PDA

Zobacz pełną wersję : wiązanie na kimś



olazola
03-04-2009, 20:28
a konkretnie na moim mężu. Dzisiaj zaproponował, że wyjdzie po południu z małą w chuście, wcześniej tylko w elastyku nosił. Zawiązałam 2x i trzeba było dociągnąć, za nic nie mogłam tego zrobić (mąż nie dotykał chusty) no i mała się rozpłakała, koniec chustowania, wylądowała w wózku. Podwójna porażka. Czy da się wiązać na kimś, czy raczej jest to niewykonalne? A jesli jest, to jak to zrobić?

hanti
03-04-2009, 20:31
nie wiem jak z przodu, bo z przodu mój mąż mota się sam, ale plecaki motam na nim bez problemu. On sam tylko pomaga dociągać, bo to noszący musi czuć czy wszystko jest ok

Dagmara
03-04-2009, 20:38
Ja na moim mężu motam zawsze, lubi nosić w chuście, ale ja muszę zawiązać ;) Da się :)

olazola
03-04-2009, 20:45
A jakie wiązanie jest najlepsze do takich akcji? Dagmara, mamy podobny typ męża.

mayetschka
03-04-2009, 20:49
Mój M się wiąże sam, ale ja zawsze mu dociągam chustę i rozkładam poły na plecach szeroko, bo on tak lubi ;) A dociągam tak, że staję przed nim, łapię chustę kawałek po kawałku zbieraj w dłoń i ciągnę - on w tym czasie tuli Rikę :D Najpierw jedną a potem drugą stronę.
A... Mój M. wiąże się w 2X - to wiązanie najłatwiej dociągnąc na kimś IMO...

Dagmara
03-04-2009, 21:09
Przy dociąganiu mój M pomaga. Mój mąż akceptuje 2 wiązania: 2X i plecak Hanti :)

olazola
04-04-2009, 10:06
Będziemy próbować, tylko żeby Młoda współpracowała.

olazola
12-04-2009, 20:27
Mój dzielny mąż nie poddał się i spróbowaliśmy jeszcze raz i się udało. Napiszę bo może komuś się przyda. Przy wiązaniu 2x rozciągając poły stanęłam za nim i miałam wrażenie jakbym sama na sobie wiązała. Pasy już normalnie dociągałam. Ale nie ulega wątpliwości, że musi się nauczyć sam, bo jak coś poprawić, a mnie nie będzie, błedy wychodzą po ok 45 minutach noszenia.