Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 81

Wątek: Które chusty najszybciej się niszczą?

  1. #41
    Chusteryczka Awatar irla
    Dołączył
    Dec 2007
    Miejscowość
    華沙
    Posty
    1,874

    Domyślnie

    mi didki w kolorze bordo ale i tak je uwielbiam
    By dziecko się uczyło, To dla dobra sprawy, Wpójmy mu, że Świat, cały, Jest bardzo ciekawy.
    Każda dziedzina wiedzy warta jest zachodu. Najlepiej gdy ich pozna, wiele już za młodu.

    by Anonim z sieci

    Tu i Teraz.


  2. #42
    Chustofanka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Poznan
    Posty
    217

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kamuszyca Zobacz posta
    teraz mam nati amazonię i to jest pierwsza chusta, która jest dość mocno zmechacona
    moja amazonia też jest strasznie zmechacona. Inne pasiaki nati które mam - toskania i ontario nie zmechaciły się wcale. Jak jeszcze chusta była nowa to była jakaś tak bardziej "włochata" od innych, tak że musze przyznac że tego zmechacenia się spodziewałam. Chusty piorę wszytkie tak samo - w pralce osobno, albo w płynie eko albo w proszku, bez zmiękczaczy. Problem jest tylko z amazonią. Kiedyś miałam leo rouge i ten też się odrobinę mechacił, ale zdecytowanie mniej jednak od amazoni. Chusta jest mimo wszystko piękna i bardzo ją lubię
    kasia, mama trójki ('99, '01, '07)

  3. #43
    Chustofanka Awatar reniason
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    285

    Domyślnie

    odkopuje wątek bo właśnie poszukuje chusty mega wytrzymałej żeby się nie rozjeżdżała nie traciła kolorów i nie przecierała i jak na razie po waszych postach stwierdziłam że chciałabym mieć stotcza pasiaka.

    Na razie nie mam dużego doświadczenia z chustami ale z tych co mam to najbardziej zniszczyła mi się bebelulu zielona wyblakła a jeszcze nie jest złamana
    nati grecja zmechaciła się ale ja kocham ten meszek
    nati ocean bawełniana nosiłam 3 tyg i jak na razie trzyma się super
    nati sunset kupiłam używaną i nie wiem jak długo była wcześniej noszona ale jest trochę zmechacona
    didymos pasiak standard dopiero go wyprałam i dopisze recenzje po jakimś czasie
    Ostatnio edytowane przez reniason ; 23-06-2010 o 07:48
    Renata mama Arusia 25.11.2007 i Urszulki 03.11.2009
    Kosmetyki Mariza

  4. #44
    Chustonówka
    Dołączył
    Apr 2010
    Posty
    36

    Domyślnie

    hej, a czemu nikt o girasolach się nie wypowiada? Wiem że nie mam dużego doświadczenia, ale mam porównanie girasola i grecji bawełnianej. Miedzy tymi chustami jest ollllbrzyyyymia różnica na korzyść girasolka. To kawałą porządnej szmaty. Jest gruby, mięsisty, zero prześwitów wg mnei to chusa nie do zdarcia. I właśnie zakupiłam kolejnego girasola, bo wiem, że nawet za kilka lat nic się z nim nie stanie.

  5. #45
    Chustoguru Awatar Olapio
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    7,913

    Domyślnie

    porownujac girasola i storcha to girasol wypada blado pod wzgledem niszczenia się

  6. #46
    Chusteryczka
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    1,533

    Domyślnie

    Wypowiem sie nie na temat: mam storcza, leosia. OD dawna jest to moja jedyna chusta, noszony przez kilka miesięcy codziennie wyglada praktycznie tka samo jak przy zakupie- mega wytrzymałą szmata.
    huśtawek, hamaków i innych nie robiłam, piore z rzeczami dziecka w pralce.

  7. #47
    Chustomanka Awatar andzia_1978
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    pomiędzy wawą a wołominem
    Posty
    1,219

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Olapio Zobacz posta
    porownujac girasola i storcha to girasol wypada blado pod wzgledem niszczenia się
    ja jeszcze nie mogę porównać bo storcza mam 1,5 miesiąca i od nowości - jest genialny, szybciutko zmiękł, świetnie się dociąga i nosi, Girasolka mam staruszka bez zaznaczonego środka, ciągle prany, intensywnie noszony, jest mięciutki jak kaczuszka,a przy tym mięsisty, milusi, kocham tę szmatkę najmocniej z mojego stosiku.

