta świata" tylko "stare chusty" vs. "nowe chusty"":)
Choć ze "stajni" didka też można by coś wymienić, Natur India z konopiami (2012) to najgrubsza do tej pory wyprodukowana chusta Didymosa. Ze sporym i cały czas rosnącym fanklubem. Inne Indie (Holi, Purpur) również są bardzo grube, mięsiste i wymagające wiele pracy.
MamaHenia&Stasia
19-08-2013, 23:43
Czyżbym odnalazła "mojego" zinka? Podeslesz zdjęcie? Znasz jego historie? Kupiony może od Ani tia ;)
Czyżbym odnalazła "mojego" zinka? Podeslesz zdjęcie? Znasz jego historie? Kupiony może od Ani jakie emocje tu są... ja cieee.... stare to stare nie? hi hi hi
oj mi po co sie tak meczysz :lol:
mam teraz na stanie stara irys z czarna metka, nosne to (nosilam wczoraj 5,5 latka . stare chusty maja inna gramature, to samo tyczy sie lan.
btw zlamany len sie cudnie dociaga, nosze 2 miesieczniaka w zlamanym rozku :heart:
mnie te obrazeczki odrzucają, zasłony albo jakieś obrusy i źle się w nich czułam
jak się zamotałam w bieżnik to było elegancko jak na co dzień to pasiaki do ciągania tułaczki z dziećmi
a te obrazki nie grają mi ze mną i tyle :P
i amen i tyle, kaśkę rzuciło się w kąt i nawet kot nie tykał, bo oczopląsu dostawał
wierna jestem do grobowej deski starym pasiakom didka, za to, że to była własnie "szmata" w najlepszym tego słowa znaczeniu, cokolwiek z tego można by wysnuć8-)
FatalFuchsia
20-08-2013, 10:00
Nieno. Daj spokoj. Juz sprawdzilam.
Obrazkowe chusty za (zbyt) duze pieniadze to zupelnie nie jest cos o czym ja mam chec, sile i wiedze zeby pisac ;)
Nie mam o tym dziale chust specjalnego pojecia. Moglabym zatem teoretyzowac, ale nie przepadam za gdybaniem :)
Nie ma sprawy, rozumiem:). Miałam po prostu wrażenie, że wypowiadasz się o chustach w ogólności, a nie o pasiakach Didymosa, Storcza i Hoppka. Wiele nowych firm zyskało rozgłos właśnie dzięki grubym, zwartym i nośnym bawełnom, może warto się przełamać;)
Nie ma sprawy, rozumiem:). Miałam po prostu wrażenie, że wypowiadasz się o chustach w ogólności, a nie o pasiakach Didymosa, Storcza i Hoppka. Wiele nowych firm zyskało rozgłos właśnie dzięki grubym, zwartym i nośnym bawełnom, może warto się przełamać;)
Mam coraz wieksze dziecko i granice 300 pln na chuste ;)
Zdecydowanie weszlam w etap, w ktorym chusta jest srodkiem, a nie celem.
Nic sie nie sklada :D
Kasia.234
20-08-2013, 10:11
Mam coraz wieksze dziecko i granice 300 pln na chuste ;)
Zdecydowanie weszlam w etap, w ktorym chusta jest srodkiem, a nie celem.
Nic sie nie sklada :D
im większe/cięższe były moje dzieci, tym bardziej doceniałam starsze didki (zwłaszcza) - u mnie na pierwszym miejscu od dawno indio konopne :love:
FatalFuchsia
20-08-2013, 10:13
Mam coraz wieksze dziecko i granice 300 pln na chuste ;)
Zdecydowanie weszlam w etap, w ktorym chusta jest srodkiem, a nie celem.
Nic sie nie sklada :D
Dla mnie to wciąż bardziej jak ciuch, buty czy torebka:), w końcu noszę córkę codziennie i chusta "zakrywa" pokaźną część nas. Musi nosić, ale dobrze jeśli również fajnie wygląda.
Mam coraz wieksze dziecko i granice 300 pln na chuste ;)
Zdecydowanie weszlam w etap, w ktorym chusta jest srodkiem, a nie celem.
Nic sie nie sklada :D
Czyli, ze nie musze wydawac tysiaka na stara, porzadna chuste? Ze tak powiem - mow do mnie jeszcze :-)
im większe/cięższe były moje dzieci, tym bardziej doceniałam starsze didki (zwłaszcza) - u mnie na pierwszym miejscu od dawno indio konopne :love:
u mnie też konopie !
