Ja nie kojarze tytulu książeczki (niemiecka), ale też po jej lekturze myślałam o takim wątku. W Niemczech w dwóch miejscach ją widziałam - w kawiarni dla mam oraz w poczekalni u lekarza. Książeczka opowiada o tym, jak ktoś zrobił dosłownie gówno na głowę kreta i ten chodził od zwierzaka do zwierzaka i porównywał wygląd jego odchodów, żeby znaleźć sprawcę. Nie pamiętam zakończenia. No ale jak mozna napisać taką książke!!