    mam też Nati pasiaka z wełną i dopiero niedawno zaczęłyśmy się dogadywać, długo była sztywna, ciężko ją było dociągnąć, ostatnio, troszkę spotulniała, więc zostanie na dłużej, bambus za to mięciutki.

    i na koniec Jade - śliczna chusta, ale moim zdaniem przeznaczona dla lekkich pociech
    P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
    jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów

  8. #48
    Chustomanka Awatar Luthien
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Kraków/Wrocław
    Posty
    1,162

    Domyślnie

    Intensywnie użytkuję dwie chusty:
    Didymos elipsy - moim zdaniem nie do zdarcia, od dwóch lat w nim noszę i noszę, długo jako w jedynej chuście. Prany na 60-65 stopni z rzeczami dziecka, przez te dwa lata zrobił się jedynie miększy i delikatniejszy, żadnego blaknięcia, odbarwień itd
    Vatanai maruyama - użytkowana intensywnie, również drugi dzieć w tej chuście wynoszony. I po wyprasowaniu również wygląda jak z pudełka. Prana tak, jak didymos.
    (przez jakiś czas moja miłość, ale od kiedy oba dzieciaczki swoje ważą, to jednak didek wygrywa..)

    Nie robiłam huśtawek, ale jako kocyk na trawie regularnie obydwie służyły.
    Julia - 25.03.2008 i Kubuś - 02.11.2009
    "Tak, zorganizowane życie jest najlepsze dla dzieci. Szczególnie, jeśli mogą je sobie organizować same" - Pippi Langstrumpf

  9. #49
    Chustofanka Awatar reniason
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    285

    Domyślnie

    a może mi ktoś napisać jak się ma hoppediz w porównaniu do storcza jeżeli chodzi o niszczenie tych chust?
    Renata mama Arusia 25.11.2007 i Urszulki 03.11.2009
    Kosmetyki Mariza

  10. #50
    Chustomanka
    Dołączył
    Nov 2009
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    559

    Domyślnie

    się napisałam i mi padło ...
    no to jeszcze raz!

    Mam hoppa timbuktu nowszą wersję i storcza inkę. Hoppek kupiony prawie nowy, a inka nówka. Jeszcze za krótko u mnie są, żebym mogła coś powiedzieć po intensywnym/długim użytkowaniu, ale napiszę to, co widzę na pierwszy rzut oka na podstawie posiadanej wiedzy na temat włókiennictwa.

    Hopp jest miękki, ciut grubszy i ciut luźniej tkany od storcza, mięsisty, ale ma delikatniuśki meszek - tak, jakby włókna z których został utkany były krótsze niż w storczu. Jak się ten meszek zachowa - wszystko wyjdzie w trakcie użytkowania. Tak samo nie wiem, jak się kolory zachowają, bo to w gruncie rzeczy dość ciemna chusta. Nie spodziewam się jednak żadnych przykrości po tej chuście.

    Storcz jest tkany ściśle, nie ma żadnego meszku i jest dość sztywny, ale to nówka przecież. W storczu na pewno została użyta przędza najwyższej jakości o długich włóknach (bo brak meszku, który ewentualnie mógłby się skulkować). To powinna być chusta nie do zajechania. W moje wstępnej ocenie, po złamaniu to powinna być najlepsza chusta, jaką kiedykolwiek miałam, ale zastrzegam, że nie miałam ich aż tak dużo.

    Dobra, a teraz inne chusty:

    Girasole - ogólnie chusty nie do zdarcia, ale są to chusty tkane ręcznie i nie każda będzie identyczna. Różnią się między sobą grubością.
    Miałam porządnie złamanego EV i nic mu nie dolegało. Był tylko mięciusi jak kaczuszka. Był raczej grubszy i mięsisty.
    Podobny do EV jest koktail ogrodowy, z tym, że jeszcze mam egzemplarz nie do końca chyba złamany.
    Dzika orchidea jest cieńsza od pozostałych i będzie lepsza na lato, ale też jest świetna.

    Didymosy - każdy model jest inny.
    Mam starą katję - poza lekko wyblakłymi brzegami nic jej nie dolega. Jest już dobrze złamana i jest nie do zajechania.

    Julian - ma delikatny meszek - może się z czasem skulkować, ale skoro jeszcze się nie skulkował, to chyba nic mu nie będzie. Kupiłam mocno używany.