O! A ja zawsze slyszalam (bo nie mialam, tylko macnelam na poczatku chustonoszenia) ze konopne indio najpierw jest (za) dlugo decha a potem sie robi jak wata... To jie tak jest?
Fatal Fuchsia- mam takie samo podejscie i dobieram do ciucha szmate. Albo odwrotnie ;)
Edit:
Bushido- tez mam Irysa (moje wielkie marzenie spelnione. Przysnila mi sie i MUSIALAM MIEC :D) Myslalam o sprzedawaniu, ale ustalilam sama z soba cene... zaporowa ;) trudnio sie z nia rozstac...
FatalFuchsia
20-08-2013, 10:59
O! A ja zawsze slyszalam (bo nie mialam, tylko macnelam na poczatku chustonoszenia) ze konopne indio najpierw jest (za) dlugo decha a potem sie robi jak wata... To jie tak jest?
Ja bym powiedziała, że robi się jak dobrze wymiętoszona flanelowa koszula. Nawet w dotyku takie "cicikowate".
A moje Rybki Karaibskie to już nowy didek czy jeszcze stary? :)
Kasia.234
20-08-2013, 11:09
O! A ja zawsze slyszalam (bo nie mialam, tylko macnelam na poczatku chustonoszenia) ze konopne indio najpierw jest (za) dlugo decha a potem sie robi jak wata... To jie tak jest?
moje ulubione konopki mam od trzech lat - uwielbiam je m.in. za deskowatość ;) ale jak zmiękną, też są fajne
miałam inne, nowsze (tzn krócej użytkowane) i były mniej twarde, ale jakoś nam nie podeszły i posprzedawałam, a deska została z nami i już nie oddam nikomu :D
To moze dasz motnac kiedys :rolleyes: Choc moje dziecko nie zapowiada sie na "wage konopna" :lol:
Ryby karaibskie to chusta ze trzyletnia chyba. A my tu o nastolatkach i starszej mlodziezy raczej ;)
Kasia.234
20-08-2013, 11:34
To moze dasz motnac kiedys :rolleyes: Choc moje dziecko nie zapowiada sie na "wage konopna" :lol:
pewnie, że dam :)
Grzesiu na koniec noszenia ważył jakieś 13-14 kg, Agata obecnie ma jakieś 16 w porywach do 17 i mam nadzieję, że jesienią jeszcze ponoszę trochę (po letniej przerwie) - chociaż nie ukrywam, że wolałabym nosić mniej kilogramów ;)
Tia... No ja tu mam polowe Agatki. Wiec solarke sprzedalam (choc nie trace nadziei na przyrost masy i powrot potrzeby posiadania szmatana) i dopiero teraz dziecie mi wchodzi w faze klockowatosci.
Ale moge Ci pozyczyc siodmy panel ;) takich nosidel tez juz nie ma :lol:
Kasia.234
20-08-2013, 11:47
Ale moge Ci pozyczyc siodmy panel ;) takich nosidel tez juz nie ma :lol:
upolowałam sobie doux-doux i jestem pod wrażeniem doznań w trakcie noszenia ;) ale jeśli nastąpi wyczekiwany przeze mnie nawrót noszenia to propozycję mocno rozważę :ninja:
Ach to prawda! Duduski tez klasse!
czy ktos wspominał tu o wełnianych skowronach? też imo boska chusta
A moje Rybki Karaibskie to już nowy didek czy jeszcze stary? :)
Nowy
FatalFuchsia
20-08-2013, 17:36
czy ktos wspominał tu o wełnianych skowronach? też imo boska chusta
Mogę Offtopnąć? Czy jest na sali jakiś wełniany ekspert? Od czego zależy to, że jednych ludzi wełna "gryzie", a drugich nie? Nie mam wrażliwej skóry, raczej taką po byku;), a wełniane rzeczy gryzą mnie strasznie odkąd pamiętam (traumatyczne przeżycia z eleganckim sweterkiem z PeWeXu w wieku lat 6:)) Wełniane chusty również bardzo mnie obżerają.
