Zobacz pełną wersję : Piesza Pielgrzymka a chusta
Czy ktoś pielgrzymował z dzieckiem w chuście? Jeśli tak to w jakim wieku było dziecko i ile wytrzymywało? Ja się nie odważę całości, ale planuje przejść kawałek pierwszego dnia by odprowadzić swoją starą grupę. Zastanawiam się na ile etapów sobie pozwolić.
PchlePsotki
02-08-2013, 10:27
Ja ze starsza byłam 4 razy na ostatnim etapie na Grabarkę. To tak wychodziło mniej więcej 12-15 km. Młoda jechała albo w wózku albo w zależności w którym roku była niesiona w chuście lub MT i jak miała 5 lat to szła na piechotę tak z 3 km pod górkę.
Sama musisz sprawdzić. Wszystko zależy od dziecka, Twoich możliwości, pogody... Tak naprawdę to pielgrzymka /tak jak planujesz/ nie różni się od dłuższej wycieczki.
Tylko przy wycieczce w każdej chwili można się zatrzymać. A na pielgrzymce idzie się aż do wyznaczonego miejsca.
Mój synek jest na takim etapie rozwoju, że cały dzień by spędzał na podłodze i pełzał. Jednak dobrze znosi chustę o ile się w niej idzie :ninja:.
Jestem ciekawa doświadczeń innych.
Tylko przy wycieczce w każdej chwili można się zatrzymać. A na pielgrzymce idzie się aż do wyznaczonego miejsca.
Mój synek jest na takim etapie rozwoju, że cały dzień by spędzał na podłodze i pełzał. Jednak dobrze znosi chustę o ile się w niej idzie :ninja:.
Jestem ciekawa doświadczeń innych.
Podtrzymuję, co napisałam :) Przy małym dziecku nie idziesz aż do wyznaczonego miejsca. Idziesz aż tam, gdzie dacie radę. Nie ważne czy to pielgrzymka.
Agulinka
02-08-2013, 11:43
Podtrzymuję, co napisałam :) Przy małym dziecku nie idziesz aż do wyznaczonego miejsca. Idziesz aż tam, gdzie dacie radę. Nie ważne czy to pielgrzymka.
no nie zawsze, czasem trasa jest taka, że musisz gdzieś dojść, bo inaczej nie masz jak wrócić do domu :) ja bym zaryzykowała, biorąc i chustę i wózek.
no nie zawsze, czasem trasa jest taka, że musisz gdzieś dojść, bo inaczej nie masz jak wrócić do domu :) ja bym zaryzykowała, biorąc i chustę i wózek.
Tak, ale można to przewidzieć. Opcja z wózkiem jak najbardziej :)
PchlePsotki
02-08-2013, 12:20
u mnie była zawsze obstawa samochodowa ,ja ze starsza i kims tam z rodziny w pielgrzymce,a M. samochodem za pielgrzymka jechał.
Kasienka
02-08-2013, 13:51
My wyruszamy jutro Lublin- Jasna Góra (pierwszy raz z dzieckiem i mam nadzieję, że dam radę), Szymo będzie jechał w wózku, a chusta na sytuacje awaryjne :D, tylko on starszy od Twojego maluszka.
Dziś mijała nas pielgrzymka i maluszki jechały w wózko-przyczepkach do roweru. Ciekawy patent bo mają duże koła. My wózka nie posiadamy, ale gdybym miała się w jakiś zaopatrzeć to chyba właśnie w taki.
no nie zawsze, czasem trasa jest taka, że musisz gdzieś dojść, bo inaczej nie masz jak wrócić do domu :) [...]
:lool::thumbs up:
Sowtil, a kiedy ewentualnie byście wyruszali?
na plecach nosisz, prawda?
Postanowiłam, że pójdziemy jutro pierwszy etap (Pielgrzymka niepełnosprawnych z Warszawy na Kole wychodzą). Potem wrócimy sobie do domku i wieczorem podjedziemy pociągiem do Błonia na ostatni etap i Apel.
Na plecach jeszcze nie noszę bo nie umiem. To by jednak było najlepsze rozwiązanie dla mojego kręgosłupa.
tosina mama
04-08-2013, 22:14
na pielgrzymce byłam paręnaście razy - i tak sobie myślę, że jednak musiałby to by być wariant łączony:) jestem wielką orędowniczką chusty, ale wózek to zawsze okazja, żeby ktoś pomógł i nieco mamę odciążył, więc warto (a zawsze, naprawdę, zawsze ktoś się znajdzie)
a co do pleców, to polecam
właśnie na rekolekcje w górach, tj. z łażeniem po dolinach tatrzańskich nauczyłam się plecaka, choć teraz stwierdzam, że bez doradcy bym się nie odważyła;-)
no i nadal mam ogromną chęć na dodatkowe konsultacje (bo jak okiełznać skaczącego dziecia na plecach:)
ps. na pielgrzymkach byłam bez dziecka, oczywiście - tzn. oczywiście, bo byłam bezdzietną panienką podówczas :)
Postanowiłam, że pójdziemy jutro pierwszy etap (Pielgrzymka niepełnosprawnych z Warszawy na Kole wychodzą). Potem wrócimy sobie do domku i wieczorem podjedziemy pociągiem do Błonia na ostatni etap i Apel.
Na plecach jeszcze nie noszę bo nie umiem. To by jednak było najlepsze rozwiązanie dla mojego kręgosłupa.
oj to szkoda, że tak późno się ujawniłaś z rozterkami.
coś by się wymyśliło ;)
powodzenia!
i zdecydowanie przerzucaj na plecy, bo kręgosłup masz tylko jeden :)
Jestem już umówiona na wiązanie na plecach z kuzynką, która jest doradczynią (przypadkiem się zgadałyśmy bo to dalsza rodzina).:D
Wózek ma tę zaletę, że wrzucasz w niego klamoty i sobie jadą. Przy dziecku to zawsze trzeba mieć wszystko pod ręką.
Przeszłam pierwszy etap w 2x. Chuścioszek się zdrzemną w tym czasie. Pod koniec (4 km) było już ciężko. No i śpiewać z węzłem na przeponie trudno :D:D.
Mamy pamiątkę z pielgrzymowania. Zdjęcie na ostatniej stronie "Idziemy". Ja z Wojtusiem w naszym Hoppku :lol:. Już nikt nam nie zarzuci, że nie byliśmy na pielgrzymce.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.