Do tej pory woziłam córę na plecach tylko metrem. Staram się siadać na końcu wagonu, tam są dwa takie szersze miejsca. Jak usiądę lekkim skosem do kierunku jazdy, to mała jest akurat pomiędzy tymi dwoma siedzeniami i nikomu nie przeszkadza. Nikt też jej nie potrąci. Gorzej w godzinach szczytu, wtedy siadam, gdzie jest miejsce. Jak mam jechać autobusem, to biorę kółkową chustę.