koleszna
20-08-2013, 17:50
Ja się za bardzo nie znam, ale po moich próbach z wełną doszłam do wniosku, że merynoskowa w ogóle nie gryzie nic a nic, a alpaki i inne takie gryzą jak diabli, przynajmniej mnie:(
o... jeśli chodzi o skowronki to mi się przypomniały te z jedwabiem. Pamiętam jak przysłała mi je do ponoszenia IwontaG... To był szał :)
Mogę Offtopnąć? Czy jest na sali jakiś wełniany ekspert? Od czego zależy to, że jednych ludzi wełna "gryzie", a drugich nie? Nie mam wrażliwej skóry, raczej taką po byku;), a wełniane rzeczy gryzą mnie strasznie odkąd pamiętam (traumatyczne przeżycia z eleganckim sweterkiem z PeWeXu w wieku lat 6:)) Wełniane chusty również bardzo mnie obżerają.
ja np jestem uczulona i każda wełna mnie gryzie.. każda. merynoski na pupkę dla niemowlęcia też
Jakoś tak na początku lata poszła w świat ostatnia chusta moja. Zostawiłam sobie tylko poucha o to był bład. Sporo wyjeżdżamy i Ewa zawsze ląduje w pouchu na spacerach i wycieczkach - nie powiem - lepsze to niż nic, no ale na dłuższą metkę brakuje mi wiązanki.
Przyszłam popatrzć co by tu kupic. I dzięki temu watkowi i swoim niemalym doświadczeniom (na pewno grubo ponad 100 chust się przewineło przez moje ręce) wybiłam sobie z głowy nowości.
Rozejrzę się za porządnym starym indiaczem niebiesko-bialym, albo iryskiem energetycznym. Nie ma fajniejszych i bardziej nośmych chust IMHO.
kasiak, kope lat!!! :hey:
Mam stare (nawet nie tak bardzo, ale jeszcze z porządnej serii), indio niebiesko-białe i zostawiam w domu. Nosiłam latem prawie 2-latka, plecaczki wychodziły jak marzenie, dziecko zamurowane, można było chodzić godzinami. Wygląd chusty jedyny w swoim rodzaju. W ogóle wzór indio to jest mistrzostwo świata.
Wiadomo, że ja akurat jestem fanką mossa (tego z wełną). Mnie nie gryzł, a nosił jak czołg, tylko kolor troszkę nie mój (w odróżnieniu od wyrazistego niebiesko-białego bawełniaka). Kurczę, nawet nitki nie ma żadnej uszkodzonej.
Z innych, to aare z wełną (pasiak z wełną) - drugi czołg, pewniak. Ale chyba nikt się nią tak nie zachwycał jak ja :D
Kasia.234
26-08-2013, 19:38
OT mały ;) : lalika, witaj z powrotem! :hello:
Laliko, minelysmy sie na forum, ale znam Cie z Twoich postow, zdjec i z czasu podczytywania :) super, ze wrocilas, nawet jesli na chwile ;)
Ja nie wiem jak zylam bez mojego indio bialo niebieskiego :lol:
WOW normalnie się wzruszyłam, dziękuję :hey:
Miałam też krótkie indio biało-niebieskie, sprzedałam i potem dorwałam to długie. Doceniłam kiedy mogłam wiązać węzeł na biuście - jednak odciąża bardziej niż kikucik w pasie.
No i miałam krótką LISĘ na plecaczki - też superowa chusta, zapomniana zdaje się. Miała bardzo udany zestaw kolorystyczny, i świetnie się motała.
Z nowszych didków byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jakością indio-royal II i rosalindą (obie ze lnem). Z Eibe się nie polubiłam głównie przez kolor. Konopie były zbyt deskowate (miałam 2 stare farbowane). Nie miałam dość siły w łapach, żeby zawiązać supeł i się wkurzałam :D
Mnoe sie i tak najnajnajbardziej kojarzysz z Jakobem :D
Przy wszystkich Didkach najbardziej jednak miłe memu sercu są indiacze. Zostają ze mną moss wełniany Indio Rose i dobrze nosi i jest rózowy , ale tu akurat to moja schiza na róz.natomiast ani antracyt konopny , ani pawie mnie nie urzekły. Kompletnie nie wiem o co chodzi z tymi ptaszorami.
Rożek dla odmiany to najbardziej kompaktowa chusta jaka miałam.