    Jacquard tiefblau - wycofany 2 lata temu z oferty. Kupiłam starego, dobrze złamanego. Jest on dość cienki, ale się zmechacił na kółkach (dopiero u mojej koleżanki). To nie jest chusta, która wytrzyma "wszystko", ale do najgorszych też nie należy. Swoje jednak przeszła i teraz dalej służy koleżance. Dobry na lato, bo cienki.

    Nati - tu też każdy model jest inny.
    Grecja - rozczarowanie. Rzadka, rozjeżdżająca się, puchata i mocno mechacąca oraz kulkująca się. Wyglądała jak kocyk utkany z przędzy o krótkich włóknach. Przykro mi, niestety. Może lepsza byłaby dla małego dziecka, bo ja w niej nosiłam 11 miesięcznego klocka.

    Eco bawełna - poza niewielkim zmechaceniem jest O.K. Używana intensywnie przez ponad 2 miesiące (jako jedyna), kilkakrotnie prana i farbowana. Jest ściślej tkana od grecji. Porównywalna grubością z dziką orchideą, więc całkiem dobra na lato, ale wyglądem powierzchni materiału wypada słabiej od dzikiej orchidei.

    Japan z lnem - na razie żadnych zastrzeżeń. Wydaje się być w porządku - bez zmechaceń, nie zaobserwowałam rozjeżdżania się. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Dość cienki i z lnem, więc powinien być świetny na lato.


    To by było tyle.


    Edit: A teraz poproszę o przyklejenie tego tematu, jako przeciwwagę do ochów i achów w recenzjach.

    Edit 2: dziękuję za przyklejenie
    Ostatnio edytowane przez kuneg ; 24-06-2010 o 14:07
    P.S.: Mów mi Małgorzato

  11. #51
    Chustofanka Awatar kinia
    Dołączył
    Apr 2010
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    420

    Domyślnie

    mnie również wydaje sie, że storchenwiege jest super wytrzymały - u mnie jest już podobno dość starutka ulli i jak stwierdziła jej poprzednia właścicielka - już dobrze złamana, ale dla mnie jest jak nowa z pudełka (nie wiem jak sztywne są nowe storcze ) i myślę, że taka długo pozostanie.

  12. #52
    Chustofanka Awatar maryjey
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    316

    Domyślnie

    A ja mam storcza Alberta (żółto-pomarańczowe pasy) i niestety ma wyblakłe załamania na krawędziach. Taką już kupiłam używaną. Myślę, że problem był w nieprasowaniu chusty po praniu. Załamania się utrwaliły w tych samych miejscach. Ja ją zawsze prasuję, chociaż ogólnie to nie cierpię prasowania i nie prasuję żadnych swoich codziennych ubrań. Prasowanie pomogło mi ją do końca złamać, bo mimo tych śladów zużycia była dość sztywna i ciężko się ją dociągało. Na plus jest jej super nośność i energetyczne kolory.


  13. #53
    Chustomanka Awatar sowa_m
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Kielce
    Posty
    1,387

    Domyślnie

    Hoppki odbarwiają - kurczę, już malo pamiętam, bo to była moja pierwsza chusta, ale wydaje mi się, że na brzegach jakby się poprzecierał (madrid miałam). ale chusta nie do zajechania
    Vatanaje - (maruyama) - nawet kiedyś wątek o tym był - wybrzuszenia się robią ( takie jakby wypchane kolana, wiecie, o co mi chodzi)
    Didymos: elipsy zielono turkusowe - bez zarzutu, doskonałe, konopie - zależy od partii, ale trzymają jakść genaeralnie, indio - zaciągają sie niemiłosiernie, ale do naprawienia oki;
    NAti - nan perłę i jestem zaskoczona wpisami dziewczyn - to moja najlepiej utrzymana chusta, nic a nic jej nie jest, choć faktyczne chyba bym doradzała brac "o numer wiekszą" bo uwielbia się kurczyć. ale jakościowo - świetna.

  14. #54
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    leo - mam kółkową z dość starego leo natura i nic a nic mu nie jest. miękki do bólu, nośny i zero zmechacenia. mam też nowego bordo ale nie miała okazji go zmęczyć.

    storcz pasiasty - pierwsza moja chusta to ulka - niedozajechania może lekko odbarwiona przy krawędziach ale to dlatego, że ja nie prasuję.

    nati perła - używana dość intensywnie. nie zauważyłam mechacenia. po prostu mi zmiękła do bólu.
    nati grecja - nie eksploatowałam za mocno - może to można nazwać zmechaceniem - mi się bardziej wydawało, że to jej taka naturalna mięsistość i puchatość.

