Ale Pompon to chyba na zapas, bo trzylatek to za mały. Mój pięciolatek nie łapie niektórych tekstów z drugiej i trzeciej części.
Dostępne od ręki
Moje włóczkowe- nowa odsłona
Moje włóczkowe wolne chwile - galeria zdjęć
A. IV 2008 i B. VII 2014
a od jakiego wieku byłaby książka zjedz to sam?
czy na prezent dla 4 latki się nada?
synek lato 2008 synek wiosna 2011
Ja uwielbiam serię "To nic strasznego" moja Ania tylko o to ostatnio prosi, przyswaja dzieciom tematy takie jak : wizyta u lekarza, pójście do przedszkola, lot samolotem czy powiększenie rodziny-pojawienie się rodzeństwa itp
Ps całego wątku nie czytałam więc być może ktoś już chwalił te książki
Zjedz to sam F uwielbia, ale on ma specyficzne zainteresowania...
ooomik - obrazkowego Paddingtona bym wziela - sa trzy obecnie - Spacerek literek, P w ogrodzie i P zwiedza miasto. dla trzylatki powinny byc jak znalazl. to oprocz Janoscha, rzecz jasna
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
też miałam pisać o obrazkowych Paddingtonach - mamy jednego i przez czas jakiś był szał (teraz rzadziej, ale też czytamy).
A "Wierszyki domowe" Rusinka? Teraz nie będę kupować, od dłuższego czasu świetnie mi wychodzi ograniczanie zakupów książkowych (ale jestem z siebie dumna! Już powoli z szuflad wyszło niemal wszystko co stosowne dla trzylatka - nawet dla Gruffala się nie złamałam, choć dziś dziadek dzwonił pytać jaką książkę małemu na urodziny więc ma być, za to na wyrost/dla starszej mam jeszcze spore zapasy...), ale na przyszłość - warto? Dla jakiego wieku?
A, i ze znaku raczej nie Magic Molly - ostatnio siostrzenice przyniosły mi do poczytania, zachwytu (u mnie ) zdecydowanie brak, choć może jest ciut lepiej niż możnaby sądzić po okładkach.
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Wierszyki domowe fajne są znaczy mi się podobają, ale nie umiem określić, dla jakiego wieku dziecięcego będą OK.
Jul, zdradź ten patent na ograniczanie się, bo u mnie z tym ciężko
Miszka 30.03.2012r. i Miko 19.02.2015r.
Dziewczyny, kurcze biblioteka. Naprawdę są fajne książki, często nowości nie tylko lektury wydane w latach 60 na papierze toaletowym
jak sie je ma bilbioteki znaczy bo my polska mamy kiepsciutka i daleko bardzo, wiec coz mi pozostaje innego niz kupowac
poza tym enty raz czytam Piaskowego wilka. a W juz jojczy, zeby Hotzenplotza znowu zaczac...
i SPiewajaca lipke w koncu zaczelismy - ja ja z dziecinstwa pamietam, tylko nie pamietam czy mielismy ksiazke czy czyjas byla, musze mame podpytac. w kazdym razie podoba sie starszemu bardzo. udalo nam sie jeszcze Basnie indianskie Medii rodziny przeczytac, inne na razie czekaja.
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Ech, u nas podobnie, z tym ze bibliotek pelno dookola. Ale coz z tego, jesli asortyment next to nothing... Szkoda, bardzo szkoda, bo sila rzeczy jezyk polski staje sie tym slabszym, widze to bardzo wyraznie wsrod naszych poslkich dzieci w szkole.
M I ja robilysmy dzis nasze wlasne Paper Dolls wiec jest:
Poppy and Pinkie, Binky the Blinkie, Fred with one eyebrow and Flow with the Bow
Byla na tym forum zawierucha straszna o "Kiedys", dla mnie jednak "The Paper Dolls" maja million razy wieksza sile przekazu.
Zawsze, zawsze mam lzy w oczach przy czytaniu tej ksiazki.
M 2010HM 2019
F 2012
Ostatnio czytam z Dominikiem i Weroniką przy okazji też
Bajarkę- D. lubi baśnie, to moje pierwsze dziecko, które lubi i nie przestaje mnie to zadziwiać
Ture Sventon w Sztokholmie - bardzo 6-latkowi się podoba, a mi bardziej niż Latający Detektyw
My ostatnio głównie z biblioteki korzystamy. Za dużo, za drogo, bez sensu byłoby to wszystko kupować... mam takie poczucie, że fajnie jest mieć książki dla mniejszych dzieci. One lubią do nich wracać. Wybierają te, których potrzebują. Starsze dzieci - łykają książki. Czytają w wakacje, w wolniejszym czasie 2-3 grube książki na tydzień. Nie jestem w stanie tyle kupić, tyle pomieścić w domu.
Bajarke czytamy na raty - na razie takie prostsze basnie - ja mam wydanie z roku '89 bodajze (rano sprawdze) i tam sa oznaczenia trudnosci kazdej historii, nie wiem czy nowe wydanie tez je ma...
Latajacego zaczelismy kiedys, ale byl za trudny, musimy sprobowac znowu. zwlaszcza, ze Joachim Lis zostal przyjety entuzjastycznie
a tak uscisle jeszcze - polska biblioteka jest calkiem niezle zaopatrzona, ale w ksiazki dla doroslych. sporo nowosci, sporo wszystkiego. a dzieciecy zbiorek malutki, starocie glownie, troche brzydactwa nowego. i panie nie bardzo niestety maja pojecie o tym co maja, Julek i Julka jako ksiazki dla starszych wystepuja np, - z uzasadnieniem jak probowalam panie namowic, zeby do dzieciecego zbioru poszly - ze tam czytania sporo a malo ilustracji...
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
Bajarkę - też czytam D. te prostsze. Mam na pewno nowsze wydanie 2000+ i są tam oznaczenia.
Dla mnie to jest niesamowite, że D. się nie boi baśni. Nie boi - nie w sensie strach przed duchami, ale w sensie konfrontacji z czymś trudnym. Dla mnie te bajki są czasem zbyt trudne, przejmujące, zatykają mnie łzy, czuję bunt przeciw temu, o czym mówią. Pytam D. czy jemu się ta bajka podobała, o czym była. Np: o wietrze jest bajka, która dla mnie jest o urabianiu człowieka, o tym, że dla społeczeństwa ma zapomnieć o sobie, a dla D. to jest bajka o tym, że trzeba pokonywać trudności, że to dobrze walczyć ze sobą, bo człowiek staje się coraz lepszy.
Fajna jest ta Bajarka. Z moim Dominikiem czytana.