Hahaha, nawet o nim nie pisałam, bo się skupiłam na indio. Jacob oczywiście jest zupełnie zapomniany, ale może się doczeka "renesansu" zainteresowania, bo też należy do kategorii "szmatan". A mój to już w ogóle ewenement, bo jest farbowany. Leży sobie, może go spróbuję sprzedać, ale nie liczę na sukces :D
Faktem jest, że ja jednak też się skłaniam jako osoba starej daty, do chust w paski, tylko indio jest wyjątkiem. Te 2 wzory są najbardziej "rasowe". Jacob i inne żakardy w tej stylistyce, były tylko nieśmiałym wzbogaceniem pasków.
Przy wszystkich Didkach najbardziej jednak miłe memu sercu są indiacze. Zostają ze mną moss wełniany Indio Rose i dobrze nosi i jest rózowy , ale tu akurat to moja schiza na róz.natomiast ani antracyt konopny , ani pawie mnie nie urzekły. Kompletnie nie wiem o co chodzi z tymi ptaszorami.
Rożek dla odmiany to najbardziej kompaktowa chusta jaka miałam.
Mnie ani pawie, ani peniski nie ruszyły. Za to ogromnie poruszała mnie każda chusta girasola, jako tkana ręcznie. Te nierówności splotu i wzoru - to jest smaczek w chuście...
franciszka
27-08-2013, 22:43
Mnie ani pawie, ani peniski nie ruszyły. Za to ogromnie poruszała mnie każda chusta girasola, jako tkana ręcznie. Te nierówności splotu i wzoru - to jest smaczek w chuście...
A ja girasoli nie pokochałam.... znaczy uwielbiam na nie patrzeć, ale.... one nie dla mnie :( Nawet prześliczny DONAU - buuuuu
Moje pierwsze wrażenia po trafieniu na Forum:
Pawie - błłlleeee - czym ONE się tak podniecają???!!!
Później były moje pierwsze pawie - ecri z lnem od demony - ona nawet ich nie zamotała, ja... raz, może dwa.... puściłam dalej.... znaczy wymieniłam na agave i katie :D
Szukałam krótkiej chusty - dostałam przecudne eleganckie indio B/W - noooo cuuuuddooo :D
Przyszedł i krótki pasiak - EVKA z czarną meteczką - kolejne cudo :D
Później przyszedł czas na moje z 2007 - i wpadłam :D
Mam czerwonego leosia i inkę strocza - cudowności :D
A simonka neobule/lilibule ktoś pamięta?? Cudny i nośny....
Lubię też jade (nosze w fogu i deli LE)
...
ech na samą myśl o tych stareńkich szmatach zaczynam tęsknić za moim hoppem parisem moją pierwszą wiązanką, ukochaną. I anną storcza którą uwielbiałam za energetyczność. I starego vatka tibet i koirę-pierwszą chustę którą kupiłam na forum od Naty :kiss:
i eibe którego szukałam i jakiś czas temu pożegnałam :cryy:
i jeszcze stara lisa którą kupiłam od Vuni-uwielbiałam tę szmatę
i nino atlantic od Ani Nogajskiej z Donkaczkowego stosu
i jeszcze silka a/r którego uwielbiałam wąchać :heart:
Laliko Ty mi kojarzysz z jacobem i aare :love:
i eibe którego szukałam i jakiś czas temu pożegnałam :cryy:
Twoje eibe ma sie dobrze, wykochane i wypieszczone:heart: W razie czego masz prawo pierwokupu:kiss:
Z innych, to aare z wełną (pasiak z wełną) - drugi czołg, pewniak. Ale chyba nikt się nią tak nie zachwycał jak ja :D
Ja się zachwycałam i zachwycam, właśnie mi przeszedł koło nosa na straganie :( A w ogóle to cześć, po latach :)
Co do staroci, to Storcha Annę zachowam dla przyszłych pokoleń. Moja ma minimum 8-10 lat, ktoś wie kiedy one wyszły w ogóle?
A grecja wełniana liczy się jako staroć? Wełny chyba nie da się zachować dla wnuków, ale kiedyś uszyję z niej poszewki na poduszki i będę na nich spać do końca moich dni.
Z innych, to aare z wełną (pasiak z wełną) - drugi czołg, pewniak. Ale chyba nikt się nią tak nie zachwycał jak ja :D
ja się nigdy nie zachwycałam i w ogóle małe pojęcie o różności chust miałam, ale od kiedy mam aare to aż się nie chce nic innego brać do ręki - rewelacyjnie się dociąga, rewelacyjnie trzyma! teraz jednak przekopię wątki z opiniami bo poszukuję czegoś równie dobrego z długością plecaczkową...
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.