o raju...nie bede oryginalna, ale sie zleklam na maksa!!!
dobrze ze to sen...
Ja przyznam, że i mi takie rzeczy po głowie chodziły, czytając post roneczki struchlałam, że moje czarne scenariusze u kogoś się sprawdziły. Ufff, że to tylko sen.
ja tez sie zlękłam. dobrze ze to sen...
Czytałam jak na szpilkach, a oczy były takie :
A moja reakcja po słowie "sen" ufff
Ja z 8 to dopiero dużo chust bym musiała mieć. A puki co w pożarze naszym, takim na jawie, ucierpiało indio nasze, podpaliła nam się instalacja i wypaliło małą dziurkę, koło szwa...
nie ma mnie, wracam w niedzielę
blog http://szandorowemusli.blogspot.com
dziergadełka http://musli-ruszyczmiejsca.blogspot.com
Moja strona http://musli.org.pl/
też zajrzałam do tego tematu z drżącym sercem...bo nam się spalił dom w 3/4 Cudem dach ocalał i tylko dlatego znowu w nim mieszkam.
Miało to miejsce 11.08.1999 (w dniu zaćmienia słońca w PL) więc już dość dawno, chwalić Boga jeszcze nie było dziecka a nawet mnie w domu nie było bo wybyłam na wakacje - moja biedna Mamita zmagała się z żywiołem a ja po wcześniejszym powrocie odgruzowywałam, zbijałam tynki i takie tam inne czynności, które potrafiłam sama ogarnąć. Nie życzę nikomu takich wrażeń
Bądźcie czujne - jak sobie wyobrażę ewakuację z maluchem to mnie aż strach dławi. Precz z elektrycznymi czajnikami.
PS. nas spalił elektryk, niechcący
oj, nieźle mi wyobraźnia popracowała, gdy to czytałam, aż mi spanie totalnie przeszło. Ja mieszkam na 12 piętrze, więc chusty, choćbym ich setkę miała wiele by mi nie pomogły. Ale akurat dzisiaj mieliśmy straż pożarną pod oknami i okazuje się, że mają drabinę, która ponad moje okno sięgała - dobrze wiedzieć.