Jaki powinien być wg Was? Otóż sama nie lubię jak jest zbyt infantylny. Wydaje mi się, że powinien rozwijać dziecko i nie przeszkadza mi, jeśłi znajdują się w nim niezrozumiałe słowa. Spotkalam się jednak ostatnio ze stwierdzeniem, ze język jest za trudny, bo dziecko w czasie czytania pyta co to jest kamrat, atrybuty, nienagannie. Mój sześcioipółlatek pyta o te słowa po prostu,ja je tłumaczę a potem widzę, że jak wielokrotnie przeczyta tę sama książkę, to wchodzą do jego słownika i zaczyna ich używać. I to mi sie do tej pory wydawało OK. Ale czytalam ostatnio jakąś recenzję książki, gdzie było to postawione jako zarzut. Bo książka powinna być językowo dostosowana do dziecka. Jakie macie do tego podejście? Jaki powinien być język w książkach dla dzieci?