Może kogoś z Was spotkaliśmy? Jechaliśmy windą z mamą z młodszym dzieckiem w nosidle (Beco?) na plecach i starszą córeczką na nóżkach. My z dwójką łobuzów w wózkach żakupowych.

Jakoś nigdy nie mam odwagi zaczepić... Pozdrawiam!