    elipsy didka - mam czarne z 2007 chyba - faktycznie nie do zdarcia.

    pawie - zero reakcji na eksploatację intensywną dość

  15. #55
    Chustomanka Awatar mama-igi-tata
    Dołączył
    May 2010
    Miejscowość
    Zduńska Wola
    Posty
    1,483

    Domyślnie

    nie wiem czy ktoś wcześniej pisał o lenny lamb, więc dorzucę, bo mam od początku noszenia (ponad 10 m-cy) i męczę ją dość intensywnie. nic się z nią nie dzieje. nie powiem, że wygląda jak nowa, bo jest zmiętolona, pognieciona itd - nie specjalnie dbam o chusty, ale nie można jej nic zarzucić.
    "dom to nie miejsce lecz stan"
    Doradca Akademii Noszenia Dzieci
    www.chusty-zdw.blogspot.com
    Klub Kangura Zduńska Wola
    http://slomiana.wordpress.com/
    mama-Martyna igi-Ignacy2009Franciszek2012 tata-Rafał

  16. #56
    Chustofanka Awatar dorotamakota
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Białystok
    Posty
    151

    Domyślnie

    Kupiłam używaną Babilonię Passion Fruit i naprawdę nie mogę przyłączyć się do zarzutów o ponad standardowe mechacenie.
    Świat się kręci wokół Gai

    Doradczyni Akademii Noszenia Dzieci

    Zajęcia edukacyjne i rozwojowe dla dzieci i rodziców http://bebe.edu.pl

  17. #57

    Domyślnie

    podbije bo wątek ciekawy
    Magdalena - jestem chustoholiczką...
    To choroba przekazana genetycznie... moja prababcia chustowała, moja babcia motała, moja mama nosiła....
    i ja jestem nosicielką...



  18. #58
    Chusteryczka
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    1,533

    Domyślnie

    Ja to mam szczęście do chust, albo jakoś super o nie dbam
    storcz którego mam od "zawsze" jest w stanie idealnym, lisa obecnie używana non stop też, tyle że ona jest ze mna od niedawna.
    A znajoma ma rapoalu i pozatym, że to straszny gnieciuch, nić sie z nią nie stało.

  19. #59
    Chustoholiczka Awatar kubutkowa
    Dołączył
    Feb 2009
    Miejscowość
    Reykjavik / Poznań
    Posty
    3,043

    Domyślnie

    BB - mam prunellę , używaną.Nie ma żadnych przebrwień, wygląda bdb, kolor super, nosi fajnie bo jest miękka i łatwa w użytkowaniu
    Dolcino - Lanzarote.Kocham je bardzo, na spółę z małżonem zresztą (bo niby taka męska ta chusta) i mogę śmiało powiedzieć ,że jest to miłość od pierwszego wejrzenia.Od nowości jest miękka i łatwa w motaniu, nawet dla takich świeżaków jak my.Nie ma żadnych zmechaceń i przebarwień póki co.Oby tak dalej.W sumie to musze mieć na to oko, bo w końcu czorna jest W sumie aż się czasem dziwie ,ze dolcino nie jest zbyt popularne,jesli wszystkie chusty robią jak tę.
    Didek - Tobi nie mam pojęcia ile on ma ,ale troszkę na pewno.Zmechaceń brak , kolorek może nieco przybladły,ale nie razi mnie zupełnie,tak naprawdę to dopiero po przyłożeniu do nówki mogłabym stwierdzić.
    mam tez indio kobalt rouge z lnem. Uzywane, w stanie bdb moim zdaniem.Mota sie cudnie.Fakt faktem ,ze latwo ją zaciągnac.Zmechacen brak.

  20. #60
    Chustomanka Awatar neverendingstory
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Rzeszów
    Posty
    1,190

    Domyślnie

    z chust które miałam pod względem trwałości bardzo dobrze mogę ocenić girasole wszystkie jakie miałam, nati japan z lnem (intensywnie używana, ale zupełnie nie widać tego po niej), jade, chimparoo (miałam testową, przyszła do mnie po kilkudziesięciu osobach i była jak nowa), didymos lisa. Gorzej ale nie jakoś strasznie wypadają BB zielona papryka, indio bawełniane (starsze). Najgorzej żakardy vatanai (miałam valensole i teestę - mechacą się, ale i tak je kocham), nati amazonia (bawełna), BB passion fruit (ta mechaciła się baaaardzo).
    moje lwice: Jadzia -05.08.2000, Justynka - 15.08.2009

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •