Motylek, jeśli Ciebie to pocieszy, to też przerabiałam podobne problemy

Czyli to pewnie norma na początku korzystania z wielo. Nasiąkające bodziaki od kieszonek przerabialiśmy i nadal niestety przerabiamy. Na razie zauważyłam, że ważne jest zakładanie bodziaka z luzem na długości - jak jest na styk, to na bank nasiąknie w pachwinkach. Kolejna kwestia - chłonność i typ wkładu do kieszonek. Nie wiem, z jakich korzystasz, ale u mnie takie standardowe prostokątne wkładki się często zwijają w kieszonkach i wtedy na bank mam przeciek bokiem. Fajnie za to sprawdzają się ręczniki od kokosi (bambusowa miękkość), składam je na trzy, dodatkowo zginam przód, żeby młody miał więcej powierzchni chłonnej przy siusiaku. Te ręczniki można fajnie rozłożyć w kieszonce na szerokość i nie fałdują tak głupio jak wkłady prostokątne.
Odciśnięte gumki też przerabiamy; zauważyłam, że raz się odciskają, a raz nie. Dziecko w cudowny sposób nie tyje i nie chudnie, więc nie mam pojęcia, od czego to zależy. Układałam gumki w pachwinkach i na udkach, na różnych wysokościach. No i jak się okazało po kilkunastu nocach, u nas odpada używanie otulaczy na noc, bo niestety zostawiają czerwone pręgi na nogach. Te odciśnięte gumki od kieszonek to przy tym pikuś
Tak jak pisze kamilam, koszulki są lepsze od bodziaków pod względem nasiąkania, bo nic się nie dzieje

No i jednak opcja formowanka+otulacz jest o wiele pewniejsza pod względem ewentualnych przecieków, niż kieszonki.
Nie poddawaj się. Będzie dobrze
