kurczę, faktycznie inka jest męska!
ja noszę Staśka od pół roku, a mój mąż ciągle nie, nie i nie. w ostatnią niedzielę byłam nieco słaba, a na spacer z dzieckiem trzeba przecież iść. ale bez szans, nie dałabym rady tych ośmiu kilo dźwignąć. No i nagle mąż mój powiedział: to ja Staśka wezmę.
Dwa razy mi nie trzeba było powtarzać. Otworzyłam szafę i zaczęłam mu proponować różne bardziej "męskie" chusty. Pokręcił nosem na indio, na japan grafitowy i wyciągnął inkę. Powiedział, że jak ma nieść, to w paskach. I poszliśmy...